Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2013
Dystans całkowity: | b.d. |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 0 |
Średnio na aktywność: | 0.00 km |
Więcej statystyk |
nie, jeszcze nie urodziłam ;)
Środa, 23 stycznia 2013 Kategoria wędrówki piesze
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przez 2 tygodnie nic nie wpisywałam to może ktoś mógłby pomyśleć, że urodziłam. Nie, nie urodziłam jeszcze. Wojtek ćwiczy rowerki w ciepłych krajach (znaczy w macicy) póki jeszcze może, chociaż powinien był wyjść wczoraj :) Ale ja mu się nie dziwię, kto by chciał wyłazić na taki mróz :) No dobra, ja bym chciała... ale ja jestem dziwna ;)
A ja nic nie pisałam bo od 2 tygodni jestem chora. Najpierw dorwało mnie grypsko a jak przeszło to zaczęło mnie boleć gardło. I tak mnie boli cały czas. Na szczęście chyba już przechodzi...
Dzisiaj się nachodziłam trochę to mogę chyba wpisać, że spacer. Najpierw, wracając z KTG, polazłam do warzywniaka i do Żabki a potem, po południu, jeszcze wypad do gina, w sumie pewnie wyszło ze 40 minut człapania.
Wygląda na to, że coś się ruszyło. Tzn. otworzyła się szyjka macicy :) Jest szansa, że jednak do końca tygodnia urodzę, chociaż czasem czuję się tak, jakby to miało nigdy nie nastąpić ;)
W dodatku uczepiłam się złego terminu. Tzn. na pierwszej wizycie lekarz powiedział: 22/01. A potem, na USG lekarz oszacował, że 15/01. I ja się tak uczepiłam tego 15/01 że żyłam tym terminem aż do zeszłego tygodnia, kiedy to mój gin uświadomił mnie, że wcale termin nie jest na 15/01 tylko na 22/01.
Więc niestety zupełnie bez sensu czekam od tygodnia zamiast czekać od 1 dnia ;)
A ja nic nie pisałam bo od 2 tygodni jestem chora. Najpierw dorwało mnie grypsko a jak przeszło to zaczęło mnie boleć gardło. I tak mnie boli cały czas. Na szczęście chyba już przechodzi...
Dzisiaj się nachodziłam trochę to mogę chyba wpisać, że spacer. Najpierw, wracając z KTG, polazłam do warzywniaka i do Żabki a potem, po południu, jeszcze wypad do gina, w sumie pewnie wyszło ze 40 minut człapania.
Wygląda na to, że coś się ruszyło. Tzn. otworzyła się szyjka macicy :) Jest szansa, że jednak do końca tygodnia urodzę, chociaż czasem czuję się tak, jakby to miało nigdy nie nastąpić ;)
W dodatku uczepiłam się złego terminu. Tzn. na pierwszej wizycie lekarz powiedział: 22/01. A potem, na USG lekarz oszacował, że 15/01. I ja się tak uczepiłam tego 15/01 że żyłam tym terminem aż do zeszłego tygodnia, kiedy to mój gin uświadomił mnie, że wcale termin nie jest na 15/01 tylko na 22/01.
Więc niestety zupełnie bez sensu czekam od tygodnia zamiast czekać od 1 dnia ;)
basen
Środa, 9 stycznia 2013 Kategoria basen
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
30 min basen + jacuzzi
Dziś poszliśmy dość późno i to był błąd. Dawno nie widziałam na basenie takich tłumów. Po 5 osób na torze, masakra. Ale nic, wypływałam swoje pół godzinki a jacuzzi na szczęście nie było oblężone więc dało się przeżyć ;)
Dziś poszliśmy dość późno i to był błąd. Dawno nie widziałam na basenie takich tłumów. Po 5 osób na torze, masakra. Ale nic, wypływałam swoje pół godzinki a jacuzzi na szczęście nie było oblężone więc dało się przeżyć ;)
spacer
Wtorek, 8 stycznia 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany, wędrówki piesze
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Musiałam coś porobić bo już małpiego rozumu dostaję siedząc w chacie. Książki mnie nudzą, gry mnie nudzą, gazety rowerowe się skończyły chwilowo a TV to mnie nudzi już od wieków wieków.
Na dworze co prawda mrozik (zima wróciła) ale niemrawe słonko próbuje przebijać się przez warstwę chmur - na oko na dworze wygląda dość przyjemnie. Więc wyszłam na te pół godzinki człapania wokół bloku.
Na dworze co prawda mrozik (zima wróciła) ale niemrawe słonko próbuje przebijać się przez warstwę chmur - na oko na dworze wygląda dość przyjemnie. Więc wyszłam na te pół godzinki człapania wokół bloku.
basen
Poniedziałek, 7 stycznia 2013 Kategoria basen
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
30 min basen + jacuzzi
Właściwie od nowego roku to już tylko czekam. To jest okropne prawdć mówiąc. Czekam i wypatruję oznak zbliżającego się porodu, których wciąż nie ma ;)
Właściwie od nowego roku to już tylko czekam. To jest okropne prawdć mówiąc. Czekam i wypatruję oznak zbliżającego się porodu, których wciąż nie ma ;)
basen
Piątek, 4 stycznia 2013 Kategoria basen
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
basen 30 min + jacuzzi. Dziś nietypowo, bo towarzyszył nam Krzysiek. Przez co musiałam się strasznie namęczyć, żeby wypływać te 30 minut a nie przegadać ;)
A to tak w ramach dzisiejszej mojej śmiechawy :)
A to tak w ramach dzisiejszej mojej śmiechawy :)
spacer
Wtorek, 1 stycznia 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany, wędrówki piesze
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Niestety, słonko dzisiaj wlazło za chmurę jak tylko wystawiłam nos z domu. Spacer dookoła bloku, trochę dłuższy niż ostatnio. Wróciłam zmęczona.
Brzuch mi się chyba opuścił ostatnio, to dobrze bo to jeden że zwiastunów zbliżającego się porodu :-)
Brzuch mi się chyba opuścił ostatnio, to dobrze bo to jeden że zwiastunów zbliżającego się porodu :-)