regeneracja - poszukiwanie znajomych
Poniedziałek, 13 czerwca 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 32.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 18.28 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 151151 ( 83%) | HRavg | 127( 70%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jakoś ostatnio mi się bardzo wielu rowerowych znajomych zrobiło. Zaczynam często spotykać różnych znajomych na trasie. Dzisiaj, już jakby z odruchu rozglądałam się, jadąc przez Wilanów do domu, bo prawdopodobieństwo spotkania kogoś rośnie z dnia na dzień. Jednak akurat dzisiaj nikogo znajomego nie widziałam po drodze.
Jazda totalnie lajtowa. Jeszcze w drodze powrotnej pchał mnie wiaterek więc całkiem spokojnie, z tętnem poniżej 2 strefy jechałam prawie 30 km/h. To lubię ;) Zajrzałam wracając do Airbike'a, bo chciałam zdać Wojtkowi relację, jak się jeździ ze skróconą kierą, ale go nie było. Powstrzymałam się zatem przed kupieniem sobie czegoś do roweru (bo ostatnio wydałam tyle kasy na rower, że obiecałam sobie że w tym miesiącu NIC nie kupuję do roweru) i pojechałam do domu, zahaczając o myjnię bo rower po wczorajszym maratonie skrzypiał niemiłosiernie.
Jazda totalnie lajtowa. Jeszcze w drodze powrotnej pchał mnie wiaterek więc całkiem spokojnie, z tętnem poniżej 2 strefy jechałam prawie 30 km/h. To lubię ;) Zajrzałam wracając do Airbike'a, bo chciałam zdać Wojtkowi relację, jak się jeździ ze skróconą kierą, ale go nie było. Powstrzymałam się zatem przed kupieniem sobie czegoś do roweru (bo ostatnio wydałam tyle kasy na rower, że obiecałam sobie że w tym miesiącu NIC nie kupuję do roweru) i pojechałam do domu, zahaczając o myjnię bo rower po wczorajszym maratonie skrzypiał niemiłosiernie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!