wypadałoby podsumować...
Wtorek, 11 grudnia 2012 Kategoria cele i podsumowania sezonu, ze zdjęciami
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Koniec roku się zbliża więc wypadałoby podsumować. Niby nie bardzo mam co podsumowywać w tym sezonie ale jednak coś tam mam :)
Osiągnięcie w tym roku założonych celów okazało się w większości nie możliwe:
Nowy rowerzysta w trakcie produkcji
Zakończyłam sezon ścigania w czerwcu, na Mazovii w Lublinie, po którym uznałam że męczenie dziecka w brzuchu w masakrycznym upale podczas wyścigów jest chyba lekką przesadą. Jednak do tego czasu niektóre cele udało się zrealizować.
Plany były takie:
"Główne:
1. Pierwsza lokata w K3 w generalce cyklu Mazovia
2. Przejechać Diallo Uphill Race Śnieżka w czasie poniżej 2h (cel minimum) a najlepiej poniżej 01:45 (cel maximum)
3. Być w pierwszej 3 w K3 w generalce Gwiazdy Mazurskiej
Pośrednie:
1. Poprawić technikę jazdy (to chyba zawsze będzie na pierwszym miejscu...)
2. Poprawić siłę, zwrócić uwagę na jazdę na stojąco na podjazdach
3. Poprawić sprinty, tu również zwrócić uwagę na jazdę na stojąco
No i dodatkowy cel, biegowy:
Przebiec (nie przeczłapać, nie przejść, nie przeturlać się...) Półmaraton Warszawski"
Z głównych nie udało mi się zrealizować punktu 1 i 2. Pierwszego z tego powodu, że nie przejechałam wymaganych do generalki 9 edycji. Drugi postanowiłam sobie odpuścić, z rozsądku.
Udało mi się za to zrealizować punkt 3. Byłam 3 w open i 1 w kategorii.
Aczkolwiek, jest pewien niedosyt w tym celu bo pojechałam dystans Fit a nie Mega. Fit pojechałam trochę z rozsądku (bo już wówczas wiedziałam, że jestem w ciąży) a po części z tego powodu, że na Mega nie było z kim się ścigać (tylko 2 panie jechały Mega, przy czym na pewno jednej z nich bym nie przeskoczyła).
Niestety, w związku z wczesnym zakończeniem sezonu nie zdążyłam również zahaczyć o cele pośrednie. Po Lublinie jeździłam już właściwie rekreacyjnie i coraz mniej.
Zrealizowałam za to cel biegowy - przebiegłam Półmaraton Warszawski a wcześniej (na próbę) przebiegłam Półmaraton Wiązowski. W Wiązowskim poprawiłam wynik z zeszłorocznego Warszawskiego o 23 minuty a w Warszawskim, miesiąc później, jeszcze o 4 min. Moja życiówka w półmaratonie zatem wynosi obecnie 02:16:20.
Co ciekawe, w tym roku, mimo zakończenia sezonu w czerwcu zdążyłam wystartować w zawodach aż MTB 11 razy (z czego 4x to Gwiazda Mazurska) i przywieźć:
3 puchary za 1 miejsce (Gwiazda etap II, etap III i etap IV)
1 puchar za 2 miejsce (Toruń)
2 puchary za 3 miejsce (Olsztyn i Gwiazda etap I)
+ puchar za 1 miejsce w generalce Gwiazdy
Ponadto byłam 2 razy 4-ta (Otwock i Chorzele).
W biegach wystartowałam 6 razy i wszystkie życiówki poprawiłam (w biegach na 5 i 10 km oraz w półmaratonie).
Tak więc ogólnie sezon, mimo że krótki, mogę chyba uważać za udany. Teraz przede mną najcięższe zawody, czyli wytrzymanie ostatniego miesiąca ciąży (zaprawdę, mam już dość tego wiercipięty).
Na przyszły sezon nie mam jeszcze sprecyzowanych planów ale nie wiem czy sens jest je mieć. Będzie dziecko, będą weekendowe zajęcia 2x w miesiącu i może być kłopot z systematycznym braniem udziału w zawodach.
Na pewno chciałabym, tak szybko jak to będzie możliwe, wrócić do treningów i do aktywności fizycznej w ogóle - bardzo mi tego brakuje. Liczę na to, że już w lutym będę mogła wsiąść na rower. A potem - to się zobaczy :)
Osiągnięcie w tym roku założonych celów okazało się w większości nie możliwe:
Nowy rowerzysta w trakcie produkcji
Zakończyłam sezon ścigania w czerwcu, na Mazovii w Lublinie, po którym uznałam że męczenie dziecka w brzuchu w masakrycznym upale podczas wyścigów jest chyba lekką przesadą. Jednak do tego czasu niektóre cele udało się zrealizować.
Plany były takie:
"Główne:
1. Pierwsza lokata w K3 w generalce cyklu Mazovia
2. Przejechać Diallo Uphill Race Śnieżka w czasie poniżej 2h (cel minimum) a najlepiej poniżej 01:45 (cel maximum)
3. Być w pierwszej 3 w K3 w generalce Gwiazdy Mazurskiej
Pośrednie:
1. Poprawić technikę jazdy (to chyba zawsze będzie na pierwszym miejscu...)
2. Poprawić siłę, zwrócić uwagę na jazdę na stojąco na podjazdach
3. Poprawić sprinty, tu również zwrócić uwagę na jazdę na stojąco
No i dodatkowy cel, biegowy:
Przebiec (nie przeczłapać, nie przejść, nie przeturlać się...) Półmaraton Warszawski"
Z głównych nie udało mi się zrealizować punktu 1 i 2. Pierwszego z tego powodu, że nie przejechałam wymaganych do generalki 9 edycji. Drugi postanowiłam sobie odpuścić, z rozsądku.
Udało mi się za to zrealizować punkt 3. Byłam 3 w open i 1 w kategorii.
Aczkolwiek, jest pewien niedosyt w tym celu bo pojechałam dystans Fit a nie Mega. Fit pojechałam trochę z rozsądku (bo już wówczas wiedziałam, że jestem w ciąży) a po części z tego powodu, że na Mega nie było z kim się ścigać (tylko 2 panie jechały Mega, przy czym na pewno jednej z nich bym nie przeskoczyła).
Niestety, w związku z wczesnym zakończeniem sezonu nie zdążyłam również zahaczyć o cele pośrednie. Po Lublinie jeździłam już właściwie rekreacyjnie i coraz mniej.
Zrealizowałam za to cel biegowy - przebiegłam Półmaraton Warszawski a wcześniej (na próbę) przebiegłam Półmaraton Wiązowski. W Wiązowskim poprawiłam wynik z zeszłorocznego Warszawskiego o 23 minuty a w Warszawskim, miesiąc później, jeszcze o 4 min. Moja życiówka w półmaratonie zatem wynosi obecnie 02:16:20.
Co ciekawe, w tym roku, mimo zakończenia sezonu w czerwcu zdążyłam wystartować w zawodach aż MTB 11 razy (z czego 4x to Gwiazda Mazurska) i przywieźć:
3 puchary za 1 miejsce (Gwiazda etap II, etap III i etap IV)
1 puchar za 2 miejsce (Toruń)
2 puchary za 3 miejsce (Olsztyn i Gwiazda etap I)
+ puchar za 1 miejsce w generalce Gwiazdy
Ponadto byłam 2 razy 4-ta (Otwock i Chorzele).
W biegach wystartowałam 6 razy i wszystkie życiówki poprawiłam (w biegach na 5 i 10 km oraz w półmaratonie).
Tak więc ogólnie sezon, mimo że krótki, mogę chyba uważać za udany. Teraz przede mną najcięższe zawody, czyli wytrzymanie ostatniego miesiąca ciąży (zaprawdę, mam już dość tego wiercipięty).
Na przyszły sezon nie mam jeszcze sprecyzowanych planów ale nie wiem czy sens jest je mieć. Będzie dziecko, będą weekendowe zajęcia 2x w miesiącu i może być kłopot z systematycznym braniem udziału w zawodach.
Na pewno chciałabym, tak szybko jak to będzie możliwe, wrócić do treningów i do aktywności fizycznej w ogóle - bardzo mi tego brakuje. Liczę na to, że już w lutym będę mogła wsiąść na rower. A potem - to się zobaczy :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!