dość tego! :)
Czwartek, 28 czerwca 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 32.14 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 20.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 165165 ( 91%) | HRavg | 128( 71%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Od piątku (czyli prawie od tygodnia) nie ruszyłam roweru. Przede wszystkim z powodu niezbyt dobrego samopoczucia, momentami wręcz fatalnego. Np. wczoraj cały dzień było mi niedobrze i jadąc do pracy musiałam na moment wysiąść z metra żeby nie "fajtnąć" a po południu z tego powodu nie poszłam na trening WKK :(
Dzisiaj za to odmiana - pierwszy dzień od prawie tygodnia, kiedy czuję się dobrze. Niespodzianka!
Niespodzianka też była gdy wlazłam rano na wagę. +2kg. No ale czego można się spodziewać, gdy od tygodnia się kompletnie nic nie robi (w sensie treningi, czy choćby jedynie transport na rowerze), za to je się zdecydowanie więcej niż dotychczas. Obcy w brzuchu zdecydowanie się za bardzo rządzi moim apetytem.
Pogoda za oknem zachęcająca, samopoczucie dobre więc niejako automatycznie wskoczyłam dzisiaj w ciuchy rowerowe.
Po tej kilkudniowej przerwie rano jechało mi się trochę ciężkawo, ale bardzo przyjemnie. W dodatku temperatura idealna na rower.
Postanowiłam już, że odpuszczam sobie Uphill Śnieżka. Z przykrością, ale rozsądek mi mówi, żeby sobie darować. Poważnie zastanawiam się, czy sobie również nie darować reszty Mazovii. Trudno, nie będzie generalki. Ale chyba finalnie zdecyduję przed Kozienicami, które są w przyszły weekend.
Dzisiaj za to odmiana - pierwszy dzień od prawie tygodnia, kiedy czuję się dobrze. Niespodzianka!
Niespodzianka też była gdy wlazłam rano na wagę. +2kg. No ale czego można się spodziewać, gdy od tygodnia się kompletnie nic nie robi (w sensie treningi, czy choćby jedynie transport na rowerze), za to je się zdecydowanie więcej niż dotychczas. Obcy w brzuchu zdecydowanie się za bardzo rządzi moim apetytem.
Pogoda za oknem zachęcająca, samopoczucie dobre więc niejako automatycznie wskoczyłam dzisiaj w ciuchy rowerowe.
Po tej kilkudniowej przerwie rano jechało mi się trochę ciężkawo, ale bardzo przyjemnie. W dodatku temperatura idealna na rower.
Postanowiłam już, że odpuszczam sobie Uphill Śnieżka. Z przykrością, ale rozsądek mi mówi, żeby sobie darować. Poważnie zastanawiam się, czy sobie również nie darować reszty Mazovii. Trudno, nie będzie generalki. Ale chyba finalnie zdecyduję przed Kozienicami, które są w przyszły weekend.
komentarze
110% oldschool''u ;) Ciekawe czy ze ski teamu czy import prywatny :)
artd70 - 19:19 piątek, 29 czerwca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!