Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2013
Dystans całkowity: | 75.92 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 03:07 |
Średnia prędkość: | 24.36 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 178 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 157 (84 %) |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 18.98 km i 0h 46m |
Więcej statystyk |
pożyczakiem
Wtorek, 30 lipca 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 3.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:12 | km/h: | 17.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: rower z Veturilo | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie jeździłam bo coś mnie niepokoiło po operacji ale lekarz powiedział, że wszystko jest ok i to, co mnie niepokoi jest całkiem normalnym zjawiskiem.
No to sobie chociaż wróciłam rowerem :-)
No to sobie chociaż wróciłam rowerem :-)
wieczorna godzina rowerowa
Wtorek, 23 lipca 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 19.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 20.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 154154 ( 82%) | HRavg | 129( 69%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Od operacji minęły dwa tygodnie. Rana jest ładnie zabliźniona, jest tylko lekkie zgrubienie, które mnie nieco irytuje, ale ponoć ma zniknąć z czasem. Z czasem zresztą pewnie mnie przestanie irytować ;-)
W czwartek byłam na zdjęciu szwów. Mój lekarz powiedział, że po 2 tygodniach od operacji mogę jeździć, pod warunkiem, że to będą spokojne wycieczki.
Więc wyszłam dzisiaj chwilę pokręcić.
Na dworze okazało się, że mam dziwacznie przekręcone siodło, na sztorc. Ciekawe czemu, wydawało mi się, że je dobrze dokręciłam. Poza tym, z tylnego koła dość mocno zeszło powietrze. Jako, że brakowało 5 minut do dwudziestej, to popędziłam do Bikemana, żeby zdążyć skorzystać ze sprężarki przed zamknięciem, uff, zdążyłam. Mam oczywiście pompkę, ale nie chciało mi się dymać :-) i
Poprawiłam siodło i pojechałam na krótką rundkę.
Na Przyczółkowej jak zwykle hulał wiatr. Tak mocny, że widziany przeze mnie rolkarz po prostu stał sobie a wiatr go popychał :-)
Oczywiście miałam pod wiatr więc musiałam się naprawdę wlec, żeby to była lekka przejaźdżka...
Lubię jeździć wieczorem.
W czwartek byłam na zdjęciu szwów. Mój lekarz powiedział, że po 2 tygodniach od operacji mogę jeździć, pod warunkiem, że to będą spokojne wycieczki.
Więc wyszłam dzisiaj chwilę pokręcić.
Na dworze okazało się, że mam dziwacznie przekręcone siodło, na sztorc. Ciekawe czemu, wydawało mi się, że je dobrze dokręciłam. Poza tym, z tylnego koła dość mocno zeszło powietrze. Jako, że brakowało 5 minut do dwudziestej, to popędziłam do Bikemana, żeby zdążyć skorzystać ze sprężarki przed zamknięciem, uff, zdążyłam. Mam oczywiście pompkę, ale nie chciało mi się dymać :-) i
Poprawiłam siodło i pojechałam na krótką rundkę.
Na Przyczółkowej jak zwykle hulał wiatr. Tak mocny, że widziany przeze mnie rolkarz po prostu stał sobie a wiatr go popychał :-)
Oczywiście miałam pod wiatr więc musiałam się naprawdę wlec, żeby to była lekka przejaźdżka...
Lubię jeździć wieczorem.
veturilem do szpitala
Poniedziałek, 8 lipca 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 3.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: rower z Veturilo | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd do szpitala na operację. Może to, że rowerem, zabrzmi dziwnie, ale dlaczego nie, skoro nic mi nie dolega? A to ostatni rower na najbliższych kilka tygodni :-)
zgon
Niedziela, 7 lipca 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany, >50 km
Km: | 50.07 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 28.08 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 178178 ( 95%) | HRavg | 157( 84%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przez tydzień nie jeździłam bo byliśmy na wakacjach. Niestety, zabranie roweru nie wchodziło w grę. Dlatego wróciliśmy wczoraj, żebym mogła się jeszcze raz przejechać przed operacją.
Standardowa runda po Okrzeszynie ale w szybkim tempie. Powrót był pod wiatr ale bardzo starałam się utrzymać średnią więc końcówka wyszła mocna.
Po powrocie poszliśmy na chinola i tam dopadł mnie masakryczny zgon. Mało nie zasnęłam na stole. W domu położyłam się, ale nie mogłam zasnąć. Chyba się denerwuję.
Standardowa runda po Okrzeszynie ale w szybkim tempie. Powrót był pod wiatr ale bardzo starałam się utrzymać średnią więc końcówka wyszła mocna.
Po powrocie poszliśmy na chinola i tam dopadł mnie masakryczny zgon. Mało nie zasnęłam na stole. W domu położyłam się, ale nie mogłam zasnąć. Chyba się denerwuję.