Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2012
Dystans całkowity: | 502.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 60:35 |
Średnia prędkość: | 19.26 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 176 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 163 (90 %) |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 22.82 km i 1h 53m |
Więcej statystyk |
wcale nie jest ciepło
Czwartek, 22 marca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 23.99 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 19.45 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 160160 ( 88%) | HRavg | 135( 75%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj znów Scottem bo po pracy miałam podjechać do Plusa na dokrętkę czegośtamczegoś :)
Ponieważ dzisiaj dzień odpoczynkowy a w niedzielę półmaraton to naprawdę starałam się trzymać stręfę tętna w ryzach. Niestety, jest to trudne na wiosnę bo aura i słonko zachęcają do szybszej jazdy.
Do szybszej jazdy, zwłaszcza rano, zachęcał dzisiaj też zimny wiatr. Nie wiem czemu, ale właśnie wiatr jest jeszcze zimowy. Zimny i nieprzyjemny. Niby termometr rano pokazuje miłą temperaturę, w ostatnich dniach między 6-8 stopni, a wcale nie mam ochoty za bardzo wyskakiwać z zimowych ciuchów.
Po południu już było przyjemniej ale mimo wszystko widok faceta na kolarce ubranego w całkiem krótkie ciuchy trochę mnie przeraził...
Ponieważ dzisiaj dzień odpoczynkowy a w niedzielę półmaraton to naprawdę starałam się trzymać stręfę tętna w ryzach. Niestety, jest to trudne na wiosnę bo aura i słonko zachęcają do szybszej jazdy.
Do szybszej jazdy, zwłaszcza rano, zachęcał dzisiaj też zimny wiatr. Nie wiem czemu, ale właśnie wiatr jest jeszcze zimowy. Zimny i nieprzyjemny. Niby termometr rano pokazuje miłą temperaturę, w ostatnich dniach między 6-8 stopni, a wcale nie mam ochoty za bardzo wyskakiwać z zimowych ciuchów.
Po południu już było przyjemniej ale mimo wszystko widok faceta na kolarce ubranego w całkiem krótkie ciuchy trochę mnie przeraził...
masakra biegowa
Środa, 21 marca 2012 Kategoria bieganie, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 174174 ( 96%) | HRavg | 159( 88%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj bieganie dość lekkie w porównaniu do poprzedniego. Niestety, biegło mi się jeszcze gorzej niż w niedzielę. Czułam się kompletnie bez siły. Właściwie to nawet nie wiem dokładnie, co mi przeszkadzało, ale po przepisowych 10 km z rytmami miałam serdecznie dość. Okazało się jednak, że rytmy zrobiłam w całkiem niezłych tempach, choć dość nierównych.
6 km rozgrzewka
10 x 100m x 100m
2 km rozbieganie
6 km rozgrzewka
10 x 100m x 100m
2 km rozbieganie
praca naokoło
Środa, 21 marca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 30.17 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:32 | km/h: | 19.68 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 164164 ( 91%) | HRavg | 146( 81%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj odebrałam Scotta z serwisu. Po tygodniowej jego nieobecności poczułam się, jakbym witała dawno nie widzianego członka rodziny :)
Ponieważ dawno na nim nie jeździłam, postanowiłam dzisiaj to nadrobić. Przy okazji wypróbować, czy wszystko w rowerze po serwisie dobrze chodzi.
Rano było dość rześko. Jakoś ta wiosna nie chce się wykokosić. Niby ciepło, ale silny i zimny wiatr powoduje, że jest bardzo nieprzyjemnie. W dodatku skutecznie przeszkadza w pedałowaniu.
Po południu za to skorzystałam z jego popychalności. Przyjemnie się jechało z wiatrem więc dzisiaj pojechałam dłuższą trasą - Przyczółkową i skrajem LK. Niestety, ostatni odcinek - od LK do domu, nieco mnie wymęczył - wmordewind. Nie cierpię wiatru.
Ponieważ dawno na nim nie jeździłam, postanowiłam dzisiaj to nadrobić. Przy okazji wypróbować, czy wszystko w rowerze po serwisie dobrze chodzi.
Rano było dość rześko. Jakoś ta wiosna nie chce się wykokosić. Niby ciepło, ale silny i zimny wiatr powoduje, że jest bardzo nieprzyjemnie. W dodatku skutecznie przeszkadza w pedałowaniu.
Po południu za to skorzystałam z jego popychalności. Przyjemnie się jechało z wiatrem więc dzisiaj pojechałam dłuższą trasą - Przyczółkową i skrajem LK. Niestety, ostatni odcinek - od LK do domu, nieco mnie wymęczył - wmordewind. Nie cierpię wiatru.
wypruło mnie z sił
Wtorek, 20 marca 2012 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 24.67 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 18.98 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 168168 ( 93%) | HRavg | 135( 75%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie chciałam jechać na Przyczółkową bo nie zdażyłabym do Plusa po odbiór Scotta. Więc trening zrobiłam w dość nietypowym miejscu, na Sikorskiego, między Sobieskiego i Wilanowską. Trochę zbyt krótki odcinek jak na 10ciominutowe narastające jazdy więc musiałam robić zawrotki.
Dzisiaj treningowe kombo. Nie dość że powtórzenia narastającego tempa to jeszcze każde z powtórzeń na innej kadencji. Pierwsze i trzecie na szybkiej, drugie i czwarte na wolnej. Przynajmniej takie było założenie... Przy ostatnim powtórzeniu albo wzmógł się wiatr albo zmienił kierunek, w każdym razie w kierunku Wilanowskiej prawie nie dało się jechać. Więc ostatnie powtórzenie w narastającym tempie w sumie szlag trafił a ja się czułam jakbym już nie mogła zrobić ani jednego obrotu korbą więcej.
Po drodze do domu zajrzałam do Plusa po Scotta. Mój portfel jęknął gdy przyszło do płacenia za serwis. Ale cóż, wymiana środkowej zębatki z przodu i przedniej przerzutki, kasety i łańcucha. Nawiasem mówiąc, kasetę mam inną niż miałam bo nie mieli na stanie XT 11-34 (ma być dopiero w kwietniu) więc dostałam SLX 11-32. Ciekawe, będę testować tę nową konfigurację...
W domu po obiedzie po prostu padłam trupem. Około 20tej zasnęłam na kanapie przed telewizorem. Marek obudził mnie po 23ciej tylko dlatego, żebym się przeniosła do sypialni...
rozgrzewka
4 x 10 minut w narastającym tempie x 5 min. przerwy
rozjazd
Dzisiaj treningowe kombo. Nie dość że powtórzenia narastającego tempa to jeszcze każde z powtórzeń na innej kadencji. Pierwsze i trzecie na szybkiej, drugie i czwarte na wolnej. Przynajmniej takie było założenie... Przy ostatnim powtórzeniu albo wzmógł się wiatr albo zmienił kierunek, w każdym razie w kierunku Wilanowskiej prawie nie dało się jechać. Więc ostatnie powtórzenie w narastającym tempie w sumie szlag trafił a ja się czułam jakbym już nie mogła zrobić ani jednego obrotu korbą więcej.
Po drodze do domu zajrzałam do Plusa po Scotta. Mój portfel jęknął gdy przyszło do płacenia za serwis. Ale cóż, wymiana środkowej zębatki z przodu i przedniej przerzutki, kasety i łańcucha. Nawiasem mówiąc, kasetę mam inną niż miałam bo nie mieli na stanie XT 11-34 (ma być dopiero w kwietniu) więc dostałam SLX 11-32. Ciekawe, będę testować tę nową konfigurację...
W domu po obiedzie po prostu padłam trupem. Około 20tej zasnęłam na kanapie przed telewizorem. Marek obudził mnie po 23ciej tylko dlatego, żebym się przeniosła do sypialni...
rozgrzewka
4 x 10 minut w narastającym tempie x 5 min. przerwy
rozjazd
praca
Wtorek, 20 marca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 9.28 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 17.96 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 159159 ( 88%) | HRavg | 141( 78%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zeszły rok był bardzo wietrzny, czego najlepszym dowodem jest to, że ani razu nie poszliśmy postrzelać z wiatrówki. Jak wiadomo, strzelanie z wiatrówki gdy wieje silny wiatr, jest kompletnie bez sensu (jeśli się nie umie dobrze strzelać, oczywiście, bo dobrym strzelcom wiatr zupełnie nie przeszkadza).
Ten, niestety, zapowiada się podobnie :(
Dzisiejszy poranek co prawda był ładny i słoneczny, ale zupełnie nie wiosenny. + 3 stopnie i zimny wiatr, ubranie jak na wyjazdy zimowe a i tak nie było mi najcieplej.
Ten, niestety, zapowiada się podobnie :(
Dzisiejszy poranek co prawda był ładny i słoneczny, ale zupełnie nie wiosenny. + 3 stopnie i zimny wiatr, ubranie jak na wyjazdy zimowe a i tak nie było mi najcieplej.
praca
Poniedziałek, 19 marca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 18.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 18.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 163163 ( 90%) | HRavg | 143( 79%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj tylko do pracy i nazad. Zapowiadali mżawki, ale nic takiego nie nastąpiło. Może to dlatego, że uzbroiłam Tribana w wyjściowe błotniki :) Pewnie gdybym ich nie założyła to by padało.
Jakieś straszne wichury za to. Mało mi nie wywiało roweru spod tyłka.
A korek przy powrocie był taki, że pół trasy musiałam popylać po chodniku :(
Jakieś straszne wichury za to. Mało mi nie wywiało roweru spod tyłka.
A korek przy powrocie był taki, że pół trasy musiałam popylać po chodniku :(
bieganie
Niedziela, 18 marca 2012 Kategoria bieganie, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 175175 ( 97%) | HRavg | 158( 87%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak zwykle, po przerwie, ciężko się dzisiaj biegło. Czułam się jak parowóz.
Na szczęście, przynajmniej to dobre, dzisiaj było na tyle ciepło, że można było wyjść biegać bez kilku warstw barchanów.
Widać, że była przerwa bo powtórzenia wyszły nierówne. Jedne szybsze, jedne wolniejsze. Pierwsze to w ogóle od czapy, zdecydowanie za szybko.
6 km rozgrzewka
10 x 200m x 200m (03:51, 04:32, 04:22, 04:32, 04:30, 04:39, 04:38, 04:44, 04:26, 04:20)
ok. 1 km rozbieganie (miało być dwa, ale miałam dość)
Na szczęście, przynajmniej to dobre, dzisiaj było na tyle ciepło, że można było wyjść biegać bez kilku warstw barchanów.
Widać, że była przerwa bo powtórzenia wyszły nierówne. Jedne szybsze, jedne wolniejsze. Pierwsze to w ogóle od czapy, zdecydowanie za szybko.
6 km rozgrzewka
10 x 200m x 200m (03:51, 04:32, 04:22, 04:32, 04:30, 04:39, 04:38, 04:44, 04:26, 04:20)
ok. 1 km rozbieganie (miało być dwa, ale miałam dość)
spacer z Krzyśkiem
Sobota, 17 marca 2012 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: | 38.82 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:15 | km/h: | 17.25 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 155155 ( 86%) | HRavg | 116( 64%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pomyślałam sobie, że skoro mam na dzisiaj rozpisane "1h spokojnej jazdy" to zadzwonię do Krzyśka i się ustawimy. Tym bardziej, że na pewno będzie miał wielką chęć wyjść pojeździć wreszcie w plenerze oraz wypróbować nowy rower. Jednak on mnie wyprzedził i zadzwonił do mnie chyba już w środę w tej samej sprawie :)
Ruszyliśmy około 10tej. Początek dość powoli i z przerwami, bo Krzysiek co i rusz poprawiał sobie siodło w kolarce, nie mogąc znaleźć komfortowej pozycji. Jednak od Przyczółkowej jechaliśmy już w miarę równym, spokojnym tempem. Bez wyścigów (co było naprawdę niebywałym wyczynem, biorąc pod uwagę Krzyśka tendencje do "zapierdalania" - jednak boląca noga nie pozwoliła mu na takie fanaberie, co przyjęłam z pewnym zadowoleniem - mimo wszystko). Zrobiliśmy małą pętelkę po podkonstancińskich wioskach. I tak wyszła nam wycieczka sporo dłuższa niż było w planie. Miała być godzina. Ja założyłam, że max półtorej bo z Markiem wyjeżdżamy dzisiaj. A wyszły dwie.
Pogoda była wspaniała. Ciepło, słonko, przyjemnie. Niestety, ubrałam się trochę za ciepło. Mimo tego, że i tak byłam ubrana lżej niż wczoraj.
No i przy powrocie Przyjaciel Damiana, Wiatr, dawał się nam mocno we znaki.
Niestety, po dwóch godzinach boli mnie górny odcinek kręgosłupa i powrócił stary problem z barkami. Jednak pozycja na kolarce nie jest aż tak komfortowa, jak mi się wydawało i nie wiem czy nie trzeba będzie iść do Wojtka na poprawki BGFit...
Ruszyliśmy około 10tej. Początek dość powoli i z przerwami, bo Krzysiek co i rusz poprawiał sobie siodło w kolarce, nie mogąc znaleźć komfortowej pozycji. Jednak od Przyczółkowej jechaliśmy już w miarę równym, spokojnym tempem. Bez wyścigów (co było naprawdę niebywałym wyczynem, biorąc pod uwagę Krzyśka tendencje do "zapierdalania" - jednak boląca noga nie pozwoliła mu na takie fanaberie, co przyjęłam z pewnym zadowoleniem - mimo wszystko). Zrobiliśmy małą pętelkę po podkonstancińskich wioskach. I tak wyszła nam wycieczka sporo dłuższa niż było w planie. Miała być godzina. Ja założyłam, że max półtorej bo z Markiem wyjeżdżamy dzisiaj. A wyszły dwie.
Pogoda była wspaniała. Ciepło, słonko, przyjemnie. Niestety, ubrałam się trochę za ciepło. Mimo tego, że i tak byłam ubrana lżej niż wczoraj.
No i przy powrocie Przyjaciel Damiana, Wiatr, dawał się nam mocno we znaki.
Niestety, po dwóch godzinach boli mnie górny odcinek kręgosłupa i powrócił stary problem z barkami. Jednak pozycja na kolarce nie jest aż tak komfortowa, jak mi się wydawało i nie wiem czy nie trzeba będzie iść do Wojtka na poprawki BGFit...
kadencja bez kadencji
Piątek, 16 marca 2012 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, dojazdy
Km: | 35.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 20.15 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 172172 ( 95%) | HRavg | 148( 82%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening kadencji bez kadencji. Tzn. nie mam w Tribanie licznika kadencji więc musiałam odcinki "kadencyjne" robić "na oko". Przy okazji zrobiłam sobie rundkę od Mostu Siekierkowskiego przez Wał Zawadowski i Bielawę. Okazało się, że Triban całkiem dobrze sobie radzi również w bardziej terenowych warunkach - jak np. betonowe płyty z przerwami, nierówne i wybrzuszone do granic możliwości płyty chodnikowe (na ulicy, takie sześciokątne, tradycyjne), szutry z dziurami i błoto :)
Nie taki wilk straszny, jak go malują :)
Co prawda na odcinkach "terenowych" musiałam jechać nieco ostrożniej, ale wszystko przejechane bez problemu.
Aha, no i jednak carbonowy widelec całkiem dobrze amortyzuje drgania.
Pogoda dzisiaj iście wiosenna, prawie +12 stopni, słonko przygrzewa. Co prawda wiatr jest dość mocny, ale ciepły - jego przyjemne ciepło przeważa nieprzyjemność wynikającą z wmordewindu :)
ok 30 min rozgrzewka
10x 1 min wys. kad. x 15 sek
rozjazd
Nie taki wilk straszny, jak go malują :)
Co prawda na odcinkach "terenowych" musiałam jechać nieco ostrożniej, ale wszystko przejechane bez problemu.
Aha, no i jednak carbonowy widelec całkiem dobrze amortyzuje drgania.
Pogoda dzisiaj iście wiosenna, prawie +12 stopni, słonko przygrzewa. Co prawda wiatr jest dość mocny, ale ciepły - jego przyjemne ciepło przeważa nieprzyjemność wynikającą z wmordewindu :)
ok 30 min rozgrzewka
10x 1 min wys. kad. x 15 sek
rozjazd
hej ho...
Piątek, 16 marca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 11.14 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:32 | km/h: | 20.89 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 171171 ( 95%) | HRavg | 141( 78%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
... do rodziców by się szło, tzn. jechało :)
Wykorzystuję kolejny dzień zwolnienia i przepięknej pogody :)
Odwiedziłam dzisiaj rodziców a w drodze powrotnej od nich zamierzam odbębnić trening.
Coraz bardziej lubię Tribana. Jest wygodny (!), chociaż nieco męczący bo wymaga trochę więcej siły do pedałowania, niż Scott. Ale za to dużo efektywniej się na nim pedałuje na stojąco.
Wykorzystuję kolejny dzień zwolnienia i przepięknej pogody :)
Odwiedziłam dzisiaj rodziców a w drodze powrotnej od nich zamierzam odbębnić trening.
Coraz bardziej lubię Tribana. Jest wygodny (!), chociaż nieco męczący bo wymaga trochę więcej siły do pedałowania, niż Scott. Ale za to dużo efektywniej się na nim pedałuje na stojąco.