Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2015
Dystans całkowity: | 786.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 42:18 |
Średnia prędkość: | 18.59 km/h |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 26.21 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
trenażer
Środa, 30 września 2015 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Wtorek, 29 września 2015 Kategoria dojazdy
Km: | 19.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 18.46 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s2 + izolowanie nogi
Poniedziałek, 28 września 2015 Kategoria trening
Km: | 43.97 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 22.74 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Poniedziałek, 28 września 2015 Kategoria dojazdy
Km: | 21.65 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 20.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kazura
Niedziela, 27 września 2015 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: | 14.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 10.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczorajszy dzień był kompletnie zwariowany. Miałam jechać z Anią na Polandbike w Kielcach ale okazało się, że nie może jechać. Jak powiedziałam o tym
rano Małżowi to Małż spontanicznie zdecydował, że jadą z Zającem ze mną
(sic!). Od wstania Małża zawinęliśmy się w 30 minut włącznie z
wysadzeniem Zająca na nocniku i nakarmieniem go (sic! x2).
Od wyjścia aż do Kielc cały czas lało a Małż w drodze urabiał mnie na niestartowanie (co się będziesz brudzić i marznąć, deszcz leje i jest ohydnie, bez sensu tak się ścigać, nie martw się najwyżej będzie więcej czasu na Bike Expo...). No i mnie urobił. Więc pochodziliśmy po hali targów, chyba bardziej pilnując, żeby Zając się nie zgubił niż oglądając stoiska. Przywitaliśmy się z Marcinem z PLUS na stoisku SCOTT.
Najciekawszy był pokaz Krystiana Herby, na który akurat się załapaliśmy. Nawet Zając oglądał z zaciekawieniem.
A potem skoczyliśmy na obiad do Bodzentyna bo akurat tam przebywali teściowie.
Totalny spontan, dawno nie spędziłam tak przedziwnego dnia. W sumie było fajnie.
A dziś, w ramach choćby delikatnego zadośćuczynienia temu wczorajszemu szaleństwu (bez roweru), zamiast planowego s1 pojechałam na Kazurkę, skakać.
Było bardzo wietrznie. Z powodu wiatru ciężko było się rozpędzić na zjeździe głównym torem. Potrenowałam za to na stolikach to, czego uczył mnie tydzień temu Czarek i poćwiczyłam pompowanie na pumptracku. Po wczorajszym deszczu było trochę błotka ale niegroźnego ;)
Latawce, rower, wiatr ;)
Wróciłam terenową ścieżką wzdłuż torów i potem do Reala, o, pardon już Auchan ;)
Od wyjścia aż do Kielc cały czas lało a Małż w drodze urabiał mnie na niestartowanie (co się będziesz brudzić i marznąć, deszcz leje i jest ohydnie, bez sensu tak się ścigać, nie martw się najwyżej będzie więcej czasu na Bike Expo...). No i mnie urobił. Więc pochodziliśmy po hali targów, chyba bardziej pilnując, żeby Zając się nie zgubił niż oglądając stoiska. Przywitaliśmy się z Marcinem z PLUS na stoisku SCOTT.
Najciekawszy był pokaz Krystiana Herby, na który akurat się załapaliśmy. Nawet Zając oglądał z zaciekawieniem.
A potem skoczyliśmy na obiad do Bodzentyna bo akurat tam przebywali teściowie.
Totalny spontan, dawno nie spędziłam tak przedziwnego dnia. W sumie było fajnie.
A dziś, w ramach choćby delikatnego zadośćuczynienia temu wczorajszemu szaleństwu (bez roweru), zamiast planowego s1 pojechałam na Kazurkę, skakać.
Było bardzo wietrznie. Z powodu wiatru ciężko było się rozpędzić na zjeździe głównym torem. Potrenowałam za to na stolikach to, czego uczył mnie tydzień temu Czarek i poćwiczyłam pompowanie na pumptracku. Po wczorajszym deszczu było trochę błotka ale niegroźnego ;)
Latawce, rower, wiatr ;)
Wróciłam terenową ścieżką wzdłuż torów i potem do Reala, o, pardon już Auchan ;)
anioł stróż
Piątek, 25 września 2015 Kategoria trening, recenzje, testy, ze zdjęciami
Km: | 16.19 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:11 | km/h: | 13.68 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś w planach było krótkie s1. Pomyślałam więc, że zaoszczędzę trochę czasu wieczorem, jadąc na trening z Zającem, a i on będzie miał uciechę ;)
Skoczyliśmy rano do Plusa i wypożyczyliśmy przyczepkę Burley Bee a potem spokojnie do lasu.
Zając był dziś moim aniołem stróżem, pilnował, żebym czasem nie wychodziła z zadanej strefy tętna. Dzięki temu jechaliśmy naprawdę spokojnie. Zresztą, chyba nie odważyłabym się jechać z przyczepką zbyt szybko.
Być może Zającowi było nawet zbyt wolno bo ze dwa razy mało mi nie zasnął po drodze ;)
Przyczepka jest strasznie fajna. Jest lekka, mimo wieloryba w środku nie odczuwa się zbytniego obciążenia. Toczy się lekko i z gładko przejeżdża przez nierówności i przeszkody typu krawężniki. W środku jest dość ascetyczna, przydałoby się może włożyć do środka jakiś kocyk, żeby dziecku było milej siedzieć. A na taki jesienny, chłodny dzień, żeby było cieplej. No bo trochę zbyt chłodno byliśmy oboje ubrani ;) Można w środku posadzić dwoje dzieci, są pasy, które można przekonfigurować w zależności od tego, czy siedzi jedno dziecko, czy dwoje. Jest też w nogach przyczepki dużo miejsca, gdzie można powkładać różne rzeczy np. zabawki żeby się dziecku nie nudziło.
Z tyłu jest bardzo duży, zamykany na rzepy pojemnik na graty. Można tam naprawdę sporo wrzucić, pewnie taki Zając by się zmieścił bez problemu. Przyczepka ma z boku okienka a z przodu dwie zasłonki - jedną siatkową, żeby dziecku nie wpadały do środka owady a drugą, na wierzch zakładaną, z przeźroczystego plastiku, na wypadek deszczu, zimna itp.
Dyszel jest mocowany na szybkozamykaczu roweru i dodatkowo ma jeszcze taśmę zabezpieczającą. Jest mocowany w sposób, który pozwala spokojnie przechylać rower na boki i skręcać bez przechylania przyczepki. Problem może być jedynie przy próbie dokonania ostrego zakrętu w prawo, gdzie istnieje ryzyko zaczepienia kołem o dyszel.
Skoczyliśmy rano do Plusa i wypożyczyliśmy przyczepkę Burley Bee a potem spokojnie do lasu.
Zając był dziś moim aniołem stróżem, pilnował, żebym czasem nie wychodziła z zadanej strefy tętna. Dzięki temu jechaliśmy naprawdę spokojnie. Zresztą, chyba nie odważyłabym się jechać z przyczepką zbyt szybko.
Być może Zającowi było nawet zbyt wolno bo ze dwa razy mało mi nie zasnął po drodze ;)
Przyczepka jest strasznie fajna. Jest lekka, mimo wieloryba w środku nie odczuwa się zbytniego obciążenia. Toczy się lekko i z gładko przejeżdża przez nierówności i przeszkody typu krawężniki. W środku jest dość ascetyczna, przydałoby się może włożyć do środka jakiś kocyk, żeby dziecku było milej siedzieć. A na taki jesienny, chłodny dzień, żeby było cieplej. No bo trochę zbyt chłodno byliśmy oboje ubrani ;) Można w środku posadzić dwoje dzieci, są pasy, które można przekonfigurować w zależności od tego, czy siedzi jedno dziecko, czy dwoje. Jest też w nogach przyczepki dużo miejsca, gdzie można powkładać różne rzeczy np. zabawki żeby się dziecku nie nudziło.
Z tyłu jest bardzo duży, zamykany na rzepy pojemnik na graty. Można tam naprawdę sporo wrzucić, pewnie taki Zając by się zmieścił bez problemu. Przyczepka ma z boku okienka a z przodu dwie zasłonki - jedną siatkową, żeby dziecku nie wpadały do środka owady a drugą, na wierzch zakładaną, z przeźroczystego plastiku, na wypadek deszczu, zimna itp.
Dyszel jest mocowany na szybkozamykaczu roweru i dodatkowo ma jeszcze taśmę zabezpieczającą. Jest mocowany w sposób, który pozwala spokojnie przechylać rower na boki i skręcać bez przechylania przyczepki. Problem może być jedynie przy próbie dokonania ostrego zakrętu w prawo, gdzie istnieje ryzyko zaczepienia kołem o dyszel.
s2+s3
Czwartek, 24 września 2015 Kategoria >50 km, trening
Km: | 56.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 27.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Wtorek, 22 września 2015 Kategoria dojazdy, new gear, ze zdjęciami
Km: | 19.61 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:01 | km/h: | 19.29 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś po przygodach z dętkami i oponami wreszcie pierwszy raz na nowych oponach.
Wyglądają czadowo ;)
Wyglądają czadowo ;)
s1
Poniedziałek, 21 września 2015 Kategoria trening
Km: | 18.26 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 15.01 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca
Poniedziałek, 21 września 2015 Kategoria dojazdy
Km: | 21.89 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 17.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |