Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 773.64 km (w terenie 156.00 km; 20.16%) |
Czas w ruchu: | 55:08 |
Średnia prędkość: | 16.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.00 km/h |
Suma podjazdów: | 942 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (90 %) |
Suma kalorii: | 40246 kcal |
Liczba aktywności: | 39 |
Średnio na aktywność: | 23.44 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
zakwasy łydek i próba rozbiegania :)
Sobota, 23 kwietnia 2011 Kategoria bieganie, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po wczorajszych ćwiczeniach mam zakwasy w górnej części łydek. Na dzisiaj zaplanowane bieganie więc może się rozruszają.
Plan:
20 min rozgrzewka (HR 158/169)
gimnastyka
2x2km OWBII (HR 166/171 i drugie 168/174) + 5 minut przerwy
rozbieganie
W sumie to zaskakująco dobrze mi się biegło, mimo dwutygodniowej przerwy. Widać jeszcze trwa szczyt formy ;)
10,22 km / 01:12:48
HR 155/174
KOW: 6
obciążenie: 438
Plan:
20 min rozgrzewka (HR 158/169)
gimnastyka
2x2km OWBII (HR 166/171 i drugie 168/174) + 5 minut przerwy
rozbieganie
W sumie to zaskakująco dobrze mi się biegło, mimo dwutygodniowej przerwy. Widać jeszcze trwa szczyt formy ;)
10,22 km / 01:12:48
HR 155/174
KOW: 6
obciążenie: 438
siłowanie się z szarlotką
Piątek, 22 kwietnia 2011 Kategoria trening siłowy, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj zaległe ćwiczenia ze środy. W środę zapomniałam a wczoraj nie miałam czasu ;)
Ćwiczenia trochę dłuższe niż zazwyczaj bo dodałam trochę powtórzeń i trochę obciążenia.
A poza tym w przerwach musiałam zrobić szarlotkę (ciasto co prawda było już zagniecione ale trzeba było wysmarować i wylepić tortownicę, nagrzać piekarnik, podpiec spód, utrzeć i położyć jabłka, upiec resztę).
Miałam dzisiaj iść obejrzeć nowy rower Krzyśka, ale jak przeliczyłam ile czasu potrzebuję na to wszystko, to musiałam sobie odpuścić...
przysiad z obciążeniem 4x20 (+2x1kg)
sprężyna (ściąganie do klatki piersiowej) 4x16
step z obciążeniem 4x20 (+2x1kg)
pompki 4x11
wspięcia na palcach bez obciążenia 4x16
wiosłowanie na stojąco 4x20 (+2x1kg)
brzuszki ze skrętem 4x26
stabilizacja:
wypad z obciążeniem x5
pseudopompka na piłce rehabilitacyjnej x5
KOW: 4
obciążenie: 480
Ćwiczenia trochę dłuższe niż zazwyczaj bo dodałam trochę powtórzeń i trochę obciążenia.
A poza tym w przerwach musiałam zrobić szarlotkę (ciasto co prawda było już zagniecione ale trzeba było wysmarować i wylepić tortownicę, nagrzać piekarnik, podpiec spód, utrzeć i położyć jabłka, upiec resztę).
Miałam dzisiaj iść obejrzeć nowy rower Krzyśka, ale jak przeliczyłam ile czasu potrzebuję na to wszystko, to musiałam sobie odpuścić...
przysiad z obciążeniem 4x20 (+2x1kg)
sprężyna (ściąganie do klatki piersiowej) 4x16
step z obciążeniem 4x20 (+2x1kg)
pompki 4x11
wspięcia na palcach bez obciążenia 4x16
wiosłowanie na stojąco 4x20 (+2x1kg)
brzuszki ze skrętem 4x26
stabilizacja:
wypad z obciążeniem x5
pseudopompka na piłce rehabilitacyjnej x5
KOW: 4
obciążenie: 480
narastające tempo na bis
Piątek, 22 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 25.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:27 | km/h: | 17.25 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 165165 ( 91%) | HRavg | 122( 67%) |
Kalorie: | 1053kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj trochę inaczej, bo zwykle mam wpisane "ileśtam km" narastającym tempem więc podwyższam tempo zwykle co 2,5 km - wtedy czas jazdy każdego kolejnego odcinka jest krótszy od poprzedniego.
Tym razem inaczej bo p. Jacek rozpisał mi "20 min" w narastającym tempie. Zwiększałam tempo co 1 minutę o około 0,5 km/h, zaczynając od około 20, kończąć na około 30.
Poleciałam standardową trasą z przeszkadzajkami, tzn. Żurawia - Belwederska i dalej w dół do Przyczółkowej, gdzie początkowy odcinek jest pocięty skrzyżowaniami ze światłami więc kwestia narastającego tempa jest co najmniej dyskusyjna.
Końcówka jednak była fajna, mocna. Zakończyłam trening prawie równo przed zakrętem w Przekorna i tam dopędził mnie Marek. Przyznam, że mile połechtał moje ego, jak powiedział, że przez 3 km mnie nie mógł dogonić ;)
Wróciliśmy razem przez Lasek Kabacki, gdzie zatrzymaliśmy się przez chwilę, bo poprzedniego dnia Marek przymierzał moje buty SPD i okazało się, że pasują (ja mam "ciutkę" za duże, ale jest mi w nich wygodnie). Więc dzisiaj wskoczył na mój rower i poszedł na chwilkę na mój standardowy podjazd treningowy sprawdzić, jaka jest różnica w jeździe na trekkingu i góralu.
Po drodze do chaty zaliczyliśmy jeszcze Chinola na Bartoka(mniam).
kadencja 78/113
KOW: 4
obciążenie: 348
Tym razem inaczej bo p. Jacek rozpisał mi "20 min" w narastającym tempie. Zwiększałam tempo co 1 minutę o około 0,5 km/h, zaczynając od około 20, kończąć na około 30.
Poleciałam standardową trasą z przeszkadzajkami, tzn. Żurawia - Belwederska i dalej w dół do Przyczółkowej, gdzie początkowy odcinek jest pocięty skrzyżowaniami ze światłami więc kwestia narastającego tempa jest co najmniej dyskusyjna.
Końcówka jednak była fajna, mocna. Zakończyłam trening prawie równo przed zakrętem w Przekorna i tam dopędził mnie Marek. Przyznam, że mile połechtał moje ego, jak powiedział, że przez 3 km mnie nie mógł dogonić ;)
Wróciliśmy razem przez Lasek Kabacki, gdzie zatrzymaliśmy się przez chwilę, bo poprzedniego dnia Marek przymierzał moje buty SPD i okazało się, że pasują (ja mam "ciutkę" za duże, ale jest mi w nich wygodnie). Więc dzisiaj wskoczył na mój rower i poszedł na chwilkę na mój standardowy podjazd treningowy sprawdzić, jaka jest różnica w jeździe na trekkingu i góralu.
Po drodze do chaty zaliczyliśmy jeszcze Chinola na Bartoka(mniam).
kadencja 78/113
KOW: 4
obciążenie: 348
do pracy
Piątek, 22 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 18.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 147147 ( 81%) | HRavg | 121( 67%) |
Kalorie: | 578kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Coś mam fart ostatnio, znów wplecywind :)
Ciekawe, jak będzie po południu. No dzisiaj to już mam faktycznie trening, na mojej ulubionej Przyczółkowej. Tam zawsze jest wmordewind... ;)
W radiu właśnie powiedzieli, że Adam Małysz przerzuca się na rajdy samochodowe. Usłyszałam niestety tylko końcówkę tego newsa, ale szybki gugiel i... "Orzeł z Wisły siada za kółko".
Ale nie jest dzisiaj pierwszy kwietnia, prawda?
Ciekawe, jak będzie po południu. No dzisiaj to już mam faktycznie trening, na mojej ulubionej Przyczółkowej. Tam zawsze jest wmordewind... ;)
W radiu właśnie powiedzieli, że Adam Małysz przerzuca się na rajdy samochodowe. Usłyszałam niestety tylko końcówkę tego newsa, ale szybki gugiel i... "Orzeł z Wisły siada za kółko".
Ale nie jest dzisiaj pierwszy kwietnia, prawda?
a rower jedzie sam
Czwartek, 21 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 18.14 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:57 | km/h: | 19.09 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 154154 ( 85%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | 1094kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po wczorajszym smarowaniu rower normalnie sam jedzie. Dzisiaj jeszcze wplecywind (!) więc jechało się superancko. Boję się tylko popołudniowego treningu (skoro teraz był wplecywind...).
"Ścigałam" się dzisiaj z jakimś niemłodym autokarem. Niezłe, bo po starcie spod świateł on doganiał mnie dopiero w połowie drogi do następnego skrzyżowania.
Edit:
He, he, he, zapomniałam, że dzisiaj nie mam treningu ;)
A wiatr się po południu zmienił i przy powrocie też miałam wplecywind :D
"Ścigałam" się dzisiaj z jakimś niemłodym autokarem. Niezłe, bo po starcie spod świateł on doganiał mnie dopiero w połowie drogi do następnego skrzyżowania.
Edit:
He, he, he, zapomniałam, że dzisiaj nie mam treningu ;)
A wiatr się po południu zmienił i przy powrocie też miałam wplecywind :D
nie smarujesz - nie jedziesz
Środa, 20 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 22.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 16.98 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 165165 ( 91%) | HRavg | 122( 67%) |
Kalorie: | 1112kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
15 km w narastającym tempie. Powiedzmy, że się udało... o ile można nazwać udanym rajd z zatrzymywaniem się na światłach, przepuszczaniem aut skręcających w prawo, gdy ja mam zielone, przepuszczaniem HORD wylęgłych na dwór i wygrzewających się, poruszających się niemrawo i leniwie we wreszcie ciepłym słonku
pieszych,
rolkarzy,
rowerzystów niedzielnych i dzielnych,
deskorolkarzy,
hulajnogarzy (?),
mam,
babć,
piesków,
bachorów...
i w ogóle kurna, czego oni wszyscy muszą koniecznie po ścieżce rowerowej!??!?!
No dobra.. w każdym razie te "istotne" ostatnie 5 km faktycznie było w narastającym tempie. Tylko strasznie ciężko mi szło. Nie dość, że wmordewind (kiedy w końcu będzie można przestać pisać o wmordewindzie) to w dodatku rower potwornie skrzypiał (kółko od przerzutki) i jakoś generalnie źle się kręcił.
Po treningu myk do Airbika w celu sfinalizowania transakcji mostka.
Zaczynam mieć straszny mix, rower Scotta, mostek Speca, siodło Gianta...
Przy okazji zahaczyłam Wojtka, żeby zobaczył, czemu tak strasznie mi to kółko skrzypi. Popatrzył, posmarował Finishlinem, nic nie dało. No to wytoczył cięższe działo - Brunox z aplikatorem, napsikał smarem w szczelinkę między kółkiem a ścianką wózka.
Oooooooooo jak dobrze, jak cicho... i rower wreszcie zaczął jechać jak powinien...
kadencja 83/115
KOW: 5
obciążenie: 390
pieszych,
rolkarzy,
rowerzystów niedzielnych i dzielnych,
deskorolkarzy,
hulajnogarzy (?),
mam,
babć,
piesków,
bachorów...
i w ogóle kurna, czego oni wszyscy muszą koniecznie po ścieżce rowerowej!??!?!
No dobra.. w każdym razie te "istotne" ostatnie 5 km faktycznie było w narastającym tempie. Tylko strasznie ciężko mi szło. Nie dość, że wmordewind (kiedy w końcu będzie można przestać pisać o wmordewindzie) to w dodatku rower potwornie skrzypiał (kółko od przerzutki) i jakoś generalnie źle się kręcił.
Po treningu myk do Airbika w celu sfinalizowania transakcji mostka.
Zaczynam mieć straszny mix, rower Scotta, mostek Speca, siodło Gianta...
Przy okazji zahaczyłam Wojtka, żeby zobaczył, czemu tak strasznie mi to kółko skrzypi. Popatrzył, posmarował Finishlinem, nic nie dało. No to wytoczył cięższe działo - Brunox z aplikatorem, napsikał smarem w szczelinkę między kółkiem a ścianką wózka.
Oooooooooo jak dobrze, jak cicho... i rower wreszcie zaczął jechać jak powinien...
kadencja 83/115
KOW: 5
obciążenie: 390
rześko
Środa, 20 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.29 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 17.98 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 154154 ( 85%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | 592kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
No, dzisiaj to już się tak nie rozgogoliłam jak wczoraj. Dłuższe spodenki, nakolanniki, ochraniacze na buty ;)
Wczoraj umyłam i nasmarowałam rower. Skrzypiało górne kółko w przerzutce. Dzisiaj w miarę oddalania się od domu skrzypiało i chrzęściło coraz bardziej. Aaaaaa nienawidzę tego!
Wczoraj umyłam i nasmarowałam rower. Skrzypiało górne kółko w przerzutce. Dzisiaj w miarę oddalania się od domu skrzypiało i chrzęściło coraz bardziej. Aaaaaa nienawidzę tego!
znajdź podjazd w okolicy...
Wtorek, 19 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 26.29 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 18.56 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 157157 ( 87%) | HRavg | 123( 68%) |
Kalorie: | 1335kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tak, wiem, zerżnęłam bezczelnie tytuł wpisu od Damiana, ale aż się prosiło.
Dzisiaj miałam taki plan na trening:
"rozgrzewka 10 min -10 min szybkiej jazdy z uwzględnieniem zmiany terenu np. co 2 min podjazd 50 metrów------ 10 min jazdy na uspokojenie"
I weź tu znajdź "10 min szybkiej jazdy z uwzględnieniem zmiany terenu..."?!?
No nic, wymyśliłam, że chyba w Kabaty będzie najlepiej, jest jedno takie miejsce z fajnym, nie za długim podjazdem, lekko korzenistym, dla urozmaicenia... ale zanim tam dojechałam to nastukałam już 40 min z okładem ;)
W sumie wyszło około 45 min rozgrzewka, 15 min tego czegoś z podjazdem a potem reszta do domu to wyścigi z jakimś pro-bikerem, który chyba poczuł się urażony tym, że wiozę mu się na plecach i postanowił mi uciec. Uciekł, ale dopiero pod domem bo skręcałam na przejście dla pieszych a on nie ;)
Nawiasem mówiąc, pro-biker chyba miał strasznie niewygodny rower bo w jednym miejscu na światłach trzymał się słupa od świateł i robił straszne wygibasy barkami, wyraźnie go coś bolało :)
kadencja 79/121
KOW: 4
obciążenie: 340
Dzisiaj miałam taki plan na trening:
"rozgrzewka 10 min -10 min szybkiej jazdy z uwzględnieniem zmiany terenu np. co 2 min podjazd 50 metrów------ 10 min jazdy na uspokojenie"
I weź tu znajdź "10 min szybkiej jazdy z uwzględnieniem zmiany terenu..."?!?
No nic, wymyśliłam, że chyba w Kabaty będzie najlepiej, jest jedno takie miejsce z fajnym, nie za długim podjazdem, lekko korzenistym, dla urozmaicenia... ale zanim tam dojechałam to nastukałam już 40 min z okładem ;)
W sumie wyszło około 45 min rozgrzewka, 15 min tego czegoś z podjazdem a potem reszta do domu to wyścigi z jakimś pro-bikerem, który chyba poczuł się urażony tym, że wiozę mu się na plecach i postanowił mi uciec. Uciekł, ale dopiero pod domem bo skręcałam na przejście dla pieszych a on nie ;)
Nawiasem mówiąc, pro-biker chyba miał strasznie niewygodny rower bo w jednym miejscu na światłach trzymał się słupa od świateł i robił straszne wygibasy barkami, wyraźnie go coś bolało :)
kadencja 79/121
KOW: 4
obciążenie: 340
zimnawo trochę ;)
Wtorek, 19 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.28 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 17.96 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 146146 ( 81%) | HRavg | 123( 68%) |
Kalorie: | 625kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Chyba trochę przesadziłam z wyletnieniem się :) +10 stopni i słoneczko to chyba jeszcze nie powód żeby jechać w krótkich gaciach ;) Trochę mi kolana zmarzły.
Znowu dzisiaj wmordewindzik lekki, ale za to do domku będzie lepiej.
Dzisiaj znowu boli mnie bark po środzie. Nie tak mocno co prawda, ale boli. Posmarowałam się maścią. Kurczę, starość nie radość.
Aha no i po raz kolejny próbował mnie staranować kierowca autobusu. Co prawda tym razem chyba nieumyślnie (nie wziął pod uwagę, że jak mnie wyprzedza przegubowcem na zakręcie to tył mu zawęża promień skrętu...). Ale pomna nauczki zapamiętałam: linia 525, nr boczny 8220, Pl. Konstytucji godz. 07:45 mniej więcej.
Przy poprzedniej próbie staranowania mnie przez autobus byłam tak zdenerwowana, że oprócz miejsca i godziny nic nie zapamiętałam. Oczywiście jak napisałam do ZTM w tej sprawie to mnie przeprosili bardzo ale niestety, nie mogli zidentyfikować sprawcy.
Tym razem nie zamierzam pisać do ZTM bo to ewidentnie nie było specjalnie, ale numery zapamiętałam... :)
Znowu dzisiaj wmordewindzik lekki, ale za to do domku będzie lepiej.
Dzisiaj znowu boli mnie bark po środzie. Nie tak mocno co prawda, ale boli. Posmarowałam się maścią. Kurczę, starość nie radość.
Aha no i po raz kolejny próbował mnie staranować kierowca autobusu. Co prawda tym razem chyba nieumyślnie (nie wziął pod uwagę, że jak mnie wyprzedza przegubowcem na zakręcie to tył mu zawęża promień skrętu...). Ale pomna nauczki zapamiętałam: linia 525, nr boczny 8220, Pl. Konstytucji godz. 07:45 mniej więcej.
Przy poprzedniej próbie staranowania mnie przez autobus byłam tak zdenerwowana, że oprócz miejsca i godziny nic nie zapamiętałam. Oczywiście jak napisałam do ZTM w tej sprawie to mnie przeprosili bardzo ale niestety, nie mogli zidentyfikować sprawcy.
Tym razem nie zamierzam pisać do ZTM bo to ewidentnie nie było specjalnie, ale numery zapamiętałam... :)
regeneracja
Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:16 | km/h: | 15.79 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 146146 ( 81%) | HRavg | 118( 65%) |
Kalorie: | 1353kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Odpoczynek po wczorajszej Mazovii. Nosiło mnie dzisiaj strasznie, miałam takie uczucie jakbym mogła przejechać drugi raz ten maraton. Jakiś nadmiar energii czy może tylko jeszcze emocje?
Fantastyczna pogoda się zrobiła. Rano co prawda jeszcze chłodno ale po południu już można było jechać w krótkich ciuchach.
A przez cały dzień kotłuje mi się w głowie, tak jak napisałam wczoraj w komentarzu.
"Co by było jakbym się nie zatrzymała na fotkę, a co by było jakby mi łańcuch 3 razy nie spadł, a co by było jakbym troszeczkę bardziej przycisnęła... aaaaajjj za dużo tych co by było gdyby. Od tego właśnie jest wyścig, czas i miejsce w klasyfikacji nie zależy tylko od tego czy ma się forme, siłę, technikę, ale także od kalkulacji, szacowania sił oraz od tego, czy się wie kto startuje i jak jest dobry!"
No właśnie. To chyba dobra pointa wczorajszego maratonu. Następny pojadę na maksa i trudno, nie będzie fotek podjazdów ;)
Fantastyczna pogoda się zrobiła. Rano co prawda jeszcze chłodno ale po południu już można było jechać w krótkich ciuchach.
A przez cały dzień kotłuje mi się w głowie, tak jak napisałam wczoraj w komentarzu.
"Co by było jakbym się nie zatrzymała na fotkę, a co by było jakby mi łańcuch 3 razy nie spadł, a co by było jakbym troszeczkę bardziej przycisnęła... aaaaajjj za dużo tych co by było gdyby. Od tego właśnie jest wyścig, czas i miejsce w klasyfikacji nie zależy tylko od tego czy ma się forme, siłę, technikę, ale także od kalkulacji, szacowania sił oraz od tego, czy się wie kto startuje i jak jest dobry!"
No właśnie. To chyba dobra pointa wczorajszego maratonu. Następny pojadę na maksa i trudno, nie będzie fotek podjazdów ;)