Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 30825.36 km (w terenie 1180.74 km; 3.83%) |
Czas w ruchu: | 1795:05 |
Średnia prędkość: | 19.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 23423 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (91 %) |
Suma kalorii: | 108933 kcal |
Liczba aktywności: | 1173 |
Średnio na aktywność: | 32.38 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
pompujemy
Wtorek, 12 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
13 + 15 + 11 + 11 + 25
WKK znów zastępstwo
Wtorek, 12 lipca 2011 Kategoria trening
Km: | 20.97 | Km teren: | 13.00 | Czas: | 01:51 | km/h: | 11.34 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 159159 ( 88%) | HRavg | 119( 66%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj szłam na trening z przyjemnością. Po ostatnich 2 tygodniach, gdzie prawie wcale nie jeździłam i po niedzielnym maratonie, gdzie jechało się... co najwyżej nędznie, czuję się niewyjeżdżona. Po prostu nogi same mnie ciągnęły do Kabat.
Niestety, okazało się, że jednak ciało jest bardziej zmęczone po niedzieli niż mi się wydaje. Nawet prosty podjazd był dla mnie dzisiaj męczący a trasa, którą zafundował nam zastępca Błażeja (który wybył na Mistrzostwa Polski młodzików czy coś takiego) była w większej części biegiem z przeszkodami niż jazdą na rowerze. A tachania roweru to ja mam chwilowo dosyć. Zastępca poprowadził trening bez pomysłu, bez opracowanej trasy... generalnie było słabo. Trasa generalnie nie była pętlą (jedynie jeden mały fragment powtórzyliśmy 3 razy).
Przynajmniej jednak końcówka biegła po bardziej przyjaznym terenie, z korzeniem który na poprzednim treningu obiecałam sobie przejechać przy najbliższej okazji. Niestety, znów mi się nie udało (próbowałam, ale uślizgnęło mi się tylne koło).
kadencja 73/132
KOW: 4 (444)
Niestety, okazało się, że jednak ciało jest bardziej zmęczone po niedzieli niż mi się wydaje. Nawet prosty podjazd był dla mnie dzisiaj męczący a trasa, którą zafundował nam zastępca Błażeja (który wybył na Mistrzostwa Polski młodzików czy coś takiego) była w większej części biegiem z przeszkodami niż jazdą na rowerze. A tachania roweru to ja mam chwilowo dosyć. Zastępca poprowadził trening bez pomysłu, bez opracowanej trasy... generalnie było słabo. Trasa generalnie nie była pętlą (jedynie jeden mały fragment powtórzyliśmy 3 razy).
Przynajmniej jednak końcówka biegła po bardziej przyjaznym terenie, z korzeniem który na poprzednim treningu obiecałam sobie przejechać przy najbliższej okazji. Niestety, znów mi się nie udało (próbowałam, ale uślizgnęło mi się tylne koło).
kadencja 73/132
KOW: 4 (444)
pompujemy; syndrom odstawienia
Piątek, 8 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
12 + 14 + 10 + 10 + 24
Makabra jakaś. Od wtorku bez ani jednego kilometra na rowerze. W środę od rana lało więc odpuściłam sobie. A wieczorem oddałam rower do przeglądu amorka. Miał być w czwartek ALE NIE BYŁ! Cały czwartek wieczór chodziłam jak nawiedzona, nie bardzo wiedziałam co z sobą począć. Chciałam iść na rower a tu dupa.
Dzisiaj po pracy odebrałam w końcu rower ale też nie poszłam jeździć bo znowu lało. Kicha. To chociaż pompki zrobiłam... z tej rozpaczy w ostatniej serii pobiłam swój rekord (24 pompki).
Ale tam, przy okazji zrobiłam z Markiem rajd po sklepach sportowych i zaopatrzyłam się w Carbosnacki, nowe spodenki i po ostatnich doświadczeniach z brakiem butelek na bufiecie maratonu - w Camelbacka, najprawdziwszego, oryginalnego, bajeranckiego i w ogóle. Ma jedną wadę tylko. Jak nie ma w środku bukłaka, to nie ma jak zapiąć klapy... co za debil projektant nie pomyślał kompletnie, że ktoś może chcieć z tym jechać bez bukłaka...
Tak przy okazji - jestem przerażona Mazovią w Szydłowcu.
Po ostatnim tygodniu, w którym padało tylko przysłowiowe dwa razy - "od poniedziałku do czwartku i od czwartku do niedzieli", musi tam być straszliwe błoto. W dodatku na teraz zapowiadają burze więc jeszcze jest w perspektywie, że zleje nas podczas jazdy. W dodatku będzie duszno i będą żarły komary i meszki. Zajebiście.
Makabra jakaś. Od wtorku bez ani jednego kilometra na rowerze. W środę od rana lało więc odpuściłam sobie. A wieczorem oddałam rower do przeglądu amorka. Miał być w czwartek ALE NIE BYŁ! Cały czwartek wieczór chodziłam jak nawiedzona, nie bardzo wiedziałam co z sobą począć. Chciałam iść na rower a tu dupa.
Dzisiaj po pracy odebrałam w końcu rower ale też nie poszłam jeździć bo znowu lało. Kicha. To chociaż pompki zrobiłam... z tej rozpaczy w ostatniej serii pobiłam swój rekord (24 pompki).
Ale tam, przy okazji zrobiłam z Markiem rajd po sklepach sportowych i zaopatrzyłam się w Carbosnacki, nowe spodenki i po ostatnich doświadczeniach z brakiem butelek na bufiecie maratonu - w Camelbacka, najprawdziwszego, oryginalnego, bajeranckiego i w ogóle. Ma jedną wadę tylko. Jak nie ma w środku bukłaka, to nie ma jak zapiąć klapy... co za debil projektant nie pomyślał kompletnie, że ktoś może chcieć z tym jechać bez bukłaka...
Tak przy okazji - jestem przerażona Mazovią w Szydłowcu.
Po ostatnim tygodniu, w którym padało tylko przysłowiowe dwa razy - "od poniedziałku do czwartku i od czwartku do niedzieli", musi tam być straszliwe błoto. W dodatku na teraz zapowiadają burze więc jeszcze jest w perspektywie, że zleje nas podczas jazdy. W dodatku będzie duszno i będą żarły komary i meszki. Zajebiście.
WKK z zastępstwem
Wtorek, 5 lipca 2011 Kategoria trening
Km: | 23.27 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 10.42 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj Błażej był nieobecny. Zastępował go chyba podopieczny z klubu.
W sumie to czuło się, że to zastępstwo bo jakiś taki był ten zastępca niezdecydowany. No i chyba jeździł razem z nami całą zaproponowaną przez siebie pętelkę. W związku z tym brakowało mi tego żeby ktoś stał na trasie i podpowiadał, pomagał, czasem opierdzielił.
Trening w Kabatach, długa pętelka częściowo w "wąwozie" a częściowo na dobrze już znanej trasce z niezbyt stromym pod koniec korzenistym podjazdem.
Wyrypa sztuk raz, akurat na oczach Krzycha :) W miejscu, które zwykle podjeżdżam z lekkim spięciem ale podjeżdżam. Chciałam Krzychowi pokazać lepszy tor jazdy niż ten, który on wybrał i się zdekoncetrowałam. Wyrypa wydawała się dość niegroźna, ale jak się okazało bardzo szybko wylazły mi wielkie dwa siniole na kolanie (jeszcze przed końcem treningu). Jutro będą piękne dopiero...
Na końcowym korzenistym podjeździe na ostatniej pętli pierwszy raz spróbowałam przejechać paskudny korzeń, który do tej pory mnie pokonywał psychicznie (zawsze tam schodziłam z roweru i podprowadzałam). Nie to, żeby mi się udało przejechać bo tylne koło mi zbuksowało i się zatrzymałam. Ale przynajmniej spróbowałam. Nie jest taki straszny ten korzeń, przy lepszym nastawieniu psychicznym da się przejechać. Następnym razem go przejadę na pewno.
kadencja 71/139
KOW: 5 (670)
W sumie to czuło się, że to zastępstwo bo jakiś taki był ten zastępca niezdecydowany. No i chyba jeździł razem z nami całą zaproponowaną przez siebie pętelkę. W związku z tym brakowało mi tego żeby ktoś stał na trasie i podpowiadał, pomagał, czasem opierdzielił.
Trening w Kabatach, długa pętelka częściowo w "wąwozie" a częściowo na dobrze już znanej trasce z niezbyt stromym pod koniec korzenistym podjazdem.
Wyrypa sztuk raz, akurat na oczach Krzycha :) W miejscu, które zwykle podjeżdżam z lekkim spięciem ale podjeżdżam. Chciałam Krzychowi pokazać lepszy tor jazdy niż ten, który on wybrał i się zdekoncetrowałam. Wyrypa wydawała się dość niegroźna, ale jak się okazało bardzo szybko wylazły mi wielkie dwa siniole na kolanie (jeszcze przed końcem treningu). Jutro będą piękne dopiero...
Na końcowym korzenistym podjeździe na ostatniej pętli pierwszy raz spróbowałam przejechać paskudny korzeń, który do tej pory mnie pokonywał psychicznie (zawsze tam schodziłam z roweru i podprowadzałam). Nie to, żeby mi się udało przejechać bo tylne koło mi zbuksowało i się zatrzymałam. Ale przynajmniej spróbowałam. Nie jest taki straszny ten korzeń, przy lepszym nastawieniu psychicznym da się przejechać. Następnym razem go przejadę na pewno.
kadencja 71/139
KOW: 5 (670)
pompujemy
Wtorek, 5 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
11 + 13 + 9 + 9 + 20
Dopiero po wykonaniu pompek umyłam się z błotka, które nabrałam na me nóżki zgrabne podczas wyrypy na treningu WKK. No i okazało się że straty na ciele są poważniejsze, niż mi się wydawało. Prawe kolano spuchnięte w dwóch miejscach jak banieczka, lekko też dziurawe. Na lewym seria zadrapań i tyleż pomniejszych siniaków. W ogóle nie wiem jak ja to zrobiłam, że się tak poobijałam... Boleć mnie nie boli zbytnio, pewnie jutro będzie dopiero masakra.
Dopiero po wykonaniu pompek umyłam się z błotka, które nabrałam na me nóżki zgrabne podczas wyrypy na treningu WKK. No i okazało się że straty na ciele są poważniejsze, niż mi się wydawało. Prawe kolano spuchnięte w dwóch miejscach jak banieczka, lekko też dziurawe. Na lewym seria zadrapań i tyleż pomniejszych siniaków. W ogóle nie wiem jak ja to zrobiłam, że się tak poobijałam... Boleć mnie nie boli zbytnio, pewnie jutro będzie dopiero masakra.
pompujemy
Niedziela, 3 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
9 + 10 + 8 + 8 + 20
pogrom ślimaków
Niedziela, 3 lipca 2011 Kategoria trening
Km: | 43.98 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:38 | km/h: | 16.70 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 159159 ( 88%) | HRavg | 119( 66%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Skorzystałam z chwilowej przerwy w deszczu i poszłam się pokręcić po Lasku Kabackim. Oczywiście błotka nie brakuje, ale jakoś go nie unikałam dzisiaj. W ogóle w związku z okolicznościami tego tygodnia i straszliwym rowerowym lenistwem, jestem niewyjeżdżona. Jeździło mi się świetnie. Aura w lesie cudowna. Lekka mgiełka, zapachy... mało ludzi. Tylko kilku biegaczy i niedzielnych ;) rowerzystów.
Na koniec treningu 3 min akcent (HR 153/158, kadencja 96/107, prędkość 31,4/35,8).
Deszcz złapał mnie dopiero jak już wracałam, ale nie zdążył mnie zbytnio zmoczyć.
Żal mi ślimaków. W taką pogodę masowo wyłażą z trawy, krzaków i żywopłotów i masowo giną pod buciorami na chodniku :( Na samych schodach pod blokiem naliczyłam chyba ze cztery rozdeptane ślimaki.
kadencja 78/130
KOW: 3 (474)
Na koniec treningu 3 min akcent (HR 153/158, kadencja 96/107, prędkość 31,4/35,8).
Deszcz złapał mnie dopiero jak już wracałam, ale nie zdążył mnie zbytnio zmoczyć.
Żal mi ślimaków. W taką pogodę masowo wyłażą z trawy, krzaków i żywopłotów i masowo giną pod buciorami na chodniku :( Na samych schodach pod blokiem naliczyłam chyba ze cztery rozdeptane ślimaki.
kadencja 78/130
KOW: 3 (474)
pompki ze złości
Piątek, 1 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj przeskok na "wyższą" partię pompkową. P. Jacek mi co prawda nie polecał robić ćwiczeń siłowych przez najbliższe dwa tygodnie, ale chyba jak strzelę parę pompek to się nic nie stanie ;) Zresztą muszę odreagować gumę...
8 + 9 + 7 + 7 + 21
8 + 9 + 7 + 7 + 21
praca z akcentem
Piątek, 24 czerwca 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 40.23 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:05 | km/h: | 19.31 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 160160 ( 88%) | HRavg | 123( 68%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy i nazad starndardowo okrężną trasą. Chociaż w zasadzie to niestandardowo bo dzisiaj jakoś popałętałam się po trochę innych kabacko-powsińskich ścieżkach niż zazwyczaj.
Przy powrocie "akcent" w postaci dwuminutowego zapylania ze średnią ponad 34 km/h a poza tym to dość spokojna jazda :)
kadencja: 80/124
KOW: 3 (375)
Przy powrocie "akcent" w postaci dwuminutowego zapylania ze średnią ponad 34 km/h a poza tym to dość spokojna jazda :)
kadencja: 80/124
KOW: 3 (375)
pompujemy + inne ćwiczonka
Czwartek, 23 czerwca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najpierw pompeczki
12 + 13 + 10 + 10 + 20
Potem ćwiczenia siłowe, zestaw AB
Obciążenie na gryfie + 2x2,5 kg (na ręce też)
KOW: 5 (600)
12 + 13 + 10 + 10 + 20
Potem ćwiczenia siłowe, zestaw AB
Obciążenie na gryfie + 2x2,5 kg (na ręce też)
KOW: 5 (600)