nieudana dwukrotna próba spaceru
Czwartek, 14 lutego 2013 Kategoria wędrówki piesze
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Coś nam dzisiaj nie wyszedł ten spacer. Za pierwszym podejściem Wojtek dopiero co obudził się z drzemki i zjadł co nieco ale najwyraźniej za mało bo marudził od samego wyjścia. Myślałam, że się ulula na spacerze ale niestety, piszczał, wiec po 15 minutach wróciliśmy do domu.
Po nakarmieniu wyszłam z nim drugi raz ale rozmarudził się chwilę po wyjściu. Jak się okazało, ściągnął sobie rękawiczki po kocykiem i było mu zimno w łapki. Po założeniu rękawiczek się uspokoił ale po chwili znowu zaczął piszczeć. Uznałam, że odkrywanie go co 5 minut żeby sprawdzić łapki nie ma sensu i wróciliśmy do domu.
Po nakarmieniu wyszłam z nim drugi raz ale rozmarudził się chwilę po wyjściu. Jak się okazało, ściągnął sobie rękawiczki po kocykiem i było mu zimno w łapki. Po założeniu rękawiczek się uspokoił ale po chwili znowu zaczął piszczeć. Uznałam, że odkrywanie go co 5 minut żeby sprawdzić łapki nie ma sensu i wróciliśmy do domu.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!