kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2016

Dystans całkowity:215.56 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:13:09
Średnia prędkość:16.39 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:23.95 km i 1h 27m
Więcej statystyk

s2

Niedziela, 31 stycznia 2016 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: 44.31 Km teren: 0.00 Czas: 02:06 km/h: 21.10
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

Czy to już wiosna?

Sobota, 30 stycznia 2016 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: 48.34 Km teren: 0.00 Czas: 02:21 km/h: 20.57
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Przedwczoraj zaliczyłam glebę na lodzie w lesie. Wczoraj też zaliczyłam glebę, o wiele bardziej bolesną, na asfalcie. Wydawało mi się, że jest tylko wilgotno na zakręcie. Nie było. Rower uciekł mi spod tyłka jakby dostał poprzecznych kółek, nie zdążyłam nawet powiedzieć "o". Dawno tak boleśnie się nie walnęłam + jeszcze zaliczyłam lekki szlifek.
Całą pozostałą cześć dnia chłodziłam kolano ale i tak obawiałam się, czy będę mogła dziś ruszać nogą. Na szczęście chłodzenie pomogło, dziś mogłam ruszać nogą choć jakiekolwiek dotknięcie jest bolesne. Choć przesuwanie się napiętego na kolanie materiału spodni było męką, poszłam jednak dziś na rower. No bo jak tu nie pójść, kiedy full lampa i 6 stopni na termometrze?
Ptaki śpiewają, słonko przygrzewa, gdyby nie wmordewind - byłoby idealnie ;)
Chyba przez ostatnie lenistwo odzwyczaiłam się od takich dystansów, dzisiejsza jazda + silny wiatr mocno mnie zmęczyły.




s1

Piątek, 29 stycznia 2016 Kategoria trening
Km: 17.61 Km teren: 0.00 Czas: 01:03 km/h: 16.77
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

Taniec pingwina na szkle

Środa, 27 stycznia 2016 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 13.59 Km teren: 0.00 Czas: 01:10 km/h: 11.65
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Trochę mnie nie było. Nie jeździłam. Najpierw byłam chora, potem kociokwik przedurlopowy a potem byłam wyjechana (Zakopane welcome to). Z pogodą na urlop trafiłam idealnie, w jedyny zimowy tydzień tej zimy. Warun na deskę był wprost wspaniały. Liczyłam na to, że po powrocie zdążę jeszcze wyciągnąć biegówki, ale przydałyby się raczej łyżwy.
Wymyśliłam, że pojadę rowerkiem w Kabaty. Spodziewałam się, że będzie lodowisko, ale nie, że aż takie ;)
Od dziś rozpoznaję przynajmniej 6 rodzajów lodu oraz mam nauczkę: nie próbuj sięgać do przycisku aparatu gdy jedziesz po lodowisku (zdjęcie jednej ręki z chwytu zakończyło się glebą).



s1

Wtorek, 26 stycznia 2016 Kategoria trening
Km: 12.45 Km teren: 0.00 Czas: 00:51 km/h: 14.65
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

A teraz coś z zupełnie innej beczki czyli gdzie na sanki w okolicach Zakopanego?

Niedziela, 24 stycznia 2016 Kategoria białe szaleństwo, recenzje, testy, ze zdjęciami
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Będzie na temat kompletnie nie związany z rowerem - będzie o organizacji dziecięco-sankowo-snowboardowej ;)
Wiem, wiem, wpis totalnie nie na temat ale ostatecznie to jest blog, tak? ;)

Widok z rana - pierwszego poranka nie było widać nic bo śnieg padał, ale drugiego... :)


Dziś ostatni dzień pobytu w Zakopanem, ostatnia szansa na polatanie na desce, którą wykorzystałam, oczywiście. A przy okazji zawirowań logistycznych związanych z wyborem odpowiedniego miejsca abym ja mogła polatać na desce a Zając miał też możliwość pobawienia się na sankach, podzielę się z Wami pewnymi obserwacjami w tym temacie.

Tęskniłam za tym widokiem... nie byłam w górach od ciąży, czyli od 3 lat z okładem a w zimie - od czterech.



Mieliśmy niebywałe szczęście w styczniowym bezzimiu, trafić do Zakopanego akurat w jedyny tydzień prawdziwej zimy w tym miesiącu. Ponieważ przed wyjazdem zanosiło się na brak śniegu, to nie kupowaliśmy sanek. Kupiliśmy dopiero na miejscu.

Zając na Gubałówce. Jarał się śniegiem jak świstak sreberkami i właził w największe zaspy.


I tak, przemyślenie pierwsze:
Jeśli nie macie sanek, nie warto ich kupować przed wyjazdem. Zwłaszcza jak pogoda jest niepewna. W Zakopanem można sanki kupić co 10 metrów, milion rodzajów, w różnych cenach. Co więcej, przy niektórych stokach są górki saneczkowe i można sanki wypożyczyć zamiast kupować, to grosze kosztuje.

Przemyślenie drugie:
Jeśli jesteście z Mazowsza, jak ja, to w ogóle nie warto kupować sanek bo będą potem stały i się kurzyły aż do następnego zimowego wyjazdu w góry. Bo jak wiadomo, od paru lat na Mazowszu śniegu zasadniczo nie ma a jak jest to przez tydzień, max.

Widoki z górnej stacji WItów-Ski




A teraz do sedna. Bo tak w zasadzie to chodzi mi o to, gdzie na te sanki, zwłaszcza jak chce się przy okazji pośmigać na desce. Jako używacz snowboardu, preferuję stoki z wyciągiem krzesełkowym. Orczykom mówimy nasze stanowcze "ytam". Ponadto, niech ten stok ma chociaż ten kilometr...
Z reguły na stokach narciarskich jest zakaz jazdy na sankach, niestety, ale słusznie. Zwłaszcza, że dziecka niezbyt te sanki kontrolują. Dlatego potrzebny jest stok z wydzieloną częścią, gdzie można zjeżdżać, lub mniej albo bardziej dzika górka saneczkowa koło stoku.

W wagoniku na Kasprowy


Oczywiście w Zakopanem tak ogólnie to jest gdzie pójść na sanki.
Po pierwsze primo, jest całkiem spora górka saneczkowa przy Wielkiej Krokwi, po jej zachodniej stronie. W ciągu dnia, tak gdzieś do 16 górka ta jest odpłatna. Przy wypożyczeniu sanek nie płaci się już za wejście na górkę. Po godz. 16 natomiast obsługa górki zmywa się i można jeździć do woli tylko że jest ciemnawo. Tzn. górka jest nieco oświetlona od świateł z Krokwi i pobliskiego stoku narciarskiego. Wystarczająco żeby zjeżdżać, ale zabawa jest o wiele mniejsza gdy jest buro i ponuro. Stok obok tej górki to ośla łączka, odpada w przedbiegach.
Po drugie primo, jest również całkiem spora górka saneczkowa przy wyciągu Nosal - bezpłatna. Nosal, niestety, jest bardzo małym stokiem a ponadto ma tylko orczyki. Za to dla dzieci jest dodatkowa atrakcja - karuzela pontonowa.
Po trzecie primo, jest odpłatna górka przy dolnej stacji kolejki na Gubałówkę. Stoku obok niet.
Po czwarte primo, można też pojeździć na małej dzikiej górce na Równi Krupowej, przy ul. Kościuszki.

Ciekawe zjawisko optyczne na Kasprowym WIerchu


W zasadzie jeśli nie chcecie sami śmigać na nartach/deskach to jest z czego wybierać w samym Zakopanem. Jak jeździcie na nartach i orczyki Wam nie wadzą, zawsze można na Nosal. Ale mnie żadna z tych opcji nie odpowiadała więc szukałam dalej.



Fajną opcją jest Harenda. Oferuje "przedszkole" dla dzieciaków z opieką i przekąskami. Fajny pomysł ale odpadł bo stok na Harendzie co prawda oferuje wyciąg krzesełkowy ale po obejrzeniu go na filmach, wydał mi się bardzo trudny.

Po czterech latach przerwy, miałam lekkiego pietra przed pierwszym zjazdem. Ale, jak się okazało, tego się nie zapomina ;)


Postanowiliśmy obadać w końcu coś troszkę dalej i padło na Witów-Ski. Byliśmy już tam z Mężem, na początku naszej przygody snowboardowej. Pamiętny wyjazd, po którym wróciłam z tak obitym tyłkiem i kolanami, że nigdy, ani przedtem, ani potem, na rowerze tak się nie posiniaczyłam ;) Witów Ski jest dość długim, jak na okoliczne warunki, stokiem, bo ma około 900m z tego co pamiętam i nie jest zbyt trudny - akurat dla mnie. Czteroosobowy wyciąg kanapowy oraz dwie górki sankowe obok stoku. Jedna duża "dzika" górka a druga ogrodzona i przygotowana, mała górka akurat dla takich małych kajtków jak Zając, otwarta do godz. 16. Jest bezpłatna a do dyspozycji dzieciaków opony do zjeżdżania. Jak raz tu przyjechaliśmy z Zającem to potem już przestaliśmy się zastanawiać gdzie się udać. To naprawdę fajne miejsce i mogę je polecić wszystkim rodzicom. Oczywiście na miejscu jest też co zjeść a dodatkowym atutem jest duży bezpłatny (!) parking.

Zając w śniegu - okulary przeciwsłoneczne to naprawdę dobra opcja przy takiej pogodzie.


Na zakończenie dodam jeszcze, że na wielu stokach oferowane są kursy oraz szkółki narciarskie dla maluchów, przeważnie od 4 roku życia. Więc można też zrobić tak, że rzucasz dziecko w ręce instruktora i na 2h zapominasz o jego istnieniu ;) 
Zając jeszcze za mały na to. Wypożyczyłam raz dla niego nartki (bo chciał) ale po pięciu minutach prób trzymania razem nóżek - stwierdził, że już nie chce ;) Dobrze, że w wypożyczalni potraktowali mnie wyrozumiale i zapłaciłam tylko 5 zł ;)

Jestem przeszczęśliwa, że udało nam się pojechać, że Zając się dobrze bawił i że miałam możliwość choć kilka razy sobie pozjeżdżać. Nie czuję się co prawda wyjeżdżona bo nie jeździłam codziennie ale lepszy rydz niż nic ;)

Nocne światła

Poniedziałek, 11 stycznia 2016 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 17.25 Km teren: 0.00 Czas: 01:10 km/h: 14.79
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Od paru dni testuję kamerkę, czasem coś zakręcę też po ciemku. Niestety, foty w tych warunkach nie wychodzą zbytnio, ale czasem coś wyjdzie ciekawego ;)

Przyczółkowa by night

Śnieg spadł i zaraz się zaczął rozpuszczać

Niedziela, 10 stycznia 2016 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 24.57 Km teren: 0.00 Czas: 01:42 km/h: 14.45
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
... ale w lesie jeszcze trochę leży ;) Niektórzy uważają, że to dobre warunki na biegówki ale moim zdaniem, zdecydowanie lepsze są to warunki na rower. Trening poślizgów, tzw. "core", jak znalazł.



Czekałam, czekałam aż się doczekałam

Sobota, 9 stycznia 2016 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 18.05 Km teren: 0.00 Czas: 01:26 km/h: 12.59
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Spadł śnieg.
No, niemożliwe... :)
Wykorzystałam ten moment na testy kamery, którą dostałam pod choinkę. Póki co, kilka zdjęć a subiektywna recenzja kamery za czas jakiś ;)



trenażer

Niedziela, 3 stycznia 2016 Kategoria trening, trenażer
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Trenażer Aktywność: Jazda na rowerze

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum