Wpisy archiwalne w kategorii
wycieczki i inne spontany
Dystans całkowity: | 9732.82 km (w terenie 896.47 km; 9.21%) |
Czas w ruchu: | 559:53 |
Średnia prędkość: | 18.34 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.35 km/h |
Suma podjazdów: | 7812 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 157 (84 %) |
Suma kalorii: | 29597 kcal |
Liczba aktywności: | 349 |
Średnio na aktywność: | 30.23 km i 1h 36m |
Więcej statystyk |
gdzie koła poniosą
Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: | 30.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:37 | km/h: | 19.13 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 171171 ( 95%) | HRavg | 127( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś zaplanowany trening był dość krótki więc po "odbębnieniu" po prost jeszcze sobie pojeździłam. Z pętelki okrzeszyńskiej odbiłam w nieznane i nieznane zawlokło mnie w kilka ciekawych miejsc.




Właściwie to się trochę zgubiłam i nie bardzo wiedziałam, gdzie jestem. Sądziłam, że wyjadę na Siekierki więc moje zaskoczenie było spore, gdy wyjechałam tuż przy plaży Wilanów :-)




Właściwie to się trochę zgubiłam i nie bardzo wiedziałam, gdzie jestem. Sądziłam, że wyjadę na Siekierki więc moje zaskoczenie było spore, gdy wyjechałam tuż przy plaży Wilanów :-)
zimno!
Niedziela, 14 kwietnia 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 12.24 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:37 | km/h: | 19.85 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Uf, po dwóch ostatnich dniach dzisiejszy poranek był zaskakująco rześki. W dodatku jadąc na zajęcia miałam niezły wmordewind. Zmarzłam trochę. Powrót za to z wiatrem więc dużo przyjemniejszy ;)
wiosenne gradobicie
Sobota, 13 kwietnia 2013 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: | 24.33 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:21 | km/h: | 18.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 154154 ( 85%) | HRavg | 138( 76%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dwukrotny dojazd na zajęcia. Rano piękne słonko, pogoda wprost wymarzona na rower, gdy jechałam do domu w przerwie, również. Za to gdy wyszłam z domu żeby pojechać na drugą część zajęć, to akurat zaczęło padać. Duże, ciężkie krople. Nie przejęłam się tym nawet, gdy krople zamieniły się w kostki lodu ;) Jednak musiałam skapitulować w okolicach pętli autobusowej na Wilanowskiej, kiedy z gradu zrobiła się mega ulewa. Schowałam się pod wiatą przystankową i przeczekałam. Chwilę to trwało więc spóźniłam się na zajęcia... Powrót znów na mokro z kałuż :)
wiosenny deszczyk
Piątek, 12 kwietnia 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 13.02 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 18.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 154154 ( 85%) | HRavg | 138( 76%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dojazd na zajęcia. Niezbyt daleko, ale bardzo przyjemnie. Ciepło, delikatny wiatr i leciuteńka, prawie niezauważalna mżawka. Za ciepło się ubrałam bo termometr pokazywał 14 stopni a ja się ubrałam bez sensu kompletnie w bluzę :)
Powrót na mokro - nie w deszczu co prawda ale po deszczu więc trochę się ochlapałam z kałuż :)
Powrót na mokro - nie w deszczu co prawda ale po deszczu więc trochę się ochlapałam z kałuż :)
jupikajej :-)
Czwartek, 21 marca 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 10.31 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 21.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 167167 ( 92%) | HRavg | 140( 77%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wykorzystałam dzisiaj fakt, że Marek był w domu. Po załatwieniu wszystkich, zaplanowanych na dzisiaj, wizyt lekarskich, podstępnie zostawiłam Go z dzieckiem a sama poszłam hartować tyłek. Po niedzielnej jeździe tyłek bolał mnie przez trzy dni więc trzeba było wyjść znów, żeby nie zapomniał siodełka.
Dzisiaj jednak było o wiele lepiej. Być może sporo pomogło delikatne obniżenie siodła (musieli mi je przy przechowaniu przestawić z jakiegoś powodu) bo tyłek bolał tylko przez pierwsze 3 minuty a potem przestał.
Nie jeździłam jednak długo z kilku powodów. Po pierwsze zbyt długie hartowanie tyłka byłoby niewskazane, po drugie - Mały był po szczepieniu i nie chciałam go zostawiać z Tatą na zbyt długo bo nie wiadomo było jak się będzie zachowywał jak się obudzi, a po trzecie - iście wiosenna aura niespecjalnie zachęcała do dłuższej jazdy.
Tak czy siak, ta krótka przejażdżka sprawiła mi ogromną przyjemność. Jak dobrze znów wsiąść na rower, jupikajej!
kadencja 78/108
Dzisiaj jednak było o wiele lepiej. Być może sporo pomogło delikatne obniżenie siodła (musieli mi je przy przechowaniu przestawić z jakiegoś powodu) bo tyłek bolał tylko przez pierwsze 3 minuty a potem przestał.
Nie jeździłam jednak długo z kilku powodów. Po pierwsze zbyt długie hartowanie tyłka byłoby niewskazane, po drugie - Mały był po szczepieniu i nie chciałam go zostawiać z Tatą na zbyt długo bo nie wiadomo było jak się będzie zachowywał jak się obudzi, a po trzecie - iście wiosenna aura niespecjalnie zachęcała do dłuższej jazdy.
Tak czy siak, ta krótka przejażdżka sprawiła mi ogromną przyjemność. Jak dobrze znów wsiąść na rower, jupikajej!
kadencja 78/108
it's a beautiful day...
Niedziela, 17 marca 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 5.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:16 | km/h: | 22.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 118118 ( 65%) | HRavg | 89( 49%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
...and no one's gonna stop me now
Po nieudanych kilku (od wtorku) próbach wyjścia na biegówki uznałam, że nie jest mi dane pójść na biegówki tej zimy. Tymczasem śnieg się rozpuszcza a ja wczoraj odebrałam z przechowalni swoje rowery i żadna siła dzisiaj nie mogła mnie powstrzymać przed wyjściem na rower choć na chwilę.
Że sucho i słonecznie to na pierwszy ogień poszedł Triban. Postanowiłam nie szarżować i nie przekraczać 20 minut bo wczoraj wystarczyło przejechać się 200 metrów ze sklepu rowerowego, żeby się przekonać, jak bardzo twarde mam siodło.
Zrobiłam sobie po prostu przejażdżkę do GoSportu po sprawunki i z powrotem, co w sumie zajęło około 15 minut. Siodło było tak samo twarde jak wczoraj. Mój tyłek będzie naprawdę cierpiał przez kilka pierwszych jazd. Poza tym jestem tak dramatycznie bez formy, że aż boli. Kilka zakręceń korbą na stojąco i uda paliły jak przy trenowaniu podjazdów.
Ale radochę miałam taką, jak dziecko, które znalazło zagubioną ukochaną zabawkę.
Po nieudanych kilku (od wtorku) próbach wyjścia na biegówki uznałam, że nie jest mi dane pójść na biegówki tej zimy. Tymczasem śnieg się rozpuszcza a ja wczoraj odebrałam z przechowalni swoje rowery i żadna siła dzisiaj nie mogła mnie powstrzymać przed wyjściem na rower choć na chwilę.
Że sucho i słonecznie to na pierwszy ogień poszedł Triban. Postanowiłam nie szarżować i nie przekraczać 20 minut bo wczoraj wystarczyło przejechać się 200 metrów ze sklepu rowerowego, żeby się przekonać, jak bardzo twarde mam siodło.
Zrobiłam sobie po prostu przejażdżkę do GoSportu po sprawunki i z powrotem, co w sumie zajęło około 15 minut. Siodło było tak samo twarde jak wczoraj. Mój tyłek będzie naprawdę cierpiał przez kilka pierwszych jazd. Poza tym jestem tak dramatycznie bez formy, że aż boli. Kilka zakręceń korbą na stojąco i uda paliły jak przy trenowaniu podjazdów.
Ale radochę miałam taką, jak dziecko, które znalazło zagubioną ukochaną zabawkę.
spacer
Wtorek, 8 stycznia 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany, wędrówki piesze
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Musiałam coś porobić bo już małpiego rozumu dostaję siedząc w chacie. Książki mnie nudzą, gry mnie nudzą, gazety rowerowe się skończyły chwilowo a TV to mnie nudzi już od wieków wieków.
Na dworze co prawda mrozik (zima wróciła) ale niemrawe słonko próbuje przebijać się przez warstwę chmur - na oko na dworze wygląda dość przyjemnie. Więc wyszłam na te pół godzinki człapania wokół bloku.
Na dworze co prawda mrozik (zima wróciła) ale niemrawe słonko próbuje przebijać się przez warstwę chmur - na oko na dworze wygląda dość przyjemnie. Więc wyszłam na te pół godzinki człapania wokół bloku.
spacer
Wtorek, 1 stycznia 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany, wędrówki piesze
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Niestety, słonko dzisiaj wlazło za chmurę jak tylko wystawiłam nos z domu. Spacer dookoła bloku, trochę dłuższy niż ostatnio. Wróciłam zmęczona.
Brzuch mi się chyba opuścił ostatnio, to dobrze bo to jeden że zwiastunów zbliżającego się porodu :-)
Brzuch mi się chyba opuścił ostatnio, to dobrze bo to jeden że zwiastunów zbliżającego się porodu :-)
nie mogę wysiedzieć, nie mogę chodzić - co tu robić
Poniedziałek, 31 grudnia 2012 Kategoria wędrówki piesze, wycieczki i inne spontany
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
W domu mi się nudzi i nuży. Nie bardzo mogę pograć w gry czy w ogóle posiedzieć przy kompie bo mi niewygodnie. Czytanie mnie męczy, trudno mi się skupić. Niech ten Wojtek już się urodzi...
Poszłam na spacer wieczorem bo nudno mi było ale znów za długo nie pochodziłam bo zaczął mi doskwierać ból krzyża.
Poszłam na spacer wieczorem bo nudno mi było ale znów za długo nie pochodziłam bo zaczął mi doskwierać ból krzyża.
spacer
Niedziela, 30 grudnia 2012 Kategoria wędrówki piesze, wycieczki i inne spontany
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nastrój mam iście ciążowy, czuję się nieprzygotowana psychicznie do porodu, nie wiem czego się spodziewać i łapię dołki. Żeby o tym nie myśleć wymyślam różne zajęcia ale jest to trudne bo fizycznie jest mi już bardzo ciężko. Dzisiaj wyszłam na spacer bo jest piękna pogoda. Długo jednak nie pospacerowalam bo zaraz mnie zaczął boleć krzyż. Ech.