Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 30825.36 km (w terenie 1180.74 km; 3.83%) |
Czas w ruchu: | 1795:05 |
Średnia prędkość: | 19.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 23423 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (91 %) |
Suma kalorii: | 108933 kcal |
Liczba aktywności: | 1173 |
Średnio na aktywność: | 32.38 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
pompujemy
Niedziela, 27 listopada 2011 Kategoria trening, trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
18 + 22 + 16 + 16 + 30
Pierwszy raz przekroczyłam magiczną liczbę 100 pompek w tym ćwiczeniu :)
Pierwszy raz przekroczyłam magiczną liczbę 100 pompek w tym ćwiczeniu :)
WKK po mokrych liściach
Niedziela, 27 listopada 2011 Kategoria trening
Km: | 30.78 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 14.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 158158 ( 87%) | HRavg | 130( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj WKK dość szybkie, głównie po singlu. Skupione na mokrych liściach, korzeniach, mokrych liściach na korzeniach i mokrych liściach, zakrętach, wąskich ścieżkach i mokrych liściach.
Pod koniec esy-floresy na pętelce w wąwozie, niestety dla mnie nieprzejeżdżalnej (poza końcowym fragmentem).
Powrót przez myjnię. W lesie co prawda nie ma wiele błota ale wilgotna ziemia, której drobinki wyrzucają koła, przykleja się do roweru a mokre liście wplatają się w szprychy i elementy napędu.
#
kadencja 75/117
KOW: 5 (635)
Pod koniec esy-floresy na pętelce w wąwozie, niestety dla mnie nieprzejeżdżalnej (poza końcowym fragmentem).
Powrót przez myjnię. W lesie co prawda nie ma wiele błota ale wilgotna ziemia, której drobinki wyrzucają koła, przykleja się do roweru a mokre liście wplatają się w szprychy i elementy napędu.
#
kadencja 75/117
KOW: 5 (635)
trening zastępczy
Sobota, 26 listopada 2011 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 166166 ( 92%) | HRavg | 131( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
W ciągu dnia nie było czasu na trening a po południu zrobiło się nieprzyjemnie i wietrznie. Miałam robić 1minutowe sprinty w pedałach ale na trenażerze się nie da bo rower wyjeżdża z trenażera przy tym ;)
Więc zrobiłam trening, który może choć trochę mógł zastąpić te sprinty w pedałach.
A mianowicie na dużym obciążeniu (przełożenie 3x9, na trenażerze 4 bieg) i niskiej kadencji jazda w taki sposób, żeby pupa w jak najmniejszym stopniu dotykała siodła. Z 4 minutowymi przerwami, 8 powtórzeń.
KOW: 7 (420)
Więc zrobiłam trening, który może choć trochę mógł zastąpić te sprinty w pedałach.
A mianowicie na dużym obciążeniu (przełożenie 3x9, na trenażerze 4 bieg) i niskiej kadencji jazda w taki sposób, żeby pupa w jak najmniejszym stopniu dotykała siodła. Z 4 minutowymi przerwami, 8 powtórzeń.
KOW: 7 (420)
pompujemy
Środa, 23 listopada 2011 Kategoria trening, trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybko wróciłam do normy z pompkami po urlopowej przerwie :)
16 + 21 + 15 + 15 + 30
16 + 21 + 15 + 15 + 30
bbbbRRRRR!!!!
Środa, 23 listopada 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 31.92 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 16.80 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 156156 ( 86%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie sądziłam, że będzie mi dane tak szybko przetestować wczoraj kupione rękawice. Ale -4 na termometrze nawet mnie ucieszyło - właśnie z tego względu.
Rękawice są... za ciepłe na taką temperaturę :) Ugotowałam się w nich kompletnie.
Ale to dobrze, będą jak znalazł na zimę. Może w końcu na WKK nie będą mi marzły paluchy. Jeszcze tylko muszę kupić buty ale z tym jest większy problem. W ursynowskich sklepach jest mały wybór (max 2 modele) a z tego małego wyboru jeszcze gorzej jest z małymi rozmiarami :(
Po południu w mieście było ciepło ale jak wyjechałam na Przyczółkową to natychmiast wskoczyłam w kurtkę.
Jazda po lesie bez lampki już nie jest przyjemna. W ostatnich dniach o tej porze w lesie już jest tak ciemno, że kompletnie nic nie widać. Bez lampy ani rusz.
kadencja 78/120
KOW: 2 (228)
Rękawice są... za ciepłe na taką temperaturę :) Ugotowałam się w nich kompletnie.
Ale to dobrze, będą jak znalazł na zimę. Może w końcu na WKK nie będą mi marzły paluchy. Jeszcze tylko muszę kupić buty ale z tym jest większy problem. W ursynowskich sklepach jest mały wybór (max 2 modele) a z tego małego wyboru jeszcze gorzej jest z małymi rozmiarami :(
Po południu w mieście było ciepło ale jak wyjechałam na Przyczółkową to natychmiast wskoczyłam w kurtkę.
Jazda po lesie bez lampki już nie jest przyjemna. W ostatnich dniach o tej porze w lesie już jest tak ciemno, że kompletnie nic nie widać. Bez lampy ani rusz.
kadencja 78/120
KOW: 2 (228)
nie chce mi się nic pisać
Wtorek, 22 listopada 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 32.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:42 | km/h: | 18.92 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 164164 ( 91%) | HRavg | 125( 69%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po treningu zajrzałam do Plusa zobaczyć, czy przyszły rozmiary upatrzonych zimowych rękawic. Przyszły. No to kupiłam, Chiba Alaska. Wyglądają obiecująco.
spokojna jazda + akcent 3 min (prędkość 30,1/31,2; HR 158/164)
kadencja 77/118
KOW: 3 (306)
spokojna jazda + akcent 3 min (prędkość 30,1/31,2; HR 158/164)
kadencja 77/118
KOW: 3 (306)
WKK Kocham (swój) rower
Niedziela, 20 listopada 2011 Kategoria trening
Km: | 27.19 | Km teren: | 19.00 | Czas: | 02:02 | km/h: | 13.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 167167 ( 92%) | HRavg | 135( 75%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Początek dzisiaj na jednej z trudniejszych pętli ale tylko raz. Zjechałam za to jeden z niezjeżdżalnych zjazdów. Potem przenieśliśmy się na ciut łatwiejszą pętlę, zjazd z dwoma ostrymi zakrętami, w tym jednym na drzewie, i trawers z hopkami.
Ten zjazd próbowałam zjechać, ale za każdym razem zatrzymywałam się na tym nieszczęsnym drzewie :) Na szczęście robiłam to bezboleśnie (udaje mi się zatrzymać zanim w nie przywalę). Nie umiem wykręcić na tym zjeździe. Gdyby nie korzeń, który jest ciut przed zakrętem, pewnie by mi się to udało ale ten korzeń mi jakoś przeszkadza... Po wypadku Krzyśka w zeszłym tygodniu, dzisiaj ten trening wydawał się taki... zachowawczy.
Po wczorajszym wyprowadzeniu na spacer roweru Krzyśka, dzisiaj z ulgą wsiadłam na swój. Jednak nie ma to jak rower ustawiony pod siebie.
kadencja 72/114
KOW: 5 (610)
Ten zjazd próbowałam zjechać, ale za każdym razem zatrzymywałam się na tym nieszczęsnym drzewie :) Na szczęście robiłam to bezboleśnie (udaje mi się zatrzymać zanim w nie przywalę). Nie umiem wykręcić na tym zjeździe. Gdyby nie korzeń, który jest ciut przed zakrętem, pewnie by mi się to udało ale ten korzeń mi jakoś przeszkadza... Po wypadku Krzyśka w zeszłym tygodniu, dzisiaj ten trening wydawał się taki... zachowawczy.
Po wczorajszym wyprowadzeniu na spacer roweru Krzyśka, dzisiaj z ulgą wsiadłam na swój. Jednak nie ma to jak rower ustawiony pod siebie.
kadencja 72/114
KOW: 5 (610)
pompujemy
Sobota, 19 listopada 2011 Kategoria trening, trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
14 + 18 + 14 + 14 + 22
krowa
Sobota, 19 listopada 2011 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: | 26.00 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 17.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 160160 ( 88%) | HRavg | 129( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojna jazda z akcentem pod koniec.
Postanowiłam dzisiaj wyprowadzić na spacer rower Krzyśka, który stoi u mnie w chacie od jego niefortunnej wywrotki. Pod pretekstem, że chcę sprawdzić, czy po wywrotce wszystko działa i nic się nie uszkodziło. Ale tak naprawdę to chciałam sprawdzić, jak się jeździ na carbonowym rowerze ;)
Od pierwszego "pedalnięcia" zrozumiałam, co mają na myśli testerzy z BB i MR pisząc o sztywności roweru. Jest sztywny jak cholera. Nie umiem opisać na czym ta sztywność polega i czym dokładnie to się różni od mojego bika, ale tę sztywność się czuje przy każdym pokręceniu korbą. To jest naprawdę fajne wrażenie.
Z drugiej strony jednak, to jest krowa. Krowiasta krowa. Niby rozmiar mój, odległość od ziemi OK, odległość od kierownicy OK. Ale już rozumiem, dlaczego Krzysiek jeździ na niskiej kadencji zarzynając blat.
Siedziałam na nim przesunięta mocno do tyłu, w porównaniu do mojego roweru. Przy mocniejszym depnięciu przednie koło myszkowało na boki a z kolei na zakrętach na singlu rower był nieruchawy i nie chciał skręcać. Czułam się na nim niepewnie.
W dodatku rower brykał. Przejechałam przez zwalone drzewo. Podrzuciłam przednie koło... po czym tylne koło wywaliło mnie do góry, niczym rasowy kucyk. Mało nie przeskoczyłam przez kierownicę. Może to brykanie to z radości, że wyprowadziłam rower na spacer?
SRAMowski napęd 3x10. Biegi wskakują lekko ale jest problem z redukcją na kasecie. Być może to kwestia doregulowania. Przełożenia na kasecie są ciaśniej zestopniowane, pewnie jest to plus w terenie (czego nie miałam okazji sprawdzić) jednak mam wrażenie że najmniejsza zębatka nie daje takiej prędkości, jak najmniejsza u mnie (9-tka). Nie miałam jednak czasu policzyć zębów :)
Mam wrażenie, że rower się ciężko rozpędza, ale to pewnie kwestia kadencji. Ja lubię się rozkręcić na wysokiej kadencji a potem dopiero przeskoczyć na wyższe przełożenie. W rowerze Krzyśka się nie da bo rower nie sprzyja wysokiej kadencji.
Ogólnie to... kocham swój rower ;)
bez kadencji bo Krzysiek czujnika nie ma :]
KOW: 3 (270)
Postanowiłam dzisiaj wyprowadzić na spacer rower Krzyśka, który stoi u mnie w chacie od jego niefortunnej wywrotki. Pod pretekstem, że chcę sprawdzić, czy po wywrotce wszystko działa i nic się nie uszkodziło. Ale tak naprawdę to chciałam sprawdzić, jak się jeździ na carbonowym rowerze ;)
Od pierwszego "pedalnięcia" zrozumiałam, co mają na myśli testerzy z BB i MR pisząc o sztywności roweru. Jest sztywny jak cholera. Nie umiem opisać na czym ta sztywność polega i czym dokładnie to się różni od mojego bika, ale tę sztywność się czuje przy każdym pokręceniu korbą. To jest naprawdę fajne wrażenie.
Z drugiej strony jednak, to jest krowa. Krowiasta krowa. Niby rozmiar mój, odległość od ziemi OK, odległość od kierownicy OK. Ale już rozumiem, dlaczego Krzysiek jeździ na niskiej kadencji zarzynając blat.
Siedziałam na nim przesunięta mocno do tyłu, w porównaniu do mojego roweru. Przy mocniejszym depnięciu przednie koło myszkowało na boki a z kolei na zakrętach na singlu rower był nieruchawy i nie chciał skręcać. Czułam się na nim niepewnie.
W dodatku rower brykał. Przejechałam przez zwalone drzewo. Podrzuciłam przednie koło... po czym tylne koło wywaliło mnie do góry, niczym rasowy kucyk. Mało nie przeskoczyłam przez kierownicę. Może to brykanie to z radości, że wyprowadziłam rower na spacer?
SRAMowski napęd 3x10. Biegi wskakują lekko ale jest problem z redukcją na kasecie. Być może to kwestia doregulowania. Przełożenia na kasecie są ciaśniej zestopniowane, pewnie jest to plus w terenie (czego nie miałam okazji sprawdzić) jednak mam wrażenie że najmniejsza zębatka nie daje takiej prędkości, jak najmniejsza u mnie (9-tka). Nie miałam jednak czasu policzyć zębów :)
Mam wrażenie, że rower się ciężko rozpędza, ale to pewnie kwestia kadencji. Ja lubię się rozkręcić na wysokiej kadencji a potem dopiero przeskoczyć na wyższe przełożenie. W rowerze Krzyśka się nie da bo rower nie sprzyja wysokiej kadencji.
Ogólnie to... kocham swój rower ;)
bez kadencji bo Krzysiek czujnika nie ma :]
KOW: 3 (270)
test rękawic część 2
Piątek, 18 listopada 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 43.74 | Km teren: | 21.00 | Czas: | 02:12 | km/h: | 19.88 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 138( 76%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd do LK + interwały po ciemku :]
Nie za szybkie te interwały bo mimo mocnej lampy jednak miałam obawy przed rozpędzeniem się w lesie po ciemku (i dobrze, bo biegacze od tyłu światełek nie noszą...). Poza tym nie mogłam się rozkręcić - miałam wrażenie że smar w kolanach mi stężał. Zbyt chłodno-wilgotno-wietrzna aura na takie ekscesy.
Rękawice spisały się bardzo dobrze. Było mi w nich ciepło, aż do momentu zakończenia interwałów. Zatrzymałam się na moment, żeby coś wciągnąć i napić się. Trwało to może ze 2 minuty ale zdążyłam szybko ostygnąć po interwałach. Zrobiło mi się zimno ogólnie, nie tylko w ręce. Zatem powrót z LK do domu w szybkim tempie i z klepaniem rękami. Udało mi się ręce dość szybko rozgrzać więc to też "in plus" w stosunku do rękawic z Decathlonu (w tamtych na rozgrzanie nic nie pomaga).
kadencja 82/115
KOW: 6 (792)
Nie za szybkie te interwały bo mimo mocnej lampy jednak miałam obawy przed rozpędzeniem się w lesie po ciemku (i dobrze, bo biegacze od tyłu światełek nie noszą...). Poza tym nie mogłam się rozkręcić - miałam wrażenie że smar w kolanach mi stężał. Zbyt chłodno-wilgotno-wietrzna aura na takie ekscesy.
Rękawice spisały się bardzo dobrze. Było mi w nich ciepło, aż do momentu zakończenia interwałów. Zatrzymałam się na moment, żeby coś wciągnąć i napić się. Trwało to może ze 2 minuty ale zdążyłam szybko ostygnąć po interwałach. Zrobiło mi się zimno ogólnie, nie tylko w ręce. Zatem powrót z LK do domu w szybkim tempie i z klepaniem rękami. Udało mi się ręce dość szybko rozgrzać więc to też "in plus" w stosunku do rękawic z Decathlonu (w tamtych na rozgrzanie nic nie pomaga).
kadencja 82/115
KOW: 6 (792)