kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

nowe nadeszło

Poniedziałek, 17 listopada 2014 Kategoria cele i podsumowania sezonu
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Nowości, nowości...
Trochę niefartownie się zaczął nowy sezon z nowym trenerem, bo od choróbska jakiegoś.
Ale, miało być o nowym. No to - jak już pisałam, nowy sezon. W nowy sezon wchodzę z nowym trenerem i nowym planem treningowym. Moim trenerem z OxygenCycling został Łukasz Hyrchel. Trochę wymieniliśmy korespondencji, jedno wypytywało drugie, ja - jak zwykle - się mądrzyłam ;) co jednak zaowocowało przyjęciem mojego pomysłu racjonalizatorskiego na prowadzenie dzienniczka treningowego.
Nową rozpiskę treningową będę dostawać od środy.

W międzyczasie nastąpiła również odsłona fanpage'a mojego bloga na Fejsiku :) Ło tutej. Polubiać proszę :)

A przy tej okazji, skoro nowe nadeszło to chyba pora podsumować stare.

Takie były moje pierwotne cele na ten sezon:
Cel bezpośredni - dojeżdżać na metę (MTB Cross Maraton, dystans FAN) w około połowie stawki. 
Cel pośredni - ponieważ technicznie wciąż jest ze mnie dupa wołowa to przynajmniej mogę popracować nad wytrzymałością i siłą (to mi będzie potrzebne jeśli mam dojeżdżać w połowie stawki...)

Cele te uległy modyfikacji w czerwcu, gdy wznowiłam treningi z Jackiem Gardenerem. Jakoś o tym zapomniałam napisać na blogu, ale mój e-mail do Jacka wyglądał tak:
Główny cel bezpośredni to dojeżdżać w MTB Cross Maraton w połowie stawki lub wyżej (w kategorii). Jeśli uda się zrobić w generalce top 5 to by było super ale się nie nastawiam.
Cel pośredni to poprawić wytrzymałość i siłę oraz technikę jazdy.
Cel dodatkowy: Uphill
Śnieżka w czasie poniżej 2h (cel minimum) a najlepiej poniżej 01:45 (cel maksimum).

Chyba to pierwsze mi nie wyszło. Trudność tras i ilość błota mnie przerosła. Te dwa czynniki miały głównie wpływ na długi czas przebywania przeze mnie tras maratonów z tego cyklu. Kondycyjnie nie jestem zupełnie przygotowana do ścigania się przez 4h a mentalnie chyba też nie.
Daleszyce - grubo poza połową. Nowiny - tuż przed. Łączna - wycof. Zagnańsk - przedostatnia. Łagów - wycof. Sobków - ostatnia.
Bilans nie wygląda dobrze.
Co ciekawe, Nowiny - ponoć najtrudniejsze - poszły mi najlepiej. Dwa wycofy z powodu dużej ilości błota i padnięcia psychiki w trakcie maratonu nie dodały mi motywacji a Sobków jechałam po użądleniu szerszenia i zastanawiałam się, czy kojfnę w trakcie.
Co prawda byłam w top 5 w kategorii (na 8) ale nie uważam tego za jakiś sukces, czy coś.

Raczej nie poprawiłam w tym sezonie zbytnio wytrzymałości i siły ale na pewno udział w MTB Cross Maraton wiele mnie nauczył jeśli chodzi o technikę jazdy. To nie ulega wątpliwości. Poza tym odbyłam trochę treningów stricte technicznych (takie głupoty jak np. ćwiczenie stójki czy ciasnych zakrętów, jazda po pumptracku oraz udział w dwóch wyścigach XC - to też traktuję jako trening techniki).

Udało się zrealizować plan na Śnieżkę. Wjechałam w 1:43:55 i byłam piąta w kategorii. Z tego jestem bardzo zadowolona.

Ścignęłam się kilka razy na szosie. Start wspólny mi wyraźnie nie leży. Nie umiem się utrzymać w grupie, wystarczy kilka razy zakręt + podjazd i odpadam. Za to całkiem dobrze mi poszły lokalne ogórkowe czasówki (GassyOpacz), z których przywiozłam po pucharku (3 i 2 miejsce).

Tak generalnie, poza wynikiem na Śnieżce, sezon uważam za dość nieudany, ale może to wynika z ograniczonych możliwości czasowych - nie mogę poświęcać na trening tyle czasu, ile poświęcałam w swoim najlepszym sezonie.

Cele na nadchodzący 2015 rok przedstawię w innym wpisie, żeby Was na raz nie zanudzać ;) Albo raczej, żeby mieć okazję Was zanudzić dwa razy - a nie tylko raz ;)

komentarze
To prawda. Z motywacją ostatnio u mnie coś słabo...
kantele
- 07:36 czwartek, 20 listopada 2014 | linkuj
Jak zacząłem się bawić w MTB miałem prawie 5 dych. Myślałem że siła wystarczy.Im dłużej jeździłem to zdałem sobie sprawę że trzeba mieć jeszcze motywacje do ścigania.
To co masz w nogach i głowie musi się bilansować. Jeśli jest inaczej walka o wynik i zadowolenie z jazdy jest coraz mniejsze ...
powodzenia
Jurek57
- 22:59 środa, 19 listopada 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum