kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:781.55 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:43:18
Średnia prędkość:18.05 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:25.21 km i 1h 23m
Więcej statystyk

s2

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 Kategoria dojazdy, trening, wycieczki i inne spontany
Km: 40.99 Km teren: 0.00 Czas: 02:02 km/h: 20.16
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

praca

Poniedziałek, 11 kwietnia 2016 Kategoria dojazdy
Km: 10.28 Km teren: 0.00 Czas: 00:31 km/h: 19.90
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

s2

Piątek, 8 kwietnia 2016 Kategoria >50 km, trening
Km: 60.82 Km teren: 0.00 Czas: 02:33 km/h: 23.85
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: KTM Strada 2000 Aktywność: Jazda na rowerze

Recenzja subiektywna Garmin Virb

Czwartek, 7 kwietnia 2016 Kategoria recenzje, testy, ze zdjęciami, >50 km, trening
Km: 53.67 Km teren: 0.00 Czas: 02:30 km/h: 21.47
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Dość długo uważałam, że kamera nie jest mi potrzebna, bo przecież mam telefon.



Mam jednak taką "przypadłość", że jak już jadę to nawet jeśli widzę jakiś oszałamiający widok, to ciężko mi jest się zdecydować na zatrzymanie się po to, żeby wygrzebać z kieszonki bluzy rowerowej telefon zawinięty w torebkę foliową, odwinąć telefon i cyknąć fotkę. Raz, że w warunkach zimowych zatrzymanie się choćby na 2-3 minuty powoduje bardzo szybkie wychłodzenie i potem ciężko się rozgrzać. Dwa, że fotki z telefonu często wychodzą nieostre, czego nie widać na niewielkim ekranie - dopiero gdy się "zrzuci" na komputer i obejrzy na monitorze to widać nieostrość, wynikającą najczęściej z drżenia dłoni.



Ponadto, na pewno nie cyknę żadnej fotki z telefonu podczas wyścigów - raz, że na wyścig zabieram zawsze stary pancerny telefon, którego aparat jest z epoki "Króla Ćwieczka" a dwa, że nawet gdybym zabrała smartfona to i tak się nie zatrzymam w celu zrobienia zdjęcia (dawno temu raz tak zrobiłam i straciłam przez to podium).



Po pewnym czasie prowadzenia bloga na Fejsiku uznałam, że takie roztrzęsione zdjęcia są "do bani". Po prostu wstyd je wrzucać i pokazywać publicznie. Zaczęłam się zatem zastanawiać nad kamerą sportową. Oczywiście, kamera - jak sama nazwa wskazuje - służy do kręcenia filmów ale mnie chodziło głównie o to, żeby robiła ładne zdjęcia.


Bardzo dużo czasu spędziłam czytając recenzje, oglądając filmy video i zastanawiając się. Oglądałam wszystkie możliwe wersje GoPro (no, jakżeby nie), różne chińskie wynalazki typu Xiaomi i różne kamery Garmina.



Warunki były w zasadzie dwa: po pierwsze, kamera miała robić ładne zdjęcia; po drugie, miała nie kosztować majątku. Jeśli przy okazji będzie miała różne inne ciekawe zalety/funkcje/dodatki to git.


Po obejrzeniu miliona filmów i zdjęć z różnych kamer uznałam, że Garmin Virb oferuje najlepszy stosunek ceny do funkcji, które mnie interesują. Przypomniałam sobie jeszcze, że Ptaq na Bajq cyka przepiękne fotki właśnie Virbem. Skonsultowałam z nim zatem jeszcze pewne kwestie i ostatecznie zdecydowałam się na tę kamerę.


Nie będę tutaj wrzucać fotek kamery i akcesoriów bo te można sobie łatwo wygooglać. Skupię się raczej na cechach funkcjonalnych kamery, jej wadach i zaletach - oczywiście czysto subiektywnie.



Zalety
- Kamera jest dość pancerna, stosunkowo ciężka, jej obudowa sprawia wrażenie jakby była z twardej gumy (w istocie nie wiem co to za materiał) i robi wrażenie bardzo odpornej na ewentualne upadki i uderzenia. W przeciwieństwie do innych kamer, nie wymaga dodatkowej obudowy.
-  Bardzo wygodny sposób uruchamiania nagrywania - duży (na pół długości kciuka) suwak po lewej stronie. Ten suwak włącza nagrywanie zarówno wtedy gdy kamera jest włączona/uśpiona jak i wtedy gdy jest wyłączona.
- Szeroki kąt 146 stopni. Nie jest może tak szeroki jak w GoPro Hero4 ale jest szerszy niż w większości popularnych kamer. 
- Osłona na obiektyw o takiej konstrukcji, że chlapy z wody i błota bardzo szybko z niej same spływają.
- Długi czas pracy baterii. Ciągłe nagrywanie - około 2h. Przy kamerze w trybie uśpienia i nagrywaniu/robieniu zdjęć od czasu do czasu - ponad 3h.
- Możliwość sparowania z zegarkiem treningowym. Ja posiadam Edge 810 i po sparowaniu pojawia się na nim dodatkowy ekran. Na tym dodatkowym ekranie jest duży suwak odpowiadający suwakowi nagrywania na kamerze oraz mały przycisk odpowiadający przyciskowi robienia zdjęcia na kamerze. Jest to kapitalne rozwiązanie, jeśli masz kamerę zamontowaną np. na kasku lub w innym niewygodnym miejscu.
- Wodoodporność. Kamera ponoć wytrzymuje pół godziny na głębokości 1m. Przyznam, że nie sprawdzałam tego z zegarkiem w ręku, po prostu raz wzięłam kamerę na basen i świetnie się nią bawiłam ;) Jak ktoś nurkuje, można dokupić dodatkową obudowę do nurkowania.
- Obsługuje karty SD - tu chyba nie muszę komentować.
- Świetna stabilizacja i jakość obrazu
- Pomysłowe mocowanie na kask. Nic nie trzeba przyklejać, przeplata się tylko paski przez dziurki w kasku i zaciąga je po bokach. Uchwyt jest podgumowany i trzyma się dobrze i nie przesuwa.
- Uszko do przeplecenia smyczy. Przydatne kiedy się z kamerą gdzieś łazi. Z tym, że uszko jest malutkie i można tam zaczepić tylko taką smycz, która ma na końcu cienką pętelkę.
- Możliwość kręcenia filmów w trybie time-lapse (z regulacją częstotliwości klatek) oraz slow-motion (dwa tryby).
- Bardzo dobre odwzorowanie rzeczywistych kolorów.
- Możliwość robienia zdjęć seryjnych.



Wady
- Bardzo kiepski wyświetlacz. Garmin reklamuje go tak: "Kolorowy ekran o wysokiej rozdzielczości pokazuje dokładnie to, co urządzenie filmuje. Łatwa konfiguracja, podgląd i odtwarzanie. Wyświetlacz wykorzystuje światło słoneczne i jest włączony zawsze, gdy kamera jest włączona, ale niemal nie zużywa baterii. Jest również oknem na menu, które pozwala szybko zmieniać ustawienia." Istotą tego tekstu jest ten fragment: "Wyświetlacz wykorzystuje światło słoneczne". Otóż na ekranie coś widać tylko gdy jest jasno. W gęstym lesie albo jak zaczyna się ściemniać, nie widać na nim kompletnie NIC. Oczywiście, jak ustawisz kamerę na uchwycie odpowiednio to nie musisz się przejmować bo cykając zdjęcie czy włączając nagrywanie już nie musisz patrzeć na ekran. Jeśli jednak robisz nagranie "z rąsi" to warto byłoby móc zobaczyć co się nagrywa...
- Małe przyciski funkcyjne. Cykanie fotek w trakcie jazdy jest trudne, Trzy przyciski funkcyjne po prawej stronie kamery są bardzo małe i trzeba je dość mocno wcisnąć. Jeśli chcesz zmienić ustawienia podczas jazdy, a nie daj bogi jeszcze może w rękawiczkach z długimi palcami - zapomnij! Przycisk do wywołania menu jest całkiem płaski, tzn. nie wystaje z obudowy tylko jest zaznaczony w niej jedynie wklęsłą obwódką. Masakra!!!!!!
- Równie słaby pomysł na ekran obsługi Virba w Edge'u. Jak napisałam wcześniej, suwak nagrywania na tym ekranie jest duży ale przycisk robienia zdjęcia jest mały i w kącie ekranu. Naprawdę, nie jest łatwo w niego trafić palcem podczas jazdy, zwłaszcza w terenie. Jak trafisz, na ekranie pojawia się napis "photo taken" ale przecież nie będziesz się gapić na ekran kilka sekund jadąc gdzieś po jakichś kamulach.
- Brak wbudowanej pamięci - bez karty SD ani rusz!
- Bazowe uchwyty nie bardzo do zastosowania w kolarstwie, trzeba sobie dokupić mocowanie na kierownicę/kask oddzielnie.



Jak widać, z mojego punktu widzenia, przeważają zalety. Naprawdę podoba mi się ta kamera. Najgorszy jest ten ekran ale ostatecznie w większości przypadków i tak się na niego nie patrzy. Kamera robi przepiękne zdjęcia i kręci filmy o świetnej jakości a przy tym jest stosunkowo niedroga (model podstawowy kosztuje około 550 zł, ten bardziej wypaśny około 850 zł).



Wszystkie zdjęcia w tym wpisie zostały wykonane tą kamerą. Jak już wspomniałam, kamera doskonale oddaje rzeczywiste kolory więc dość często zdarza mi się podbijać nasycenie i stosować filtr stopniowy ale to w zasadzie jedyne efekty jakich używam dla nadania zdjęciom wyrazu ;) Jak zdjęcie jest wykonane przy słońcu to często nie potrzeba żadnych efektów (jak np. na zdjęciu bezpośrednio nad tym akapitem).

Poniżej kilka testowych filmików:
MTB zima https://www.youtube.com/watch?v=nEe7Qg4yQ6s
MTB zima https://www.youtube.com/watch?v=A1od0TZdTWE
szosa, noc, zima https://www.youtube.com/watch?v=PlHlP4zmTqE
sanki https://www.youtube.com/watch?v=6ti-Lrb_5uU
snowboard https://www.youtube.com/watch?v=6bLZ0drYaiA
basen https://www.youtube.com/watch?v=NT-IdbyKpc4
zima, śnieg, zjawisko optyczne na Kasprowym https://www.youtube.com/watch?v=KjHVRtj8ozo

Testy po fittingu, ciąg dalszy

Środa, 6 kwietnia 2016 Kategoria trening, fitting, ze zdjęciami
Km: 36.92 Km teren: 0.00 Czas: 01:55 km/h: 19.26
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś trochę lepiej mi się już jeździło na Szkocie niż wczoraj ale też nie eksploatowałam go tak bardzo na podjazdach.

fitting, testy po fittingu

Wtorek, 5 kwietnia 2016 Kategoria wycieczki i inne spontany, fitting, ze zdjęciami
Km: 10.42 Km teren: 0.00 Czas: 01:21 km/h: 7.72
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Dziś poprawka fittingu robionego w SportGuru. Z tamtego coś niezbyt jestem zadowolona, mam wrażenie obciążonych dłoni i na podjazdach odrywającego się przedniego koła.
Poprawka w Airbiku, jestem tam już z czwartym rowerem ;)
Pojechałam potem od razu na Kazurkę potestować ale jakoś nie mogę się odnaleźć w nowych ustawieniach - nadal mam odczucie, że przednie koło mi ucieka na podjazdach a w dodatku rower po zmianie mostka na dłuższy zrobił się mniej zwrotny.
No nic, pamiętam że po fittingu pierwszego Scotta też miałam takie odczucia, nie mogłam się przyzwyczaić. Trzeba się wjeździć.

Taki tam zjazd

praca

Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 Kategoria dojazdy
Km: 23.12 Km teren: 0.00 Czas: 01:18 km/h: 17.78
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze

PM MTB XC Kazura - sezon start

Niedziela, 3 kwietnia 2016 Kategoria ze zdjęciami, wyścigi
Km: 9.98 Km teren: 0.00 Czas: 00:51 km/h: 11.74
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Sezon start.
Start nie za dobry bo tuż przed wyjściem z domu mam ścięcie z Małżem i jadę na Kazurę wkurzona i z niechęcią. Wcale nie mam ochoty startować ale nie mam ochoty też być w domu. Na szczęście start opłacony więc szkoda byłoby marnować kasę na fochy ;)
Do przejechania 4 bardzo wymagające kółka po około 3,2km. W porównaniu do trasy zawodów XC sprzed dwóch lat, ciut wydłużona i utrudniona. Doszły ze dwa podjazdy i zjazdy, w tym jeden bardzo stromy podjazd i jeden bardzo stromy zjazd. Byłam jednak wcześniej na objeździe trasy i wiedziałam, że wszystko jest do przejechania przynajmniej raz (poza jednym głupim około 1,5 metrowym odcinkiem...) ;) Na zmęczeniu może być już gorzej.

fot. http://sport.ursynow.waw.pl/

Jestem źle ubrana, za ciepło. Przed wyjściem z domu wyszłam na balkon i stwierdziłam, że jest zimno i wieje ale tu, pod Kazurką, jest ciepło. Pozbywam się spod bluzy koszulki ale w bluzie i w jesiennych rękawiczkach na pewno i tak będzie mi za ciepło. Trudno, teraz już nic z tym nie zrobię.
W mojej kategorii nie spodziewałam się wysokiej frekwencji i słusznie. Startuje nas cztery - trzy Marty i Nikola. Jest spora szansa, że będę jedyną osobą poza podium ;) Ale obiecałam sobie, że nie będę ostatnia.

fot. Zaki

Oczywiście moja kategoria startuje w większej grupie, złożonej z innych kategorii damskich i grupy panów chyba Masters, natomiast ustawione jesteśmy przez organizatora na końcu stawki (akurat w moim przypadku to dobrze, nikogo nie będę blokować, przynajmniej na 1 okrążeniu).

fot. http://sport.ursynow.waw.pl/

Pierwsze okrążenie idzie mi gładko, chyba nawet jadę je na prowadzeniu mojej kategorii. Mijam się z Agnieszką Tkaczyk, którą poznałam na objeździe trasy, jednak Agnieszka odjeżdża mi kiedy na jednym sztywnym krótkim podjeździe za bardzo wytracam prędkość i muszę się podeprzeć. A sądziłam, że dotrzymam jej tempa ;)

fot. Zaki

Już pod koniec pierwszego okrążenia mam język na brodzie, interwałowość trasy naprawdę daje mi się we znaki i pokazuje, że XC to nie moja bajka ;) Ale akurat tego się spodziewałam. Jest mi strasznie gorąco, rozpinam bluzę na tyle, żeby mi biust nie wypadł ale i tak się gotuję ;)

fot. Zaki

Drugie okrążenie idzie mi już znacznie gorzej ale jednak jeszcze wszystko w siodle, no może też z jedną gdzieś podpórką. Dogania mnie Marta Mikołajczyk (Mama na rowerze), która ma świetny doping na trasie w postaci swoich dzieci. Żałuję, że ja takiego nie mam. Musi mi wystarczyć trzech czy czterech znajomych kolarskich dryblasów ;) Ale i tak fajnie, że w ogóle mam jakiś doping ;) Mijam się z Martą na tym drugim okrążeniu ale na metę okrążenia chyba wjeżdżam jeszcze przed nią.

fot. Zaki

Na trzecim okrążeniu polegam. Ze dwie gleby spowodowane szwankującymi blokami i wyplute płuca powodują, że już nie mam siły gonić Marty kiedy mnie wyprzedza (a nawet dzielę się z nią wodą tuż przed tym jak mi odjeżdża, hehe, taka ze mnie altruistka). Ze dwa razy nie daję już podjechać podjazdów i muszę podprowadzić rower.

fot. http://sport.ursynow.waw.pl/

Pozostałych dwóch zawodniczek z kategorii w ogóle chyba nie widzę ani razu od momentu startu, muszą jechać sporo wolniej.
Tuż przed metą trzeciego okrążenia mija mnie chyba kończąca wyścig pierwsza zawodniczka open (dubel, znaczy się). Widząc przy trasie szefa WKK, Błażeja, pytam go z nadzieją w głosie, czy mogę już nie jechać czwartego okrążenia i z dużą ulgą przyjmuję, że owszem, nie muszę ;)

fot. Adam Starzyński

Na mecie bardzo długo wiszę na kierownicy i zastanawiam się, czy zwymiotuję ze zmęczenia, czy może jednak mi przejdzie ;) Łapie mnie straszny kaszel, mam odczucie jakby płuca mi miały wypaść, zresztą w ogóle jechałam z niedoleczonym przeziębieniem i mam nadzieję, że nie wyjdzie z tego jakieś gorsze choróbsko.
Bardzo długo nie ma wyników, ale przynajmniej dowiaduję się, że trzy Marty dojechały do mety a Nikola chyba nie więc podzielimy się podium ;) Dekoracja dopiero na koniec wszystkich wyścigów, jestem druga (hura, nie ostatnia!) ;)

fot. Krzysiek

dojazd, rozgrzewka, powrót PM MTB XC Kazura

Niedziela, 3 kwietnia 2016 Kategoria trening, dojazdy
Km: 9.93 Km teren: 0.00 Czas: 00:46 km/h: 12.95
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze

kazurka

Sobota, 2 kwietnia 2016 Kategoria trening, wycieczki i inne spontany
Km: 12.09 Km teren: 0.00 Czas: 01:42 km/h: 7.11
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 740 Aktywność: Jazda na rowerze
Więcej stania niż jeżdżenia ;)

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum