grudzień, grudzień i po grudniu (uf! coraz bliżej do lata)
Wtorek, 30 grudnia 2014 Kategoria trening
Km: | 46.97 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:13 | km/h: | 21.19 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: KTM Strada 2000 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Minął mój pierwszy pełny miesiąc współpracy z OxygenCycling.
Na rowerze w grudniu spędziłam 28:33 h, z tego aż około 8h na trenażerze (bleh!). Z zaplanowanych w tym miesiącu treningów nie wykonałam czterech, w paradę weszły mi jakieś choróbska i zmęczenie. Szczęśliwie, końcówka roku i sporo wolnego od pracy pozwoliły mi odpocząć i się wyspać więc może w styczniu będzie pod tym względem lepiej.
Najgorzej chyba było z siłownią, którą wprowadziliśmy w tym miesiącu na moją prośbę. Z zaplanowanych razy na siłowni byłam raz ;) Pozostałe treningi siłowe z różnych przyczyn robiłam w domu lub wcale. Za to po tym jednym razie na siłowni przekonałam się, że muszę popracować nad brzuchem i pompkami bo w porównaniu do zeszłej zimy zrobił się ze mnie słabeusz. Zaczęłam więc robić więcej ćwiczeń w domu.
Ponadto, postanowiłam się "wziąć" za zbijanie masy bo coś mi się ostatnio przytyło i zejść nie chce (i nie, to nie jest postanowienie noworoczne, zaczęłam jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia).
Cieszę się z wprowadzenia do treningów rowerowych strefy s3. Lubię sobie tak po prostu "pognać". Przy treningach s2 muszę się często doprowadzać do porządku, żeby nie wyskakiwać poza tę strefę. Przy s3 mogę jechać tak jak lubię.
Chociaż końcówka roku przyniosła mi dodatkowe obciążenie psychiczne (problemy natury osobistej), to chyba nastawienie do treningów i nadchodzącego sezonu nieco się poprawiło. Bynajmniej nie przeszłam do nastawienia "huraoptymistycznego" ale przynajmniej nie myślę już negatywnie o przyszłych startach (właściwie jakoś prawie wcale o nich nie myślę). A nawet rozważam, w ramach rozrywki i treningu, wystartowanie w zimowej Mazovii.
Życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Na rowerze w grudniu spędziłam 28:33 h, z tego aż około 8h na trenażerze (bleh!). Z zaplanowanych w tym miesiącu treningów nie wykonałam czterech, w paradę weszły mi jakieś choróbska i zmęczenie. Szczęśliwie, końcówka roku i sporo wolnego od pracy pozwoliły mi odpocząć i się wyspać więc może w styczniu będzie pod tym względem lepiej.
Najgorzej chyba było z siłownią, którą wprowadziliśmy w tym miesiącu na moją prośbę. Z zaplanowanych razy na siłowni byłam raz ;) Pozostałe treningi siłowe z różnych przyczyn robiłam w domu lub wcale. Za to po tym jednym razie na siłowni przekonałam się, że muszę popracować nad brzuchem i pompkami bo w porównaniu do zeszłej zimy zrobił się ze mnie słabeusz. Zaczęłam więc robić więcej ćwiczeń w domu.
Ponadto, postanowiłam się "wziąć" za zbijanie masy bo coś mi się ostatnio przytyło i zejść nie chce (i nie, to nie jest postanowienie noworoczne, zaczęłam jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia).
Cieszę się z wprowadzenia do treningów rowerowych strefy s3. Lubię sobie tak po prostu "pognać". Przy treningach s2 muszę się często doprowadzać do porządku, żeby nie wyskakiwać poza tę strefę. Przy s3 mogę jechać tak jak lubię.
Chociaż końcówka roku przyniosła mi dodatkowe obciążenie psychiczne (problemy natury osobistej), to chyba nastawienie do treningów i nadchodzącego sezonu nieco się poprawiło. Bynajmniej nie przeszłam do nastawienia "huraoptymistycznego" ale przynajmniej nie myślę już negatywnie o przyszłych startach (właściwie jakoś prawie wcale o nich nie myślę). A nawet rozważam, w ramach rozrywki i treningu, wystartowanie w zimowej Mazovii.
Życzę Wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!