po teście
Poniedziałek, 27 kwietnia 2015 Kategoria test, trening
Km: | 16.25 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:59 | km/h: | 16.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Weekend był ciężki. W sobotę robiłam test wydolnościowy i jechanie z Siedlec w niedzielę rowerem było ciut ryzykowne. Ale jak się okazało, nie było tak źle.
Test poszedł świetnie. Chociaż byłam ciut niewyspana, to jednak czułam się dobrze i postanowiłam z niego nie rezygnować.
Wysłałam Małża z Zającem na spacer a sama siadłam na trenażer i wio.
Wykręciłam 203 waty na pięciominutówce (o 13 więcej niż na poprzednim) i 183 waty na 20 minutach (o 19 więcej). Te 20 minut to było również o 5 więcej niż w zeszłym roku o tej samej porze. Bardzo mnie ten wynik cieszy :)
W niedzielę też nie było tak źle - dojechałam - chociaż z przygodami - ale z dobrym czasem.
Dziś przyszło mi chyba odpokutować. Miałam plan nawet nie jechać rowerem do pracy ale było ładnie i ciepło więc nie mogłam sobie tego podarować. Potem, wieczorem, w planie było s1 i to było najcięższe s1 jakie zdarzyło mi się jechać ;) Nogi w ogóle nie chciały się kręcić i krzyczały do mnie STOP! STOP!
Jakoś jednak przetrwałam, to tylko godzina. ;)
Test poszedł świetnie. Chociaż byłam ciut niewyspana, to jednak czułam się dobrze i postanowiłam z niego nie rezygnować.
Wysłałam Małża z Zającem na spacer a sama siadłam na trenażer i wio.
Wykręciłam 203 waty na pięciominutówce (o 13 więcej niż na poprzednim) i 183 waty na 20 minutach (o 19 więcej). Te 20 minut to było również o 5 więcej niż w zeszłym roku o tej samej porze. Bardzo mnie ten wynik cieszy :)
W niedzielę też nie było tak źle - dojechałam - chociaż z przygodami - ale z dobrym czasem.
Dziś przyszło mi chyba odpokutować. Miałam plan nawet nie jechać rowerem do pracy ale było ładnie i ciepło więc nie mogłam sobie tego podarować. Potem, wieczorem, w planie było s1 i to było najcięższe s1 jakie zdarzyło mi się jechać ;) Nogi w ogóle nie chciały się kręcić i krzyczały do mnie STOP! STOP!
Jakoś jednak przetrwałam, to tylko godzina. ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!