kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

dojazdy

Dystans całkowity:26235.53 km (w terenie 204.30 km; 0.78%)
Czas w ruchu:1360:35
Średnia prędkość:19.28 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Suma podjazdów:35782 m
Maks. tętno maksymalne:172 (97 %)
Maks. tętno średnie:148 (83 %)
Suma kalorii:141746 kcal
Liczba aktywności:1193
Średnio na aktywność:21.99 km i 1h 08m
Więcej statystyk

narastające tempo na bis

Piątek, 22 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: 25.01 Km teren: 0.00 Czas: 01:27 km/h: 17.25
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 165165 ( 91%) HRavg 122( 67%)
Kalorie: 1053kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj trochę inaczej, bo zwykle mam wpisane "ileśtam km" narastającym tempem więc podwyższam tempo zwykle co 2,5 km - wtedy czas jazdy każdego kolejnego odcinka jest krótszy od poprzedniego.
Tym razem inaczej bo p. Jacek rozpisał mi "20 min" w narastającym tempie. Zwiększałam tempo co 1 minutę o około 0,5 km/h, zaczynając od około 20, kończąć na około 30.
Poleciałam standardową trasą z przeszkadzajkami, tzn. Żurawia - Belwederska i dalej w dół do Przyczółkowej, gdzie początkowy odcinek jest pocięty skrzyżowaniami ze światłami więc kwestia narastającego tempa jest co najmniej dyskusyjna.
Końcówka jednak była fajna, mocna. Zakończyłam trening prawie równo przed zakrętem w Przekorna i tam dopędził mnie Marek. Przyznam, że mile połechtał moje ego, jak powiedział, że przez 3 km mnie nie mógł dogonić ;)
Wróciliśmy razem przez Lasek Kabacki, gdzie zatrzymaliśmy się przez chwilę, bo poprzedniego dnia Marek przymierzał moje buty SPD i okazało się, że pasują (ja mam "ciutkę" za duże, ale jest mi w nich wygodnie). Więc dzisiaj wskoczył na mój rower i poszedł na chwilkę na mój standardowy podjazd treningowy sprawdzić, jaka jest różnica w jeździe na trekkingu i góralu.
Po drodze do chaty zaliczyliśmy jeszcze Chinola na Bartoka(mniam).

kadencja 78/113
KOW: 4
obciążenie: 348

a rower jedzie sam

Czwartek, 21 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: 18.14 Km teren: 0.00 Czas: 00:57 km/h: 19.09
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 154154 ( 85%) HRavg 128( 71%)
Kalorie: 1094kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Po wczorajszym smarowaniu rower normalnie sam jedzie. Dzisiaj jeszcze wplecywind (!) więc jechało się superancko. Boję się tylko popołudniowego treningu (skoro teraz był wplecywind...).
"Ścigałam" się dzisiaj z jakimś niemłodym autokarem. Niezłe, bo po starcie spod świateł on doganiał mnie dopiero w połowie drogi do następnego skrzyżowania.

Edit:
He, he, he, zapomniałam, że dzisiaj nie mam treningu ;)
A wiatr się po południu zmienił i przy powrocie też miałam wplecywind :D

rześko

Środa, 20 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: 9.29 Km teren: 0.00 Czas: 00:31 km/h: 17.98
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 154154 ( 85%) HRavg 126( 70%)
Kalorie: 592kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
No, dzisiaj to już się tak nie rozgogoliłam jak wczoraj. Dłuższe spodenki, nakolanniki, ochraniacze na buty ;)
Wczoraj umyłam i nasmarowałam rower. Skrzypiało górne kółko w przerzutce. Dzisiaj w miarę oddalania się od domu skrzypiało i chrzęściło coraz bardziej. Aaaaaa nienawidzę tego!

nie smarujesz - nie jedziesz

Środa, 20 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: 22.08 Km teren: 0.00 Czas: 01:18 km/h: 16.98
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 165165 ( 91%) HRavg 122( 67%)
Kalorie: 1112kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
15 km w narastającym tempie. Powiedzmy, że się udało... o ile można nazwać udanym rajd z zatrzymywaniem się na światłach, przepuszczaniem aut skręcających w prawo, gdy ja mam zielone, przepuszczaniem HORD wylęgłych na dwór i wygrzewających się, poruszających się niemrawo i leniwie we wreszcie ciepłym słonku
pieszych,
rolkarzy,
rowerzystów niedzielnych i dzielnych,
deskorolkarzy,
hulajnogarzy (?),
mam,
babć,
piesków,
bachorów...
i w ogóle kurna, czego oni wszyscy muszą koniecznie po ścieżce rowerowej!??!?!

No dobra.. w każdym razie te "istotne" ostatnie 5 km faktycznie było w narastającym tempie. Tylko strasznie ciężko mi szło. Nie dość, że wmordewind (kiedy w końcu będzie można przestać pisać o wmordewindzie) to w dodatku rower potwornie skrzypiał (kółko od przerzutki) i jakoś generalnie źle się kręcił.

Po treningu myk do Airbika w celu sfinalizowania transakcji mostka.
Zaczynam mieć straszny mix, rower Scotta, mostek Speca, siodło Gianta...
Przy okazji zahaczyłam Wojtka, żeby zobaczył, czemu tak strasznie mi to kółko skrzypi. Popatrzył, posmarował Finishlinem, nic nie dało. No to wytoczył cięższe działo - Brunox z aplikatorem, napsikał smarem w szczelinkę między kółkiem a ścianką wózka.

Oooooooooo jak dobrze, jak cicho... i rower wreszcie zaczął jechać jak powinien...

kadencja 83/115
KOW: 5
obciążenie: 390

zimnawo trochę ;)

Wtorek, 19 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: 9.28 Km teren: 0.00 Czas: 00:31 km/h: 17.96
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 146146 ( 81%) HRavg 123( 68%)
Kalorie: 625kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Chyba trochę przesadziłam z wyletnieniem się :) +10 stopni i słoneczko to chyba jeszcze nie powód żeby jechać w krótkich gaciach ;) Trochę mi kolana zmarzły.
Znowu dzisiaj wmordewindzik lekki, ale za to do domku będzie lepiej.
Dzisiaj znowu boli mnie bark po środzie. Nie tak mocno co prawda, ale boli. Posmarowałam się maścią. Kurczę, starość nie radość.

Aha no i po raz kolejny próbował mnie staranować kierowca autobusu. Co prawda tym razem chyba nieumyślnie (nie wziął pod uwagę, że jak mnie wyprzedza przegubowcem na zakręcie to tył mu zawęża promień skrętu...). Ale pomna nauczki zapamiętałam: linia 525, nr boczny 8220, Pl. Konstytucji godz. 07:45 mniej więcej.
Przy poprzedniej próbie staranowania mnie przez autobus byłam tak zdenerwowana, że oprócz miejsca i godziny nic nie zapamiętałam. Oczywiście jak napisałam do ZTM w tej sprawie to mnie przeprosili bardzo ale niestety, nie mogli zidentyfikować sprawcy.
Tym razem nie zamierzam pisać do ZTM bo to ewidentnie nie było specjalnie, ale numery zapamiętałam... :)

znajdź podjazd w okolicy...

Wtorek, 19 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: 26.29 Km teren: 9.00 Czas: 01:25 km/h: 18.56
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 157157 ( 87%) HRavg 123( 68%)
Kalorie: 1335kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Tak, wiem, zerżnęłam bezczelnie tytuł wpisu od Damiana, ale aż się prosiło.
Dzisiaj miałam taki plan na trening:
"rozgrzewka 10 min -10 min szybkiej jazdy z uwzględnieniem zmiany terenu np. co 2 min podjazd 50 metrów------ 10 min jazdy na uspokojenie"
I weź tu znajdź "10 min szybkiej jazdy z uwzględnieniem zmiany terenu..."?!?
No nic, wymyśliłam, że chyba w Kabaty będzie najlepiej, jest jedno takie miejsce z fajnym, nie za długim podjazdem, lekko korzenistym, dla urozmaicenia... ale zanim tam dojechałam to nastukałam już 40 min z okładem ;)
W sumie wyszło około 45 min rozgrzewka, 15 min tego czegoś z podjazdem a potem reszta do domu to wyścigi z jakimś pro-bikerem, który chyba poczuł się urażony tym, że wiozę mu się na plecach i postanowił mi uciec. Uciekł, ale dopiero pod domem bo skręcałam na przejście dla pieszych a on nie ;)
Nawiasem mówiąc, pro-biker chyba miał strasznie niewygodny rower bo w jednym miejscu na światłach trzymał się słupa od świateł i robił straszne wygibasy barkami, wyraźnie go coś bolało :)

kadencja 79/121
KOW: 4
obciążenie: 340

regeneracja

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: 20.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:16 km/h: 15.79
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 146146 ( 81%) HRavg 118( 65%)
Kalorie: 1353kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Odpoczynek po wczorajszej Mazovii. Nosiło mnie dzisiaj strasznie, miałam takie uczucie jakbym mogła przejechać drugi raz ten maraton. Jakiś nadmiar energii czy może tylko jeszcze emocje?
Fantastyczna pogoda się zrobiła. Rano co prawda jeszcze chłodno ale po południu już można było jechać w krótkich ciuchach.
A przez cały dzień kotłuje mi się w głowie, tak jak napisałam wczoraj w komentarzu.
"Co by było jakbym się nie zatrzymała na fotkę, a co by było jakby mi łańcuch 3 razy nie spadł, a co by było jakbym troszeczkę bardziej przycisnęła... aaaaajjj za dużo tych co by było gdyby. Od tego właśnie jest wyścig, czas i miejsce w klasyfikacji nie zależy tylko od tego czy ma się forme, siłę, technikę, ale także od kalkulacji, szacowania sił oraz od tego, czy się wie kto startuje i jak jest dobry!"
No właśnie. To chyba dobra pointa wczorajszego maratonu. Następny pojadę na maksa i trudno, nie będzie fotek podjazdów ;)

llaaalalallilaaa...

Piątek, 15 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: 18.29 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 18.29
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 155155 ( 86%) HRavg 125( 69%)
Kalorie: 1103kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Miało być spokojnie dzisiaj ale jakoś mnie nosiło :) Dawno takiego czasu nie zrobiłam na dystansie praca-powrót.
Za to mało nie wpadłam pod samochód wyjeżdżający z bramy, tuż pod pracą. Wot siurpryza, brama wiecznie zamknięta i nie wyglądająca na czynną a tu coś z niej wyjeżdża... Dobrze, że powoli ;)

kadencja 84/127
Kat: E2
KOW: 4
obciążenie 240

luźno do pracy

Czwartek, 14 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: 18.25 Km teren: 0.00 Czas: 01:04 km/h: 17.11
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 153153 ( 85%) HRavg 120( 66%)
Kalorie: 1006kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Rano potwornie bolał mnie bark. Nie mogłam za bardzo obrócić się w lewo. Ale pojechałam rowerem. Nie był to najmądrzejszy pomysł bo przejechanie z prawego pasa ruchu na lewy stanowiło pewne wyzwanie (nie mogłam się zbytnio obejrzeć). Ale jakoś udało mi się nie zginąć pod kołami samochodu. Wiatr dzisiaj tak strasznie nie dokuczał więc jechało się, mimo tej kontuzji, nieźle.
Po południu było już zdecydowanie lepiej, bark prawie nie bolał, zrobiło się ciepło i miałam lekki wplecywind. Super.

narastające tym razem wypaliło ;)

Środa, 13 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: 34.07 Km teren: 0.00 Czas: 01:52 km/h: 18.25
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 159159 ( 88%) HRavg 124( 68%)
Kalorie: 1673kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Nie wiem, czy to kwestia odpowiedniego kierunku wiatru czy może wreszcie odpowiedniego doboru prędkości, ale tym razem udało mi się wykonać założony trening 15 km w narastającym tempie :)
Pokropiło mnie troszeczkę, ale nieznacznie - szybciej schłam niż mokłam.
Znów bolą mnie barki. Zastanawiam się, dlaczego czasem mnie bolą a czasem nie. Ateuszem jestem zatwardziałym ale modlę się w duchu, żeby BGFit wreszcie zaczęło przynosić jakieś efekty.

kadencja 86/113
KOW: 4
obciążenie: 448

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum