kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

dziwny powrót z wykładów

Sobota, 28 września 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: 3.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:12 km/h: 15.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: rower z Veturilo Aktywność: Jazda na rowerze
Z buta z Madalińskiego do stacji Veturilo przy Metrze Wilanowska a potem rowerem. Jakoś nie chciało mi się dzisiaj sterczeć w środkach transportu masowego. Powrót do domu zajął mi zaledwie niecałe 15 minut dłużej niż ZTMem.

zimno, coraz zimnej

Czwartek, 26 września 2013 Kategoria trening
Km: 18.53 Km teren: 0.00 Czas: 00:52 km/h: 21.38
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 169169 ( 90%) HRavg 137( 73%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Luźna krótka jazda wieczorem. Nie powiem, ciepło to dziś nie było. Żałowałam, że nie założyłam ocieplaczy na buty. Poza tym to chyba koniec jazdy po suchym asfalcie, ostatnio często siąpi.
Na Przyczółkowej spotkałam jakiegoś narciarza biegowego, stęsknionego śniegu.

veturilem

Środa, 25 września 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: 3.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:10 km/h: 18.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: rower z Veturilo Aktywność: Jazda na rowerze
Powrót z RTG kolana :-P

zimowe ciuchy

Wtorek, 24 września 2013 Kategoria trening
Km: 19.66 Km teren: 0.00 Czas: 00:51 km/h: 23.13
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 170170 ( 91%) HRavg 146( 78%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Miałam dziś wyjść pokręcić w ciągu dnia, ale nie złożyło się (takie tam, perypetie ze spółdzielnią). Więc wyszłam wieczorem. 13 stopni, wydawałoby się, że jeszcze można wyjść "na krótko", co najwyżej zarzucić coś na koszulkę. Jednak byłam na dworze w ciągu dnia i wiał bardzo zimny, nieprzyjemny wiatr. Zdecydowałam się więc wygrzebać długie spodnie (bo 3/4 w praniu po ostatnich zawodach) i bluzę Mazovii. I wcale nie było mi w tych ciuchach za gorąco.

Trening dość lekki, chociaż tym razem nie poszłam na łatwiznę i szybki kawałek pojechałam pod wiatr. Dawno mi się tak przyjemnie nie jechało. O dziwo, chyba wizyta u ortopedy zadziałała cuda, bo kolano nie odezwało się dziś wcale.

W kwestii kolana i ortopedy, mam chondromalację rzepki. Kazał jeść Arthrocośtam i ograniczyć obciążenia treningowe. Tak jakby było z czego ograniczać w ogóle...

veturilem

Poniedziałek, 23 września 2013 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: 3.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:08 km/h: 22.50
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: rower z Veturilo Aktywność: Jazda na rowerze
Do ortopedy. Powrót metrem bo nie było ani jednego roweru na stacji :(

Mazovia MTB Nowy Dwór - ręce opadają

Niedziela, 22 września 2013 Kategoria wyścigi, ze zdjęciami
Km: 37.11 Km teren: 32.00 Czas: 01:59 km/h: 18.71
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 181181 ( 97%) HRavg 166( 89%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Wygląda na to, że ostatnio lepiej mi się jednak prowadzi auto niż ściga na rowerze.

Jest dramatycznie, nawet mi się nie chce pisać relacji. Pojechałam fita, po godzinie mnie odcięło, średnia nędzna, wynik beznadziejny. Trasa beznadziejna - same łąki, których nienawidzę najbardziej w Mazovii. W dodatku kolano mnie napierdala. Może czas się przerzucić na bierki?

Instruktaż: jak się ładnie zagrzebać w piachu (fot. Katarzyna Gołąb)




Finisz (fot. Bogusław Lipowiecki)


Mazovia MTB Nowy Dwór - rozgrzewka i rozjazd

Niedziela, 22 września 2013 Kategoria trening
Km: 10.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:30 km/h: 20.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze

zniechęcona

Czwartek, 19 września 2013 Kategoria trening
Km: 34.52 Km teren: 0.00 Czas: 01:25 km/h: 24.37
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 167167 ( 89%) HRavg 140( 75%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Zniechęcona bo ostatnio wciąż boli mnie kolano i obawiam się, że to coś poważniejszego. Doszłam do wniosku, że po ciąży kolana wykoślawiły mi się jeszcze bardziej i to jest przyczyną bo prawe kolano na rowerze uprawia wędrówki na boki przy pedałowaniu, czego wcześniej nie było (zostało skorygowane wkładkami bg fit). Na dobry początek zatem włożyłam jeszcze jedną wkładkę pod przednią część stopy.
No i chociaż mi się nie chciało to wyszłam na trening bo trzeba było sprawdzić.

Wygląda na to, że z dodatkową wkładką jest lepiej, chociaż nie idealnie. Jednak po rowerze kolano chyba się rozruszało i przestało boleć. Powinnam się chyba ponownie przejść na bike fitting ale chwilowo nie mam za co ;-)

Merida Mazovia MTB Rawa Mazowiecka - co mnie podkusiło...

Niedziela, 15 września 2013 Kategoria >50 km, wyścigi, ze zdjęciami
Km: 55.24 Km teren: 50.00 Czas: 02:45 km/h: 20.09
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 177177 ( 95%) HRavg 164( 88%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Do Rawy jadę dziś sama, moje Kochania zostały w domu. Dodatkowy lekki stres z powodu samotnej jazdy autem (nie należę do wprawnych kierowców), a może nawet nie jazdy tylko dojazdu na miejsce i perspektywy parkowania w obcym miejscu i potencjalnie wśród tabunów kręcących się wszędzie, nieprzewidywalnych rowerzystów ;)

Zaskakujące, ale prowadzi mi się bardzo dobrze, chociaż tuż po tym jak opuszczam Warszawę, zaczyna siąpić i siąpi właściwie przez cała drogę. Postanawiam jechać Fita bo nie chce mi się tyrać w błocie przez 60 km. Do Rawy dojeżdżam bez kłopotów, całkiem szybko. Na moment zatrzymuję się w zacisznym miejscu, żeby sprawdzić na mapce gdzie dokładnie mam jechać. Potem parkuję auto dość daleko od biura zawodów, żeby nie musieć się przepychać i dodatkowo stresować.

Po wyładowaniu roweru i ogarnięciu się dojeżdżam do miasteczka maratonowego. Jest bardzo chłodno więc postanawiam zrezygnować z objazdu trasy i wrócić do auta po cieplejsze ciuchy. W sektorze ustawiam się zaledwie 10 minut przed startem. W sektorze spotykam Basię ale poza tym nie widać nigdzie nikogo znajomego.

Start po asfalcie, jadę w czubie sektora i jedzie mi się fajnie. Prędkości grubo powyżej 30 km/h a nawet prawie 40 km/h. Mam plan, żeby nie przekraczać tętna 160 ale to oczywiście mi nie wychodzi ;)

Na początku jedzie mi się fajnie (fot. Michał CGR)


Bolące ostatnio kolano rozkręca się i przestaje boleć. Pierwsze kilometry jedzie mi się na tyle dobrze, że zaczynam rozważać jednak Mega. Tym bardziej, że mimo deszczyku trasa nie jest błotnista. Jest fajna i ubita, mało piachu, równe podłoże. Poza tym najwyraźniej organizator zadbał, żeby nie było całkiem płasko bo jest trochę hopek.

Piachu było niewiele


Wyprzedzam jakąś kobitkę i daję jej znać, żeby wskoczyła na koło. Wiezie mi się na kole przez jakiś czas, potem chwilę ja się wiozę jej, rozmawiamy. Ona jedzie Mega, a że jedzie nam się razem do rozjazdu dobrze, to postanawiam jednak pojechać Mega. Po rozjeździe ona gdzieś się gubi. Sprawdzam potem w domu, to Magda Chądzyńska, moja kategoria.
Gdzieś koło 17go kilometra zaliczam glebę, gdy znienacka z boku atakuje mnie podstępny, śliski korzeń. Przy okazji wypiernicza się dwóch kolarzy, którzy jechali za mną ;) Na szczęście nic się nikomu nie stało. Po glebie, tradycyjnie, dostaję speeda, ale nie na długo mi to starcza. Na 24tym kilometrze mnie odcina. W międzyczasie wciągam żel, potem drugi, jednak to niewiele pomaga. Jest coraz gorzej.
Magda mnie dogania i przegania. Przez chwilę jeszcze widzę jej plecy a potem znika w oddali. U mnie coraz gorzej i gorzej. Nie daję rady trzymać koła komukolwiek, powoli wyprzedzają mnie kolejni zawodnicy a ja mam wrażenie, że jadę coraz wolniej i wolniej i wolniej i wolniej, pod koniec wlokę się 15 km/h i nie daję rady mocniej nacisnąć na korby. Poza tym coraz mocniej pada i teren zaczyna robić się ślapkowaty.
Dojeżdżam na metę bardzo późno, z nędzną średnią. Korzyścią z tego jest jedynie to, że nie ma wielkiej kolejki do myjki.

Zła jestem na siebie, ale nie z powodu wyniku ani swojej niedyspozycji (o której doskonale wiem, bo jaką można mieć dyspozycję, mając co chwilę przerwy w treningach) ale z tego powodu, że nie pojechałam Fit, jak pierwotnie planowałam.
To miał być trening i zabawa a wyszło tyle, że się kompletnie bez sensu uchetałam. Magda była na mecie około 12 minut szybciej, to świadczy o rozmiarze kataklizmu w drugiej połowie trasy ;)
Trasa była fajna, szybka ale urozmaicona - nie całkiem płaska. Były ze 3 ciekawe zjazdy, w tym jeden całkiem stromy, zakończony zakrętem o 90 stopni i jedna dość ciasna agrafka do zjechania.

To, ze stoję tak daleko od biura zawodów też mnie wkurza, bo jak wracam do auta z umytym rowerem to już mi się nie chce na piechotę dyrdać do prysznica. Więc na tyle na ile mogłam wycieram się ręcznikiem z wody i błota, przebieram i ogrzewam w aucie a potem wkurzona ruszam do domu.

Ech, głupia ja.

Merida Mazovia MTB Rawa Mazowiecka - rozgrzewka i rozjazd

Niedziela, 15 września 2013 Kategoria trening
Km: 6.60 Km teren: 0.00 Czas: 00:21 km/h: 18.86
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum