pitupitu po lesie
Poniedziałek, 28 marca 2016 Kategoria wycieczki i inne spontany, ze zdjęciami
Km: | 22.54 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:33 | km/h: | 14.54 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 740 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Obudziłam się dziś z bólem gardła, bólem głowy i w mega złym humorze. Uznałam, że muszę choć na chwilę wyjść pokręcić bo inaczej rozniosę coś.
Przejechałam się kabackim singlem w tempie ranionego żółwia. Pogoda jak drut, trochę zbyt ciepło się ubrałam więc po drodze pozbyłam się ciepłej czapki spod kasku i owiew. Trochę mi było dziwnie tak jechać bez owiew ;) ale nie zimno.
Ta powolna przejażdżka wystarczyła, żeby mi poprawić nastrój.
Ilekroć tędy przejeżdżam, zastanawiam się czy wściekły kolorek potoku jest efektem jakiegoś gatunku rosnących w nim glonów czy jakiegoś gatunku homo sapiens. I tak, to są jak najbardziej prawdziwe kolory, zdjęcie w żaden sposób nie edytowane.
Przejechałam się kabackim singlem w tempie ranionego żółwia. Pogoda jak drut, trochę zbyt ciepło się ubrałam więc po drodze pozbyłam się ciepłej czapki spod kasku i owiew. Trochę mi było dziwnie tak jechać bez owiew ;) ale nie zimno.
Ta powolna przejażdżka wystarczyła, żeby mi poprawić nastrój.
Ilekroć tędy przejeżdżam, zastanawiam się czy wściekły kolorek potoku jest efektem jakiegoś gatunku rosnących w nim glonów czy jakiegoś gatunku homo sapiens. I tak, to są jak najbardziej prawdziwe kolory, zdjęcie w żaden sposób nie edytowane.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!