Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 30825.36 km (w terenie 1180.74 km; 3.83%) |
Czas w ruchu: | 1795:05 |
Średnia prędkość: | 19.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 23423 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (91 %) |
Suma kalorii: | 108933 kcal |
Liczba aktywności: | 1173 |
Średnio na aktywność: | 32.38 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
pompujemy
Sobota, 23 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
11 + 13 + 9 + 9 + 30
Chyba nieplanowany dodatkowy dzień odpoczynku od pompek (miały być wczoraj) dobrze mi zrobił :)
Chyba nieplanowany dodatkowy dzień odpoczynku od pompek (miały być wczoraj) dobrze mi zrobił :)
ćwiczonka siłowe i stabilizacja
Sobota, 23 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak w tytule, zestaw ćwiczeń BC
KOW: 5 (300)
KOW: 5 (300)
interwały dwukrotnie moczone
Piątek, 22 lipca 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 39.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 20.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 160160 ( 88%) | HRavg | 129( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przy powrocie z pracy interwały na Przyczółkowej. Wiatr wiał dość silny a interwały robiłam z zawrotkami. Niestety, przy układzie 3 min x 2 min Przyczółkowej starcza na 2-3 powtórzenia. Więc część powtórzeń we wmordewindzie a część z wiatrem w plecy. Przy tych pierwszych musiałam naprawdę ostro się wysilać, żeby jechać 26 km/h... Masakra.
W dodatku podczas treningu dwa razy dorwał mnie deszcz. Na szczęście nic poważnego, taki tam, showerek. Ale pokrowiec na plecak się przydał.
kadencja 81/113
KOW: 7 (819)
W dodatku podczas treningu dwa razy dorwał mnie deszcz. Na szczęście nic poważnego, taki tam, showerek. Ale pokrowiec na plecak się przydał.
kadencja 81/113
KOW: 7 (819)
jazda z narastającym tempem
Czwartek, 21 lipca 2011 Kategoria trening
Km: | 18.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:51 | km/h: | 22.06 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 177177 ( 98%) | HRavg | 146( 81%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jazda z narastającym tempem. Najpierw spokojnie pokręciłam się po Lasku Kabackim, ochlapując się radośnie błotkiem i szczerząc zęby do spacerowiczów i biegaczy. Na ostatnie, szybkie odcinki wyjechałam na Przyczółkową. Po drodze próbował się ze mną ścigać jakiś chłopak, ale miał pecha bo trafił akurat na końcówkę mojego treningowego trzeciego odcinka, który jadę już całkiem szybko oraz odcinek czwarty, gdy już daję ile Bozia pozwoli. Zmotywował mnie tylko do szybszej jazdy i odpadł dość szybko :)
kadencja 81/109
KOW: 6 (306)
kadencja 81/109
KOW: 6 (306)
ćwiczonka
Wtorek, 19 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ćwiczonka siłowe zestaw AB
Masakra, przez te 3 tygodnie odpoczynku odzwyczaiłam się kompletnie...
KOW: 5 (300)
Masakra, przez te 3 tygodnie odpoczynku odzwyczaiłam się kompletnie...
KOW: 5 (300)
WKK Kabaty
Wtorek, 19 lipca 2011 Kategoria trening
Km: | 26.66 | Km teren: | 18.50 | Czas: | 01:52 | km/h: | 14.28 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda chyba jest łaskawa dla nas, biednych żuczków uczęszczających na treningi WKK. Jednodniowa przerwa w deszczu dzisiaj pozwoliła na wykonanie kolejnego treningu WKK na sucho ;)
Znów było zastępstwo, ale jakoś tym razem chyba bardziej przemyślany ten trening. Krzyśkowi się niezbyt podobał, ale mnie nawet pasował. Szybka jazda po Lasku Kabackim, z zaliczeniem okrężnego "singielka", gdzie przy szybkim tempie trzeba było uważać na zakręty i wąskie prześwity między drzewami oraz, gdzieniegdzie, błotne niespodziewajki. Na koniec Kazoorka, dwa ostre podjazdy (jeden wjechałam gdzieś do połowy, na drugim odpadałam już na samym początku), zjazd fragmentem hopkowym oraz jeden dość stromy zjazd po zboczu, zaczynam go lubić ;)
Nie było Krzycha i Olgi, pojechali przetestować trening WKK na Bielanach.
kadencja 74/113
KOW: 3 (336)
Znów było zastępstwo, ale jakoś tym razem chyba bardziej przemyślany ten trening. Krzyśkowi się niezbyt podobał, ale mnie nawet pasował. Szybka jazda po Lasku Kabackim, z zaliczeniem okrężnego "singielka", gdzie przy szybkim tempie trzeba było uważać na zakręty i wąskie prześwity między drzewami oraz, gdzieniegdzie, błotne niespodziewajki. Na koniec Kazoorka, dwa ostre podjazdy (jeden wjechałam gdzieś do połowy, na drugim odpadałam już na samym początku), zjazd fragmentem hopkowym oraz jeden dość stromy zjazd po zboczu, zaczynam go lubić ;)
Nie było Krzycha i Olgi, pojechali przetestować trening WKK na Bielanach.
kadencja 74/113
KOW: 3 (336)
pompujemy
Poniedziałek, 18 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
8 + 9 + 7 + 7 + 20
Znowu mi się strasznie ciężko robiło te pompki. Co jest, kurde. Ostatnie trzy tygodnie w zasadzie tylko odpoczywałam, zarówno od roweru jak i od ćwiczeń (oprócz pompek, które robię regularnie) więc powinnam być rześka i wypoczęta, a tu dupa. Dobrze, że chociaż te 20 w końcowej serii udało mi się zrobić bo to jednak mimo wszystko świadczy o tym, że robię postępy ;)
Znowu mi się strasznie ciężko robiło te pompki. Co jest, kurde. Ostatnie trzy tygodnie w zasadzie tylko odpoczywałam, zarówno od roweru jak i od ćwiczeń (oprócz pompek, które robię regularnie) więc powinnam być rześka i wypoczęta, a tu dupa. Dobrze, że chociaż te 20 w końcowej serii udało mi się zrobić bo to jednak mimo wszystko świadczy o tym, że robię postępy ;)
treningowycieczka
Niedziela, 17 lipca 2011 Kategoria >50 km, wycieczki i inne spontany, trening, dojazdy
Km: | 51.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:06 | km/h: | 16.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 151151 ( 83%) | HRavg | 101( 56%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miałam dzisiaj do zrobienia długi spokojny trening więc wymyśliłam, że można połączyć przyjemne z pożytecznym i pójść na rower z Markiem. Trochę pojeździliśmy. Najpierw na Gocław, gdzie odwiedziliśmy moich rodziców i napiliśmy się pysznej kawy, którą robi mój Tata. Nie zabawiliśmy tam długo, żeby nie musieć jeździć po ciemku.
Wracając, odbiliśmy na Wał Zawadowski i wałem dalej pojechaliśmy w stronę Kępy Okrzewskiej. Po drodze widać, jak wysoko stoi Wisła po ostatnich deszczach. W niektórych miejscach podchodzi prawie pod wał, ale sam wał i tereny po jego drugiej stronie - suche. Myślę jednak, że mieszkańcy tych okolic muszą mieć stresujące życie.
Minąwszy Kępę Okrzewską w Obórkach odbiliśmy na Bielawę i dalej w stronę Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Asfaltem dojechaliśmy aż do Chyliczek, żeby nie powielać znanej nam trasy przez Kabaty i do Kabat dojechaliśmy przez Julianów. W Lasku Kabackim pokazałam Markowi niektóre miejsca, gdzie trenujemy z WKK.
Stamtąd prostą drogą KEN-em do domku.
kadencja 76/115
KOW: 2 (372)
Wracając, odbiliśmy na Wał Zawadowski i wałem dalej pojechaliśmy w stronę Kępy Okrzewskiej. Po drodze widać, jak wysoko stoi Wisła po ostatnich deszczach. W niektórych miejscach podchodzi prawie pod wał, ale sam wał i tereny po jego drugiej stronie - suche. Myślę jednak, że mieszkańcy tych okolic muszą mieć stresujące życie.
Minąwszy Kępę Okrzewską w Obórkach odbiliśmy na Bielawę i dalej w stronę Ogrodu Botanicznego w Powsinie. Asfaltem dojechaliśmy aż do Chyliczek, żeby nie powielać znanej nam trasy przez Kabaty i do Kabat dojechaliśmy przez Julianów. W Lasku Kabackim pokazałam Markowi niektóre miejsca, gdzie trenujemy z WKK.
Stamtąd prostą drogą KEN-em do domku.
kadencja 76/115
KOW: 2 (372)
skarpetki dwukrotnie moczone
Piątek, 15 lipca 2011 Kategoria dojazdy, trening, ze zdjęciami
Km: | 32.95 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 18.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 153153 ( 85%) | HRavg | 124( 68%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wreszcie p. Jacek (i pogoda) pozwolili mi trochę pojeździć.
Do pracy standardowo, najkrótszą trasą. Po nocnej burzy było bardzo mokro, ale na szczęście nie zamoczyłam butów. Tylko skarpetki, ochlapane od jezdni, w tej części, która wystawała z butów :) Dobrze, że profilaktycznie zawiozłam kiedyś skarpetki na zmianę do pracy ;)
Powrót okrężną drogą przez Wilanów. A tam napotkałam na swej drodze prawdziwą powódź. Na odcinku Wilanowskiej od Sobieskiego do Przyczółkowej wylał kanałek. I zrobiło się jeziorko na "trakcie" pieszorowerowym. Było dość rozległe, ale wyglądało na płytkie więc postanowiłam je przejechać na rowerku. W jednej trzeciej długości jednak okazało się, że nie jest wcale takie płytkie. Przy pedałowaniu zamaczałam przednią część buta. I skarpetki zamoczyłam oczywiście :) Tym razem w środku. Potem już było mi wszystko jedno i przejeżdżałam przez wszystkie kałuże na trasie. Zresztą pod koniec jeszcze trochę pokropił mnie deszczyk (niegroźnie).
Ale fajnie mi się jechało :)
Powódź


kadencja 84/120
KOW: 2 (210)
Do pracy standardowo, najkrótszą trasą. Po nocnej burzy było bardzo mokro, ale na szczęście nie zamoczyłam butów. Tylko skarpetki, ochlapane od jezdni, w tej części, która wystawała z butów :) Dobrze, że profilaktycznie zawiozłam kiedyś skarpetki na zmianę do pracy ;)
Powrót okrężną drogą przez Wilanów. A tam napotkałam na swej drodze prawdziwą powódź. Na odcinku Wilanowskiej od Sobieskiego do Przyczółkowej wylał kanałek. I zrobiło się jeziorko na "trakcie" pieszorowerowym. Było dość rozległe, ale wyglądało na płytkie więc postanowiłam je przejechać na rowerku. W jednej trzeciej długości jednak okazało się, że nie jest wcale takie płytkie. Przy pedałowaniu zamaczałam przednią część buta. I skarpetki zamoczyłam oczywiście :) Tym razem w środku. Potem już było mi wszystko jedno i przejeżdżałam przez wszystkie kałuże na trasie. Zresztą pod koniec jeszcze trochę pokropił mnie deszczyk (niegroźnie).
Ale fajnie mi się jechało :)
Powódź


kadencja 84/120
KOW: 2 (210)
pompujemy
Piątek, 15 lipca 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:10 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
14 + 16 + 13 + 13 + 22
Dzisiaj jakoś słabo mi się te pompki robiło. Zdechło jakoś tak.
Dzisiaj jakoś słabo mi się te pompki robiło. Zdechło jakoś tak.