Wpisy archiwalne w kategorii
dojazdy
Dystans całkowity: | 26235.53 km (w terenie 204.30 km; 0.78%) |
Czas w ruchu: | 1360:35 |
Średnia prędkość: | 19.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 35782 m |
Maks. tętno maksymalne: | 172 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (83 %) |
Suma kalorii: | 141746 kcal |
Liczba aktywności: | 1193 |
Średnio na aktywność: | 21.99 km i 1h 08m |
Więcej statystyk |
netoperek
Środa, 9 listopada 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 31.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:36 | km/h: | 19.96 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 151151 ( 83%) | HRavg | 117( 65%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Było niezbyt przyjemnie jak wyszłam z pracy - wiało i siąpiło - więc rozważałam szybki powrót do domu i trening na "lali" ale doszłam do wniosku, że jednak nie jest tak źle a trzeba wykorzystywać póki się da fakt, że daje się jeździć.
Trening z narastającym tempem. Niestety, ostatni odcinek znów popsuły mi blachosmrody. Po drodze widziałam chyba Che, ale nie jestem pewna bo w nocy wszystkie koty są szare. W dodatku po ciemaku, zero światełek, zero odblasków. Eh. Jednak taki mały wredny gnom na rowerze to mogła być tylko Che więc na wszelki wypadek wydarłam się do niej "heeej!" ale nie wiem nawet czy się oddarła bo miałam słuchawki w uszach :)
Powrót od strony LK bardzo nieprzyjemny. Ciemno, zimno i wmordewind. Palce u rąk mi wprost skostniały. Muszę naprawdę pomyśleć nad jakimiś porządnymi rękawicami bo nie mam ochoty w zimie przeżywać katuszy.
[Edit: Mały Wredny Gnom sprostował, jakoby nie był oświetlony więc albo mi się gnomy pomyliły albo moje światełko przyćmiło światełko Gnoma :)]
KOW: 6 (576)
kadencja 78/113
Trening z narastającym tempem. Niestety, ostatni odcinek znów popsuły mi blachosmrody. Po drodze widziałam chyba Che, ale nie jestem pewna bo w nocy wszystkie koty są szare. W dodatku po ciemaku, zero światełek, zero odblasków. Eh. Jednak taki mały wredny gnom na rowerze to mogła być tylko Che więc na wszelki wypadek wydarłam się do niej "heeej!" ale nie wiem nawet czy się oddarła bo miałam słuchawki w uszach :)
Powrót od strony LK bardzo nieprzyjemny. Ciemno, zimno i wmordewind. Palce u rąk mi wprost skostniały. Muszę naprawdę pomyśleć nad jakimiś porządnymi rękawicami bo nie mam ochoty w zimie przeżywać katuszy.
[Edit: Mały Wredny Gnom sprostował, jakoby nie był oświetlony więc albo mi się gnomy pomyliły albo moje światełko przyćmiło światełko Gnoma :)]
KOW: 6 (576)
kadencja 78/113
naprawdę, zima idzie
Wtorek, 8 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 23.03 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:07 | km/h: | 20.62 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 162162 ( 90%) | HRavg | 132( 73%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
No, dzisiaj z ranka to przyszczypało mi lekko poliki i nos. Nie ma co ściemniać, zima idzie. Mam nadzieję tylko, że pogoda się nie "spsi" (bosz, co za słowo - jak się je wymawia to nie jest takie złe, ale przy próbie zapisania...) i pozwoli mi dojechać do 7k w tym roku :)
Po południu rundka krótszą trasą bo trzeba było coś załatwić po pracy. Wracało mi się bardzo przyjemnie, bo był lekki wietrzyk w plecy. Skróciłam trasę odbijając koło Św. Opatrzności w Klimczaka, w stronę zabawnej uliczki, Orszady. Lubię tę uliczkę bo ma ciekawe nachylenie i zakręt. Była przez jakiś czas zamknięta dla ruchu samochodów i to był raj dla rowerzystów. Niestety, ostatnio ją otworzyli, przedtem remontując niedaleki dziurawy mostek. W związku z tym zrobił się tam całkiem niezły ruch! Ciekawostką jest to, że zadbali na "moim" odcinku o ścieżkę rowerową, chociaż nie jest ona zbyt komfortowa. Jest wąska, są na niej hopki i biegnie tylko po jednej stronie ulicy co powoduje, że skręcając w Imbirową muszę z niej odbić na prawo, przecinając tor jazdy aut.
Po południu rundka krótszą trasą bo trzeba było coś załatwić po pracy. Wracało mi się bardzo przyjemnie, bo był lekki wietrzyk w plecy. Skróciłam trasę odbijając koło Św. Opatrzności w Klimczaka, w stronę zabawnej uliczki, Orszady. Lubię tę uliczkę bo ma ciekawe nachylenie i zakręt. Była przez jakiś czas zamknięta dla ruchu samochodów i to był raj dla rowerzystów. Niestety, ostatnio ją otworzyli, przedtem remontując niedaleki dziurawy mostek. W związku z tym zrobił się tam całkiem niezły ruch! Ciekawostką jest to, że zadbali na "moim" odcinku o ścieżkę rowerową, chociaż nie jest ona zbyt komfortowa. Jest wąska, są na niej hopki i biegnie tylko po jednej stronie ulicy co powoduje, że skręcając w Imbirową muszę z niej odbić na prawo, przecinając tor jazdy aut.
zima idzie :)
Poniedziałek, 7 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 31.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:42 | km/h: | 18.66 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 161161 ( 89%) | HRavg | 130( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zima idzie :) W sobotę prawie wiosna i bieganie z krótkim rękawem a dzisiaj rano szron i zamarznięte plamy wilgoci. Co za kontrasty. Na Przyczółkowej za to wyraźnie można odczuć przeplatające się strefy ciepła i zimna. Czasem takie wrażenie ma się podczas kąpieli w jeziorze, gdy wejdzie się w ciepły lub zimny prąd. Za to w lesie już jest ciemno i strasznie. Mam dobrą lampę, która pozwala mi całkiem nieźle gnać ale i tak jest trochę "spooky". Wrażenie jakby każdy krzaczek czaił się i tylko czekał, kiedy się zatrzymasz żeby na ciebie wskoczyć :)
praca
Piątek, 4 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.29 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 20.64 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 157157 ( 87%) | HRavg | 132( 73%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mgliście :)
W ciągu dnia zrobiło się ładnie, ale co z tego, skoro i tak będzie już ciemniało jak wyjdę z pracy :(
W ciągu dnia zrobiło się ładnie, ale co z tego, skoro i tak będzie już ciemniało jak wyjdę z pracy :(
narastające tempo
Piątek, 4 listopada 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 30.48 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:28 | km/h: | 20.78 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 130( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kapitalnie mi się dzisiaj jechało. Chociaż chłodno i ciemno. Ale bardzo przyjemnie. Niestety, najszybszy odcinek zepsuło mi auto wyjeżdżające z bocznej uliczki, musiałam przyhamować i przepuścić blachosmroda (chociaż miałam pierwszeństwo, ale przecież nie zabiję się w imię idei).
kadencja 78/112
KOW: 5 (440)
kadencja 78/112
KOW: 5 (440)
szybki myk
Czwartek, 3 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 19.96 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:58 | km/h: | 20.65 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 156156 ( 86%) | HRavg | 131( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybki myk bo dzisiaj najkrótszą trasą do pracy i z pracy. Taki mus, niestety bo musiałam wyrwać się z pracy i dotrzeć na USN na instalację UPC w moim mieszkaniu :(
Jedyny pozytyw tego, że w środku dnia, gdy wyszłam z pracy, było fajnie, ciepło i słonecznie :)
A w ogóle to zapomniałam napisać, że wczoraj miła Pani Ala (chyba Ala) w moim ulubionym sklepiewymieniła mi moje nagrodowe męskie buciory rozmiar 43 na stosowny model damski o moim rozmiarze :)
Super :)
Jedyny pozytyw tego, że w środku dnia, gdy wyszłam z pracy, było fajnie, ciepło i słonecznie :)
A w ogóle to zapomniałam napisać, że wczoraj miła Pani Ala (chyba Ala) w moim ulubionym sklepiewymieniła mi moje nagrodowe męskie buciory rozmiar 43 na stosowny model damski o moim rozmiarze :)
Super :)
wieczorne dumania o gnojówce
Środa, 2 listopada 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 31.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:37 | km/h: | 19.61 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 162162 ( 90%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ależ nieprawdopodobna mgła! Jechałam sobie rano i kropelki osiadały mi na okularach. Przydałaby się zrywka, taka jak mają kierowcy F1. Jak im się szybka zapaćka to zrywają folijkę i jest ok.
Po południu jadąc Przyczółkową stwierdziłam, że kapusta powoli znika. Za to pojawił się nowy wonny element, a mianowicie świeży obornik. Chyba rozrzucają go na raty bo czasem wonieje a czasem nie ;)
Po południu jadąc Przyczółkową stwierdziłam, że kapusta powoli znika. Za to pojawił się nowy wonny element, a mianowicie świeży obornik. Chyba rozrzucają go na raty bo czasem wonieje a czasem nie ;)
praca
Poniedziałek, 31 października 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 32.22 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:42 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 167167 ( 92%) | HRavg | 126( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
No i co... po zmianie czasu miało być jasno... ale coś słabo z tą jasnością. Tzn niby jest jasno ale jakoś tak... :]
Za to po południu, zanim dojadę do Lasku Kabackiego, to już się robi całkiem ciemno :(
Odebrałam dzisiaj pakiety na Bieg Niepodległości. Koszulki prawie identyczne jak w zeszłym roku :)
Za to po południu, zanim dojadę do Lasku Kabackiego, to już się robi całkiem ciemno :(
Odebrałam dzisiaj pakiety na Bieg Niepodległości. Koszulki prawie identyczne jak w zeszłym roku :)
praca
Piątek, 28 października 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 20.04 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 20.38 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 168168 ( 93%) | HRavg | 137( 76%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiejszy dzień pozostawię bez komentarza.
Niestety, nie dałam rady zrobić dzisiaj zaplanowanego treningu z przyczyn niezależnych.
Niestety, nie dałam rady zrobić dzisiaj zaplanowanego treningu z przyczyn niezależnych.
mam dość tego tygodnia
Czwartek, 27 października 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 23.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 18.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 166166 ( 92%) | HRavg | 136( 75%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mam dość tego tygodnia. Jest tyle różnych wątków, rzeczy do zrobienia, spraw do załatwienia, zachrzan w pracy i różne wypadki nieprzewidziane, jak np. dzisiaj, że naprawdę mam dość serdecznie.
Oczywiście, przyjemnie było wyjść z pracy o 12tej i wsiąść na rower, z powodu różnych perturbacji z moim odczulaniem, ale rozwaliło mi to dokumentnie cały plan pracy w pracy. Do 12tej musiałam zrobić strasznie dużo rzeczy, które normalnie rozłożyłabym na dodatkowe 2 godziny. Więc... liczę tylko na to, że nie zrobiłam żadnego "kiksa"...
Oczywiście, przyjemnie było wyjść z pracy o 12tej i wsiąść na rower, z powodu różnych perturbacji z moim odczulaniem, ale rozwaliło mi to dokumentnie cały plan pracy w pracy. Do 12tej musiałam zrobić strasznie dużo rzeczy, które normalnie rozłożyłabym na dodatkowe 2 godziny. Więc... liczę tylko na to, że nie zrobiłam żadnego "kiksa"...