Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2011
Dystans całkowity: | 243.71 km (w terenie 104.00 km; 42.67%) |
Czas w ruchu: | 36:37 |
Średnia prędkość: | 12.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 36.60 km/h |
Suma podjazdów: | 7669 m |
Maks. tętno maksymalne: | 170 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 147 (83 %) |
Suma kalorii: | 14567 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 22.16 km i 1h 21m |
Więcej statystyk |
fart przed mokrą śnieżycą
Środa, 19 stycznia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 18.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:02 | km/h: | 17.90 |
Pr. maks.: | 31.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 159159 ( 90%) | HRavg | 135( 76%) |
Kalorie: | 1412kcal | Podjazdy: | 511m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj tylko do pracy i powrót. Miałam zrobić "lekki" trening, według rozpiski, ale nie udało mi się. Taką miałam frajdę z jazdy, że jak zwykle zachrzaniałam ;)
Powrót z pracy w bardzo przyjemnej atmosferze, ale udało mi się wrócić tuż przed atakiem zimy :) I to bardzo mokrej i nieprzyjemnej.
Za to wieczorkiem pojechaliśmy z Markiem autem na mało uczęszczany parking, gdzie poćwiczyłam trochę parkowanie ;) Biedny Marek, przez pół godziny stał na tym okropnym zewnątrz bo powiedział, że jak siedzi w środku to nie jest w stanie stwierdzić, czy dobrze parkuję czy źle :)
Kat: E2
kadencja 85/126
KOW: 4
obciążenie: 248
Powrót z pracy w bardzo przyjemnej atmosferze, ale udało mi się wrócić tuż przed atakiem zimy :) I to bardzo mokrej i nieprzyjemnej.
Za to wieczorkiem pojechaliśmy z Markiem autem na mało uczęszczany parking, gdzie poćwiczyłam trochę parkowanie ;) Biedny Marek, przez pół godziny stał na tym okropnym zewnątrz bo powiedział, że jak siedzi w środku to nie jest w stanie stwierdzić, czy dobrze parkuję czy źle :)
Kat: E2
kadencja 85/126
KOW: 4
obciążenie: 248
Kopa Cwila
Wtorek, 18 stycznia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 24.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 15.05 |
Pr. maks.: | 35.80 | Temperatura: | °C | HRmax: | 166166 ( 94%) | HRavg | 135( 76%) |
Kalorie: | 1394kcal | Podjazdy: | 510m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wracając z pracy pokręciłam się trochę po Kopie Cwila. W tę i nazad. Oprócz mnie i jakiegoś pana z pieskiem (obaj przyglądający mi się badawczo z miną typu "...a kaftana bezpieczieństwa niet?..." przy każdym nawrocie) nikogo na Kopie nie było.
Muszę powiedzieć, że to było męczące. Pierwsze dwa podjazdy na 2x3 poszły mi gładko, ale już przy trzecim musiałam zrzucić na 2x2. Przy którymśtam kolejnym miałam ochotę już zejść do 1x3 ale to by był ślimak a nie podjazd więc się powstrzymałam. Chociaż i tak był ślimak :)
rozgrzewka ok 30 minut
5x2 podjazdy (parami po jednej stronie i po drugiej stronie Kopy) z przerwą po 3ciej parze, po około 150 m
rozjazd 10 minut
powt. 1: 45 sek, HR 150/165, kadencja 83/93
powt. 2: 33 sek, HR 149/165, kadencja 91/102
powt. 3: 52 sek, HR 157/166, kadencja 80/91
powt. 4: 50 sek, HR 151/167, kadencja 87/100
powt. 5: 1:03 min, HR 153/163, kadencja 80/92
powt. 6: 52 sek, HR 150/161, kadencja 85/98
powt. 7: 1:03 min, HR 149/162, kadencja 81/94
powt. 8: 51 sek min, HR 151/161, kadencja 84/92
powt. 9: 1:05 min, HR 152/163, kadencja 77/85
powt. 10: 50 sek, HR 147/160, kadencja 78/87
KOW: 5
obciążenie: 495
Muszę powiedzieć, że to było męczące. Pierwsze dwa podjazdy na 2x3 poszły mi gładko, ale już przy trzecim musiałam zrzucić na 2x2. Przy którymśtam kolejnym miałam ochotę już zejść do 1x3 ale to by był ślimak a nie podjazd więc się powstrzymałam. Chociaż i tak był ślimak :)
rozgrzewka ok 30 minut
5x2 podjazdy (parami po jednej stronie i po drugiej stronie Kopy) z przerwą po 3ciej parze, po około 150 m
rozjazd 10 minut
powt. 1: 45 sek, HR 150/165, kadencja 83/93
powt. 2: 33 sek, HR 149/165, kadencja 91/102
powt. 3: 52 sek, HR 157/166, kadencja 80/91
powt. 4: 50 sek, HR 151/167, kadencja 87/100
powt. 5: 1:03 min, HR 153/163, kadencja 80/92
powt. 6: 52 sek, HR 150/161, kadencja 85/98
powt. 7: 1:03 min, HR 149/162, kadencja 81/94
powt. 8: 51 sek min, HR 151/161, kadencja 84/92
powt. 9: 1:05 min, HR 152/163, kadencja 77/85
powt. 10: 50 sek, HR 147/160, kadencja 78/87
KOW: 5
obciążenie: 495
do pracy
Poniedziałek, 17 stycznia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 18.07 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 18.07 |
Pr. maks.: | 31.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 161161 ( 91%) | HRavg | 140( 79%) |
Kalorie: | 989kcal | Podjazdy: | 436m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj nie było już na trasie ani krztyny lodu. No i dobrze. Jazdę terenową zostawiam sobie na weekendy ;)
Ciepło. Jak wracałam z pracy to zastanawiałam się, czy zima jeszcze wróci. Na termometrze w domu prawie 8 stopni... szaleństwo.
kadencja 87/133
Ciepło. Jak wracałam z pracy to zastanawiałam się, czy zima jeszcze wróci. Na termometrze w domu prawie 8 stopni... szaleństwo.
kadencja 87/133
lodołamacz
Niedziela, 16 stycznia 2011 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: | 17.86 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 02:08 | km/h: | 8.37 |
Pr. maks.: | 31.60 | Temperatura: | °C | HRmax: | 161161 ( 91%) | HRavg | 134( 76%) |
Kalorie: | 1760kcal | Podjazdy: | 449m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szczerze obawiałam się tego, co dzisiaj będzie w Lasku Kabackim... Ale jak się okazało, nie było tak źle.
Trochę trzeba było pojechać po lodzie.
Oczywiście bez chociaż jednej gleby się nie obyło.
Większość głównych "traktów" wyglądała tak albo jeszcze gorzej. Spacerowicze tańczyli albo szli w miejscu. Szczęśliwcy z wózkami, mieli na czym się podeprzeć. Rowerzyści jakoś sobie radzili. Narciarzy jakoś nie było dzisiaj widać, ciekawe czemu... ;)
Gdy tylko uciekło się z głównych szlaków, okazywało się, że w lesie jest... wiosennie. Ścieżki ubite, mało błota, mało lodu. Ptaki śpiewają :)
Trochę popodjeżdżałam, trochę pozjeżdżałam. Delikatnie, bez szaleństw, ot na rozruszanie mięśni po wczorajszym bieganiu.
Ogólnie było całkiem fajnie. Tempo co prawda miałam iście ślimacze, ale za to poćwiczyłam nieco technikę jazdy.
Przy okazji pierwszy test amorka w terenie. Dopiero tutaj okazało się, jak kolosalna jest różnica w pracy amortyzatora w porównaniu z moim poprzednim. Niebo a ziemia. R7 wyrównuje wszelkie fałdki, rower dosłownie płynie. Fantastycznie! Przy okazji jego zaletą jest to, że rower łatwiej "wtaszczyć" pod górę. Wadą - czego się spodziewałam akurat - że podczas podjeżdżania przednie koło nieco łatwiej odrywa się od podłoża i trzeba mocniej je dociążyć.
Kat: S5
kadencja 68/116
KOW: 3
obciążenie: 384
Trochę trzeba było pojechać po lodzie.
Oczywiście bez chociaż jednej gleby się nie obyło.
Większość głównych "traktów" wyglądała tak albo jeszcze gorzej. Spacerowicze tańczyli albo szli w miejscu. Szczęśliwcy z wózkami, mieli na czym się podeprzeć. Rowerzyści jakoś sobie radzili. Narciarzy jakoś nie było dzisiaj widać, ciekawe czemu... ;)
Gdy tylko uciekło się z głównych szlaków, okazywało się, że w lesie jest... wiosennie. Ścieżki ubite, mało błota, mało lodu. Ptaki śpiewają :)
Trochę popodjeżdżałam, trochę pozjeżdżałam. Delikatnie, bez szaleństw, ot na rozruszanie mięśni po wczorajszym bieganiu.
Ogólnie było całkiem fajnie. Tempo co prawda miałam iście ślimacze, ale za to poćwiczyłam nieco technikę jazdy.
Przy okazji pierwszy test amorka w terenie. Dopiero tutaj okazało się, jak kolosalna jest różnica w pracy amortyzatora w porównaniu z moim poprzednim. Niebo a ziemia. R7 wyrównuje wszelkie fałdki, rower dosłownie płynie. Fantastycznie! Przy okazji jego zaletą jest to, że rower łatwiej "wtaszczyć" pod górę. Wadą - czego się spodziewałam akurat - że podczas podjeżdżania przednie koło nieco łatwiej odrywa się od podłoża i trzeba mocniej je dociążyć.
Kat: S5
kadencja 68/116
KOW: 3
obciążenie: 384
bieganie po przerwie - test nogi
Sobota, 15 stycznia 2011 Kategoria bieganie, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Akurat udało mi się trafić z treningiem biegowym w przerwę między jednym a drugim deszczem :)
Trening zrobiłam na ogólnodostępnej bieżni, niedaleko domu. Okazało się, że jest w całkiem dobrym stanie. Trochę mokro, ale zero śniegu i nie jest ślisko.
Ciężko mi się biegało po przerwie, rytmy bardzo mnie zmęczyły. Co drugie/trzecie powtórzenie musiałam z fazie odpoczynku iść, bo tętno nie chciało spadać.
Ale ogólnie to jestem zadowolona, że wyszłam. Z nogą nie jest źle. Wieczorem mnie zaczęła trochę boleć jak się "zasiedziałam". Ale po rozruszaniu lekkim przestała
15 min rozgrzewka 2,43 km
gimnastyka ok 5 min
rytmy 100/100m x 10 (ok 14 min)
10 min rozbieganie 1500 m
powt. 1: tempo 4:40, HR 163/170
powt. 2: tempo 4:09, HR 168/172
powt. 3: tempo 5:10, HR 169/171
powt. 4: tempo 4:50, HR 150/161
powt. 5: tempo 4:40, HR 167/171
powt. 6: tempo 4:19, HR 147/159
powt. 7: tempo 4:50, HR 167/170
powt. 8: tempo 4:50, HR 168/172
powt. 9: tempo 4:19, HR 159/165
powt. 10: tempo 5:00, HR 168/172
HR 161/173
KOW: 7
obciążenie: 322
Trening zrobiłam na ogólnodostępnej bieżni, niedaleko domu. Okazało się, że jest w całkiem dobrym stanie. Trochę mokro, ale zero śniegu i nie jest ślisko.
Ciężko mi się biegało po przerwie, rytmy bardzo mnie zmęczyły. Co drugie/trzecie powtórzenie musiałam z fazie odpoczynku iść, bo tętno nie chciało spadać.
Ale ogólnie to jestem zadowolona, że wyszłam. Z nogą nie jest źle. Wieczorem mnie zaczęła trochę boleć jak się "zasiedziałam". Ale po rozruszaniu lekkim przestała
15 min rozgrzewka 2,43 km
gimnastyka ok 5 min
rytmy 100/100m x 10 (ok 14 min)
10 min rozbieganie 1500 m
powt. 1: tempo 4:40, HR 163/170
powt. 2: tempo 4:09, HR 168/172
powt. 3: tempo 5:10, HR 169/171
powt. 4: tempo 4:50, HR 150/161
powt. 5: tempo 4:40, HR 167/171
powt. 6: tempo 4:19, HR 147/159
powt. 7: tempo 4:50, HR 167/170
powt. 8: tempo 4:50, HR 168/172
powt. 9: tempo 4:19, HR 159/165
powt. 10: tempo 5:00, HR 168/172
HR 161/173
KOW: 7
obciążenie: 322
aaaale mi się nie chciało...
Piątek, 14 stycznia 2011 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
No tak mi się nie chciało, że aż strach. Po za tym usnęłam sobie na kanapie po zjedzeniu obiadu i Marek mnie obudził, żebym nie robiła treningu na trenażerze zbyt późno (żeby nie robić hałasu sąsiadom) i byłam półprzytomna.
Na rozbudzenie powiesiłam pranie, zamiotłam rower i przedpokój i zamontowałam rower w trenażerze. Trochę pomogło.
Dzisiaj powtórzenia
15 min rozgrzewka
4 min x 2 min x 10
15 min rozjazd.
powt. 1: kadencja 102/102, HR 137/144
powt. 2: kadencja 104/105, HR 140/148
powt. 3: kadencja 104/105, HR 144/152
powt. 4: kadencja 105/108, HR 148/154
powt. 5: kadencja 104/105, HR 149/161
powt. 6: kadencja 105/107, HR 153/162
powt. 7: kadencja 104/106, HR 154/165
powt. 8: kadencja 104/105, HR 155/168
powt. 9: kadencja 106/108, HR 156/167
powt. 10: kadencja 107/110, HR 156/168
Jak się okazało, 4 minuty to dwa razy dłużej niż 3 minuty ;)
Ciągnęły mi się te powtórzenia niemiłosiernie, trening trwał okropnie długo. Nawet koncert Death "Live in Eindhoven" nie pomógł. Zresztą starczył tylko do 7 powtórzenia :( Musiałam potem zejść na moment z roweru i włączyć sobie od początku.
Przez pierwsze 20 minut nogi były strasznie ciężkie i nie chciały się ruszać, dopiero potem się rozkręciły i dalsze powtórzenia już robiło mi się lepiej. Ale naprawdę w odczuciu dzisiejszy trening był okropnie męczący i nudny.
Kat: K
HR 132/168
kadencja 83/110
KOW: 5
obciążenie: 450
HR z ranka 58
Na rozbudzenie powiesiłam pranie, zamiotłam rower i przedpokój i zamontowałam rower w trenażerze. Trochę pomogło.
Dzisiaj powtórzenia
15 min rozgrzewka
4 min x 2 min x 10
15 min rozjazd.
powt. 1: kadencja 102/102, HR 137/144
powt. 2: kadencja 104/105, HR 140/148
powt. 3: kadencja 104/105, HR 144/152
powt. 4: kadencja 105/108, HR 148/154
powt. 5: kadencja 104/105, HR 149/161
powt. 6: kadencja 105/107, HR 153/162
powt. 7: kadencja 104/106, HR 154/165
powt. 8: kadencja 104/105, HR 155/168
powt. 9: kadencja 106/108, HR 156/167
powt. 10: kadencja 107/110, HR 156/168
Jak się okazało, 4 minuty to dwa razy dłużej niż 3 minuty ;)
Ciągnęły mi się te powtórzenia niemiłosiernie, trening trwał okropnie długo. Nawet koncert Death "Live in Eindhoven" nie pomógł. Zresztą starczył tylko do 7 powtórzenia :( Musiałam potem zejść na moment z roweru i włączyć sobie od początku.
Przez pierwsze 20 minut nogi były strasznie ciężkie i nie chciały się ruszać, dopiero potem się rozkręciły i dalsze powtórzenia już robiło mi się lepiej. Ale naprawdę w odczuciu dzisiejszy trening był okropnie męczący i nudny.
Kat: K
HR 132/168
kadencja 83/110
KOW: 5
obciążenie: 450
HR z ranka 58
radośnie przez mżawkę
Czwartek, 13 stycznia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 19.08 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 17.61 |
Pr. maks.: | 35.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 170170 ( 96%) | HRavg | 147( 83%) |
Kalorie: | 821kcal | Podjazdy: | 203m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano było bardzo przyjemnie, za to jak wracałam, koło 14tej, już siąpiło. Zupełnie mi to nie przeszkadzało, jechało mi się przyjemnie. Było mi ciepło i wesoło. Nawet pozbyłam się jednej warstwy ciuchów.
Z przyjemnością jechałam po kałużach i lodowych łachach i uśmiechałam się do samochodów, pieszych, świateł, krzaczków przy drodze i w ogóle do wszystkiego :)
Wracając zajechałam do Plusa na lekkie podpompowanie amorka. Przy okazji dowiedziałam się, że w specyfikacji amora którą zamieścili na stronie jest pomyłka, powłoka dolnych goleni jest carbonowa, nie aluminiowa. Czyli jednak jest trochę carbonu w tym widelcu ;)
Dzisiaj zauważyłam kolejny etap w zmianie sposobu jazdy.
Wcześniej, pod koniec zeszłego roku zwróciłam uwagę, że lepiej jedzie mi się na przełożeniu 2x8 z wyższą kadencją niż na 2x9 z niższą. Dzisiaj okazało się, że jedzie mi się jeszcze lepiej z jeszcze wyższą kadencją na przełożeniu 2x7 niż z tą poprzednią na 2x8. Mogę kręcić trochę szybciej i się wolniej męczę przy tym - treningi dają efekt.
Dlaczego więc nie połączyć poprzedniego doświadczenia z obecnym i jechać z nową, lepszą kadencją na przełożeniu 2x8/9... ;)
Tą metodą bez większego wysiłku wyciągnęłam 35 km/h przez dłuższy czas :)
Cośtam mi się pochrzaniło z przyciskami w Garminie i nie zarejestrowałam całej jazdy, więc dane z dzisiaj częściowo z Sigmy.
Z przyjemnością jechałam po kałużach i lodowych łachach i uśmiechałam się do samochodów, pieszych, świateł, krzaczków przy drodze i w ogóle do wszystkiego :)
Wracając zajechałam do Plusa na lekkie podpompowanie amorka. Przy okazji dowiedziałam się, że w specyfikacji amora którą zamieścili na stronie jest pomyłka, powłoka dolnych goleni jest carbonowa, nie aluminiowa. Czyli jednak jest trochę carbonu w tym widelcu ;)
Dzisiaj zauważyłam kolejny etap w zmianie sposobu jazdy.
Wcześniej, pod koniec zeszłego roku zwróciłam uwagę, że lepiej jedzie mi się na przełożeniu 2x8 z wyższą kadencją niż na 2x9 z niższą. Dzisiaj okazało się, że jedzie mi się jeszcze lepiej z jeszcze wyższą kadencją na przełożeniu 2x7 niż z tą poprzednią na 2x8. Mogę kręcić trochę szybciej i się wolniej męczę przy tym - treningi dają efekt.
Dlaczego więc nie połączyć poprzedniego doświadczenia z obecnym i jechać z nową, lepszą kadencją na przełożeniu 2x8/9... ;)
Tą metodą bez większego wysiłku wyciągnęłam 35 km/h przez dłuższy czas :)
Cośtam mi się pochrzaniło z przyciskami w Garminie i nie zarejestrowałam całej jazdy, więc dane z dzisiaj częściowo z Sigmy.
wieczorna siła
Środa, 12 stycznia 2011 Kategoria trening, trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorem ćwiczenia. Jakoś mi dzisiaj ciężko szło. Chyba mnie przewiało i boli mnie łopatka. Na pocieszenie obejrzeliśmy z Markiem występ mimów Umbilical Brothers. Ubawiłam się setnie :)
siła:
przysiad z obciążeniem 3x20 + 10
sprężyna (ściąganie do klatki piersiowej) 3x15 + 7 na każdą rękę
step z obciążeniem 3x20 + 10 na każdą nogę
pompki 3x10 + 5
wspięcia na palcach bez obciążenia 3x15 + 8
wiosłowanie na stojąco 3x18 + 9
brzuszki ze skrętem 3x20 + 10
stabilizacja:
wypad z obciążeniem 3x4 + 2
pseudopompka na piłce rehabilitacyjnej 3x4 + 2
no i na koniec rozciąganie
KOW: 4
obciążenie 240
siła:
przysiad z obciążeniem 3x20 + 10
sprężyna (ściąganie do klatki piersiowej) 3x15 + 7 na każdą rękę
step z obciążeniem 3x20 + 10 na każdą nogę
pompki 3x10 + 5
wspięcia na palcach bez obciążenia 3x15 + 8
wiosłowanie na stojąco 3x18 + 9
brzuszki ze skrętem 3x20 + 10
stabilizacja:
wypad z obciążeniem 3x4 + 2
pseudopompka na piłce rehabilitacyjnej 3x4 + 2
no i na koniec rozciąganie
KOW: 4
obciążenie 240
radośnie po lodzie
Środa, 12 stycznia 2011 Kategoria trening, dojazdy
Km: | 18.14 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 14.91 |
Pr. maks.: | 30.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 164164 ( 93%) | HRavg | 142( 80%) |
Kalorie: | 952kcal | Podjazdy: | 4690m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj tak mi się przyjemnie jechało, że dzisiaj pojechałam rowerem do pracy. Aura podobna... dość ciepło w sumie, jednak w wielu miejscach trzeba było uważać bo gdzieniegdzie na trasie łachy lodu. Na szczęście na ulicy lodu rano nie było. Za to po południu się zrobił, bo trochę popadało i zamarzło przy gruncie. Szybko uciekłam na chodnik bo wolałam zaryzykować wywrotkę na pieszego, niż pod samochód.
Kat: E2
kadencja 78/112
KOW: 3
obciążenie 219
tętno z rana: 58
Kat: E2
kadencja 78/112
KOW: 3
obciążenie 219
tętno z rana: 58
roztopowy rajd siekierkowski
Wtorek, 11 stycznia 2011 Kategoria trening, ze zdjęciami
Km: | 20.45 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 01:24 | km/h: | 14.61 |
Pr. maks.: | 36.60 | Temperatura: | °C | HRmax: | 164164 ( 93%) | HRavg | 129( 73%) |
Kalorie: | 743kcal | Podjazdy: | 60m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening dzisiaj był nieco utrudniony, a to z tego powodu:
No powiedzcie, czy po odebraniu z serwisu rowerka z nowym widelcem mogłam dzisiaj odwalić trening w domu...?
Wybrałam trasę na Most Siekierkowski. Okazało się, że jest nieco "terenowo". Miejscami lód, miejscami dużo lodu, miejscami lodowe muldy, miejscami roztapiający się lód pękający pod kołem. Sama rozkosz ;) Ciężko było dotrzymać "rytmu", który ustalił mi na dzisiaj p. Jacek.
Miało być:
rozgrzewka a potem 40 minut zabawy polegającej na jechaniu 1 minuty na b. miękkim przełożeniu na przemian z 1 minutą jazdy na najtwardszym i w końcu rozjazd.
Na twardym przełożeniu bardzo ciężko jedzie się po lodzie, musiałam jednak redukować no i jechałam bardzo wolno. Więc nie do końca udało mi się zrealizować założenia dzisiejszego treningu.
Ale przynajmniej miałam radochę :)
Wyczuwa się lekkość amora podczas jazdy. Jest też bardzo miękki. Delikatnie przepływa przez wyboje. Muszę jednak sprawdzić o ile ugina się jak wsiadam na rower i ewentualnie podpompować. Mili panowie z Plusa dość optymistycznie go napompowali :) Może zakładają, że szybko schudnę.
Blokada na kierownicy jest bardzo wygodna i również wyraźnie wpływa na ekonomię jazdy. W poprzednim amorze blokada nie była całkowita i nie było większej różnicy w jeździe z amorem zablokowanym i odblokowanym. Tutaj różnica jest bardzo wyczuwalna. Zablokowanie amora natychmiast przekłada się na efektywność napędu. Super.
kat: nie wiem :)
kadencja 65/111
KOW: 2
obciążenie: 168
No powiedzcie, czy po odebraniu z serwisu rowerka z nowym widelcem mogłam dzisiaj odwalić trening w domu...?
Wybrałam trasę na Most Siekierkowski. Okazało się, że jest nieco "terenowo". Miejscami lód, miejscami dużo lodu, miejscami lodowe muldy, miejscami roztapiający się lód pękający pod kołem. Sama rozkosz ;) Ciężko było dotrzymać "rytmu", który ustalił mi na dzisiaj p. Jacek.
Miało być:
rozgrzewka a potem 40 minut zabawy polegającej na jechaniu 1 minuty na b. miękkim przełożeniu na przemian z 1 minutą jazdy na najtwardszym i w końcu rozjazd.
Na twardym przełożeniu bardzo ciężko jedzie się po lodzie, musiałam jednak redukować no i jechałam bardzo wolno. Więc nie do końca udało mi się zrealizować założenia dzisiejszego treningu.
Ale przynajmniej miałam radochę :)
Wyczuwa się lekkość amora podczas jazdy. Jest też bardzo miękki. Delikatnie przepływa przez wyboje. Muszę jednak sprawdzić o ile ugina się jak wsiadam na rower i ewentualnie podpompować. Mili panowie z Plusa dość optymistycznie go napompowali :) Może zakładają, że szybko schudnę.
Blokada na kierownicy jest bardzo wygodna i również wyraźnie wpływa na ekonomię jazdy. W poprzednim amorze blokada nie była całkowita i nie było większej różnicy w jeździe z amorem zablokowanym i odblokowanym. Tutaj różnica jest bardzo wyczuwalna. Zablokowanie amora natychmiast przekłada się na efektywność napędu. Super.
kat: nie wiem :)
kadencja 65/111
KOW: 2
obciążenie: 168