Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 30825.36 km (w terenie 1180.74 km; 3.83%) |
Czas w ruchu: | 1795:05 |
Średnia prędkość: | 19.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 23423 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (91 %) |
Suma kalorii: | 108933 kcal |
Liczba aktywności: | 1173 |
Średnio na aktywność: | 32.38 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
Przyczółkowa maj lajf
Piątek, 2 września 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 37.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 22.42 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 165165 ( 91%) | HRavg | 132( 73%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj powtórzenia. Obawiałam się trochę tego treningu bo ten tydzień był leniwy i w dodatku jakiś brak mocy odczuwam. Ale nie było tak źle. Powtórzenia wyszły mi w miarę równo w obu kierunkach, z przyzwoitą średnią, może być.
Nogi co prawda mnie trochę bolą po tym... ale do przeżycia
kadencja 78/114
KOW: 6 (600)
Nogi co prawda mnie trochę bolą po tym... ale do przeżycia
kadencja 78/114
KOW: 6 (600)
utknęłam w korku (!)
Środa, 31 sierpnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 46.92 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 18.89 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 123( 68%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie dość, że zaspałam, to jeszcze wyjątkowo długo jechałam do pracy. A to dlatego, że rano było strasznie dużo aut na Al. Niepodległości. Pomyślałam sobie, że to z tego powodu, że ludzie powracali z wakacji. Było mocno ciasno, korek zaczynał się prawie przy skrzyżowaniu z Wilanowską. Przeciskałam się, lawirując między autami dłuższą chwilę - a końca nie widać. Dopiero przy Rakowieckiej się rozluźniło... i okazało się dlaczego był korek. Otóż był dzwon. I to musiał być niezły dzwon bo jedno auto leżało przewrócone na bok, zaś drugie - w połowie skasowane - tkwiło na środku skrzyżowania...
Wracając z pracy, w Lasku Kabackim widziałam dzisiaj sarenkę :) Jechałam za nią nawet dłuższą chwilkę powoli. Ona truchtała sobie ścieżką i co jakiś czas przystawała i patrzyła na mnie - jakby chciała mnie gdzieś zaprowadzić. Po jakimś czasie odbiła w las - ale nie zdecydowałam się pojechać za jej przewodnictwem bo były krzaki ;)
kadencja 75/122
KOW: 3 (447)
Wracając z pracy, w Lasku Kabackim widziałam dzisiaj sarenkę :) Jechałam za nią nawet dłuższą chwilkę powoli. Ona truchtała sobie ścieżką i co jakiś czas przystawała i patrzyła na mnie - jakby chciała mnie gdzieś zaprowadzić. Po jakimś czasie odbiła w las - ale nie zdecydowałam się pojechać za jej przewodnictwem bo były krzaki ;)
kadencja 75/122
KOW: 3 (447)
popylanie po Przyczółkowej
Piątek, 26 sierpnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 31.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:23 | km/h: | 22.95 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 169169 ( 93%) | HRavg | 138( 76%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wydawałoby się, że prosty dzisiaj trening. Ot, takie tam powtórzenia, krótkie 2min x 1min.
Ale było okropnie. Po Przyczółkowej hulał wiatr, miałam wrażenie, że hula we wszystkie strony i nieważne czy jadę w stronę Wilanowskiej czy w Stronę Konstancina - i tak mam wmordewind.
Bardzo ciężko mi się ten trening robiło. Jechałam wpatrzona w przednie koło i nawet nie wiem, kto do mnie krzyczał "Kantele!" - kątem oka tylko zauważyłam, że na ścinarce. Jak na ścinarce to pewnie Aretzky, ale nie będę przecież się zatrzymywać w środku interwału, żeby to sprawdzić.
kadencja 79/117
KOW: 7 (581)
Ale było okropnie. Po Przyczółkowej hulał wiatr, miałam wrażenie, że hula we wszystkie strony i nieważne czy jadę w stronę Wilanowskiej czy w Stronę Konstancina - i tak mam wmordewind.
Bardzo ciężko mi się ten trening robiło. Jechałam wpatrzona w przednie koło i nawet nie wiem, kto do mnie krzyczał "Kantele!" - kątem oka tylko zauważyłam, że na ścinarce. Jak na ścinarce to pewnie Aretzky, ale nie będę przecież się zatrzymywać w środku interwału, żeby to sprawdzić.
kadencja 79/117
KOW: 7 (581)
pompujemy
Czwartek, 25 sierpnia 2011 Kategoria trening, trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:15 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
14 + 18 + 14 + 14 + 32
półtorej godziny w deszczu
Środa, 24 sierpnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 33.18 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:34 | km/h: | 21.18 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 152152 ( 84%) | HRavg | 78( 43%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wielka chmura dzisiaj po południu wisiała nad Centrum złowieszczo. Nad moim miejscem pracy chmura zawijała się dookoła i rozchodziła falami - wyglądała tak, jakby nasz budynek był samym jej środku. W dodatku zupełna cisza i spokój, zero wiatru. To dało mi do myślenia. Oko cyklonu?
Pół godziny przed moim wyjściem z pracy spadł grad, ale trwało to krótko. Ucieszyłam się, że może to już po burzy, jednak chmura wisiała złowieszczo dalej.
Jak wyszłam z pracy to lekko kropiło więc postanowiłam pojechać trasą jak na trening, z opcją szybkiego skrętu w prawo do domu przy skrzyżowaniu Sobieskiego/Sikorskiego zamiast pojechania prosto na Przyczółkową, gdyby lunęło.
Niestety, lunęło dużo wcześniej bo już na Al. Ujazdowskich. Na chwilę przystanęłam pod drzewem, ale pod drzewem padało prawie równie mocno. Więc tylko założyłam pokrowiec na plecak i pojechałam dalej. Po minucie byłam całkiem mokra a w butach miałam żaby.
Ponieważ i tak już byłam mokra więc postanowiłam jednak zrobić trening.
3 rundki po Przyczołkowej w tę i nazad, trening z narastającym tempem we wciąż padającym z różnym natężeniem deszczu. Przez wszystkie kałuże jak leci (chłodzenie stóp).
Wracałam z treningu dość wolno więc zrobiło mi się zimno, aż mi ręce zgrabiały, ale zajrzałam po drodze do Plusa w celu oddania manetki od amora do naprawy. Na szczęście zamówiona sztyca nie dotarła (na szczęście bo nie mam na nią kasy chwilowo). W Plusie natknełam się na Tomskiego, któremu nie dość trzech rowerów, z których jeden kupił całkiem niedawno i już ostrzy sobie zęby na Scottowe twentyninery zapowiadane na 2012 rok :)
kadencja 78/117
KOW: 5 (470)
Pół godziny przed moim wyjściem z pracy spadł grad, ale trwało to krótko. Ucieszyłam się, że może to już po burzy, jednak chmura wisiała złowieszczo dalej.
Jak wyszłam z pracy to lekko kropiło więc postanowiłam pojechać trasą jak na trening, z opcją szybkiego skrętu w prawo do domu przy skrzyżowaniu Sobieskiego/Sikorskiego zamiast pojechania prosto na Przyczółkową, gdyby lunęło.
Niestety, lunęło dużo wcześniej bo już na Al. Ujazdowskich. Na chwilę przystanęłam pod drzewem, ale pod drzewem padało prawie równie mocno. Więc tylko założyłam pokrowiec na plecak i pojechałam dalej. Po minucie byłam całkiem mokra a w butach miałam żaby.
Ponieważ i tak już byłam mokra więc postanowiłam jednak zrobić trening.
3 rundki po Przyczołkowej w tę i nazad, trening z narastającym tempem we wciąż padającym z różnym natężeniem deszczu. Przez wszystkie kałuże jak leci (chłodzenie stóp).
Wracałam z treningu dość wolno więc zrobiło mi się zimno, aż mi ręce zgrabiały, ale zajrzałam po drodze do Plusa w celu oddania manetki od amora do naprawy. Na szczęście zamówiona sztyca nie dotarła (na szczęście bo nie mam na nią kasy chwilowo). W Plusie natknełam się na Tomskiego, któremu nie dość trzech rowerów, z których jeden kupił całkiem niedawno i już ostrzy sobie zęby na Scottowe twentyninery zapowiadane na 2012 rok :)
kadencja 78/117
KOW: 5 (470)
WKK Kabaty
Wtorek, 23 sierpnia 2011 Kategoria trening
Km: | 26.22 | Km teren: | 17.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 13.45 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 156156 ( 86%) | HRavg | 122( 67%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Znowu zastępstwo na treningu WKK. Ja rozumiem, że Błażej ma pewnie mnóstwo innych spraw na głowie niż martwienie się o amatorów MTB ale jego zastępcy, niestety, z reguły nie sprawdzają się. Dzisiaj "szef" pogubił całą grupę bo zamiast poczekać aż wszyscy zjadą ze zjazdu to gdzieś pomknął dalej z bardziej harpagańską częścią grupy i przez dużą część treningu ja, Krzysiek i Pan Starszy rozglądaliśmy się za resztą. W międzyczasie strzeliłam ze trzy kółka w "Wąwozie" a potem zadzwonił "szef" i powiedział, że są przy parku linowym więc pojechaliśmy tam z Panem Starszym gubiąc gdzieś w międzyczasie Krzyśka.
Kółek dookoła Parku też zrobiłam ze trzy. Przy okazji za pierwszym razem znów zcykorowałam na zjeździe, który 2 tygodnie temu już zjeżdżałam, ale przy drugim podejściu już poszło lepiej.
kadencja 70/122
KOW: 3 (351)
Kółek dookoła Parku też zrobiłam ze trzy. Przy okazji za pierwszym razem znów zcykorowałam na zjeździe, który 2 tygodnie temu już zjeżdżałam, ale przy drugim podejściu już poszło lepiej.
kadencja 70/122
KOW: 3 (351)
o - skurcze
Poniedziałek, 22 sierpnia 2011 Kategoria trening, trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ćwiczonka siłowe i stabilizacyjne, zestaw CA.
Zaniedbałam ostatnio te ćwiczenia, dzisiaj mi się ciężko je robiło. W dodatku po sobotnim bieganiu i rozciąganiu strasznie bolą mnie mięśnie ud. Po pierwszym ćwiczeniu dzisiaj dostałam takiego skurczu, że mało się nie przewróciłam. Ale postanowiłam to rozruszać. Ponaciągałam, pomasowałam i zrobiłam resztę ćwiczeń. Udo mocno mnie bolało po tych ćwiczeniach więc rozmasowałam je z Voltarenem. Trochę się boję, co będzie jutro.
Zaniedbałam ostatnio te ćwiczenia, dzisiaj mi się ciężko je robiło. W dodatku po sobotnim bieganiu i rozciąganiu strasznie bolą mnie mięśnie ud. Po pierwszym ćwiczeniu dzisiaj dostałam takiego skurczu, że mało się nie przewróciłam. Ale postanowiłam to rozruszać. Ponaciągałam, pomasowałam i zrobiłam resztę ćwiczeń. Udo mocno mnie bolało po tych ćwiczeniach więc rozmasowałam je z Voltarenem. Trochę się boję, co będzie jutro.
pompujemy
Niedziela, 21 sierpnia 2011 Kategoria trening, trening siłowy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jeeeeeezusicku, ależ mam zakwasy po wczorajszym bieganiu. I to nie tylko w nogach, w rękach też (ale to akurat po rozciąganiu przed i po bieganiem). Obawiam się, co będzie jutro :)
12 + 17 + 13 + 13 + 20
12 + 17 + 13 + 13 + 20
trening + tu i ówdzie
Niedziela, 21 sierpnia 2011 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami, >50 km, dojazdy
Km: | 53.88 | Km teren: | 17.00 | Czas: | 03:19 | km/h: | 16.25 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 153153 ( 85%) | HRavg | 110( 61%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Najpierw, z ranka trening. Spokojna jazda po Lasku Kabackim zakończona 2 min akcentem, w sumie około 25 km.
Poranny rowerzysta

Krzory wyższe od drzew

VanGogh by się nie powstydził


kadencja 78/105
KOW: 2 (178)
Potem zgarnęłam Marka spod domu i pojechaliśmy na Czerniakowską spotkać się z Grennem. Grenn kupił sobie rower i chciał o nim pogadać :) Pogadaliśmy, odprowadziliśmy Grenna do domu a potem wróciliśmy, po drodze zahaczając o moich rodziców na kawkę i pizzę z tatą.
Poranny rowerzysta

Krzory wyższe od drzew

VanGogh by się nie powstydził


kadencja 78/105
KOW: 2 (178)
Potem zgarnęłam Marka spod domu i pojechaliśmy na Czerniakowską spotkać się z Grennem. Grenn kupił sobie rower i chciał o nim pogadać :) Pogadaliśmy, odprowadziliśmy Grenna do domu a potem wróciliśmy, po drodze zahaczając o moich rodziców na kawkę i pizzę z tatą.
jak dawno nie biegałam :D
Sobota, 20 sierpnia 2011 Kategoria bieganie, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:54 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na dzisiaj plan to bieganie. SUPER! Sprawdziłam sobie, że ostatnio biegałam dwa miesiące temu. Przyznam, że już od jakiegoś czasu brakowało mi biegania w treningach. Fajnie, że p. Jacek sobie o tym przypomniał.
rozgrzewka, gimnastyka, 20 min w narastającym tempie, rytmy 100m x 100mx 5, rozbieganie
Pobiegłam sobie na bieżnię i tam porobiłam kółeczka. Przy okazji popatrzyłam sobie jak młodzież gra w gałę. Aura świetna, mogłoby być ciutkę chłodniej ale i tak było przyjemnie. Dość silny wietrzyk ale bieżnia jest nieco osłonięta od wiatru więc mocno nie dokuczał.
Przy okazji zauważyłam, że spadło mi średnie tętno z biegania. Super :) Kiedyś średnie tętno z każdego biegu było w okolicach 155 ud. Dzisiaj tylko 149.
KOW: 5 (270)
HR 149/170
rozgrzewka, gimnastyka, 20 min w narastającym tempie, rytmy 100m x 100mx 5, rozbieganie
Pobiegłam sobie na bieżnię i tam porobiłam kółeczka. Przy okazji popatrzyłam sobie jak młodzież gra w gałę. Aura świetna, mogłoby być ciutkę chłodniej ale i tak było przyjemnie. Dość silny wietrzyk ale bieżnia jest nieco osłonięta od wiatru więc mocno nie dokuczał.
Przy okazji zauważyłam, że spadło mi średnie tętno z biegania. Super :) Kiedyś średnie tętno z każdego biegu było w okolicach 155 ud. Dzisiaj tylko 149.
KOW: 5 (270)
HR 149/170