tym razem ulewa mnie oszczędziła
Środa, 18 lipca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 34.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 18.71 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 157157 ( 87%) | HRavg | 125( 69%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś ulewa mnie oszczędziła. Ulało się z godzinę przed tym jak wyszłam z pracy. Potem wyglądało tylko dość groźnie, bo nad miastem wisiały czarne chmury i był dość silny wiatr. Ale zanim dojechałam do domu to spadło zaledwie kilka kropli deszczu, zupełnie nieprzeszkadzających.
Ostatnio zaczynam odczuwać, że brzuch mi przeszkadza trochę. To dziwne wrażenie - jakbym miała w dolnej części brzucha zwinięty ręcznik, który się trochę roluje do góry przy każdym ruchu kolana do góry :):)
Koleżanka w pracy mnie oświeciła, że ten zwinięty ręcznik to dziecko. Thank you C'ptain Obvious :):)
Uznałam, że chyba nie ma co szaleć i chodzić na treningi terenowe z WKK. Szkoda mi tego ale jeśli na każdym wertepie ma mi być niedobrze i przy każdym gwałtownym ruchu ma mnie boleć brzuch to "dziękuję, nie". Spokojna jazda po płaskim - OK ale wertepy odpadają.
Ostatnio zaczynam odczuwać, że brzuch mi przeszkadza trochę. To dziwne wrażenie - jakbym miała w dolnej części brzucha zwinięty ręcznik, który się trochę roluje do góry przy każdym ruchu kolana do góry :):)
Koleżanka w pracy mnie oświeciła, że ten zwinięty ręcznik to dziecko. Thank you C'ptain Obvious :):)
Uznałam, że chyba nie ma co szaleć i chodzić na treningi terenowe z WKK. Szkoda mi tego ale jeśli na każdym wertepie ma mi być niedobrze i przy każdym gwałtownym ruchu ma mnie boleć brzuch to "dziękuję, nie". Spokojna jazda po płaskim - OK ale wertepy odpadają.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!