kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:790.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:32
Średnia prędkość:19.51 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:27.27 km i 1h 23m
Więcej statystyk

MTB Cross Maraton Pińczów XC rozgrzewka

Niedziela, 19 lipca 2015 Kategoria trening
Km: 1.77 Km teren: 0.00 Czas: 00:11 km/h: 9.65
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze

s1

Sobota, 18 lipca 2015 Kategoria trening
Km: 19.34 Km teren: 0.00 Czas: 01:01 km/h: 19.02
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

s2

Piątek, 17 lipca 2015 Kategoria trening
Km: 44.68 Km teren: 0.00 Czas: 01:48 km/h: 24.82
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

s2 + s4

Czwartek, 16 lipca 2015 Kategoria trening, >50 km
Km: 50.87 Km teren: 0.00 Czas: 01:59 km/h: 25.65
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Czwartek, 16 lipca 2015 Kategoria dojazdy
Km: 21.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:03 km/h: 20.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

s1

Środa, 15 lipca 2015 Kategoria trening
Km: 22.35 Km teren: 0.00 Czas: 01:01 km/h: 21.98
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

2 laczki i godzina z buta

Niedziela, 12 lipca 2015 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: 19.79 Km teren: 0.00 Czas: 00:49 km/h: 24.23
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze
Plan był dziś na 2 godziny w tempie jakie mi akurat pasowało ;)
Jednak plan legł w gruzach już w ciągu 12 minut od wyjechania z domu. Dojechałam do Przyczółkowej i nagle zrobiło mi się miękko pod tyłkiem. Prawdopodobnie w efekcie dobicia na krawężniku bo Klimczaka częściowo zamknięta i musiałam kawałek objechać chodnikiem. Jakoś tak, czasem zapominam sprawdzić ciśnienie w oponach no i mam efekt.
Wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że nie miałam ze sobą pompki. Dętkę - tak, ale już nie pompkę. Bo coś mi się porobiło z gwintami w rowerze i nie daje się zamocować pompki pod koszykiem na bidon - śruby nie łapią jak oprócz koszyka wsadzę tam uchwyt pompki. Więc pompka leży sobie w plecaku, z którym jeżdżę do pracy ale na wieczorne jazdy notorycznie jej zapominam ;)

W pierwszej chwili pomyślałam, że może potuptam do objazdowego serwisu, który często stoi sobie przy którejś z kolejnych ulic wzdłuż przyczółkowej. Potem jednak pomyślałam, że w niedzielę o godz. 19tej gościa na pewno tam nie ma.
Zadzwoniłam więc do Małża mojego ale nie odbierał telefonu. Potem stwierdziłam, że ściąganie Małża na pomoc nie ma sensu bo w samochodzie jest już jeden rower (nie wypakowałam góraka po wyjeździe do Teściów) a jeśli Małż ma przyjechać po mnie z Zającem i rowerem (a tak być musiało bo przecież Zająca samego w domu nie zostawi) to drugi rower się nie zmieści a żeby wypakować rower przed przyjechaniem po mnie to minie tyle czasu, że zdążę wrócić na piechotę ;)
Drugi raz już nie próbowałam się dodzwonić.
Wsiadłam w autobus i podjechałam do Wilanowskiej, gdzie podobno była stacja naprawcza rowerów. 
W automacie w autobusie biletu za moniaki nie kupisz. Tylko karta. Już byłam zdecydowana na jazdę na gapę ale jakaś pani akurat kupowała bilet więc dałam jej 5 zł i poprosiłam o kupienie mi biletu.
O dziwo, na Wilanowskiej faktycznie była stacja naprawcza. Na parkingu P+R. Pompka stacjonarna i jakieś narzędzia.
Wymieniłam szybko dętkę ale przy pompowaniu okazało się, że pompa średnio jest przystosowana do tego, żeby nabić chociaż 7 barów ;) Zatem na lekko miękkim kole pojechałam na Statoil przy Nowoursynowskiej gdzie, jak pamiętałam, też jest stacja naprawcza.
Tu był kompresor z dwoma końcówkami. Jedyna sprawna obsługiwała tylko wentyl samochodowy. Fuck!
Stwierdziłam, że trudno, przejadę się na miętkim.
Ruszyłam na Przyczółkową. Oczywiście okazało się, że objazdowy serwis jest na miejscu ale już mi się nie chciało zatrzymywać żeby koło dopompować i to był błąd.
Zaczęło kropić.
Planowałam skręcić na Okrzeszyn ale skoro zaczęło kropić to pojechałam do Lasku Kabackiego. Ostatecznie szosa też rower i po głównych ścieżkach daje się bezproblemowo jeździć. Ta. Tyle, że nie na niedopompowanym kole i przy ponurej aurze (kiepsko widoczna nawierzchnia).
Oczywiście w samym środku lasu wpakowałam się na jakiś korzeń. I tyle było z dalszej jazdy ;)
Dalszy ciąg wycieczki z buta do metra Natolin :)
Do domu wróciłam po ponad 2,5 godzinie, z czego jazdy było 50 minut ;)

Ciekawe, czy jeszcze zdarzy mi się zapomnieć pompki... :]

Z cyklu "warto czasem się karnąć gdzie indziej"

Sobota, 11 lipca 2015 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: 39.13 Km teren: 0.00 Czas: 02:04 km/h: 18.93
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Weekend u teściów w Siedlcach. Kilka razy już byłam tu z rowerem ale zawsze właściwie zwiedzam te same ścieżki. Dziś postanowiłam pojechać gdzie indziej.
Na początek pojechałam sobie wzdłuż torów i gdy skończył się asfalt, z radością powitałam szutrówkę i polną drogę. Niestety, polna droga, jak nazwa wskazuje, skończyła się na polu ;) Próbowałam się przebić dalej bo było widać, że ktoś szedł (wysokie trawy były położone znacząc ślad przejścia) i przebiłam się do mostu kolejowego. Nawet dało się na ten most wleźć i dało się po nim przejść... ale tutaj ślad przejścia się urywał a wysokie trawy pełne ogromniastych i kolczastych łopianów, pełnych rzepowych kulek nie zachęcały do brnięcia dalej. Zniechęcona więc wycofałam się do asfaltu i skręciłam do głównej drogi dojazdowej do Siedlec.
Plan był taki, zeby odbić w lewo w Starym Opolu i pojechać wzdłuż krawędzi rezerwatu Stawy Broszkowskie. Wmordewind na Warszawskiej jednak spowodował, że odbiłam nieco wcześniej.
Trasa wiodła przyjemnym, równym asfaltem, najpierw bokiem do wiatru do Wyględówki, gdzie zdecydowałam się zerknąć na mapę - jak właściwie moja trasa ma się do planowanej. Tu skręciłam w stronę Dąbrówki i co i rusz natykałam się na ciekawe klimaty.

Malarsko


Na tym odcinku trasy wmordewind wręcz zachęcał do przystanków więc cyknęłam jeszcze dwie foteczki.

To się tak bardzo nie różni od okolic Okrzeszyna ;)


Totalnie pusta droga w nieskończoność...


W jednym miejscu odbiłam w zachęcająco wyglądającą drogę leśną ale ona skończyła się na prywatnej posiadłości i stawach rybnych, wyraźnie w trakcie budowy- na co wskazywały duże ilości ciężkiego sprzętu. Wycofałam się z tego zakamarka i po minięciu miejscowości Pieróg odbiłam w prawo do lasu w Kotuniu. Tu wreszcie trafiłam na ścieżkę wzdłuż rezerwatu, którą miałam jechać najpierw, a która doprowadziła mnie znów do Warszawskiej. Ten odcinek był zdecydowanie najprzyjemniejszy - trochę lasem, trochę szutrem wzdłuż rezerwatu i torów a wszystko przy wietrze w plecy ;)
Do domu zjechałam mniej więcej tak jak planowałam, po około 2h i w zasadzie trasę zrobiłam taką jak chciałam tylko w odwrotnym kierunku :)

s2 + młynek

Środa, 8 lipca 2015 Kategoria trening
Km: 43.65 Km teren: 0.00 Czas: 01:47 km/h: 24.48
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Wtorek, 7 lipca 2015 Kategoria dojazdy
Km: 20.69 Km teren: 0.00 Czas: 01:06 km/h: 18.81
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum