Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2014
Dystans całkowity: | 398.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 20:47 |
Średnia prędkość: | 19.15 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 36.19 km i 1h 53m |
Więcej statystyk |
s2
Środa, 31 grudnia 2014 Kategoria trening, trenażer
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
grudzień, grudzień i po grudniu (uf! coraz bliżej do lata)
Wtorek, 30 grudnia 2014 Kategoria trening
Km: | 46.97 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:13 | km/h: | 21.19 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Minął mój pierwszy pełny miesiąc współpracy z OxygenCycling.
Na rowerze w grudniu spędziłam 28:33 h, z tego aż około 8h na trenażerze (bleh!). Z zaplanowanych w tym miesiącu treningów nie wykonałam czterech, w paradę weszły mi jakieś choróbska i zmęczenie. Szczęśliwie, końcówka roku i sporo wolnego od pracy pozwoliły mi odpocząć i się wyspać więc może w styczniu będzie pod tym względem lepiej.
Najgorzej chyba było z siłownią, którą wprowadziliśmy w tym miesiącu na moją prośbę. Z zaplanowanych razy na siłowni byłam raz ;) Pozostałe treningi siłowe z różnych przyczyn robiłam w domu lub wcale. Za to po tym jednym razie na siłowni przekonałam się, że muszę popracować nad brzuchem i pompkami bo w porównaniu do zeszłej zimy zrobił się ze mnie słabeusz. Zaczęłam więc robić więcej ćwiczeń w domu.
Ponadto, postanowiłam się "wziąć" za zbijanie masy bo coś mi się ostatnio przytyło i zejść nie chce (i nie, to nie jest postanowienie noworoczne, zaczęłam jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia).
Cieszę się z wprowadzenia do treningów rowerowych strefy s3. Lubię sobie tak po prostu "pognać". Przy treningach s2 muszę się często doprowadzać do porządku, żeby nie wyskakiwać poza tę strefę. Przy s3 mogę jechać tak jak lubię.
Chociaż końcówka roku przyniosła mi dodatkowe obciążenie psychiczne (problemy natury osobistej), to chyba nastawienie do treningów i nadchodzącego sezonu nieco się poprawiło. Bynajmniej nie przeszłam do nastawienia "huraoptymistycznego" ale przynajmniej nie myślę już negatywnie o przyszłych startach (właściwie jakoś prawie wcale o nich nie myślę). A nawet rozważam, w ramach rozrywki i treningu, wystartowanie w zimowej Mazovii.
Życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Na rowerze w grudniu spędziłam 28:33 h, z tego aż około 8h na trenażerze (bleh!). Z zaplanowanych w tym miesiącu treningów nie wykonałam czterech, w paradę weszły mi jakieś choróbska i zmęczenie. Szczęśliwie, końcówka roku i sporo wolnego od pracy pozwoliły mi odpocząć i się wyspać więc może w styczniu będzie pod tym względem lepiej.
Najgorzej chyba było z siłownią, którą wprowadziliśmy w tym miesiącu na moją prośbę. Z zaplanowanych razy na siłowni byłam raz ;) Pozostałe treningi siłowe z różnych przyczyn robiłam w domu lub wcale. Za to po tym jednym razie na siłowni przekonałam się, że muszę popracować nad brzuchem i pompkami bo w porównaniu do zeszłej zimy zrobił się ze mnie słabeusz. Zaczęłam więc robić więcej ćwiczeń w domu.
Ponadto, postanowiłam się "wziąć" za zbijanie masy bo coś mi się ostatnio przytyło i zejść nie chce (i nie, to nie jest postanowienie noworoczne, zaczęłam jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia).
Cieszę się z wprowadzenia do treningów rowerowych strefy s3. Lubię sobie tak po prostu "pognać". Przy treningach s2 muszę się często doprowadzać do porządku, żeby nie wyskakiwać poza tę strefę. Przy s3 mogę jechać tak jak lubię.
Chociaż końcówka roku przyniosła mi dodatkowe obciążenie psychiczne (problemy natury osobistej), to chyba nastawienie do treningów i nadchodzącego sezonu nieco się poprawiło. Bynajmniej nie przeszłam do nastawienia "huraoptymistycznego" ale przynajmniej nie myślę już negatywnie o przyszłych startach (właściwie jakoś prawie wcale o nich nie myślę). A nawet rozważam, w ramach rozrywki i treningu, wystartowanie w zimowej Mazovii.
Życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
s1 + młynek
Piątek, 26 grudnia 2014 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
s1 + młynek
Środa, 24 grudnia 2014 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
S2+S3
Niedziela, 21 grudnia 2014 Kategoria >50 km, trening
Km: | 51.28 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 22.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
zaległe cele ;)
Sobota, 20 grudnia 2014 Kategoria cele i podsumowania sezonu, trening
Km: | 35.71 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:21 | km/h: | 15.20 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jakiś czas temu odgrażałam się, że zaatakuję Was wpisem o celach na przyszły sezon. Pora to zrealizować. Chociaż ostateczny kształt moich celów jeszcze się nie ustalił, to jednak zbliżające się święta i koniec roku sugerują, żeby jednak coś w tym temacie zdeklarować.
Z realizacją tegorocznych celów było kiepsko, mam nadzieję, że z celami na przyszły rok będzie lepiej. A oto, jak określiłam swoje cele na początku współpracy z Łukaszem:
1) MTB Cross Maraton na dystansie FAN, przejeżdżać całą trasę, dojeżdżać na metę w ok. połowie stawki (w kategorii);
2) Uphill Śnieżka, zmieścić się w 1:40 a najlepiej w 1:35;
3) Tour de Pologne Amatorów - zakładając, że trasa będzie podobna jak w tym roku - zmieścić się w 1:35 (nie mam doświadczenia w tego typu wyścigach więc założony czas jest wzięty z sufitu trochę).
Co do tego pierwszego, Łukasz zasugerował, że przy ilości czasu jaki mogę jednorazowo poświęcić na trening, celowe byłoby rozważenie zmiany dystansu na Family. Rozważam. Ale niechętnie. Ale z drugiej strony, ma rację. Ale rozważam, jak rozważę - nie omieszkam Was o tym poinformować ;)
Co może mi pomóc w osiągnięciu danych celów?:
– cel nr 1: trening wytrzymałości siłowej, techniki jazdy oraz wytrzymałości psychicznej (tak wynika z moich doświadczeń z sezonu 2014)
– cel nr 2: wytrzymałość siłowa
– cel nr 3: nie mam pojęcia ;)
Co może mi przeszkodzić w osiągnięciu danych celów?:
– spadek motywacji, zwłaszcza w zakresie głównego celu (nr 1), w sezonie 2014 dość częste było to u mnie zjawisko
– zmęczenie organizmu (praca, dom, dziecko, treningi, niewyspanie)
– zmęczenie psychiczne.
Planuję w 2015 roku również skorzystać z możliwości treningowych oferowanych przez emtb.pl lub inne organizacje tego typu, oraz postartować sobie w lokalnych ogórkach ;) chodzi mi o czasówki szosowe bo ta forma ścigania mi się spodobała. Zastanawiam się też nad startami - w ramach treningu techniki - w zimowej Mazovii. Ale to ostatnie będzie bardzo mocno zależało od warunków atmosferycznych.
Z realizacją tegorocznych celów było kiepsko, mam nadzieję, że z celami na przyszły rok będzie lepiej. A oto, jak określiłam swoje cele na początku współpracy z Łukaszem:
1) MTB Cross Maraton na dystansie FAN, przejeżdżać całą trasę, dojeżdżać na metę w ok. połowie stawki (w kategorii);
2) Uphill Śnieżka, zmieścić się w 1:40 a najlepiej w 1:35;
3) Tour de Pologne Amatorów - zakładając, że trasa będzie podobna jak w tym roku - zmieścić się w 1:35 (nie mam doświadczenia w tego typu wyścigach więc założony czas jest wzięty z sufitu trochę).
Co do tego pierwszego, Łukasz zasugerował, że przy ilości czasu jaki mogę jednorazowo poświęcić na trening, celowe byłoby rozważenie zmiany dystansu na Family. Rozważam. Ale niechętnie. Ale z drugiej strony, ma rację. Ale rozważam, jak rozważę - nie omieszkam Was o tym poinformować ;)
Co może mi pomóc w osiągnięciu danych celów?:
– cel nr 1: trening wytrzymałości siłowej, techniki jazdy oraz wytrzymałości psychicznej (tak wynika z moich doświadczeń z sezonu 2014)
– cel nr 2: wytrzymałość siłowa
– cel nr 3: nie mam pojęcia ;)
Co może mi przeszkodzić w osiągnięciu danych celów?:
– spadek motywacji, zwłaszcza w zakresie głównego celu (nr 1), w sezonie 2014 dość częste było to u mnie zjawisko
– zmęczenie organizmu (praca, dom, dziecko, treningi, niewyspanie)
– zmęczenie psychiczne.
Planuję w 2015 roku również skorzystać z możliwości treningowych oferowanych przez emtb.pl lub inne organizacje tego typu, oraz postartować sobie w lokalnych ogórkach ;) chodzi mi o czasówki szosowe bo ta forma ścigania mi się spodobała. Zastanawiam się też nad startami - w ramach treningu techniki - w zimowej Mazovii. Ale to ostatnie będzie bardzo mocno zależało od warunków atmosferycznych.
ał, ał, ał siłownia
Środa, 17 grudnia 2014 Kategoria trening
Km: | 42.66 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:01 | km/h: | 21.15 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W poniedziałek byłam na siłowni. Pierwszy raz od dawna więc postanowiłam nie robić zbyt dużo i zbyt intensywnie, żeby się nie skasować. I tak się skasowałam. Wczoraj byłam totalnie wyczerpana fizycznie i zaczęły się zakwasy na brzuchu i z przodu barków. Dzisiaj jest jeszcze gorzej, nie mogę kaszlnąć ani kichnąć a łażenie po mnie Zająca (jak to ma w zwyczaju wieczorem) jest nie do zniesienia, muszę go z siebie zdejmować.
Na dziś zaplanowane spokojne 2h ale koszmarnie mi się nie chciało. Chciało mi się siedzieć, lepiej - leżeć, najlepiej - spać. Trochę się zresztą zdrzemnęłam i na rower wyszłam bardzo późno.
Było zimno. Jak wracałam z pracy to już było rześko, ale późnym wieczorem było po prostu zimno. Ubrałam się we wszystkie możliwe warstwy i dopóki jechałam z wiatrem, było nieźle ale przy powrocie gorzej.
W ogóle nogi mi się nie chciały kręcić. Zwykle muszę się pilnować, żeby z s2 nie wskoczyć do s3. Dzisiaj musiałam się pilnować, żeby nie spadać do s1. Trochę skróciłam zaplanowany trening, a i tak wróciłam po 23ciej.
Jedna pozytywna rzecz z dzisiejszej jazdy - niebo się przetarło i na wioskach pod Warszawą, w oddaleniu od jej świateł, było przepięknie widać gwiazdy. Jechałam dużą część treningu z zadartą, jak idiotka, głową, od czasu do czasu tylko kontrolując, czy nie zjeżdżam w kartoflisko :)
Na dziś zaplanowane spokojne 2h ale koszmarnie mi się nie chciało. Chciało mi się siedzieć, lepiej - leżeć, najlepiej - spać. Trochę się zresztą zdrzemnęłam i na rower wyszłam bardzo późno.
Było zimno. Jak wracałam z pracy to już było rześko, ale późnym wieczorem było po prostu zimno. Ubrałam się we wszystkie możliwe warstwy i dopóki jechałam z wiatrem, było nieźle ale przy powrocie gorzej.
W ogóle nogi mi się nie chciały kręcić. Zwykle muszę się pilnować, żeby z s2 nie wskoczyć do s3. Dzisiaj musiałam się pilnować, żeby nie spadać do s1. Trochę skróciłam zaplanowany trening, a i tak wróciłam po 23ciej.
Jedna pozytywna rzecz z dzisiejszej jazdy - niebo się przetarło i na wioskach pod Warszawą, w oddaleniu od jej świateł, było przepięknie widać gwiazdy. Jechałam dużą część treningu z zadartą, jak idiotka, głową, od czasu do czasu tylko kontrolując, czy nie zjeżdżam w kartoflisko :)
siłka
Poniedziałek, 15 grudnia 2014 Kategoria trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Ciężary |
Mrok to podstawa
Niedziela, 14 grudnia 2014 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: | 49.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:11 | km/h: | 22.61 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj w lesie było przyjemnie, ale dziś jeszcze przyjemniej. Deszcz padał przez cały dzień i tęsknie wyglądałam przez okno, czekając aż przestanie. Bardzo nie widziało mi się 2h na trenażerze. W końcu podjęłam męską decyzję - wolę moknąć - i wyszłam.
Okazało się, że właśnie przestało padać więc choć na drodze było bardzo mokro a w powietrzu wisiała wilgoć, to aura była bardzo przyjemna.
Na podwarszawskich, zjeżdżonych przeze mnie do granic możliwości, trasach - bardzo mgliście. Momentami miałam wrażenie, że mogę złapać tę mgłę i zwinąć ją w rulonik ;)
Pierwsza część treningu z wiatrem więc było mega super fajnie. Nawet s3 poszło gładko i miałam wrażenie, że mogę w tym s3 jechać i jechać. Po planowej półgodzinie jednak wróciłam do s2 a moja pętla, z okazji powrotu do domu, wkrótce zmieniła kierunek na pod wiatr. Teraz już nie było tak przyjemnie. W dodatku temperatura chyba znacznie spadła.
Mam dobrą lampę, ale nie dawała zbyt dalekiego pola widzenia bo światło zatrzymywało się na wiszących w powietrzu kroplach mgły. Miałam wrażenie jazdy w tunelu. Mgła w dodatku zgęstniała a na wale wzdłuż Wisły zaczęła gromadzić się szadź. Z chwili na chwilę robiło się na wale coraz bielej. Zastanawiałam się, czy ja też pokryta jestem szadzią ;)
Zatrzymałam się na chwilę na odjeździe do Ciszycy, żeby się ubrać w kurtkę i dodatkowe portki i cyknęłam takie oto mroczne fotki. Ta pierwsza wyszła całkiem nieźle, jak na fotę z telefonu w takich warunkach :)
Okazało się, że właśnie przestało padać więc choć na drodze było bardzo mokro a w powietrzu wisiała wilgoć, to aura była bardzo przyjemna.
Na podwarszawskich, zjeżdżonych przeze mnie do granic możliwości, trasach - bardzo mgliście. Momentami miałam wrażenie, że mogę złapać tę mgłę i zwinąć ją w rulonik ;)
Pierwsza część treningu z wiatrem więc było mega super fajnie. Nawet s3 poszło gładko i miałam wrażenie, że mogę w tym s3 jechać i jechać. Po planowej półgodzinie jednak wróciłam do s2 a moja pętla, z okazji powrotu do domu, wkrótce zmieniła kierunek na pod wiatr. Teraz już nie było tak przyjemnie. W dodatku temperatura chyba znacznie spadła.
Mam dobrą lampę, ale nie dawała zbyt dalekiego pola widzenia bo światło zatrzymywało się na wiszących w powietrzu kroplach mgły. Miałam wrażenie jazdy w tunelu. Mgła w dodatku zgęstniała a na wale wzdłuż Wisły zaczęła gromadzić się szadź. Z chwili na chwilę robiło się na wale coraz bielej. Zastanawiałam się, czy ja też pokryta jestem szadzią ;)
Zatrzymałam się na chwilę na odjeździe do Ciszycy, żeby się ubrać w kurtkę i dodatkowe portki i cyknęłam takie oto mroczne fotki. Ta pierwsza wyszła całkiem nieźle, jak na fotę z telefonu w takich warunkach :)
s2 Kabaty
Sobota, 13 grudnia 2014 Kategoria trening
Km: | 36.49 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 15.87 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |