kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

dojazdy

Dystans całkowity:26235.53 km (w terenie 204.30 km; 0.78%)
Czas w ruchu:1360:35
Średnia prędkość:19.28 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Suma podjazdów:35782 m
Maks. tętno maksymalne:172 (97 %)
Maks. tętno średnie:148 (83 %)
Suma kalorii:141746 kcal
Liczba aktywności:1193
Średnio na aktywność:21.99 km i 1h 08m
Więcej statystyk

pada? nie pada

Wtorek, 15 maja 2012 Kategoria dojazdy
Km: 9.31 Km teren: 0.00 Czas: 00:27 km/h: 20.69
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 153153 ( 85%) HRavg 132( 73%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) Aktywność: Jazda na rowerze
Rano szybki luk za okno - nie pada. ICM co prawda krzyczy na zielono, ale skoro nie pada to jadę ;) Tylko błotniczki zamontuję :D:D

deszczowe 50 km

Wtorek, 15 maja 2012 Kategoria >50 km, dojazdy, trening
Km: 49.22 Km teren: 0.00 Czas: 02:11 km/h: 22.54
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 160160 ( 88%) HRavg 128( 71%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) Aktywność: Jazda na rowerze
Dobrze, że rano pojechałam do pracy rowerem, bo inaczej kto wie, czy bym miała siłę i motywację żeby dzisiaj wykonać planowy trening.
Koło 14tej zaczęło padać i jak już zaczęło to nie chciało przestać.
Wyszłam z pracy z twardym nastawieniem, że skoro i tak mam zmoknąć to mogę zmoknąć podczas treningu. Pokrowczyk na plecak i wio.
Było okropnie. Deszczowo i zimno. Najpierw dojazd na Okrzeszyn, potem 3 pętle po okolicy a potem powrót. O ile te pętle to były tylko po prostu męczące, bo jazda pod progiem mleczanowym skutecznie rozgrzewa, o tyle powrót był bardzo nieprzyjemny bo po schłodzeniu. Masakra. Jak wróciłam do chaty to niby ciuchów nie miałam nawet jakichś strasznie mokrych bo deszcz nie był zbyt intensywny. Jednak w butach chlupotało jeziorko i było mi strasznie zimno.
Nie dobiłam do pełnych 50 km ale chyba zaznaczenie tej kategorii mi się należy, za tę dzisiejszą męczarnię.
Jedynym rozweseleniem w tym ponurym dniu było kilka niespodziewanych spotkań. Pierwsze - to facio na rowerze z rozłożonym ogromnym parasolem :)
Drugie - bażant przy wale wiślanym.
Trzecie - dwa kicające zające, tamże, przy kolejnym okrążeniu.

Po powrocie do chaty wykąpałam się a potem szybko wbiłam w ciepłe ciuchy ale dość długo mnie telepało i nie mogłam się rozgrzać. Wzięłam polopirynę, ale dopiero po zjedzeniu ciepłego obiadu mi trochę przeszło. Potem zabrałam się do oglądania nagranego etapu Giro, akurat w uciecze był Gołaś i ładnie jechał. Niestety, zdrzemnęłam się i połowę transmisji przespałam. Obudziłam się dopiero na końcówce, żeby zobaczyć jak Gołaś wjeżdża na metę jako trzeci :)

rozgrzewka
trening pod progiem mleczanowym 20 min + 10 min + 5 min z przerwami 3 min i 2 min
rozjazd

kadencja 73/103

e tam

Poniedziałek, 14 maja 2012 Kategoria dojazdy
Km: 19.22 Km teren: 0.00 Czas: 01:02 km/h: 18.60
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 155155 ( 86%) HRavg 125( 69%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) Aktywność: Jazda na rowerze
Zimno. Nie chciało mi się szukać ciepłych ciuchów więc pojechałam na krótko i nie powiem, troszku było mi chłodno...
Po południu najkrótszą trasą bo po odczulaniu nie można robić nic wysiłkowego.
Jak ruszałam w drogę powrotną, koło 18tej, nad Centrum stała przedziwna chmura. Niezbyt wielka, ale za to bardzo poważnie wyglądająca, sina i fioletowa. Wyglądała jak chmura, która wisiała nad nawiedzonym budynkiem w Ghost Busters :) Wyglądała jeszcze poważniej przez ciemne okulary ;)
Ponieważ była niewielka, to na szczęście szybko uciekła mi z pola widzenia i większość trasy powrotnej jednak jeszcze w słonku.
Ogólnie to po dzisiejszej wizycie w LuxMedzie miałam ochotę nawrzucać tu brzydkich wyrazów, ale ponieważ piszę ten wpis dzień później to już mi przeszło. Zresztą nie chcę się zniżać do poziomu pewnej popularnej osoby z tego portalu.

miesiąc drobnych wyrzeczeń

Piątek, 11 maja 2012 Kategoria dojazdy, trening
Km: 22.47 Km teren: 0.00 Czas: 01:10 km/h: 19.26
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 160160 ( 88%) HRavg 133( 73%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) Aktywność: Jazda na rowerze
Od badań wydolnościowych, które miały miejsce około miesiąc temu, próbuję chudnąć. Nie stosuję żadnych wyćwirów typu dieta Dukana. Staram się jeść racjonalnie, żeby mój organizm miał co spalać. Najlepsza prawdę mówiąc jest dieta NŻT. Staram się ją stosować ale to trudne bo jest tyle pokus dookoła.
Mój organizm potrzebuje około 2600 kcal dziennie (biorąc pod uwagę podstawową przemianę materii i kalorie spalane podczas treningów). Postanowiłam zatem ograniczyć ilość do około 2000 kcal. Właściwie polega to na niewielkich wyrzeczeniach. Na przykład, zamiast codziennie pić piwo wieczorem, to piję co dwa dni ;) Staram się nie podżerać wieczorami (po 21wszej) - to jest chyba najtrudniejsze. Ale jeśli już koniecznie muszę, to zamiast 3 kanapek na słodko podjadam jogurt z musli. Zamiast majonezu Babuni w pracy używam majonezu light, i takie tam - drobiazgi. Ale na drobiazgach te około 600 kcal zyskuję.
Owszem, mam kryzysy. Na przykład gdy jedziemy z Markiem do Siedlec, to Marka Mama zawsze ma mnóstwo frykasów do podjadania. I np. po ostatnim pobycie w Siedlcach (w ostatni weekend kwietnia) przytyłam wszystko, co udało mi się schudnąć i musiałam zacząć od nowa.
W ostatni weekend w Olsztynie, przed zawodami, udało mi się zwalczyć pokusę obżarcia się na kolację, którą przygotował mój Wujek i tylko dlatego teraz mogę powiedzieć: 4 kg w dół :D:D

Dzisiaj rano waga pokazała 67,1 kg :) Czyli do osiągnięcia założonej wagi w pierwszym etapie zostały mi jeszcze 2 kg.
Jednak znów jadę do Siedlec, trzymajcie kciuki za moją silną wolę, haha ;)

Z powodu tego, co zobaczyłam na wadze, do pracy jechało mi się jak na skrzydłach. Chociaż, być może to z powodu wiatru w plecy... ;)

Przy powrocie miało być 1h spokojnej jazdy w pierwszej strefie tętna w miarę możliwości z uwzględnieniem zmian nachylenia.
Jazda w pierwszej strefie jest strasznie trudna bo trzeba jechać dość wolno a przy każdym przyspieszeniu tętno natychmiast wskakuje do drugiej strefy. Nie umiem tak jeździć. Zmiany nachylenia to była Agrykola a potem Fosa i Rodowicza.
Nie dojeździłam jednak pełnej godziny bo trochę mi było dzisiaj nie na rękę gdyż wieczorem szłam na koncert. Więc wyszło około 40 minut tylko. Ale ponieważ to miała być z założenia jazda regeneracyjna to uznałam, że skrócenie jej nie zaszkodzi.

praca

Czwartek, 10 maja 2012 Kategoria dojazdy
Km: 31.35 Km teren: 0.00 Czas: 01:37 km/h: 19.39
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 155155 ( 86%) HRavg 128( 71%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj na Skocinie bo musiałam sprawdzić czy po regulacji wszystko bangla. Otóż, nie bangla. Tzn. bangla, ale nie tak, jakbym chciała. Cały czas mam uczucie, że to wszystko z winy kasety SLX, którą mi zamontowali przy poprzednim serwisie bo akurat nie mieli na stanie XT. Blah. Ale trudno, dorżnę tą i potem będę miała XT choćby żabami z nieba padało.
W ogóle, nie sądziłam, że na moim poziomie jestem w stanie wyczuć różnicę w działaniu kasety SLX i XT - ale wygląda na to, ze jednak jestem w stanie.

praca

Środa, 9 maja 2012 Kategoria dojazdy
Km: 19.09 Km teren: 0.00 Czas: 00:57 km/h: 20.09
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 163163 ( 90%) HRavg 133( 73%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj najkrótszą trasą bo byłam umówiona do fryzjera po południu :)
Rano zimno, znowu w bluzie. Kiedy wreszcie ta wiosna się wykokosi?

bbbrrrRRR!

Wtorek, 8 maja 2012 Kategoria dojazdy
Km: 9.19 Km teren: 0.00 Czas: 00:28 km/h: 19.69
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 152152 ( 84%) HRavg 128( 71%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
O rety, rety! Ale zimno :) Nie sądziłam, że w tym sezonie jeszcze będę musiała grzebać w szafie w poszukiwaniu cieplejszych ciuchów. A jednak. Nie grzebałam jednak długo - wygrzebałam tylko koszulkę termiczną z długim.
Jadąc do pracy trochę jednak żałowałam, że nie wygrzebałam też spodenek 3/4 bo w kolana mi było chłodno.
Na szczęście słonko dogrzewa dzisiaj więc po południu powinno już być ciepło.

Wczoraj postanowiłam skorzystać z nowej karty Benefit, którą mam z pracy i pójść za darmo na basen :) Poszliśmy z Markiem do Aquafit na Kabatach. Trochę się popluskaliśmy w basenie a potem jacuzzi i sauna. Fajnie było. Przy okazji sprawdziłam, ile mogę przepłynąć pod wodą - przepływam całą długość basenu czyli 20 metrów (to mały basen jest).

faceci lecą na rowerzystki

Wtorek, 8 maja 2012 Kategoria dojazdy, trening
Km: 42.43 Km teren: 0.00 Czas: 01:57 km/h: 21.76
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 160160 ( 88%) HRavg 130( 72%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Zastanawiałam się, przed wyjściem z pracy, czy założyć długi rękaw. Zdecydowałam, że nie założę jednak, bo wyglądało na to, że jest dość ciepło. I faktycznie. W porównaniu do poranka, było bardzo przyjemne ciepełko - temperatura idealna.
Dojazd na Okrzeszyn i tam interwały z wysoką kadencją. Przyznam, że ciężko się w ciągu 30 sekund wkręcić do czwartej strefy tętna. Naprawdę musiałam się ostro nakombinować a po zakończonym treningu nogi miałam jak z ołowiu. Przez dłuższy czas po zakończeniu kręciłam z kadencją bliską 60 ;)
Podczas powrotu, już na dojeździe do LK, dogonił mnie jakiś biker i zasapany zagadnął, jak dojedzie... no właśnie - sam nie umiał powiedzieć gdzie chce dojechać. Coś tam gadał o jakimś krzyżu więc wysnułam przypuszczenie, że chodzi mu o miejsce katastrofy lotniczej. Jednak nie. Ponieważ jego opowieści o tym, gdzie chce dojechać były dość mętne, uznałam, że próbuje nawiązać znajomość. I faktycznie, za chwilę Tomek (bo tak się przedstawił) zmienił temat - zapytał mnie o imię, zapytał gdzie jadę i wyraził zdziwienie, że do domu ;) Próbował mnie namówić na wspólną jazdę ale mu powiedziałam, że narzeczony na mnie czeka i życzyłam mu miłej jazdy.
No cóż, to miłe, że jeszcze ktoś mnie podrywa ;) Z podbudowanym EGO ruszyłam dalej, na myjnię i do Bikemana oddać Skocinkę na przegląd.

rozgrzewka
3 serie interwałów 30 sek x 20 sek x 10, przerwy 3 min.
rozjazd

kadencja 82/113

kolejny rekord

Piątek, 4 maja 2012 Kategoria dojazdy
Km: 9.37 Km teren: 0.00 Czas: 00:24 km/h: 23.42
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Znów pobiłam rekord w czasie dojazdu do pracy. I to mimo tego, że jeszcze zajechałam pod śmietnik wyrzucić worek ;)
Równo 24 minuty spod bloku do momentu zaparkowania w garażu :)
Ale zgrzałam się niemiłosiernie ;)

gdzie ta burza

Środa, 2 maja 2012 Kategoria dojazdy
Km: 32.43 Km teren: 0.00 Czas: 01:33 km/h: 20.92
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 154154 ( 85%) HRavg 123( 68%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) Aktywność: Jazda na rowerze
Miały być dzisiaj burze. I tak się nastawiłam już, że pewnie rano będzie lało. Nie lało jednak, było bardzo ładnie i słonecznie. Choć w porównaniu do kilku ostatnich dni - chłodno (około 15 stopni). Wiał zimny wiatr i przez pół drogi do pracy było mi dość zimno z tego powodu.
Burza była, i owszem, ale jedynie zasygnalizowana. Grzmotnęło dwa razy i spadły trzy krople. Po południu się rozpogodziło i słonko znów wyjrzało zza krzaków.
Powrót przez Kabaty.

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum