spokojnie, bez nerw...
Wtorek, 31 lipca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 19.79 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:08 | km/h: | 17.46 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 157157 ( 87%) | HRavg | 127( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś postanowiłam się nie forsować. Tylko do pracy i powrót.
Rano wkurzyło mnie kilku kierowców a potem, w pracy, koleżanka, która dała mi delikatnie do zrozumienia, że w jej opinii jestem nienormalna, że wciąż jeżdżę na rowerze. Oczywiście, najlepiej i najbezpieczniej byłoby, gdybym leżała plackiem w domu nie ruszając ręką ani nogą. I weź tu się nie stresuj człowieku w ciąży.
Trochę mi niewygodnie już jest na obu rowerach, cały czas uciskam sobie "wałeczek" w brzuchu. Pozycja na Skocie jest prawie identyczna jak na Tribanie w górnym chwycie więc zmiana roweru nie pomogła. W Plusie doradzili mi, żebym sobie odwróciła mostek. Gosh, jak mogłam na to sama nie wpaść? Teraz pozostaje tylko kwestia, kiedy ruszę tyłek, żeby to zrobić :):)
Rano wkurzyło mnie kilku kierowców a potem, w pracy, koleżanka, która dała mi delikatnie do zrozumienia, że w jej opinii jestem nienormalna, że wciąż jeżdżę na rowerze. Oczywiście, najlepiej i najbezpieczniej byłoby, gdybym leżała plackiem w domu nie ruszając ręką ani nogą. I weź tu się nie stresuj człowieku w ciąży.
Trochę mi niewygodnie już jest na obu rowerach, cały czas uciskam sobie "wałeczek" w brzuchu. Pozycja na Skocie jest prawie identyczna jak na Tribanie w górnym chwycie więc zmiana roweru nie pomogła. W Plusie doradzili mi, żebym sobie odwróciła mostek. Gosh, jak mogłam na to sama nie wpaść? Teraz pozostaje tylko kwestia, kiedy ruszę tyłek, żeby to zrobić :):)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!