kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

trening

Dystans całkowity:30825.36 km (w terenie 1180.74 km; 3.83%)
Czas w ruchu:1795:05
Średnia prędkość:19.55 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Suma podjazdów:23423 m
Maks. tętno maksymalne:186 (103 %)
Maks. tętno średnie:167 (91 %)
Suma kalorii:108933 kcal
Liczba aktywności:1173
Średnio na aktywność:32.38 km i 1h 31m
Więcej statystyk

biegówki

Niedziela, 5 lutego 2017 Kategoria trening, biegówki
Km: 9.80 Km teren: 0.00 Czas: 01:39 km/h: 5.94
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Narciarstwo

jupikajej :D

Sobota, 4 lutego 2017 Kategoria ze zdjęciami, trening
Km: 32.08 Km teren: 0.00 Czas: 02:13 km/h: 14.47
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Och, jak dobrze już mieć znowu Szkota! Niczego mi chyba tak nie brakowało, jak możliwości pojechania do lasu :)
Warunki zdecydowanie lepsze na rower niż na biegówki - śnieg ubity, zmarznięty, miejscami lód. Na singlu mało śniegu i przetarty. 
Na rower idealnie, żeby mieć trochę zabawy ;)

No i... pusto. Mało ludzi bo jest buro i ponuro a taki dzień raczej nie zachęca do spacerów. Natknęłam się na kilku zdesperowanych narciarzy ale to naprawdę na palcach jednej ręki można było policzyć :)

Kolory w zasadzie czarno-białe dziś, słabe światło ale czasem i mi coś ładnego wyjdzie ;)





s1

Środa, 1 lutego 2017 Kategoria trening
Km: 13.42 Km teren: 0.00 Czas: 00:57 km/h: 14.13
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze

kolce by się przydały

Poniedziałek, 30 stycznia 2017 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 24.43 Km teren: 0.00 Czas: 01:39 km/h: 14.81
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
No dobra... spodziewałam się, że ścieżka nad Wisłą będzie oblodzona, ale nie, że aż tak ;)
Uciekłam stamtąd czemprędzej bo nawet mimo dość mocno obniżonego ciśnienia czułam, jak mi koła wyjeżdżają co i rusz spod tyłka.
Nie próbowałam nawet podjechać ze ścieżki na Wybrzeże Szczecińskie a mimo to zaliczyłam najgłupszą glebę świata. Zobaczyłam, że jest totalny lód i nie da rady podjechać więc zatrzymałam się i wywaliłam się złażąc z roweru (noga mi spod tyłka uciekła) a potem zjechałam na czworakach razem z rowerem na dół ;)







Smog, nie smog, trudno, najwyżej umrę robiąc co to co kocham ;)

Sobota, 28 stycznia 2017 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 21.84 Km teren: 0.00 Czas: 01:21 km/h: 16.18
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś udało się wyjść rano. Zimnoooooooo, że ja pier... dobrze, że zabrałam ze sobą dodatkowe ciuchy!
Ale jak pięknie <3

Szkot odzyskany

Czwartek, 26 stycznia 2017 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 20.45 Km teren: 0.00 Czas: 01:13 km/h: 16.81
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Odzyskałam wczoraj Szkota. Wreszcie! 
Trzy miesiące Mavic trzymał moje koło, które poszło tam na gwarancji z zatartą piastą w październiku, po ostatnich zawodach. Trzy miesiące! Już myślałam, że mnie szlag trafi ale na szczęście tuż przed wyjazdem do Zakopanego zadzwonił Paweł. że jest moje koło. W dodatku całkiem nowe i o oczko lepsze niż poprzednie. No, tym się trochę Mavic zrehabilitował ;)
Rower odebrałam dopiero po powrocie i natychmiast poszłam pojeździć ;)

Dobrze, że Szkotek w domu bo warunki na szosę nie za fajne. Przykład - oto jak wygląda Przyczółkowa ;)


Generalnie taniec pingwina na szkle, trening CORE i totalne spięcie pośladów, żeby się nie wyrypać... masakra!
Ale pogoda przecudna... lekki mrozik i lampaaaaaa na maksa. Szkoda, że nie mogę jeździć koło 12tej tylko dopiero po południu, kiedy słońce jest już nisko.



wspominki z Zakopanego ;)

Środa, 25 stycznia 2017 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: 17.40 Km teren: 0.00 Czas: 01:07 km/h: 15.58
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Odebrałam dziś Szkota z Plusa i poszłam pokręcić na luzie. W głowie cały czas obrazki z urlopu... czemu nie mam tam bliżej?















Biegówki. na "desperata" ;)

Piątek, 6 stycznia 2017 Kategoria trening, biegówki, ze zdjęciami
Km: 3.79 Km teren: 0.00 Czas: 00:35 km/h: 6.50
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Narciarstwo
To była desperacja. Śnieg zmarznięty, przewiany... ale i tak było fajnie. Poza tym być może to jedyna okazja, żeby wyjść na biegówki, bo zaraz wyjeżdżam do Zakopanego (biegówek nie biorę, tylko dechę) a potem to nie wiadomo jak będzie ze śniegiem ;)



s1

Niedziela, 1 stycznia 2017 Kategoria trening
Km: 17.70 Km teren: 0.00 Czas: 01:03 km/h: 16.86
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

podsumowanie sezonu

Sobota, 31 grudnia 2016 Kategoria cele i podsumowania sezonu, trening, ze zdjęciami
Km: 17.44 Km teren: 0.00 Czas: 01:00 km/h: 17.44
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatnio jakoś nieskoro było mi pisać... w zasadzie od październikowego roztrenowania (przymusowego, bo choroba), ciągle męczą mnie mniejsze lub większe przeziębienia, końcówka grudnia na antybiotyku... w dodatku koło od Szkota z uszkodzoną piastą pojechało do Mavica w ramach reklamacji i trzymają to koło już chyba z miesiąc, jak nie dłużej.
Więc 1) ciągle chora 2) jak zdrowa to pogoda taka, że szkoda wyłazić 3) a jak chociaż do lasu bym sobie pojechała to nie mam na czym...

Bodzentyn


Kompletnie siadła mi motywacja i do treningu i do pisania. Oraz, nie bardzo mam o czym pisać ostatnio, bo patrz punkt pierwszy.
Dziś jednak nastawienie nieco lepsze bo chociaż nie jestem do końca zdrowa to nie wytrzymałam kolejnego dnia bez roweru i polazłam godzinkę lekko pokręcić. Od razu humor mi się poprawił ;) A poza tym aktualnie jestem w trakcie lektury mojego prezentu choinkowego, którym jest "Szkoła życia" Mai Włoszczowskiej... i strasznie chce mi się jeździć przez to.

Nastawienie lepsze i dziś koniec roku więc chyba trzeba coś podsumować chociaż do tego siadam dość niechętnie bo ten rok nie był zbyt udany, zarówno pod kątem realizacji celów jak i osiąganych wyników w ogóle.

Miało być tak:

"1) Top 3 w kategorii na poszczególnych wyścigach MTB Cross Maraton (podium w generalce to nie było żadne wyzwanie w tym roku [tj. w 2015] natomiast Top 3 mocno zależało od obsady na poszczególnych wyścigach)"

Z tego punktu... top 3 udało się zaliczyć tylko raz! I to z powodu awarii sprzętu Zosi Czyż. Gdyby nie jej awaria, byłabym czwarta. 
Co za tym idzie, również w generalce nie było tak pięknie. O utrzymanie czwartego miejsca walczyłam jeszcze na finałowym maratonie w Chęcinach i do końca nie byłam pewna, czy da radę.

Morawica


Może nie powinnam się martwić bo szybkość na trasie i wyniki testów FTP twierdzą, że byłam w tym sezonie mocniejsza niż w zeszłym, a w tym roku była naprawdę mocna i regularnie startująca obsada w mojej kategorii, czego jeszcze w zeszłym roku nie było.
W każdym razie ratingi i zajmowane miejsca totalnie poniżej oczekiwań (w drugiej połowie stawki albo pod koniec) ale przynajmniej było z kim się ścigać (oczywiście wirtualnie bo swoich rywalek zazwyczaj nie widuję w trakcie wyścigu). Cud jakiś, że udało mi się utrzymać to 4 miejsce w generalce.

Najlepiej jechało mi się chyba w Pińczowie (4 miejsce open i rating powyżej 90% też tak mówi) a najgorzej w Bodzentynie ale to była katastrofa alkoholowa ;) i wynik był do przewidzenia. Dobrze mi się jechało też w Masłowie Morawicy. Jednak na większości maratonów miałam odczucie, że nie jadę na maksa z jakiegoś powodu, na niektórych czułam się zmęczona.

Chęciny


"2) Uphill Śnieżka zmieścić się w 1:30 a najlepiej w 1:25 (uhu, to będzie naprawdę niezłe wyzwanie)"

Uphill w tym roku odpadł albowiem kolidował mi z MTB Cross Maraton w Kielcach (na który zresztą i tak nie pojechałam, bo byłam chora), więc musiałam go odpuścić.

Trening techniki z Jankiem Kilińskim "Elvisem" na Kazurce.


"3) Tour de Pologne Amatorów - zmieścić się w 1:35 (trudno mi jest oszacować swój czas bo nigdy nie jechałam w tego typu wyścigu). Podejście numer 2, bo w zeszłym sezonie [2015] TdP mi z czymś kolidowało."

TdP mi z niczym nie kolidowało w tym roku... ale Baba na Rowerze, podczas naszego styczniowego spotkania w Zakopanem, tak mi naopowiadała o Tatra Road Race... że zasiane przez nią ziarenko w miarę upływu czasu urosło w magiczną fasolkę. I jak dodatkowo przeliczyłam koszt udziału w TdP oraz w TRR na kilometry wyścigu to wyszło mi, że na TdP to nie warto w ogóle ruszać tyłka ;)

Tatra Road Race


Pojechałam zatem na TRR i nie zawiodłam się. To był absolutnie dla mnie wyścig sezonu
"...wynik lepszy od spodziewanego. Chciałam przejechać całą trasę w siodle - przejechałam. Nie zeszłam z roweru na żadnym podjeździe, chociaż kilka razy musiałam naprawdę walczyć ze sobą. Pokonałam swoją słabość, swoją psychikę. Nie ma, że się nie da. Miałam nadzieję na przejechanie trasy w 3h, nieśmiało myślałam o 2:45 a przejechałam w 2:31!"



Ten wyścig będzie na pewno żelaznym punktem programu w 2017 roku. Zastanawiam się tylko jeszcze, czy próbować poprawić średnią na tym samym dystansie, czy złapać byka za rogi i jechać ten dłuższy... :)

"4) Jak się da, startować w Pucharze Mazowsza XC; nie być ostatnią na żadnych zawodach w cyklu ;)"

Z moich ambitnych planów postartowania w PM XC nie bardzo coś wyszło. W XC wystartowałam całe trzy razy, wszystkie trzy na Kazurce, z tego dwa z cyklu PM a jeden - PolandBike. Z jednego wyścigu wycofałam się w trakcie - zmógł mnie upał i wyjątkowo silny atak kataru siennego. W dwóch pozostałych - nie byłam ostatnia ;) Z pierwszego startu w XC, w kwietniu, byłam zadowolona - mimo trudnej trasy czułam się dobrze, technicznie też nienajgorzej. Ale tak ogólnie, to XC to nie moja bajka...

PolandBike XC Kazurka - znamienne zdjęcie, panowie podchodzą, ja wjeżdżam ;)


Na zawody jeździ się dla fotek ;)


A ponadto...
Wielkim zawodem była dla mnie majowa czasówka w Gassach, czas na 20 km o ponad pół minuty gorszy niż w zeszłym roku na zasadniczo tej samej trasie, to jest raczej przepaść. Przyznam, że ostrzyłam sobie zęby na jej wygranie a tu takie coś...

PolandBike XC Kazurka


Summa summarum...
Ogólnie, nie jestem zadowolona z tego sezonu. Mam takie wrażenie, że nie trafiałam z formą w wyścigi - często czułam się świetnie w weekend tydzień przed wyścigiem a w dzień wyścigu - dętka. Dość często czułam się zmęczona, często byłam chora, chyba lipiec i sierpień były jedynymi miesiącami bez jakiegoś przeziębienia.
Ze względu na generalnie nędzne wyniki kulała mi też motywacja, nic tak nie dobija jak to, że w zeszłym roku regularnie było pudło a w tym... jak widać.
Przejechałam w tym sezonie o wiele mniej kilometrów niż w poprzednim. Całościowo o około 1000 mniej, jeśli odliczyć trenażer - o około 500 mniej... . Pod koniec wakacji zapowiadało się, że pobiję swój rekord rocznej ilości km ale z powodu chorób nic z tego nie wyszło.

Do zobaczenia na trasach w przyszłym roku, miejmy nadzieję, że będzie on lepszy :)

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum