Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2013
Dystans całkowity: | 372.73 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 17:58 |
Średnia prędkość: | 20.75 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 151 (81 %) |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 31.06 km i 1h 29m |
Więcej statystyk |
test
Sobota, 30 listopada 2013 Kategoria test
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zmieniam trenera. Nie, żeby mi z Jackiem było źle, ale mam możliwość trenować pod okiem Adama Starzyńskiego. O. No bo dołączyłam do teamu KK Cyklon i załapałam się do grupy treningowej. Jak dla mnie bomba.
Dlatego ten test. Bo Adam chce sam określić, jak bardzo jestem nie w formie i określić moje strefy treningowe.
Pierwotnie miałam robić test razem z grupą, w klubie fitness w Wesołej czy gdzieśtam ale Adam uznał, że skoro mam trenażer z pomiarem mocy to mogę test zrobić w domu.
No to zrobiłam. Rozgrzewka, 5 minut na maksa, 10 minut odpoczynku, 20 minut na maksa, schłodzenie. Dawno nie doszłam do tak wysokiego tętna, pod koniec starałam się wypruć na maksa i chyba mi wyszło.
Wgrałam dane z Garmina na teamowe konto na Connect. Jutro spotkanie z Adamem i dostanę swoje strefy i plan treningowy.
Mam lekką tremę :)
Dlatego ten test. Bo Adam chce sam określić, jak bardzo jestem nie w formie i określić moje strefy treningowe.
Pierwotnie miałam robić test razem z grupą, w klubie fitness w Wesołej czy gdzieśtam ale Adam uznał, że skoro mam trenażer z pomiarem mocy to mogę test zrobić w domu.
No to zrobiłam. Rozgrzewka, 5 minut na maksa, 10 minut odpoczynku, 20 minut na maksa, schłodzenie. Dawno nie doszłam do tak wysokiego tętna, pod koniec starałam się wypruć na maksa i chyba mi wyszło.
Wgrałam dane z Garmina na teamowe konto na Connect. Jutro spotkanie z Adamem i dostanę swoje strefy i plan treningowy.
Mam lekką tremę :)
na zajęcia
Piątek, 29 listopada 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 12.81 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:42 | km/h: | 18.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
z okazji Thanksgivingu - indor... cycling
Czwartek, 28 listopada 2013 Kategoria trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 177177 ( 95%) | HRavg | 146( 78%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Indor w TI Fitness. Przy okazji obadałam tamtejszą sekcję opieki nad zającami i chyba skorzystam.
lajcik
Wtorek, 26 listopada 2013 Kategoria trening
Km: | 17.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 21.52 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 170170 ( 91%) | HRavg | 133( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie zrobiłam wpisu od razu i teraz to już nic nie wiem.
Lajcik po małej pętli Przyczółkowa.
Lajcik po małej pętli Przyczółkowa.
kto wypłaszczył Agrykolę?
Sobota, 23 listopada 2013 Kategoria trening
Km: | 37.74 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 18.87 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 170170 ( 91%) | HRavg | 134( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Strasznie mi się dzisiaj nie chciało iść na trening. Zając gdzieś od dwóch tygodni daje ostro popalić w nocy i chodzę jak jakieś zombie. Zastanawiam się, skąd jeszcze biorę siły na treningi. Ale na jutro zapowiadali jakąś ohydną pogodę więc po długich wahaniach w końcu poszłam jeździć.
Dziś w planach była godzina Agrykoli, w tę i nazad. Postanowiłam nie robić 400-metrówek, jak ostatnio, tylko pełną Agrykolę. Było ciemno jak w d.... a nie chciałam marnować baterii w Garminie więc nie patrzyłam na licznik tylko klikałam kolejne lapy. W związku z tym nie sugerowałam się tempem tylko przez godzinę jeździłam swoje, w tę i nazad.
Dodatkową atrakcją był fakt, że na Legii odbywał się mecz. Mimo muzyki w uszach słyszałam huczący stadion. Fajne wrażenie. No i te światła. Aczkolwiek przyznam, że miałam nieco stracha, czy szwendający się kibice nie postanowią się do mnie przyczepić. Jednak na Agrykoli było sporo policji i porządkowych a przechodzący - nieliczni zresztą - kibice - bardzo spokojni. Logiczne zresztą, że raczej oglądają mecz - czy to na stadionie, czy w knajpie - niż akurat szwendają się po Agrykoli.
Wyjątkowo łatwo mi się dzisiaj podjeżdżało, jakby ktoś wypłaszczył Agrykolę. Jednak w godzinę najeździłam tylko 21 razy. Spodziewałam się więcej ale po pierwsze podjazd był ciut dłuższy niż zwykle (od początku ścieżki na dole do przejścia dla pieszych na górze jest około 470m) a po drugie wolniej zjeżdżałam bo było mokro i ślisko a po trzecie - nie patrzyłam w ogóle na licznik więc podjeżdżając kierowałam się jedynie samopoczuciem.
Aura dziś była bardzo fajna, w sumie to się cieszę, że poszłam na ten trening bo pewnie w niedzielę byłoby dymanie symulacji podjazdów na trenażerze ;)
Dziś w planach była godzina Agrykoli, w tę i nazad. Postanowiłam nie robić 400-metrówek, jak ostatnio, tylko pełną Agrykolę. Było ciemno jak w d.... a nie chciałam marnować baterii w Garminie więc nie patrzyłam na licznik tylko klikałam kolejne lapy. W związku z tym nie sugerowałam się tempem tylko przez godzinę jeździłam swoje, w tę i nazad.
Dodatkową atrakcją był fakt, że na Legii odbywał się mecz. Mimo muzyki w uszach słyszałam huczący stadion. Fajne wrażenie. No i te światła. Aczkolwiek przyznam, że miałam nieco stracha, czy szwendający się kibice nie postanowią się do mnie przyczepić. Jednak na Agrykoli było sporo policji i porządkowych a przechodzący - nieliczni zresztą - kibice - bardzo spokojni. Logiczne zresztą, że raczej oglądają mecz - czy to na stadionie, czy w knajpie - niż akurat szwendają się po Agrykoli.
Wyjątkowo łatwo mi się dzisiaj podjeżdżało, jakby ktoś wypłaszczył Agrykolę. Jednak w godzinę najeździłam tylko 21 razy. Spodziewałam się więcej ale po pierwsze podjazd był ciut dłuższy niż zwykle (od początku ścieżki na dole do przejścia dla pieszych na górze jest około 470m) a po drugie wolniej zjeżdżałam bo było mokro i ślisko a po trzecie - nie patrzyłam w ogóle na licznik więc podjeżdżając kierowałam się jedynie samopoczuciem.
Aura dziś była bardzo fajna, w sumie to się cieszę, że poszłam na ten trening bo pewnie w niedzielę byłoby dymanie symulacji podjazdów na trenażerze ;)
wilgotny Okrzeszyn
Czwartek, 21 listopada 2013 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: | 42.47 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 24.27 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 174174 ( 93%) | HRavg | 139( 74%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dawno nie jeździłam po Okrzeszynie. Dziś nie było pewne czy nie czeka mnie indoor ale przestało siąpić i mogłam wyjść. Na Przyczółkowej i na Okrzeszynie mokro i syfnie. Jeżdżą maszyny rolnicze i roznoszą błoto. Rower po powrocie wyglądał jak po przełaju ale nie chciało mi się jechać na myjnię. Kto mi umyje rower?
lepsze 45 minut niż gołąb na dachu
Wtorek, 19 listopada 2013 Kategoria trening
Km: | 17.68 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 23.57 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 166166 ( 89%) | HRavg | 134( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pomna nauczki z zeszłego tygodnia, postanowiłam się dzisiaj ściśle zastosować do zaleceń treningowych. Pojeździłam około 45 minut chociaż pogoda była tak wspaniała, że chciałoby się jeździć i jeździć... ale cóż, lepsze 45 minut niż nic.
skoki rozwojowe
Niedziela, 17 listopada 2013 Kategoria trening
Km: | 34.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 20.82 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 173173 ( 93%) | HRavg | 146( 78%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spodziewałam się, że w lesie będzie błotniście ale okazało się, że było mniej błotniście niż tydzień temu, chociaż w międzyczasie mżyło.
Dzisiejszy trening jednak nie był zbyt udany. Utrzymanie zadanej strefy było bardzo trudne. Nogi nie chciały się kręcić. Składam to na karb dwóch okoliczności, z których podstawową są dwie niezbyt przespane nocki. Zając ma chyba kolejny skok rozwojowy, przynajmniej tak to sobie tłumaczę. Drugą przyczyną, jak sądzę, był czwartkowy grzeszek treningowy, tzn. ponad dwie godziny jazdy zamiast godziny.
Wracając spotkałam Michała, którego dawno nie widziałam. Chwilkę pogadaliśmy i zdążyłam zmarznąć. Znów okazało się, że moja zapobiegawczość nie jest taka głupia bo mogłam założyć kurtkę ;)
Dzisiejszy trening jednak nie był zbyt udany. Utrzymanie zadanej strefy było bardzo trudne. Nogi nie chciały się kręcić. Składam to na karb dwóch okoliczności, z których podstawową są dwie niezbyt przespane nocki. Zając ma chyba kolejny skok rozwojowy, przynajmniej tak to sobie tłumaczę. Drugą przyczyną, jak sądzę, był czwartkowy grzeszek treningowy, tzn. ponad dwie godziny jazdy zamiast godziny.
Wracając spotkałam Michała, którego dawno nie widziałam. Chwilkę pogadaliśmy i zdążyłam zmarznąć. Znów okazało się, że moja zapobiegawczość nie jest taka głupia bo mogłam założyć kurtkę ;)
druga gleba przy prędkości zero
Czwartek, 14 listopada 2013 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: | 42.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:08 | km/h: | 19.96 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 164164 ( 88%) | HRavg | 134( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wybrałam się dzisiaj do Cyklona w Wesołej, żeby pogadać na temat teamu i przymierzyć teamowe ciuchy. Temperatura na zewnątrz zasugerowała mi zabranie ze sobą dodatkowej pary rękawiczek, kurtki i Bengaya na rozgrzanie palców. Okazało się, że mam nie tego Bengaya co trzeba (chłodzącego zamiast rozgrzewającego) ale i tak się przydał do posmarowania stłuczonego kciuka. A kciuk stłukłam w strasznie głupi sposób. Ślisko trochę było na podjeździe na Most Siekierkowski więc mocno zwolniłam przed zakrętem o 180 stopni, żeby mi tylne koło nie uciekło. A ono wzięło i uciekło, i tak :-) :-) Dobrze, że nikt tego nie widział bo jeszcze by mi fotkę strzelił i by był wstyd ;-)
W każdym razie to już mój drugi siniak w ciągu tygodnia. Pierwszego nabawiłam się w równie głupi sposób w sobotę, podrzucając tylne koło po myjni żeby strzepnąć wodę i lewy but mi się wypiął i przywaliłam z całej siły piszczelem w pedał.
Jak niefart to niefart ;-)
Przy okazji... popełniłam mały grzeszek treningowy. Miało być maks godzina...
W każdym razie to już mój drugi siniak w ciągu tygodnia. Pierwszego nabawiłam się w równie głupi sposób w sobotę, podrzucając tylne koło po myjni żeby strzepnąć wodę i lewy but mi się wypiął i przywaliłam z całej siły piszczelem w pedał.
Jak niefart to niefart ;-)
Przy okazji... popełniłam mały grzeszek treningowy. Miało być maks godzina...
przemyślenia
Wtorek, 12 listopada 2013 Kategoria trening, cele i podsumowania sezonu
Km: | 35.09 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 20.05 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 168168 ( 90%) | HRavg | 144( 77%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znów Agrykola i znów 20 podjazdów. Dziś lepiej rozłożyłam siły i poszło jeszcze bardziej gładko niż w zeszłym tygodniu.
Gdy zaczynałam, na Agrykoli trenowała jeszcze jedna kobieta w bardzo Europro wdzianku. Być może to Dziewczyna z Nogą Sezonu bikera Bestiaheniu ;)
Niestety, nie dane było mi się przekonać bo podjechała ze 3 razy i uciekła.
Przy okazji podjazdów przemyślałam kwestię startów w przyszłym sezonie. Nie wiem, czy już o tym pisałam ale nie mam możliwości tyrać na Mazovii bo oni niedługo będą mieli 363 edycje (z przerwą na Boże Narodzenie) a do generalki będzie się liczyć połowa tego. Musiałam poszukać czegoś, gdzie będzie mniej startów w ogóle i mniej do generalki. I tak paczyłam sobie tu i tam i owam i olśnienie nastąpiło, gdy negocjowałam kwestię przynależności do teamu KK Cyklon. Otóż - oni jeżdżą na Świętokrzyską Ligę Rowerową.
Obadałam sprawę. W tym roku było 8 edycji z czego 4 liczyły się do generalki. That's more like it. Koszt - taniej niż Mazovia. Niezbyt daleko bo wszystko odbywa się w okolicy Kielc więc w jeden dzień się da obskoczyć. No i wreszcie - nie jest to płaskacz mazoviowy tylko PureMTB.
Przy okazji zauważyłam w wynikach znajomą rywalkę, Bognę Kordowicz - więc jeszcze ją wypytałam "jak jest".
No to chyba jestem na 99% zdecydowana.
Przy okazji przemyślałam też kwestię celów treningowych na przyszły sezon.
Cel bezpośredni - dojeżdżać na metę w około połowie stawki. Nie wiem, czy to cel realny bo nie mam kompletnie porównania, ale cele mają być ambitne ;) Trzymajcie za mnie kciuki. Jednak pewnie ten cel ulegnie weryfikacji po pierwszym starcie.
Cel pośredni - ponieważ technicznie wciąż jest ze mnie dupa wołowa to przynajmniej mogę popracować nad wytrzymałością i siłą (to mi będzie potrzebne jeśli mam dojeżdżać w połowie stawki...)
Gdy zaczynałam, na Agrykoli trenowała jeszcze jedna kobieta w bardzo Europro wdzianku. Być może to Dziewczyna z Nogą Sezonu bikera Bestiaheniu ;)
Niestety, nie dane było mi się przekonać bo podjechała ze 3 razy i uciekła.
Przy okazji podjazdów przemyślałam kwestię startów w przyszłym sezonie. Nie wiem, czy już o tym pisałam ale nie mam możliwości tyrać na Mazovii bo oni niedługo będą mieli 363 edycje (z przerwą na Boże Narodzenie) a do generalki będzie się liczyć połowa tego. Musiałam poszukać czegoś, gdzie będzie mniej startów w ogóle i mniej do generalki. I tak paczyłam sobie tu i tam i owam i olśnienie nastąpiło, gdy negocjowałam kwestię przynależności do teamu KK Cyklon. Otóż - oni jeżdżą na Świętokrzyską Ligę Rowerową.
Obadałam sprawę. W tym roku było 8 edycji z czego 4 liczyły się do generalki. That's more like it. Koszt - taniej niż Mazovia. Niezbyt daleko bo wszystko odbywa się w okolicy Kielc więc w jeden dzień się da obskoczyć. No i wreszcie - nie jest to płaskacz mazoviowy tylko PureMTB.
Przy okazji zauważyłam w wynikach znajomą rywalkę, Bognę Kordowicz - więc jeszcze ją wypytałam "jak jest".
No to chyba jestem na 99% zdecydowana.
Przy okazji przemyślałam też kwestię celów treningowych na przyszły sezon.
Cel bezpośredni - dojeżdżać na metę w około połowie stawki. Nie wiem, czy to cel realny bo nie mam kompletnie porównania, ale cele mają być ambitne ;) Trzymajcie za mnie kciuki. Jednak pewnie ten cel ulegnie weryfikacji po pierwszym starcie.
Cel pośredni - ponieważ technicznie wciąż jest ze mnie dupa wołowa to przynajmniej mogę popracować nad wytrzymałością i siłą (to mi będzie potrzebne jeśli mam dojeżdżać w połowie stawki...)