Wpisy archiwalne w kategorii
dojazdy
Dystans całkowity: | 26235.53 km (w terenie 204.30 km; 0.78%) |
Czas w ruchu: | 1360:35 |
Średnia prędkość: | 19.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 35782 m |
Maks. tętno maksymalne: | 172 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (83 %) |
Suma kalorii: | 141746 kcal |
Liczba aktywności: | 1193 |
Średnio na aktywność: | 21.99 km i 1h 08m |
Więcej statystyk |
naokoło
Poniedziałek, 23 maja 2011 Kategoria ze zdjęciami, dojazdy
Km: | 40.40 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 17.31 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 166166 ( 92%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Akuratna pogoda dzisiaj. Nie za ciepło, nie za zimno, lekki wietrzyk. Jechało mi się doskonale. Aż się chciało pojechać okrężną drogą do domu.
Zapylałam Przyczółkową, aż dziw, że nie nałapałam owadów w śmiejącą się gębę.
Zahaczyłam o trochę większy kawałek Lasku Kabackiego, niż zwykle. Na ścieżce wzdłuż torów jest trochę błota, ale generalnie bezproblemowo przejezdnie - błotniki niepotrzebne, chyba, że się tamtędy nasuwa 30 km/h (to nie ja).
Zakochałam się w nowych manetkach, są po prostu brilliant.
Bambusowy gaj...
... a w nim żyleta.
Wieczorem krótki wypad do OBI po jakieś drobiazgi. Przysłowiowe "do sklepu po bułki"
Zapylałam Przyczółkową, aż dziw, że nie nałapałam owadów w śmiejącą się gębę.
Zahaczyłam o trochę większy kawałek Lasku Kabackiego, niż zwykle. Na ścieżce wzdłuż torów jest trochę błota, ale generalnie bezproblemowo przejezdnie - błotniki niepotrzebne, chyba, że się tamtędy nasuwa 30 km/h (to nie ja).
Zakochałam się w nowych manetkach, są po prostu brilliant.
Bambusowy gaj...
... a w nim żyleta.
Wieczorem krótki wypad do OBI po jakieś drobiazgi. Przysłowiowe "do sklepu po bułki"
do pracy
Piątek, 20 maja 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:28 | km/h: | 19.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 148148 ( 82%) | HRavg | 121( 67%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Uff... będzie dzisiaj niezła sauna, już to widzę. Wczoraj około 12 w nocy jeszcze było 20 stopni. Rano chyba z 18. Starałam się nie spocić za bardzo jadąc do pracy, ale to trudne, zwłaszcza jak wielka ciężarówka wyprzedza cię na żyletkę...
powtórzenia - Lasek Kabacki
Piątek, 20 maja 2011 Kategoria ze zdjęciami, dojazdy, trening
Km: | 31.54 | Km teren: | 11.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 17.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 152152 ( 84%) | HRavg | 123( 68%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Okrężną drogą z pracy a potem trochę pokręciłam się po Lasku Kabackim. Powtórzenia w "terenie". Gdzie tu znaleźć "teren" taki, żeby się dało zrobić te powtórzenia?
No cóż, pokręciłam się po prostu po szerszych i węższych ścieżkach. Na węższych, bardziej "dzikich" trudno się robi kadencję, bo jest dużo korzeni i ciężko jest trzymać rytm na wertepach.
Wracając z poświęceniem zrobiłam kilka zdjęć... jakieś komary czy meszki nie dają się na długo zatrzymać w jednym miejscu.
KOW: 4
obciążenie: 424
kadencja: 84/114
No cóż, pokręciłam się po prostu po szerszych i węższych ścieżkach. Na węższych, bardziej "dzikich" trudno się robi kadencję, bo jest dużo korzeni i ciężko jest trzymać rytm na wertepach.
Wracając z poświęceniem zrobiłam kilka zdjęć... jakieś komary czy meszki nie dają się na długo zatrzymać w jednym miejscu.
KOW: 4
obciążenie: 424
kadencja: 84/114
odpoczynek
Czwartek, 19 maja 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 31.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:34 | km/h: | 20.04 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 165165 ( 91%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj relaksik do pracy po wczorajszym ciężkim treningowym dniu. Jednak nie mogłam sobie podarować powrotu okrężną drogą przez Wilanów.
Pech ;) chciał, że w drodze powrotnej miałam wmordewind i... gościa na trekingu, który wsiadł mi na ambicję. Wyprzedził mnie najpierw po czym chyba nie wytrzymał naporu wiatru więc po jakimś czasie, jadąc stałym tempem, dopędziłam go. Potem ścigaliśmy się aż do Kabat, gdzie gość mi zniknął gdzieś...
Więc w sumie to miało być relaksowo a wyszło jak zwykle ;)
Po drodze znów widziałam bażanta. To ciekawe, bo aż do wczoraj nigdy nie widziałam "na żywo" bażanta a tu wot, dwa bażanty dzień po dniu. To jakiś znak...?
Pech ;) chciał, że w drodze powrotnej miałam wmordewind i... gościa na trekingu, który wsiadł mi na ambicję. Wyprzedził mnie najpierw po czym chyba nie wytrzymał naporu wiatru więc po jakimś czasie, jadąc stałym tempem, dopędziłam go. Potem ścigaliśmy się aż do Kabat, gdzie gość mi zniknął gdzieś...
Więc w sumie to miało być relaksowo a wyszło jak zwykle ;)
Po drodze znów widziałam bażanta. To ciekawe, bo aż do wczoraj nigdy nie widziałam "na żywo" bażanta a tu wot, dwa bażanty dzień po dniu. To jakiś znak...?
do pracy
Środa, 18 maja 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 17.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 143143 ( 79%) | HRavg | 119( 66%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano trochę ponuro ale ciepło. Jadę bez kurtki, hura! :) W ciągu dnia rozchmurza się, to dobrze bo miałam obawy, że będzie popołudniowy trening w deszczu...
praca
Wtorek, 17 maja 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 18.26 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 17.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 142142 ( 78%) | HRavg | 113( 62%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno jakoś... i buro... aura za oknem wygląda, jakby miało padać. Ale nic to, nie pada teraz więc nawet jeśli się rozpada w trakcie mojego dojazdu do pracy albo przy powrocie to "po ptakach" ;) Gorzej, jak się rozpada na popołudniowy trening WKK. No nic, obaczym.
regeneracja
Poniedziałek, 16 maja 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 18.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 18.68 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 150150 ( 83%) | HRavg | 124( 68%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Garmin pokazuje mi ostatnio jakieś dziwne ilości kaemów na dojeździe do pracy. Dotychczas było w obie strony około 18 km a od jakiegoś czasu pokazuje bliżej 16. Dziwo jakieś... droga się skurczyła czy koło urosło...?
Trochę się za bardzo wyletniłam jak na niecałe 10 stopni. Nie było mi co prawda strasznie zimno, ale lekkie coś na wierzchu by się przydało.
Coś ta wiosna nam strasznie kręci w tym roku. Najpierw przywaliła śniegiem a teraz nie chce się ociepilić... chociaż obiektywnie rzecz biorąc, dzisiejsze popołudniowe 15 stopni to aura, która najbardziej mi odpowiada na rower.
Siniec na biodrze po wywrotce w Legionowie ma się świetnie, kwitnąco wręcz, powiedziałabym. Wczoraj wieczorem odkryłam jeszcze kilka dodatkowych sińców :)
Trochę się za bardzo wyletniłam jak na niecałe 10 stopni. Nie było mi co prawda strasznie zimno, ale lekkie coś na wierzchu by się przydało.
Coś ta wiosna nam strasznie kręci w tym roku. Najpierw przywaliła śniegiem a teraz nie chce się ociepilić... chociaż obiektywnie rzecz biorąc, dzisiejsze popołudniowe 15 stopni to aura, która najbardziej mi odpowiada na rower.
Siniec na biodrze po wywrotce w Legionowie ma się świetnie, kwitnąco wręcz, powiedziałabym. Wczoraj wieczorem odkryłam jeszcze kilka dodatkowych sińców :)
niechcący sobie trening zafundowałam
Czwartek, 12 maja 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 31.52 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:59 | km/h: | 15.89 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 160160 ( 88%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miało dzisiaj być lajtowo ale z powodu mojej sklerozy zafundowałam sobie "akcent" w postaci bardzo szybkiej rundki z Kabat na Stokłosy i nazad bo zapomniałam zabrać nowego opakowania szczepionki na wizytę u alergologa ;)
Normalnie jadę do Kabat około 20 minut i tyleż nazad. Dzisiaj obróciłam Kabaty - Stokłosy - Kabaty z wejściem do chaty i zabraniem szczepionki w 32 minuty ;)
Po wczorajszych meszkach mam potworne swędzące czerwone plamy na nogach i rękach. Zużyłam chyba pół tubki fenistilu już i dalej swędzi... nie chce przestać. Co za cholerne jadowite stwory!
KOW: 4
obciążenie: 476
Normalnie jadę do Kabat około 20 minut i tyleż nazad. Dzisiaj obróciłam Kabaty - Stokłosy - Kabaty z wejściem do chaty i zabraniem szczepionki w 32 minuty ;)
Po wczorajszych meszkach mam potworne swędzące czerwone plamy na nogach i rękach. Zużyłam chyba pół tubki fenistilu już i dalej swędzi... nie chce przestać. Co za cholerne jadowite stwory!
KOW: 4
obciążenie: 476
praca
Środa, 11 maja 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 24.59 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 19.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 151151 ( 83%) | HRavg | 127( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pobiłam dzisiaj rekord w czasie dojazdu do pracy, 27:40 (do tej pory nie udało mi się zejść poniżej 28:30 o ile pamiętam). Pewnie przyczynił się do tego wietrzyk w plecy i ogólnie radocha z życia :) Jechało mi się tak, że przestałam zwracać uwagę na pulsometr. Założyłam sobie, że na dojazdy do pracy to max strefa 2 a jak się w pewnym momencie zorientowałam to dochodziłam prawie do 4 ;)
Powrót okrężną drogą na umówiony trening terenowy z Krzyśkiem
Powrót okrężną drogą na umówiony trening terenowy z Krzyśkiem
[`]
Wtorek, 10 maja 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 18.22 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 19.88 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 150150 ( 83%) | HRavg | 125( 69%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ktoś się chyba zlitował wreszcie nad zdechłym gołębiem bo nie zarejestrowałam go dzisiaj.
W pracy chciałam sprawdzić wyniki wczorajszego Giro. Pierwsze na co trafiłam to wiadomość o śmiertelnym wypadku jednego z zawodników, Woutera Weylandta. Przyznam, że czuję się nieco wstrząśnięta tym wypadkiem. Co prawda zawsze uważałam, że to stosunkowo niebezpieczny sport, ze względu na warunki w jakich się odbywają wyścigi (duża prędkość, mała przyczepność, jazda w dużej zbitej grupie, brak - poza kaskiem - jakiejkolwiek ochrony) ale nigdy jakoś nie myślałam o tym, że ktoś mógłby zginąć.
W pracy chciałam sprawdzić wyniki wczorajszego Giro. Pierwsze na co trafiłam to wiadomość o śmiertelnym wypadku jednego z zawodników, Woutera Weylandta. Przyznam, że czuję się nieco wstrząśnięta tym wypadkiem. Co prawda zawsze uważałam, że to stosunkowo niebezpieczny sport, ze względu na warunki w jakich się odbywają wyścigi (duża prędkość, mała przyczepność, jazda w dużej zbitej grupie, brak - poza kaskiem - jakiejkolwiek ochrony) ale nigdy jakoś nie myślałam o tym, że ktoś mógłby zginąć.