WKK Kocham (swój) rower
Niedziela, 20 listopada 2011 Kategoria trening
Km: | 27.19 | Km teren: | 19.00 | Czas: | 02:02 | km/h: | 13.37 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 167167 ( 92%) | HRavg | 135( 75%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Początek dzisiaj na jednej z trudniejszych pętli ale tylko raz. Zjechałam za to jeden z niezjeżdżalnych zjazdów. Potem przenieśliśmy się na ciut łatwiejszą pętlę, zjazd z dwoma ostrymi zakrętami, w tym jednym na drzewie, i trawers z hopkami.
Ten zjazd próbowałam zjechać, ale za każdym razem zatrzymywałam się na tym nieszczęsnym drzewie :) Na szczęście robiłam to bezboleśnie (udaje mi się zatrzymać zanim w nie przywalę). Nie umiem wykręcić na tym zjeździe. Gdyby nie korzeń, który jest ciut przed zakrętem, pewnie by mi się to udało ale ten korzeń mi jakoś przeszkadza... Po wypadku Krzyśka w zeszłym tygodniu, dzisiaj ten trening wydawał się taki... zachowawczy.
Po wczorajszym wyprowadzeniu na spacer roweru Krzyśka, dzisiaj z ulgą wsiadłam na swój. Jednak nie ma to jak rower ustawiony pod siebie.
kadencja 72/114
KOW: 5 (610)
Ten zjazd próbowałam zjechać, ale za każdym razem zatrzymywałam się na tym nieszczęsnym drzewie :) Na szczęście robiłam to bezboleśnie (udaje mi się zatrzymać zanim w nie przywalę). Nie umiem wykręcić na tym zjeździe. Gdyby nie korzeń, który jest ciut przed zakrętem, pewnie by mi się to udało ale ten korzeń mi jakoś przeszkadza... Po wypadku Krzyśka w zeszłym tygodniu, dzisiaj ten trening wydawał się taki... zachowawczy.
Po wczorajszym wyprowadzeniu na spacer roweru Krzyśka, dzisiaj z ulgą wsiadłam na swój. Jednak nie ma to jak rower ustawiony pod siebie.
kadencja 72/114
KOW: 5 (610)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!