Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2014
Dystans całkowity: | 543.53 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 27:01 |
Średnia prędkość: | 20.12 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 21.74 km i 1h 04m |
Więcej statystyk |
narastająco
Wtorek, 28 października 2014 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
do PowerTapa podejście kolejne
Wtorek, 28 października 2014 Kategoria dojazdy, wycieczki i inne spontany, recenzje, testy
Km: | 26.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 19.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po konsultacji z Prezesem, ustawiłam w Joule uśrednianie pokazywanej mocy bieżącej na 10 sekund. I naprawdę poprawiło to sytuację. Wskazania wreszcie przestały szaleć. Owszem, skaczą o kilka watów ale na tyle niewiele, że można mniej więcej zawierzyć temu, co pokazuje licznik. Sprawdziłam to jadąc dziś do pracy i wracając. Chciałam zrobić zadany trening w plenerze, wracając z pracy, ale na tyle szybko zrobiło się ciemno, że musiałam zmienić plany. Zrobiłam sobie zatem ciut dłuższą rundę niż zwykle a trening postanowiłam zrobić na trenażerze.
Podczas treningu pojawił się kolejny problem, a właściwie powtórzył. Tętno wzrasta dużo szybciej, niż wskazywałyby to wskazania mocy. Przy pierwszym odcinku z narastającym tempem (10 minut od ok. 120 do 180 Watów czyli przejście z s1 do górnej granicy s2) średnie tętno już wylądowało w s3. Przy kolejnym odcinku (5 minut od ok. 180 do 210 Watów czyli od s2 do górnej granicy s3) średnie tętno było w s4. Przy ostatnim odcinku do 230 Watów nie wyrobiłam zadanych 10 minut, po minucie zdechłam. Już to przerobiłam na podobnym treningu wcześniej, ale sądziłam że to wina mojego samopoczucia.
Prawdę powiedziawszy, nie wiem co to oznacza :):) Czy jestem za cienka na trenowanie z mocą? Czy może rodzaj treningów jest niedostosowany do treningu z mocą? Nie wiem, naprawdę. Bez specjalisty ani rusz :)
Tymczasem jednak, wysłałam zgłoszenie na konkurs Oxygencycling, w którym można wygrać roczny plan treningowy. I dostałam się do półfinału. Czekam co dalej. Gdybym się dostała to może specjalista mi powie, o co chodzi w tym pomiarze mocy...?
Podczas treningu pojawił się kolejny problem, a właściwie powtórzył. Tętno wzrasta dużo szybciej, niż wskazywałyby to wskazania mocy. Przy pierwszym odcinku z narastającym tempem (10 minut od ok. 120 do 180 Watów czyli przejście z s1 do górnej granicy s2) średnie tętno już wylądowało w s3. Przy kolejnym odcinku (5 minut od ok. 180 do 210 Watów czyli od s2 do górnej granicy s3) średnie tętno było w s4. Przy ostatnim odcinku do 230 Watów nie wyrobiłam zadanych 10 minut, po minucie zdechłam. Już to przerobiłam na podobnym treningu wcześniej, ale sądziłam że to wina mojego samopoczucia.
Prawdę powiedziawszy, nie wiem co to oznacza :):) Czy jestem za cienka na trenowanie z mocą? Czy może rodzaj treningów jest niedostosowany do treningu z mocą? Nie wiem, naprawdę. Bez specjalisty ani rusz :)
Tymczasem jednak, wysłałam zgłoszenie na konkurs Oxygencycling, w którym można wygrać roczny plan treningowy. I dostałam się do półfinału. Czekam co dalej. Gdybym się dostała to może specjalista mi powie, o co chodzi w tym pomiarze mocy...?
praca - rodzice - dom
Poniedziałek, 27 października 2014 Kategoria dojazdy
Km: | 30.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 20.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
akcja "wymiana baterii" i wizyta w Cyklonie
Niedziela, 26 października 2014 Kategoria dojazdy, recenzje, testy, trening, wycieczki i inne spontany, >50 km
Km: | 54.62 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 22.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ze względów rodzinnych miałam nie uczestniczyć w dzisiejszym spotkaniu klubowym podsumowującym sezon. Ale konieczność wymiany baterii w piaście, a co za tym idzie, konieczność przejechania się do Cyklona spowodowała, że postanowiłam jednak wziąć udział w tym spotkaniu. W wyniku spotkania dowiedziałam się z kolei, że cośtam trzeba pozmieniać w ustawieniach Joule, konkretnie czas, w którym pokazywana moc jest uśredniana, żeby pokazywał moc bardziej stabilnie. Łobaczym...
Trening mi dziś niezbyt wyszedł bo chciałam być jak najszybciej w domu, co eliminowało możliwość pojechania okrężną trasą i przejechania zadanego s3 na trasie bez "przeszkadzajek". Poza tym, objawiła się duża wada Joule. Brak podświetlenia. Trening wieczorno-nocny z mocą, bez możliwości patrzenia na wskaźnik mocy, jest pozbawiony sensu ;)
Mimo wszystko tak trochę zboczyłam z najprostszej drogi i pojechałam sobie Przyczółkową bo klimaty dziś były tak ciekawe, że żal było wracać do domu. Mgła kleiła się do wszystkiego, skraplała na kasku i zamarzała (TAK!) na okularach. Hmmm...
Smutno mi, bo Zająca dziś "sprzedałam" dziadkom na tydzień. Z różnych względów tak będzie dla wszystkich wygodniej. W domu pusto, ciemno, nie ma na kogo pogderać, nie ma komu dać jeść. Bu ;(
Trening mi dziś niezbyt wyszedł bo chciałam być jak najszybciej w domu, co eliminowało możliwość pojechania okrężną trasą i przejechania zadanego s3 na trasie bez "przeszkadzajek". Poza tym, objawiła się duża wada Joule. Brak podświetlenia. Trening wieczorno-nocny z mocą, bez możliwości patrzenia na wskaźnik mocy, jest pozbawiony sensu ;)
Mimo wszystko tak trochę zboczyłam z najprostszej drogi i pojechałam sobie Przyczółkową bo klimaty dziś były tak ciekawe, że żal było wracać do domu. Mgła kleiła się do wszystkiego, skraplała na kasku i zamarzała (TAK!) na okularach. Hmmm...
Smutno mi, bo Zająca dziś "sprzedałam" dziadkom na tydzień. Z różnych względów tak będzie dla wszystkich wygodniej. W domu pusto, ciemno, nie ma na kogo pogderać, nie ma komu dać jeść. Bu ;(
zdechło mi, czyli z PowerTapem perypetii ciąg dalszy
Sobota, 25 października 2014 Kategoria recenzje, testy, trening
Km: | 17.94 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 19.22 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
We czwartek wieczorem jeszcze jeden trening na trenażerze z PowerTapem.
Tym razem miało być z narastającą prędkością. Problematyczne jednak było pilnowanie mocy na danym etapie, gdyż wskaźnik mocy skakał w tę i nazad, o czym już pisałam.
Dzisiaj względy logistyczne nie pozwoliły mi na wykonanie zaplanowanego treningu terenowego. Miałam robić siłę i technikę na Kazurce jednak mogłam wyjść na rower dopiero wieczorem, gdy już było ciemno. Więc postanowiłam zrezygnować z techniki, za to pojechać na Agrykolę podjazdy potrzaskać. Niestety, w piaście zdechła mi bateria, tuż przed Belwederską ;) Wredna. Poza tym jakoś się zdechło czułam i jak po drugim podjeździe zrobiło mi się niedobrze z wysiłku to odpuściłam sobie.
Szybkie ustalenia z Prezesem i okazało się, że baterię w piaście można wymienić tylko za pomocą specjalistycznego klucza, który jest w Cyklonie. No cóż, wygląda na to, że na jutrzejsze spotkanie podsumowujące muszę się przejechać rowerem ;)
Tym razem miało być z narastającą prędkością. Problematyczne jednak było pilnowanie mocy na danym etapie, gdyż wskaźnik mocy skakał w tę i nazad, o czym już pisałam.
Dzisiaj względy logistyczne nie pozwoliły mi na wykonanie zaplanowanego treningu terenowego. Miałam robić siłę i technikę na Kazurce jednak mogłam wyjść na rower dopiero wieczorem, gdy już było ciemno. Więc postanowiłam zrezygnować z techniki, za to pojechać na Agrykolę podjazdy potrzaskać. Niestety, w piaście zdechła mi bateria, tuż przed Belwederską ;) Wredna. Poza tym jakoś się zdechło czułam i jak po drugim podjeździe zrobiło mi się niedobrze z wysiłku to odpuściłam sobie.
Szybkie ustalenia z Prezesem i okazało się, że baterię w piaście można wymienić tylko za pomocą specjalistycznego klucza, który jest w Cyklonie. No cóż, wygląda na to, że na jutrzejsze spotkanie podsumowujące muszę się przejechać rowerem ;)
narastająco
Czwartek, 23 października 2014 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
The Day we Made Contact czyli pierwszy raz z PowerTap
Czwartek, 23 października 2014 Kategoria dojazdy, recenzje, testy, ze zdjęciami
Km: | 21.02 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 20.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj pierwszy trening z pomiarem mocy. Położyłam Zająca spać i zabrałam się za rozparcelowywanie komputerka.
Koło już przygotowane więc z tym nie musiałam robić nic.
Piastę zdążyłam już upećkać ;)
Komputerek Joule 1.0 wygląda całkiem zgrabnie.
...ale dość długą chwilę zajęło mi rozgryzienie, co on dokładnie pokazuje, gdzie i komu ;)
Zamocowanie go na kierownicy też zajęło mi sporo czasu bo dołączone do zestawu gumki okazały się mocno ciasne na moją kierę. Uf... ufff... uff... ała mój palec... no dobra, po chwili szamotania się udało. Było to tak upiardliwe, że nie mam ochoty go przesuwać bliżej mostka, chociaż powinnam, bo mam trochę mało miejsca na rękę. Ponieważ to i tak "tymczas" to trudno, przemęczę się. Mocne gumki natomiast gwarantują, że się nie będzie przesuwał ani przekręcał.
Joule ma trzy ekrany, które można sobie zdefiniować za pomocą oprogramowania PowerAgent, dostępnego na stronie CycleOps, ale póki co, nie zawracałam sobie tym głowy, wystarczyło mi, że moc pokazuje. Bardzo pozytywną cechą tego zegarka jest błyskawiczne parowanie z czujnikami (moc, kadencja, prędkość, tętno). Fajnie, że czujnik prędkości/kadencji oraz tętna Garmina są kompatybilne z ANT+ więc nie musiałam tu nic kombinować.
Na moją prośbę Jacek rozpisał mi treningi na mocy. I ten pierwszy trening polegał na tym, że miałam sobie kręcić spokojnie i co kilka minut miałam szybko przyspieszyć do 220 Watów.
Przy spokojnej jeździe porównywałam sobie wskazania trenażera i Joule. Były podobne, z tą różnicą, że przy jeździe ze stałą w miarę prędkością trenażer pokazywał dość płynnie (pokazywał cały czas mniej więcej tę samą wartość Watów, 180 +/-5), natomiast Joule skakał w tę i nazad, w jednej chwili pokazywał np. 160 Watów żeby za sekundę pokazać 200. Ciężko w takich warunkach stwierdzić, ile Watów się generuje. Przyspieszenia były jeszcze gorsze, bo przy mocniejszym depnięciu Joule skakał do 500-600 Watów. Więc w praktyce trening wykonałam patrząc na wskazania z trenażera.
Udało mi się skończyć trening przed pobudką Zająca ale zgrać zapisu treningu już nie. A to dlatego, że miałam problemy z zainstalowaniem oprogramowania.
Próbowałam najpierw na laptoku. Ściągnęłam PowerAgent. Po zainstalowaniu dostałam komunikat, że nie można odpalić czegośtamczegoś bo brak Javy w wersji co najmniej 1.7. Hę? No dobra, no to zainstaluję tę Javę. Niestety, Java nie chciała ze mną gadać bo nie podobały jej się ustawienia sieci.
Po kilku próbach zrezygnowałam z instalacji na laptopie i poszłam do PCta. Szczęściem tam poszło bez problemu. Niestety, Zając się obudził więc reszta zabawy została na wieczór.
Wieczorem siadłam i odpaliłam PowerAgent. Dość długo się uruchamia a po uruchomieniu widzimy puste tabelki, jakieś menu i zero wskazówek, co dalej. Metodą prób i błędów doszłam, że trzeba użyć menu Tools a potem Configure Device (!). W tym Configure Device jest kilka zakładek, jedna z nich pokazuje zapisane treningi. Ale tu znowu zero podpowiedzi, co zrobić, żeby je zgrać. Ponieważ był tylko jeden trening to kliknęłam na niego i kliknęłam Save. Wow, zadziałało, zgrało się do jednego z okienek do PowerAgenta. Strasznie długo się zgrywał ten jeden trening ale się zgrał.
Można sobie ten zapis obejrzeć, jakieś wykresy, które kompletnie mi nic nie mówią, ponieważ Joule 1.0 nie ma GPSa to tracka trasy brak jednak jest informacja "z koła" o odległości. Nic tam, nie wnikałam w ten zapis tylko od razu go wyeksportowałam i zgrałam na Stravę. Tam coś widać ;)
No cóż, po pierwszym kontakcie jestem nieco rozczarowana, ale zobaczymy co dalej.
Koło już przygotowane więc z tym nie musiałam robić nic.
Piastę zdążyłam już upećkać ;)
Komputerek Joule 1.0 wygląda całkiem zgrabnie.
...ale dość długą chwilę zajęło mi rozgryzienie, co on dokładnie pokazuje, gdzie i komu ;)
Zamocowanie go na kierownicy też zajęło mi sporo czasu bo dołączone do zestawu gumki okazały się mocno ciasne na moją kierę. Uf... ufff... uff... ała mój palec... no dobra, po chwili szamotania się udało. Było to tak upiardliwe, że nie mam ochoty go przesuwać bliżej mostka, chociaż powinnam, bo mam trochę mało miejsca na rękę. Ponieważ to i tak "tymczas" to trudno, przemęczę się. Mocne gumki natomiast gwarantują, że się nie będzie przesuwał ani przekręcał.
Joule ma trzy ekrany, które można sobie zdefiniować za pomocą oprogramowania PowerAgent, dostępnego na stronie CycleOps, ale póki co, nie zawracałam sobie tym głowy, wystarczyło mi, że moc pokazuje. Bardzo pozytywną cechą tego zegarka jest błyskawiczne parowanie z czujnikami (moc, kadencja, prędkość, tętno). Fajnie, że czujnik prędkości/kadencji oraz tętna Garmina są kompatybilne z ANT+ więc nie musiałam tu nic kombinować.
Na moją prośbę Jacek rozpisał mi treningi na mocy. I ten pierwszy trening polegał na tym, że miałam sobie kręcić spokojnie i co kilka minut miałam szybko przyspieszyć do 220 Watów.
Przy spokojnej jeździe porównywałam sobie wskazania trenażera i Joule. Były podobne, z tą różnicą, że przy jeździe ze stałą w miarę prędkością trenażer pokazywał dość płynnie (pokazywał cały czas mniej więcej tę samą wartość Watów, 180 +/-5), natomiast Joule skakał w tę i nazad, w jednej chwili pokazywał np. 160 Watów żeby za sekundę pokazać 200. Ciężko w takich warunkach stwierdzić, ile Watów się generuje. Przyspieszenia były jeszcze gorsze, bo przy mocniejszym depnięciu Joule skakał do 500-600 Watów. Więc w praktyce trening wykonałam patrząc na wskazania z trenażera.
Udało mi się skończyć trening przed pobudką Zająca ale zgrać zapisu treningu już nie. A to dlatego, że miałam problemy z zainstalowaniem oprogramowania.
Próbowałam najpierw na laptoku. Ściągnęłam PowerAgent. Po zainstalowaniu dostałam komunikat, że nie można odpalić czegośtamczegoś bo brak Javy w wersji co najmniej 1.7. Hę? No dobra, no to zainstaluję tę Javę. Niestety, Java nie chciała ze mną gadać bo nie podobały jej się ustawienia sieci.
Po kilku próbach zrezygnowałam z instalacji na laptopie i poszłam do PCta. Szczęściem tam poszło bez problemu. Niestety, Zając się obudził więc reszta zabawy została na wieczór.
Wieczorem siadłam i odpaliłam PowerAgent. Dość długo się uruchamia a po uruchomieniu widzimy puste tabelki, jakieś menu i zero wskazówek, co dalej. Metodą prób i błędów doszłam, że trzeba użyć menu Tools a potem Configure Device (!). W tym Configure Device jest kilka zakładek, jedna z nich pokazuje zapisane treningi. Ale tu znowu zero podpowiedzi, co zrobić, żeby je zgrać. Ponieważ był tylko jeden trening to kliknęłam na niego i kliknęłam Save. Wow, zadziałało, zgrało się do jednego z okienek do PowerAgenta. Strasznie długo się zgrywał ten jeden trening ale się zgrał.
Można sobie ten zapis obejrzeć, jakieś wykresy, które kompletnie mi nic nie mówią, ponieważ Joule 1.0 nie ma GPSa to tracka trasy brak jednak jest informacja "z koła" o odległości. Nic tam, nie wnikałam w ten zapis tylko od razu go wyeksportowałam i zgrałam na Stravę. Tam coś widać ;)
No cóż, po pierwszym kontakcie jestem nieco rozczarowana, ale zobaczymy co dalej.
przyspieszenia - trenażer
Środa, 22 października 2014 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
akcja "moc" część druga
Wtorek, 21 października 2014 Kategoria dojazdy
Km: | 19.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 24.19 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak zwykle we wtorek po pracy pojechałam do rodziców, żeby odebrać od nich Zająca. U rodziców już czekał na mnie licznik od PowerTapa w ładnym pokrowczyku (poprosiłam Tatę, żeby w ciągu dnia podjechał do Cyklona i odebrał) :)
Niestety, testy muszą poczekać bo raczej dziś nie będzie czasu, żeby się sprzętem pobawić.
Niestety, testy muszą poczekać bo raczej dziś nie będzie czasu, żeby się sprzętem pobawić.
akcja "moc"
Poniedziałek, 20 października 2014 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 20.91 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 17.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W sobotę dokonałam przejęcia klubowego sprzętu w postaci koła z PowerTapem. Dzisiaj po pracy szybko zawlokłam to koło oraz moje koło do serwisu, żeby przełożyć kasetę. Próbowałam potem to koło klubowe wsadzić w rower ale bezskutecznie. Łukasz co prawda uprzedzał mnie, że piasta jest nieco szersza i że trzeba będzie rozciągnąć widełki, ale nie sądziłam, że aż tak.
Musiałam poczekać aż mój Małż wróci z pracy i dopiero wspólnymi siłami nam się to udało wykonać.
Niestety, testowanie sprzętu musi poczekać, bo Łukasz nie miał kompjutra klubowego odbierającego dane z PowerTapa (używał własnego) więc trzeba jeszcze ten kompjuter odebrać z Cyklona.
Ech.
Musiałam poczekać aż mój Małż wróci z pracy i dopiero wspólnymi siłami nam się to udało wykonać.
Niestety, testowanie sprzętu musi poczekać, bo Łukasz nie miał kompjutra klubowego odbierającego dane z PowerTapa (używał własnego) więc trzeba jeszcze ten kompjuter odebrać z Cyklona.
Ech.