Wpisy archiwalne w kategorii
trening
Dystans całkowity: | 30825.36 km (w terenie 1180.74 km; 3.83%) |
Czas w ruchu: | 1795:05 |
Średnia prędkość: | 19.55 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.20 km/h |
Suma podjazdów: | 23423 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (91 %) |
Suma kalorii: | 108933 kcal |
Liczba aktywności: | 1173 |
Średnio na aktywność: | 32.38 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
test FTP
Wtorek, 15 sierpnia 2017 Kategoria >50 km, dojazdy, test, trening
Km: | 71.46 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:04 | km/h: | 23.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano czułam się trochę zdechła, nie chciało mi się kręcić zbytnio.
Na pierwszym odcinku, po rozgrzewce, nie mogłam się wkręcić na wyższe tętno. Za mocno zaczęłam (jak zwykle) i ledwo starczyło mi pary na te 5 minut. Po odpoczynku trochę było lepiej ale rozpędu nie starczyło mi na całą dwudziestkę - dość szybko odpadłam i nie mogłam utrzymać mocy, nawet 190 było mi trudno trzymać. Odczucie z testu - słabe ale jakoś się tego spodziewałam.
Wynik testu zasadniczo bez zmian w porównaniu do poprzedniego testu z marca.
5 min: 252
20 min: 214
Podczas testu mijałam się z Damianem, który robił interwały na pętli w przeciwnym kierunku. Po teście nie miałam pomysłu na rozjazd więc zaczęłam powoli wracać, licząc na to, że spotkam Damiana i razem coś pokręcimy - jeśli on też już skończył. Tak się stało. Z planowanego rozjazdu ~1h s1 wyszło ponad 2h s2 ;) Ale fajny dystansik poszedł no i w dobrym towarzystwie.
Na pierwszym odcinku, po rozgrzewce, nie mogłam się wkręcić na wyższe tętno. Za mocno zaczęłam (jak zwykle) i ledwo starczyło mi pary na te 5 minut. Po odpoczynku trochę było lepiej ale rozpędu nie starczyło mi na całą dwudziestkę - dość szybko odpadłam i nie mogłam utrzymać mocy, nawet 190 było mi trudno trzymać. Odczucie z testu - słabe ale jakoś się tego spodziewałam.
Wynik testu zasadniczo bez zmian w porównaniu do poprzedniego testu z marca.
5 min: 252
20 min: 214
Podczas testu mijałam się z Damianem, który robił interwały na pętli w przeciwnym kierunku. Po teście nie miałam pomysłu na rozjazd więc zaczęłam powoli wracać, licząc na to, że spotkam Damiana i razem coś pokręcimy - jeśli on też już skończył. Tak się stało. Z planowanego rozjazdu ~1h s1 wyszło ponad 2h s2 ;) Ale fajny dystansik poszedł no i w dobrym towarzystwie.
Sieldce
Niedziela, 13 sierpnia 2017 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: | 45.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:53 | km/h: | 24.11 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie tylko góry
Sobota, 12 sierpnia 2017 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami, >50 km
Km: | 67.77 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 30.12 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wypad weekendowy do teściów więc jest okazja zrobić niecodzienną trasę. Poprosiłam męża, żeby wyrzucił mnie z auta po drodze do Siedlec, przy czym ze względu na "długi weekend" nie jechaliśmy najprostszą trasą przez Mińsk tylko znaną nam, malowniczą trasą, przez Siennicę i Latowicz.
Większość tej trasy to dobry asfalt, mały ruch samochodowy i urokliwe krajobrazy. Gór tu co prawda nie ma ale też jest ładnie :) Fajnie mi się jechało, w zasadzie cały czas z wiatrem więc wziuuuu...!
Jadąc jeszcze samochodem zastanawiałam się, czy ryzykować deszcz bo momentami coś kropiło ale w miejscu, gdzie powinnam była wysiąść, pokazało się słońce, co ostatecznie przekonało mnie do dalszej jazdy już rowerem.
Lekki deszczyk złapał mnie w Grali, niecałe 20km od celu, ale zdażyłam zaledwie schować się pod wiatą przystankową i wysłać smsa do męża i przestał ;) Zatrzymałam się na chwilę znowu w sklepiku, żeby kupić pyszne cytrynowe wafelki, które kupiłam tu przy poprzedniej takiej wycieczce, ale pan powiedział mi, że przestał je zamawiać bo więcej ich zjadał niż sprzedawał... ;) Szkoda.
s1
Czwartek, 10 sierpnia 2017 Kategoria trening
Km: | 20.35 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 14.89 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s6
Środa, 9 sierpnia 2017 Kategoria trening
Km: | 38.92 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 22.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
praca + s1
Poniedziałek, 7 sierpnia 2017 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 25.83 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 16.31 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
TdPA rozgrzewka, rozjazd
Piątek, 4 sierpnia 2017 Kategoria trening
Km: | 5.39 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:36 | km/h: | 8.98 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
znów tutaj jestem <3 <3
Środa, 2 sierpnia 2017 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: | 14.38 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 15.69 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
I znów tutaj jestem.
Niedawno w sumie wróciłam z Zakopanego, ale cóż poradzę, że Tatra Road Race i Tour de Pologne Amatorów miały tak bliskie terminy ;P Wróciłam z 10cio-dniowego urlopu ale skorzystałam z okazji, jaką był ponowny wyjazd na wyścig w górach, żeby tu pobyć trochę więcej niż jeden dzień.
Kilka godzin w samochodzie, po drodze trochę kropiło i wyglądało na to, że znów, podobnie jak przy poprzednim pobycie, nie uda się wieczorem, po dojechaniu na miejsce, pójść pokręcić. Dojechałam do Bukowiny dość ekspresowo, w porównaniu do innych wyjazdów w Tatry, bo cała droga, razem z postojem na jakieś jedzenie, zajęła około 7h. Być może to zasługa dziwnego dnia (środa).
W każdym razie zajechałam do kwatery na Olczańskim Wierchu dość wcześnie. Rozładowałam graty i poszłam na późny obiad do Zbójnicówki, gdzie skierowali mnie mili panowie odpoczywający pod sklepem, który miałam dosłownie obok kwatery.
Ze Zbójnicówki przepiękny widok, niestety, zapowiadał on rychłą ulewę, która faktycznie nastąpiła. Zanim jednak skończyłam jeść, ulewa sobie poszła i zaczęło się przejaśniać. Przeszłam się kawałek w górę Bukowiny ale doszłam do wniosku, że jest szansa jednak pójść na rower. Wróciłam więc, szybko się przebrałam i poleciałam na rower, aby choć trochę rozprostować kulasy po podróży.
Wyszłam późno, ale w najpiękniejszej możliwej porze. Zrobiłam małe kółko: zjechałam w dół do centrum Bukowiny, potem dalej w dół w kierunku Białki ale odbiłam stamtąd na Rusiński Wierch. To był niezły podjazd - około 4km z nachyleniem średnim 5% :) Pierwsza jego część (8% nachylenia!) poszła mi szybko ale potem trochę oklapłam XD
Zresztą i tak miało być dzisiaj s1 ale to raczej mi nie wyszło ;D
Jadąc wzdłuż Rusińskiego Wierchu gapiłam się jak cielę na zachodzące słońce oraz w przeciwną stronę, dobrze, że tu nie było za bardzo dziur w asfalcie bo chyba bym musiała zbierać zęby po tej wycieczce! ;)
Po dotarciu do znajomego mi już (ze spaceru) skrzyżowania, doszłam do wniosku, że nie chce mi się jeszcze wracać więc skręciłam w prawo na zjazd w stronę Gronia. Zapowiadało się potem długie wspinanie z powrotem więc nie zjechałam do samego końca. Zresztą zaczęło się już robić ciemnawo a ja nie wzięłam dobrej lampy, tylko "sygnałówkę" na przód. Pogapiłam się więc chwilę na pięknie snującą się mgłę i wróciłam do domu.
Okazało się potem, że przypadkiem zwiedziłam kawałek trasy Tour de Pologne, tylko na odwyrtkę, tzn. w przeciwnym kierunku :) Z Gronia będziemy się wspinać a Rusińskim Wierchem zjeżdżać a potem znów wspinać do Bukowiny do mety... :)
Niedawno w sumie wróciłam z Zakopanego, ale cóż poradzę, że Tatra Road Race i Tour de Pologne Amatorów miały tak bliskie terminy ;P Wróciłam z 10cio-dniowego urlopu ale skorzystałam z okazji, jaką był ponowny wyjazd na wyścig w górach, żeby tu pobyć trochę więcej niż jeden dzień.
Kilka godzin w samochodzie, po drodze trochę kropiło i wyglądało na to, że znów, podobnie jak przy poprzednim pobycie, nie uda się wieczorem, po dojechaniu na miejsce, pójść pokręcić. Dojechałam do Bukowiny dość ekspresowo, w porównaniu do innych wyjazdów w Tatry, bo cała droga, razem z postojem na jakieś jedzenie, zajęła około 7h. Być może to zasługa dziwnego dnia (środa).
W każdym razie zajechałam do kwatery na Olczańskim Wierchu dość wcześnie. Rozładowałam graty i poszłam na późny obiad do Zbójnicówki, gdzie skierowali mnie mili panowie odpoczywający pod sklepem, który miałam dosłownie obok kwatery.
Ze Zbójnicówki przepiękny widok, niestety, zapowiadał on rychłą ulewę, która faktycznie nastąpiła. Zanim jednak skończyłam jeść, ulewa sobie poszła i zaczęło się przejaśniać. Przeszłam się kawałek w górę Bukowiny ale doszłam do wniosku, że jest szansa jednak pójść na rower. Wróciłam więc, szybko się przebrałam i poleciałam na rower, aby choć trochę rozprostować kulasy po podróży.
Wyszłam późno, ale w najpiękniejszej możliwej porze. Zrobiłam małe kółko: zjechałam w dół do centrum Bukowiny, potem dalej w dół w kierunku Białki ale odbiłam stamtąd na Rusiński Wierch. To był niezły podjazd - około 4km z nachyleniem średnim 5% :) Pierwsza jego część (8% nachylenia!) poszła mi szybko ale potem trochę oklapłam XD
Zresztą i tak miało być dzisiaj s1 ale to raczej mi nie wyszło ;D
Jadąc wzdłuż Rusińskiego Wierchu gapiłam się jak cielę na zachodzące słońce oraz w przeciwną stronę, dobrze, że tu nie było za bardzo dziur w asfalcie bo chyba bym musiała zbierać zęby po tej wycieczce! ;)
Po dotarciu do znajomego mi już (ze spaceru) skrzyżowania, doszłam do wniosku, że nie chce mi się jeszcze wracać więc skręciłam w prawo na zjazd w stronę Gronia. Zapowiadało się potem długie wspinanie z powrotem więc nie zjechałam do samego końca. Zresztą zaczęło się już robić ciemnawo a ja nie wzięłam dobrej lampy, tylko "sygnałówkę" na przód. Pogapiłam się więc chwilę na pięknie snującą się mgłę i wróciłam do domu.
Okazało się potem, że przypadkiem zwiedziłam kawałek trasy Tour de Pologne, tylko na odwyrtkę, tzn. w przeciwnym kierunku :) Z Gronia będziemy się wspinać a Rusińskim Wierchem zjeżdżać a potem znów wspinać do Bukowiny do mety... :)
s6
Wtorek, 1 sierpnia 2017 Kategoria >50 km, trening
Km: | 68.59 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:55 | km/h: | 23.52 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
s1
Poniedziałek, 31 lipca 2017 Kategoria trening
Km: | 18.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:08 | km/h: | 16.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |