Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 30825.36 km (w terenie 1180.74 km; 3.83%) |
Czas w ruchu: | 1795:05 |
Średnia prędkość: | 19.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 23423 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (91 %) |
Suma kalorii: | 108933 kcal |
Liczba aktywności: | 1173 |
Średnio na aktywność: | 32.38 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
Jupi, zjechałam!
Środa, 2 grudnia 2015 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: | 18.42 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 9.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tak się złożyło, że miałam dziś wychodne. Wychodne od męża, wychodne od Zająca i dzień pracy w domu ;)
Chciałam się wybrać GDZIEŚ. Chciałam, żeby ktoś mi pokazał pętle na WAT albo może Szczebel w Kampinosie ale nie znalazłam chętnych. W sumie nie dziwota, normalni ludzie pracują ;)

Na szczęście na Czarka przed pracą można liczyć. Co prawda czasu nie było żeby jechać "GDZIEŚ" bo dla Czarka jest to krótki czas ukradziony spomiędzy słodkiego snu i rozpoczęcia dnia pracy ;) więc "tylko" Kabaty. Ale ten dzisiejszy wypad do Kabat był jednym z przyjemniejszych, jakie mnie spotkały.
Aura była dość łaskawa, chłodno co prawda (3 stopnie) ale przynajmniej bez deszczu. A w lesie też i wiatr nie był mocno odczuwalny.

Pokręciliśmy się z Czarkiem po fragmencie singla na skarpie nad ul. Gąsek i przypadkiem zahaczyliśmy o zjazd, który do tej pory uznawałam za niezjeżdżalny. Oczywiście dla mnie nie zjeżdżalny, bo widziałam innych, którzy radzili sobie na tym zjeździe doskonale. Mnie natomiast tutaj paraliżował zawsze zestaw: wystające korzenie, wyjeźdżona rynna i ostry zakręt ze stromizną tuż przed drzewem. Robiłam wcześniej kilka podejść ale zawsze zatrzymywałam się przed pierwszą trudnością - sekcją korzeni.

Czarek sobie tam zjechał, ja zjechałam łatwiejszym zjazdem w pobliżu ale Czarek postawił sobie za zadanie, że zjadę ten zjazd i ja ;) Najpierw dokładnie sobie ten zjazd obejrzeliśmy i omówiliśmy kilka kwestii: możliwe tory jazdy, kiedy hamować (i dlaczego nie na drzewie), co się może zdarzyć jeśli... oraz czego się w tym zjeździe boję.

Potem Czarek pokazał mi, jak się to zjeżdża. Hm, to było tak szybkie, że trudno było się dokładnie przyjrzeć ;) Ale postanowiłam, że spróbuję. Pierwsza próba znów zakończyła się zatrzymaniem przed korzeniami. Przy drugiej i trzeciej spróbowałam pojechać po wewnętrznej ale jeden raz zahamowałam na cienkim drzewku wewnątrz zakrętu a drugi raz zatrzymałam się na drzewie ("a mówiłem, żeby nie hamować na drzewie!").

Po ponownych oględzinach newralgicznego miejsca zjechałam nieco innym torem jazdy i... udało się! Gdy znalazłam się na dole, tętno chyba miałam większe niż na podjeździe ;) Poprawiłam jeszcze trzy razy, za każdym razem starając się wcisnąć heble nieco później przed zakrętem. Mój strach gdzieś przepadł i za każdym razem już udało mi się bez problemu zjechać na sam dół, za każdym razem nieco płynniej.

Oczywiście, daleko mi do skilla Czarka ale zawsze jakiś postęp ;)

A tak wygląda cały przejazd.
Filmik
Czarek za to fachowo na zjeździe (innym) wygląda tak:


Jak patrzę, jak On jeździ, to czuję się jak wypierdek mamuta. Serio.
Chciałam się wybrać GDZIEŚ. Chciałam, żeby ktoś mi pokazał pętle na WAT albo może Szczebel w Kampinosie ale nie znalazłam chętnych. W sumie nie dziwota, normalni ludzie pracują ;)

Na szczęście na Czarka przed pracą można liczyć. Co prawda czasu nie było żeby jechać "GDZIEŚ" bo dla Czarka jest to krótki czas ukradziony spomiędzy słodkiego snu i rozpoczęcia dnia pracy ;) więc "tylko" Kabaty. Ale ten dzisiejszy wypad do Kabat był jednym z przyjemniejszych, jakie mnie spotkały.
Aura była dość łaskawa, chłodno co prawda (3 stopnie) ale przynajmniej bez deszczu. A w lesie też i wiatr nie był mocno odczuwalny.

Pokręciliśmy się z Czarkiem po fragmencie singla na skarpie nad ul. Gąsek i przypadkiem zahaczyliśmy o zjazd, który do tej pory uznawałam za niezjeżdżalny. Oczywiście dla mnie nie zjeżdżalny, bo widziałam innych, którzy radzili sobie na tym zjeździe doskonale. Mnie natomiast tutaj paraliżował zawsze zestaw: wystające korzenie, wyjeźdżona rynna i ostry zakręt ze stromizną tuż przed drzewem. Robiłam wcześniej kilka podejść ale zawsze zatrzymywałam się przed pierwszą trudnością - sekcją korzeni.

Czarek sobie tam zjechał, ja zjechałam łatwiejszym zjazdem w pobliżu ale Czarek postawił sobie za zadanie, że zjadę ten zjazd i ja ;) Najpierw dokładnie sobie ten zjazd obejrzeliśmy i omówiliśmy kilka kwestii: możliwe tory jazdy, kiedy hamować (i dlaczego nie na drzewie), co się może zdarzyć jeśli... oraz czego się w tym zjeździe boję.

Potem Czarek pokazał mi, jak się to zjeżdża. Hm, to było tak szybkie, że trudno było się dokładnie przyjrzeć ;) Ale postanowiłam, że spróbuję. Pierwsza próba znów zakończyła się zatrzymaniem przed korzeniami. Przy drugiej i trzeciej spróbowałam pojechać po wewnętrznej ale jeden raz zahamowałam na cienkim drzewku wewnątrz zakrętu a drugi raz zatrzymałam się na drzewie ("a mówiłem, żeby nie hamować na drzewie!").

Po ponownych oględzinach newralgicznego miejsca zjechałam nieco innym torem jazdy i... udało się! Gdy znalazłam się na dole, tętno chyba miałam większe niż na podjeździe ;) Poprawiłam jeszcze trzy razy, za każdym razem starając się wcisnąć heble nieco później przed zakrętem. Mój strach gdzieś przepadł i za każdym razem już udało mi się bez problemu zjechać na sam dół, za każdym razem nieco płynniej.

Oczywiście, daleko mi do skilla Czarka ale zawsze jakiś postęp ;)

A tak wygląda cały przejazd.
Filmik
Czarek za to fachowo na zjeździe (innym) wygląda tak:


Jak patrzę, jak On jeździ, to czuję się jak wypierdek mamuta. Serio.
s1
Poniedziałek, 30 listopada 2015 Kategoria trening
Km: | 22.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:31 | km/h: | 14.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s2
Niedziela, 29 listopada 2015 Kategoria trening
Km: | 39.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 22.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s1 + młynki
Piątek, 27 listopada 2015 Kategoria trening, trenażer
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
s2 + s3
Czwartek, 26 listopada 2015 Kategoria trenażer, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Trenażer | Aktywność: Jazda na rowerze |
Testy uzupełniające Moon X-Power 330
Środa, 25 listopada 2015 Kategoria trening, recenzje, testy
Km: | 25.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 20.08 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przyszła pora na testy uzupełniające lampy Moon X-Power 330. Teraz jest dobry czas bo lampa jest wciąż w użyciu i często w niezbyt sprzyjających warunkach (zimno).
Dla tych z Was, którzy nie czytali pierwszej części, odsyłam do tego wpisu:
Test Mactronic i Moon
A teraz, do rzeczy:
Test: długość świecenia
1) ze zmianą trybu (gdy lampa sygnalizowała, że zaczyna być krucho z baterią, zmieniałam tryb świecenia na słabsze światło), w warunkach wczesnojesiennych (ciepło, między 15-20 stopni)
Tryb 1 (najmocniejszy): 2h 20 min
Tryb 2: 45 min
Tryb 3: 30 min
Tryb 4 (najsłabszy): trzymałam lampę włączoną jeszcze przez 3h 45min ale na tym trybie lampa zaczyna powoli przygasać; po tym czasie światło jest już dość słabe i prawdopodobnie niewystarczające do jazdy; ale ze 2h na tym trybie spokojnie można jeszcze jeździć
Werdykt: noc nie zaskoczy Cię całkowicie bez światła, nawet jak zapomnisz doładować lampkę przed wyjściem na długi trening ;) Super!
2) ciągle na najmocniejszym trybie, w warunkach późnojesiennych (zimno, 1-5 stopni, jak wiadomo wpływa to znacząco na czas pracy na jednym ładowaniu)
Po 1h lampa zaczęła sygnalizować baterię. Od tego momentu jeszcze 30 min świecenia bez znaczącego przygaśnięcia, w ciągu kolejnych 15 min. światło zaczęło ciemnieć. Po tym czasie już bym odradzała szybką jazdę w nocy ;) Po przełączeniu na mruganie, jeszcze całkiem mocno świeciła mrugając.
Werdykt: Przy chęci ciągłej jazdy z włączonym najmocniejszym trybem świecenia, chyba przyda się zapasowa lampa albo akumulator, na wszelki wypadek
3) ciągle na drugim najmocniejszym trybie, w warunkach późnojesiennych około 3 stopni
Lampa zaczęła sygnalizować po 2,5h słabnącą baterię. Od tego momentu przepracowała jeszcze 1:15 min bez zmiany jasności. Potem zaczęła przygasać.
Werdykt: Jak widać, całkiem długi nocny trening da się z tym "odbębnić" ;)
Test: czas ładowania
Bardzo wyżyłowana (czyt. mordowana prawie do upadłego) lampa ładuje się ze zwykłego gniazdka około 4,5h. Czy to dużo...? Nie wiem. To lepsze w każdym razie niż wymiana baterii po 1-2 jazdach, jak to musiałam robić w Screamie.
Test: obsługa w zimowych rękawicach
Do dupy ;) Zgodnie z przewidywaniami, trzeba się naprawdę ostro nakombinować, żeby nadusić przycisk zmiany trybu. Tooooo im naprawdę nie wyszło.
Dla tych z Was, którzy nie czytali pierwszej części, odsyłam do tego wpisu:
Test Mactronic i Moon
A teraz, do rzeczy:
Test: długość świecenia
1) ze zmianą trybu (gdy lampa sygnalizowała, że zaczyna być krucho z baterią, zmieniałam tryb świecenia na słabsze światło), w warunkach wczesnojesiennych (ciepło, między 15-20 stopni)
Tryb 1 (najmocniejszy): 2h 20 min
Tryb 2: 45 min
Tryb 3: 30 min
Tryb 4 (najsłabszy): trzymałam lampę włączoną jeszcze przez 3h 45min ale na tym trybie lampa zaczyna powoli przygasać; po tym czasie światło jest już dość słabe i prawdopodobnie niewystarczające do jazdy; ale ze 2h na tym trybie spokojnie można jeszcze jeździć
Werdykt: noc nie zaskoczy Cię całkowicie bez światła, nawet jak zapomnisz doładować lampkę przed wyjściem na długi trening ;) Super!
2) ciągle na najmocniejszym trybie, w warunkach późnojesiennych (zimno, 1-5 stopni, jak wiadomo wpływa to znacząco na czas pracy na jednym ładowaniu)
Po 1h lampa zaczęła sygnalizować baterię. Od tego momentu jeszcze 30 min świecenia bez znaczącego przygaśnięcia, w ciągu kolejnych 15 min. światło zaczęło ciemnieć. Po tym czasie już bym odradzała szybką jazdę w nocy ;) Po przełączeniu na mruganie, jeszcze całkiem mocno świeciła mrugając.
Werdykt: Przy chęci ciągłej jazdy z włączonym najmocniejszym trybem świecenia, chyba przyda się zapasowa lampa albo akumulator, na wszelki wypadek
3) ciągle na drugim najmocniejszym trybie, w warunkach późnojesiennych około 3 stopni
Lampa zaczęła sygnalizować po 2,5h słabnącą baterię. Od tego momentu przepracowała jeszcze 1:15 min bez zmiany jasności. Potem zaczęła przygasać.
Werdykt: Jak widać, całkiem długi nocny trening da się z tym "odbębnić" ;)
Test: czas ładowania
Bardzo wyżyłowana (czyt. mordowana prawie do upadłego) lampa ładuje się ze zwykłego gniazdka około 4,5h. Czy to dużo...? Nie wiem. To lepsze w każdym razie niż wymiana baterii po 1-2 jazdach, jak to musiałam robić w Screamie.
Test: obsługa w zimowych rękawicach
Do dupy ;) Zgodnie z przewidywaniami, trzeba się naprawdę ostro nakombinować, żeby nadusić przycisk zmiany trybu. Tooooo im naprawdę nie wyszło.
s2 + młynki
Niedziela, 22 listopada 2015 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 35.86 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 19.56 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s2
Sobota, 21 listopada 2015 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 27.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:23 | km/h: | 19.68 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s2 + izolowanie
Piątek, 20 listopada 2015 Kategoria trening
Km: | 31.94 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:32 | km/h: | 20.83 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s2 + izolowanie
Środa, 18 listopada 2015 Kategoria trening
Km: | 34.82 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 19.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |