Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2016
Dystans całkowity: | 821.61 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 46:56 |
Średnia prędkość: | 17.51 km/h |
Liczba aktywności: | 25 |
Średnio na aktywność: | 32.86 km i 1h 52m |
Więcej statystyk |
objazd trasy XC
Czwartek, 31 marca 2016 Kategoria ze zdjęciami
Km: | 16.63 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 10.39 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Korzystając z tego, że mogę, mam czas i nie mam Zająca na głowie, wybrałam się na objazd trasy XC na Kazurce przed zawodami.
Trasa nieco wydłużona i utrudniona w porównaniu do trasy sprzed dwóch lat. Doszły stoliki, doszło trochę techniki i chyba ze dwa zjazdy i podjazdy, w tym jeden podjazd dość stromy (oj, uciekało mi kółko) i jeden zjazd taki stromy, że moja reakcja była: "o... k..." Zatrzymałam się tam przez moment a potem: "a... ch... z tym" i pojechałam w dół ;)
Kazurka po ostatnich delikatnych opadach dość mokra, przyczepność bardzo dobra, u podnóża po zachodniej stronie trochę bajora ale bez dramatu.
Parę zdjęć z objazdu.
Może górka mała ale w niektórych miejscach naprawdę nieźle stroma
Wcale nie łatwy podjazd po bandzie, którą normalnie jedzie się w dół ;)
Najstromszy zjazd w okolicy
Na sam szczyt
Mój ulubiony odcinek - po trasie do 4crossu
Wjeżdżając na hopkę patrzymy w niebo (tak naprawdę to nie my, tylko kamera z kierownicy)
Pierwsza banda w dół
Łiiiiiiiiii!!!
Zjazd ze stolika na dalszym odcinku trasy
Wredne hopy pod koniec pętli
Najszybszy zjazd
I jeszcze mały filmik z trasy, gdyby ktoś miał ochotę sobie ją przerobić ;)
https://www.youtube.com/watch?v=a3FPoYYXcLU
Trasa nieco wydłużona i utrudniona w porównaniu do trasy sprzed dwóch lat. Doszły stoliki, doszło trochę techniki i chyba ze dwa zjazdy i podjazdy, w tym jeden podjazd dość stromy (oj, uciekało mi kółko) i jeden zjazd taki stromy, że moja reakcja była: "o... k..." Zatrzymałam się tam przez moment a potem: "a... ch... z tym" i pojechałam w dół ;)
Kazurka po ostatnich delikatnych opadach dość mokra, przyczepność bardzo dobra, u podnóża po zachodniej stronie trochę bajora ale bez dramatu.
Parę zdjęć z objazdu.
Może górka mała ale w niektórych miejscach naprawdę nieźle stroma
Wcale nie łatwy podjazd po bandzie, którą normalnie jedzie się w dół ;)
Najstromszy zjazd w okolicy
Na sam szczyt
Mój ulubiony odcinek - po trasie do 4crossu
Wjeżdżając na hopkę patrzymy w niebo (tak naprawdę to nie my, tylko kamera z kierownicy)
Pierwsza banda w dół
Łiiiiiiiiii!!!
Zjazd ze stolika na dalszym odcinku trasy
Wredne hopy pod koniec pętli
Najszybszy zjazd
I jeszcze mały filmik z trasy, gdyby ktoś miał ochotę sobie ją przerobić ;)
https://www.youtube.com/watch?v=a3FPoYYXcLU
s2
Czwartek, 31 marca 2016 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 20.62 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:03 | km/h: | 19.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Standardzik kabacki
Środa, 30 marca 2016 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: | 22.78 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 15.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Coś mnie dopadło. Oczywiście zaraziłam się od Zająca, który od momentu pójścia do przedszkola, co drugi tydzień jest chory. Wczoraj czułam się naprawdę fatalnie. Dziś nieco lepiej ale bez rewelacji. Tak naprawdę powinnam siedzieć w domu ale jest tak piękna pogoda, że nie mogłam sobie podarować... Poszłam więc trochę pokręcić po lesie ;)
Wiosna wreszcie przyszła
Wiosna wreszcie przyszła
pitupitu po lesie
Poniedziałek, 28 marca 2016 Kategoria wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: | 22.54 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 14.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Obudziłam się dziś z bólem gardła, bólem głowy i w mega złym humorze. Uznałam, że muszę choć na chwilę wyjść pokręcić bo inaczej rozniosę coś.
Przejechałam się kabackim singlem w tempie ranionego żółwia. Pogoda jak drut, trochę zbyt ciepło się ubrałam więc po drodze pozbyłam się ciepłej czapki spod kasku i owiew. Trochę mi było dziwnie tak jechać bez owiew ;) ale nie zimno.
Ta powolna przejażdżka wystarczyła, żeby mi poprawić nastrój.
Ilekroć tędy przejeżdżam, zastanawiam się czy wściekły kolorek potoku jest efektem jakiegoś gatunku rosnących w nim glonów czy jakiegoś gatunku homo sapiens. I tak, to są jak najbardziej prawdziwe kolory, zdjęcie w żaden sposób nie edytowane.
Przejechałam się kabackim singlem w tempie ranionego żółwia. Pogoda jak drut, trochę zbyt ciepło się ubrałam więc po drodze pozbyłam się ciepłej czapki spod kasku i owiew. Trochę mi było dziwnie tak jechać bez owiew ;) ale nie zimno.
Ta powolna przejażdżka wystarczyła, żeby mi poprawić nastrój.
Ilekroć tędy przejeżdżam, zastanawiam się czy wściekły kolorek potoku jest efektem jakiegoś gatunku rosnących w nim glonów czy jakiegoś gatunku homo sapiens. I tak, to są jak najbardziej prawdziwe kolory, zdjęcie w żaden sposób nie edytowane.
do rodziców
Niedziela, 27 marca 2016 Kategoria dojazdy
Km: | 23.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 17.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zjazdowo
Sobota, 26 marca 2016 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: | 28.65 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:19 | km/h: | 8.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś od rana lana sobota. ICM, niestety, już od kilku dni zapowiadał ten wariant ale też zapowiadał, że ma lać gdzieś do południa a potem przestać. I faktycznie tak się stało.
Po porannym odsiedzeniu z Zającem na ostrym dyżurze, nafaszerowaniu go lekarstwami i po położeniu go spać, musiałam jakoś odreagować. I to odreagować porządnie, solidnie i najlepiej w dobrym towarzystwie.
Wychodząc na rower wysłałam szybkiego smsa do Czarka. Nie liczyłam zbytnio, że będzie chętny na wspólną jazdę bo zwykle jeździ rano albo w ogóle go nie ma w Warszawie, zwłaszcza w święta wszelakie. Ale ku mojej radości odpisał że spoko. Umówiliśmy się zatem przy szlabanie i podyrdałam do lasu. Po drodze zdążyłam już ubłocić niemiłosiernie siebie i rower (droga koło Reala a potem wałem przy metrze, gdzie było mokro, błotniście i ślapowato).
W planie było s2 więc czekając na Czarka parę razy obróciłam po północnej części skarpy, starając się nie wyskakiwać zanadto z tętnem i zaglądając co jakiś czas, czy przy szlabanie coś nie wyrosło. W końcu Czarek przybył, co zdecydowanie poprawiło mi nastrój.
Po prostu jedź!
Nie była to dziś jakaś bardzo wyczynowa jazda. Staraliśmy się obydwoje unikać podnoszenia tętna więc raczej były zjazdy i podejścia co stromszych odcinków na piechotę. Na dobry początek na jednym zjeździe Czarek rozdarł sobie spodnie i był wielce niepocieszony. Zrobiliśmy jednak sporo pętelek po skarpie, zjeżdżając po kilka razy wszystkie fajne zjazdy. Okazało się nawet, że udało mi się Czarkowi pokazać ze dwa miejsca, w których jeszcze nie był.
Nierówna walka z przyrodą. Zdziwiłam się, że Czarek nie zna tego zjazdu.
Nakręciliśmy kilka filmików, w międzyczasie zrobiliśmy sobie przerwę na snaka, po której Czarek wreszcie zaczął się uśmiechać ;)
Po kawałku czekolady od razu lepiej
Na koniec pojechaliśmy na pętelke dookoła parku linowego, gdzie pod okiem Czarka wreszcie, po raz pierwszy, udało mi się zjechać po tych cholernych korzeniach z barierkami na dole :) Przy kolejnym podejściu jednak się wyglebiłam i doszłam do wniosku, że chyba jestem zbyt już zmęczona na szlifowanie tego zjazdu ;)
W sumie wyszło mi prawie 3,5h, ostatnio tyle czasu spędziłam na rowerze chyba na którymś maratonie ;) Ale było cudownie! A pod okiem Czarka wszystkie zjazdy wydają się jakieś łatwiejsze... :)
Po porannym odsiedzeniu z Zającem na ostrym dyżurze, nafaszerowaniu go lekarstwami i po położeniu go spać, musiałam jakoś odreagować. I to odreagować porządnie, solidnie i najlepiej w dobrym towarzystwie.
Wychodząc na rower wysłałam szybkiego smsa do Czarka. Nie liczyłam zbytnio, że będzie chętny na wspólną jazdę bo zwykle jeździ rano albo w ogóle go nie ma w Warszawie, zwłaszcza w święta wszelakie. Ale ku mojej radości odpisał że spoko. Umówiliśmy się zatem przy szlabanie i podyrdałam do lasu. Po drodze zdążyłam już ubłocić niemiłosiernie siebie i rower (droga koło Reala a potem wałem przy metrze, gdzie było mokro, błotniście i ślapowato).
W planie było s2 więc czekając na Czarka parę razy obróciłam po północnej części skarpy, starając się nie wyskakiwać zanadto z tętnem i zaglądając co jakiś czas, czy przy szlabanie coś nie wyrosło. W końcu Czarek przybył, co zdecydowanie poprawiło mi nastrój.
Po prostu jedź!
Nie była to dziś jakaś bardzo wyczynowa jazda. Staraliśmy się obydwoje unikać podnoszenia tętna więc raczej były zjazdy i podejścia co stromszych odcinków na piechotę. Na dobry początek na jednym zjeździe Czarek rozdarł sobie spodnie i był wielce niepocieszony. Zrobiliśmy jednak sporo pętelek po skarpie, zjeżdżając po kilka razy wszystkie fajne zjazdy. Okazało się nawet, że udało mi się Czarkowi pokazać ze dwa miejsca, w których jeszcze nie był.
Nierówna walka z przyrodą. Zdziwiłam się, że Czarek nie zna tego zjazdu.
Nakręciliśmy kilka filmików, w międzyczasie zrobiliśmy sobie przerwę na snaka, po której Czarek wreszcie zaczął się uśmiechać ;)
Po kawałku czekolady od razu lepiej
Na koniec pojechaliśmy na pętelke dookoła parku linowego, gdzie pod okiem Czarka wreszcie, po raz pierwszy, udało mi się zjechać po tych cholernych korzeniach z barierkami na dole :) Przy kolejnym podejściu jednak się wyglebiłam i doszłam do wniosku, że chyba jestem zbyt już zmęczona na szlifowanie tego zjazdu ;)
W sumie wyszło mi prawie 3,5h, ostatnio tyle czasu spędziłam na rowerze chyba na którymś maratonie ;) Ale było cudownie! A pod okiem Czarka wszystkie zjazdy wydają się jakieś łatwiejsze... :)
s2 + młynek
Piątek, 25 marca 2016 Kategoria trening
Km: | 47.24 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 22.32 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s1
Czwartek, 24 marca 2016 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 11.59 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:57 | km/h: | 12.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s1
Wtorek, 22 marca 2016 Kategoria trening
Km: | 29.27 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 18.88 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
do rodziców
Wtorek, 22 marca 2016 Kategoria trening
Km: | 11.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:34 | km/h: | 20.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |