Wpisy archiwalne w kategorii
dojazdy
Dystans całkowity: | 26235.53 km (w terenie 204.30 km; 0.78%) |
Czas w ruchu: | 1360:35 |
Średnia prędkość: | 19.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 35782 m |
Maks. tętno maksymalne: | 172 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (83 %) |
Suma kalorii: | 141746 kcal |
Liczba aktywności: | 1193 |
Średnio na aktywność: | 21.99 km i 1h 08m |
Więcej statystyk |
plan pokręcony
Wtorek, 13 grudnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 24.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 20.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Plan pokręcony bo:
30 min jazda z narastającą prędkością ale do tego dodatkowo co 5 minut 15 sekund na stojąco. Wiecie jakie to upiardliwe do zdefiniowania jako workout w Garminie? Dlatego też tego nie zrobiłam, tylko samo narastające tempo a te powtórzenia na stojąco to po prostu patrzyłam na zegarek...
Dzisiejsza aura i to, że ostatnio zdecydowanie mniej roweruję spowodowała, że jechałam z wielkim bananem na twarzy. Fajniście :)
kadencja: 80/151
KOW: 4 (292)
30 min jazda z narastającą prędkością ale do tego dodatkowo co 5 minut 15 sekund na stojąco. Wiecie jakie to upiardliwe do zdefiniowania jako workout w Garminie? Dlatego też tego nie zrobiłam, tylko samo narastające tempo a te powtórzenia na stojąco to po prostu patrzyłam na zegarek...
Dzisiejsza aura i to, że ostatnio zdecydowanie mniej roweruję spowodowała, że jechałam z wielkim bananem na twarzy. Fajniście :)
kadencja: 80/151
KOW: 4 (292)
to się wybrałam
Czwartek, 8 grudnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 23.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:17 | km/h: | 18.05 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 162162 ( 90%) | HRavg | 133( 73%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano było na tyle ciemno, że z okna nie bardzo było widać, czy pogoda się nadaje do jazdy czy nie. Ot, mokry chodnik i tyle. No to wyszłam.
Pod blokiem okazało się, że pada śniegodeszcz i wieje.
Ale przecież się nie wrócę, nie?
No to pojechałam. W sumie nie było tak źle. Były dwie niedogodności. Po pierwsze - śniegodeszcz był dość zwarty i kłuł w poliki. Po drugie, na ulicy było tyle wody co zwykle po porządnym deszczu więc dojechałam do pracy z nieco mokrymi nogami. Dobrze, że ocieplacze nie przepuszczają tak bardzo wody, to nogi były tylko nieco mokre a nie całkiem mokre. No i dobrze, że miałam w pracy skarpetki na zmianę. :]
Powrót dużo przyjemniejszy bo już nic nie padało, nawierzchnia przeschła i przez większość drogi wiaterek popychający.
Pod blokiem okazało się, że pada śniegodeszcz i wieje.
Ale przecież się nie wrócę, nie?
No to pojechałam. W sumie nie było tak źle. Były dwie niedogodności. Po pierwsze - śniegodeszcz był dość zwarty i kłuł w poliki. Po drugie, na ulicy było tyle wody co zwykle po porządnym deszczu więc dojechałam do pracy z nieco mokrymi nogami. Dobrze, że ocieplacze nie przepuszczają tak bardzo wody, to nogi były tylko nieco mokre a nie całkiem mokre. No i dobrze, że miałam w pracy skarpetki na zmianę. :]
Powrót dużo przyjemniejszy bo już nic nie padało, nawierzchnia przeschła i przez większość drogi wiaterek popychający.
ślisko!
Środa, 7 grudnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 23.26 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 18.61 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 132( 73%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano była ładna pogoda więc postanowiłam ruszyć rower. No i dobrze, bo jechało się bardzo przyjemnie. Po nocy chyba lekko zmrożona droga nie zdążyła się rozpuścić bo było ślisko - koło ślizgało się nawet przy lekkim dohamowaniu więc jechałam dość ostrożnie. Powrót w nieco mniej przyjemnych warunkach bo w lekkim wmordewindzie.
nowa ścieżka
Piątek, 2 grudnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 24.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:24 | km/h: | 17.81 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 157157 ( 87%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Chyba panowie na rozrytym skrzyżowaniu Sobieskiego/Sikorskiego już kończą. Nowa śmieszka jest asfaltowa. Nie wiem czy już leży na niej ostatnia warstwa ale jeśli tak to mi się podoba - asfalt jest mocno porowaty więc pewnie nie będzie na nim ślisko w czasie deszczu.
kadencja 81/114
KOW: 2 (168)
kadencja 81/114
KOW: 2 (168)
olej słonecznikowy
Czwartek, 1 grudnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 23.03 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 17.72 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 156156 ( 86%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mało nie oczadziałam dzisiaj, przez chwilę jadąc za transportowym mercem. Czym on do jasnej anielki pali? Śmierdziało jak zjełczały olej spożywczy ;) No podobno do niektórych aut można takie rzeczy wlewać ale to powinno być zakazane :}
Powrót znów skróconą trasą bo po wczorajszym bieganiu nogi mnie bolały i nie chciało mi się walczyć z wmordewindem. Była taka mgła, że Świątyni Opatrzności nie było w ogóle widać. A na odcinku Klimczaka od ronda przy Świątyni do Orszady było... "spooky". Prawdę mówiąc nie znam po polsku lepszego słowa oddającego takie klimaty :) Mgła snuła się dookoła wyciągając kleiste palce, jakby chciała mnie złapać za szyję i udusić. Ciemność taka, że musiałam włączyć lampę na mocniejsze światło. Dobrze, że tam jakieś auta jeżdżą to przynajmniej się człowiek nie czuje samotny w tym klimacie jak z horroru klasy C :)
Powrót znów skróconą trasą bo po wczorajszym bieganiu nogi mnie bolały i nie chciało mi się walczyć z wmordewindem. Była taka mgła, że Świątyni Opatrzności nie było w ogóle widać. A na odcinku Klimczaka od ronda przy Świątyni do Orszady było... "spooky". Prawdę mówiąc nie znam po polsku lepszego słowa oddającego takie klimaty :) Mgła snuła się dookoła wyciągając kleiste palce, jakby chciała mnie złapać za szyję i udusić. Ciemność taka, że musiałam włączyć lampę na mocniejsze światło. Dobrze, że tam jakieś auta jeżdżą to przynajmniej się człowiek nie czuje samotny w tym klimacie jak z horroru klasy C :)
mokry tyłek
Środa, 30 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 23.05 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 19.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 169169 ( 93%) | HRavg | 136( 75%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano znów pojawiło się słonko. Trzeba przyznać, że listopad był w tym roku bardzo łaskawy. Zaznaczył jedynie swą obecność kilkoma bardzo mglistymi dniami. Jednak żeby udowodnić, że listopad jest listopadem postarał się dzisiaj o kilka kropel deszczu. Nawet nie zauważyłam, siedząc w pracy, kiedy drogi zrobiły się na tyle mokre, że wracając zamoczyłam sobie tyłek. Nawet zaliczyłam lekką mżawkę w okolicach Św. Opatrzności. Nie sądziłam, wychodząc rano z domu, że będą mi dzisiaj potrzebne błotniki.
Nawiasem mówiąc, nie były mi potrzebne w tym roku chyba gdzieś od końca lipcopada :)
Powrót nieco krótszą trasą, przez Orszady, z uwagi na napięty wieczorny grafik. Trzeba było jeszcze dzisiaj pobiegać a potem koniecznie pojechać do Taty na pyszny tort imieninowy :D
Nawiasem mówiąc, nie były mi potrzebne w tym roku chyba gdzieś od końca lipcopada :)
Powrót nieco krótszą trasą, przez Orszady, z uwagi na napięty wieczorny grafik. Trzeba było jeszcze dzisiaj pobiegać a potem koniecznie pojechać do Taty na pyszny tort imieninowy :D
praca
Wtorek, 29 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.34 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 19.32 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 162162 ( 90%) | HRavg | 141( 78%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj było tak wietrznie, że nie pojechałam rowerem do pracy. Zresztą starość nie radość - coś mnie plecy bolały i wolałam dać im odpocząć.
Jednak dzisiaj zapowiadało się nieźle. Słonko rano było jeszcze ospałe i za bardzo go nie było widać, jednak czuło się, że dzień będzie słoneczny. Jak wyszłam z domu to gdzieś na horyzoncie, za blokami, już zrobiło się różowo i niebiesko. Od razu lepiej się jechało. W dodatku wicher ustał więc mimo zera na termometrze było dość przyjemnie.
Temperaturę i tętno ostro mi podniósł pewien kierowca, który auto zaparkował przy krawędzi ulicy i tuż przede mną otworzył drzwi... Mało zawału nie dostałam, na szczęście zdążyłam w porę lekko odbić (nie wpadając przy tym na auto, które stało na światłach na pasie po mojej lewej).
Jednak dzisiaj zapowiadało się nieźle. Słonko rano było jeszcze ospałe i za bardzo go nie było widać, jednak czuło się, że dzień będzie słoneczny. Jak wyszłam z domu to gdzieś na horyzoncie, za blokami, już zrobiło się różowo i niebiesko. Od razu lepiej się jechało. W dodatku wicher ustał więc mimo zera na termometrze było dość przyjemnie.
Temperaturę i tętno ostro mi podniósł pewien kierowca, który auto zaparkował przy krawędzi ulicy i tuż przede mną otworzył drzwi... Mało zawału nie dostałam, na szczęście zdążyłam w porę lekko odbić (nie wpadając przy tym na auto, które stało na światłach na pasie po mojej lewej).
zryta ziemia
Wtorek, 29 listopada 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 22.19 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 19.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 167167 ( 92%) | HRavg | 130( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojna jazda z pracy, w okolicach 40 minut dwuminutowy akcent (średnia 30,4) i dalej znów spokojnie. Tzn. miało być spokojnie ale zamieniło się w kolejny akcent bo w lesie było zimno więc bardzo szybko kręciłam nogami. Dzisiaj starałam się obserwować temperaturę na liczniku. W mieście było około 4 stopni, na Przyczołkowej spadło do 3. W lesie tylko 1,5 stopnia. Na KEN za to 3,5 :) Moja ulubiona stacja meteo trochę oszukuje (jak wychodziłam z pracy to pokazywało ok. 6 stopni).
Skrzyżowanie Sobieskiego/Sikorskiego jest zryte na maksa. Cośtam robią już od dłuższego czasu ale od kilku dni przechodzą samych siebie. Rozdłubane jest wszystko dookoła. Żeby przedostać się rowerem (ścieżką) to trzeba niezłej ekwilibrystyki... Ale może przynajmniej zrobią ładną asfaltową ścieżkę.
kadencja 80/122
KOW: 3 (210)
Skrzyżowanie Sobieskiego/Sikorskiego jest zryte na maksa. Cośtam robią już od dłuższego czasu ale od kilku dni przechodzą samych siebie. Rozdłubane jest wszystko dookoła. Żeby przedostać się rowerem (ścieżką) to trzeba niezłej ekwilibrystyki... Ale może przynajmniej zrobią ładną asfaltową ścieżkę.
kadencja 80/122
KOW: 3 (210)
lajcik przed testem
Piątek, 25 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 19.96 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 18.42 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 158158 ( 87%) | HRavg | 130( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj niezbyt dużo i niezbyt szybko, bo na wieczór zaplanowany test na próg mleczanowy.
powolna jazda też jest przyjemna
Czwartek, 24 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 19.19 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 17.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 152152 ( 84%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wracałam z pracy najkrótszą możliwą trasą najwolniej jak się tylko dało. A to z powodu tego, że zmieniłam miejsce odczulania antyalergicznego. Do tej pory miałam na Kabatach więc powrót zajmował tylko chwilkę. Ale dzisiaj wracałam z Centrum. A po odczulaniu jest chwilowy zakaz aktywności fizycznej. Moja poprzednia pani doktor postraszyła mnie, że jakiś gość dostał zapaści bo odśnieżał sobie chodnik po odczulaniu. Więc wracałam naprawdę spokojniutko, tak żeby tętno oscylowało w okolicach strefy 0/1.
I było to nawet przyjemne :)
I było to nawet przyjemne :)