kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

MTB Cross Maraton Zagnańsk

Niedziela, 20 lipca 2014 Kategoria wyścigi, ze zdjęciami
Km: 48.25 Km teren: 0.00 Czas: 03:00 km/h: 16.08
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Dobra, dziecko śpi, ojciec śpi, wreszcie mam dostęp do Internetu i nie jestem w rozjazdach, mogę coś skrobnąć. Skrobię tę relację dwa tygodnie po zawodach więc pewnie wiele rzeczy, o których chciałam napisać, już mi umknęło.

Wstęp w postaci porannego wstawania i dojazdu pominę bo to już trochę trąci rutyną. W Zagnańsku w każdym razie jestem grubo przed czasem więc po ogarnięciu roweru i siebie mam mnóstwo czasu na nicnierobienie. Oczywiście w nicnierobieniu zawiera się rozgrzewka ;) oraz objazd ruin huty w Samsonowie, gdzie mieści się miasteczko startowe. Upał jest niemiłosierny więc generalnie staram się chować po krzakach.

Ja mam tylko słabe zdjęcie z telefonu tego obiektu więc dla podniesienia uroku wrzucam najbardziej klimatyczne jego zdjęcie jakie udało mi się znaleźć w necie (no to co, że zimowe?, źródło zdjęcia: http://jakiecudne.pl/zdjecie/samsonow-ruiny-huty/)


Po starcie dość szybko trasa prowadzi w teren. Wczoraj ponoć dość mocno tu lało i to odbiło się na trasie. Znowu jest mnóstwo błota. Organizator nawet zmienił z tego powodu trasę dystansu Master - zamiast poprowadzić jedną, długą pętlę, zrobił dwie - Masterzy po prostu jadą po trasie Fan i sumarycznie mają mniej km niż pierwotnie planowano. Niestety, błoto jest obecne prawie od samego początku i po pół godzinie jazdy zaczynam gderać pod nosem. Zastanawiam się, czy mam ochotę na powtórkę z Łącznej, ale na razie jeszcze się turlam. Postanawiam, że jeśli błoto nie skończy się w ciągu 20 minut to schodzę z trasy.

Tu jeszcze nic nie zapowiada półgodzinnego błota (fot. Paweł Pabich)



Tymczasem doganiają mnie dwie kobietki, które jadą z wyraźnie dobrym nastawieniem psychicznym i przerzucają się żarcikami na temat techniki jazdy. Jedna trochę zostaje z tyłu. No to się podpytuję, czy zna tę trasę. Otóż "trochę". I niedługo błoto się skończy i wyjedziemy na szuter, który będzie nam towarzyszył przez kolejne 10 km. To mi poprawia trochę nastrój. Jadę dalej razem z Myszą, rozmawiamy i faktycznie w niedługim czasie wyjeżdżamy na szuter. Przez chwilę jeszcze jedziemy razem ale mój instynkt ścigania jest silniejszy od instynktu towarzyskiego więc daję w łydkę i szybko zostawiam ją z tyłu.

Jest szuter, jest dobrze (fot. Paweł Pabich)


No i wreszcie trasa jaką lubię. Mało błota, dużo szutru, trochę lasu, mało elementów technicznych, niezbyt strome, długie podjazdy. Trasa podobna do Mazovii w Skarżysku AD 2011. Jedzie mi się świetnie a poza tym postanawiam to potraktować bardziej rekreacyjnie niż wyścigowo - być może z tego powodu udaje mi się dobrze rozłożyć siły. W tym odcinku stały element w postaci odcięcia prądu w połowie trasy nie pojawia się.

Prosimy nie fotografować ;) (fot. Paweł Pabich)


Łyda trochę jest :) (fot. Karol Wołczyk)


Dochodzę do wniosku jednak, że jestem góralem nizinnym - zdecydowanie. MTB Cross Maraton ma cudowne trasy ale dla mnie zbyt masakrujące (ta dzisiejsza, jedyna, nie dała mi tak mocno w kość, jak na razie). Ich głównym elementem masakrującym jest - tadaaa... - błoto. Chyba w przyszłym roku wrócę na Mazovię.
W każdym razie dojeżdżam na metę zadowolona, Garmin pokazuje poniżej 3h a zakładałam, że będzie koło 4h.

Jakby ktoś nie wiedział, że Cyklon (fot. Paweł Kowalik)


Ostatecznie czas oficjalny to 3:00:09, miejsce 6/7 w kategorii, 15/21 open.
W generalce 5/8

komentarze
Nie pamiętam co mówiłyśmy ale mijałam Cię z prawej strony...hahaha
Gleba była na 100% :)
Ja często bluzgam ze złości na siebie gdy wymiękam, gdy mam już dość.
Pomaga ! :D
mysza71
- 20:34 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
I rzucaniem brzydkimi wyrazami też, zapewne. Czy to Ty mnie pytałaś po glebie tam, czy wszystko ok i powiedziałaś, że zaliczyłaś podobną (zapchane bloki)?
kantele
- 20:27 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
Łączna była extreme i tyle.
Powiem szczerze że wolę ten sezon błotny niż suchy ubiegły.
Jest opcja że w generalce nie wejdę do piątki ale i tak będę miała frajdę że ukończyłam sezon w ŚLR.
mysza71
- 20:26 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
Spotkałyśmy się :) Zbyt zajęta byłaś brodzeniem w błocku :)
mysza71
- 20:22 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
:-):-)
Cóż za samokrytyka. Ja też mam formę do bani ale jednak coś mnie do przodu gna... Tylko błoto mnie deprymuje. Szkoda, że nie spotkałyśmy się na trasie w Łącznej, może bym nie miała wycofa na koncie ;-)
kantele
- 20:17 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
Mysza musi mieć instynkt towarzyski bo jak się ma do bani formę to pogadać można a i niejednego chłopaka zmobilizować do ukończenia maratonu . I pamiętaj ,jak słyszysz Myszę za swoimi plecami to już z Tobą jest bardzo źle :D
Pozdrawiam !! :)
mysza71
- 20:05 poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum