utknęłam w korku (!)
Środa, 31 sierpnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 46.92 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 18.89 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 123( 68%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie dość, że zaspałam, to jeszcze wyjątkowo długo jechałam do pracy. A to dlatego, że rano było strasznie dużo aut na Al. Niepodległości. Pomyślałam sobie, że to z tego powodu, że ludzie powracali z wakacji. Było mocno ciasno, korek zaczynał się prawie przy skrzyżowaniu z Wilanowską. Przeciskałam się, lawirując między autami dłuższą chwilę - a końca nie widać. Dopiero przy Rakowieckiej się rozluźniło... i okazało się dlaczego był korek. Otóż był dzwon. I to musiał być niezły dzwon bo jedno auto leżało przewrócone na bok, zaś drugie - w połowie skasowane - tkwiło na środku skrzyżowania...
Wracając z pracy, w Lasku Kabackim widziałam dzisiaj sarenkę :) Jechałam za nią nawet dłuższą chwilkę powoli. Ona truchtała sobie ścieżką i co jakiś czas przystawała i patrzyła na mnie - jakby chciała mnie gdzieś zaprowadzić. Po jakimś czasie odbiła w las - ale nie zdecydowałam się pojechać za jej przewodnictwem bo były krzaki ;)
kadencja 75/122
KOW: 3 (447)
Wracając z pracy, w Lasku Kabackim widziałam dzisiaj sarenkę :) Jechałam za nią nawet dłuższą chwilkę powoli. Ona truchtała sobie ścieżką i co jakiś czas przystawała i patrzyła na mnie - jakby chciała mnie gdzieś zaprowadzić. Po jakimś czasie odbiła w las - ale nie zdecydowałam się pojechać za jej przewodnictwem bo były krzaki ;)
kadencja 75/122
KOW: 3 (447)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!