it's a beautiful day...
Niedziela, 17 marca 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 5.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:16 | km/h: | 22.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 118118 ( 65%) | HRavg | 89( 49%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
...and no one's gonna stop me now
Po nieudanych kilku (od wtorku) próbach wyjścia na biegówki uznałam, że nie jest mi dane pójść na biegówki tej zimy. Tymczasem śnieg się rozpuszcza a ja wczoraj odebrałam z przechowalni swoje rowery i żadna siła dzisiaj nie mogła mnie powstrzymać przed wyjściem na rower choć na chwilę.
Że sucho i słonecznie to na pierwszy ogień poszedł Triban. Postanowiłam nie szarżować i nie przekraczać 20 minut bo wczoraj wystarczyło przejechać się 200 metrów ze sklepu rowerowego, żeby się przekonać, jak bardzo twarde mam siodło.
Zrobiłam sobie po prostu przejażdżkę do GoSportu po sprawunki i z powrotem, co w sumie zajęło około 15 minut. Siodło było tak samo twarde jak wczoraj. Mój tyłek będzie naprawdę cierpiał przez kilka pierwszych jazd. Poza tym jestem tak dramatycznie bez formy, że aż boli. Kilka zakręceń korbą na stojąco i uda paliły jak przy trenowaniu podjazdów.
Ale radochę miałam taką, jak dziecko, które znalazło zagubioną ukochaną zabawkę.
Po nieudanych kilku (od wtorku) próbach wyjścia na biegówki uznałam, że nie jest mi dane pójść na biegówki tej zimy. Tymczasem śnieg się rozpuszcza a ja wczoraj odebrałam z przechowalni swoje rowery i żadna siła dzisiaj nie mogła mnie powstrzymać przed wyjściem na rower choć na chwilę.
Że sucho i słonecznie to na pierwszy ogień poszedł Triban. Postanowiłam nie szarżować i nie przekraczać 20 minut bo wczoraj wystarczyło przejechać się 200 metrów ze sklepu rowerowego, żeby się przekonać, jak bardzo twarde mam siodło.
Zrobiłam sobie po prostu przejażdżkę do GoSportu po sprawunki i z powrotem, co w sumie zajęło około 15 minut. Siodło było tak samo twarde jak wczoraj. Mój tyłek będzie naprawdę cierpiał przez kilka pierwszych jazd. Poza tym jestem tak dramatycznie bez formy, że aż boli. Kilka zakręceń korbą na stojąco i uda paliły jak przy trenowaniu podjazdów.
Ale radochę miałam taką, jak dziecko, które znalazło zagubioną ukochaną zabawkę.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!