niezdecydowani
Sobota, 24 marca 2012 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 34.38 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 19.28 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 154154 ( 85%) | HRavg | 110( 61%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Testowania siodła ciąg dalszy. Dziś przesunięcie o 3 mm do tyłu i pochylenie nosa o równie abstrakcyjnie małą wartość :) Było o niebo lepiej niż wczoraj.
Niezdecydowani, tak to trochę wyszło, bo mieliśmy dzisiaj jechać rowerami po odbiór pakietów na Półmaraton Warszawski. Pierwotnie mieliśmy jechać rano i miał z nami towarzysko jechać Krzysiek.
Jednak próbowałam się ustawić przy okazji odbioru tych pakietów z Danielem, kapitanem mojego nowego teamu, Świat Sportu Racing Team, żeby odebrać teamowe ciuchy.
Nie mogliśmy się dość długo zdzwonić jednak dał znać, że będzie po odbiór pakietu dopiero po południu. Więc przesunęliśmy wyjazd na popołudnie. Jednak dokładna godzina pozostawała nieznana, a Krzysiek zaczął marudzić, że on woli rano.
W końcu udało się zdzwonić z Danielem i okazało się, że będzie tam mógł być dopiero koło 18tej. Ponieważ o tej porze to już jest ciemno i dość chłodno więc około 13tej zdecydowaliśmy się po prostu pójść pojeździć na rowerach a po pakiety pojechać autem. Uznałam, że Krzysiek pewnie już dawno jest po porannej wycieczce więc nawet do niego nie dzwoniłam.
Ubraliśmy się na "krótko", bo termometr pokazywał 23 stopnie. Nie ufałam mu za bardzo, więc na wszelki wypadek jednak wrzuciliśmy w Marka sakwy również ciut dłuższe ciuchy. Już po wyjściu z budynku okazało się, że jest dość chłodno. Po dojechaniu do LK zdecydowaliśmy się poubierać w te trochę cieplejsze ciuchy i wówczas zrobiło się komfortowo.
Wycieczka naprawdę rekreacyjna, bardzo spokojnym tempem, znaną trasą przez Okrzeszyn, Bielawę i Wał Zawadowski. Było bardzo przyjemnie. Wiatr prawie nie odczuwalny, asfalt gładki, siodło wygodne i but po poprawieniu wkładki wreszcie przestał mnie ugniatać w palec ;)
kadencja 79/109
Niezdecydowani, tak to trochę wyszło, bo mieliśmy dzisiaj jechać rowerami po odbiór pakietów na Półmaraton Warszawski. Pierwotnie mieliśmy jechać rano i miał z nami towarzysko jechać Krzysiek.
Jednak próbowałam się ustawić przy okazji odbioru tych pakietów z Danielem, kapitanem mojego nowego teamu, Świat Sportu Racing Team, żeby odebrać teamowe ciuchy.
Nie mogliśmy się dość długo zdzwonić jednak dał znać, że będzie po odbiór pakietu dopiero po południu. Więc przesunęliśmy wyjazd na popołudnie. Jednak dokładna godzina pozostawała nieznana, a Krzysiek zaczął marudzić, że on woli rano.
W końcu udało się zdzwonić z Danielem i okazało się, że będzie tam mógł być dopiero koło 18tej. Ponieważ o tej porze to już jest ciemno i dość chłodno więc około 13tej zdecydowaliśmy się po prostu pójść pojeździć na rowerach a po pakiety pojechać autem. Uznałam, że Krzysiek pewnie już dawno jest po porannej wycieczce więc nawet do niego nie dzwoniłam.
Ubraliśmy się na "krótko", bo termometr pokazywał 23 stopnie. Nie ufałam mu za bardzo, więc na wszelki wypadek jednak wrzuciliśmy w Marka sakwy również ciut dłuższe ciuchy. Już po wyjściu z budynku okazało się, że jest dość chłodno. Po dojechaniu do LK zdecydowaliśmy się poubierać w te trochę cieplejsze ciuchy i wówczas zrobiło się komfortowo.
Wycieczka naprawdę rekreacyjna, bardzo spokojnym tempem, znaną trasą przez Okrzeszyn, Bielawę i Wał Zawadowski. Było bardzo przyjemnie. Wiatr prawie nie odczuwalny, asfalt gładki, siodło wygodne i but po poprawieniu wkładki wreszcie przestał mnie ugniatać w palec ;)
kadencja 79/109
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!