Alta Badia
Czwartek, 8 marca 2012 Kategoria białe szaleństwo
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj postanowiliśmy skorzystać z możliwości jaką daje karnet Dolomiti Super Ski i ruszyliśmy tyłki do sąsiedniego ośrodka - Alta Badia.
Byliśmy tu już z Markiem i Hubertem podczas poprzedniego wyjazdu. Zapamiętaliśmy z Markiem fantastyczny, długi zjazd z Dantercepies aż do Corvary (około 8km) i pyszne Eier mit Schpeck und Pommes w knajpie na tejże górze. Jednak na początek wjechaliśmy złym wyciągiem ;) Dlatego na rozgrzewkę musieliśmy zjechać po czerwonej trasie spowrotem do Corvary. Na szczęście okazała się dość przyjemna. Ja, Marek i Dima postanowiliśmy potem już jeździć po tej naszej długiej trasie z przerwą na sztandarową potrawę wyżej wspomnianą. Reszta naszych narciarzy zaś pojechała na Sella Rondę, czyli rundę dookoła masywu Sella.
W ramach urozmaicenia raz zjechaliśmy z Dantercepies czerwoną trasą do Wolkenstein i kilka razy na Colfosco. To było ciekawe doświadczenie, bo z poprzedniej naszej bytności zapamiętałam Colfosco jako trudne. Dzisiaj jednak uznałam, że było w sam raz. Znaczy się... moje umiejętności poprawiają się.
Tak czy siak, ten dzień był bardzo męczący ze względu na fakt, iż nasza najdłuższa trasa tutaj ma sporo płaskich kawałków, gdzie jest trudno trzymać deskę na krawędzi. Jest to dość rzeźnickie dla stóp. Dlatego pod koniec mieliśmy dzisiaj trochę dość.
Byliśmy tu już z Markiem i Hubertem podczas poprzedniego wyjazdu. Zapamiętaliśmy z Markiem fantastyczny, długi zjazd z Dantercepies aż do Corvary (około 8km) i pyszne Eier mit Schpeck und Pommes w knajpie na tejże górze. Jednak na początek wjechaliśmy złym wyciągiem ;) Dlatego na rozgrzewkę musieliśmy zjechać po czerwonej trasie spowrotem do Corvary. Na szczęście okazała się dość przyjemna. Ja, Marek i Dima postanowiliśmy potem już jeździć po tej naszej długiej trasie z przerwą na sztandarową potrawę wyżej wspomnianą. Reszta naszych narciarzy zaś pojechała na Sella Rondę, czyli rundę dookoła masywu Sella.
W ramach urozmaicenia raz zjechaliśmy z Dantercepies czerwoną trasą do Wolkenstein i kilka razy na Colfosco. To było ciekawe doświadczenie, bo z poprzedniej naszej bytności zapamiętałam Colfosco jako trudne. Dzisiaj jednak uznałam, że było w sam raz. Znaczy się... moje umiejętności poprawiają się.
Tak czy siak, ten dzień był bardzo męczący ze względu na fakt, iż nasza najdłuższa trasa tutaj ma sporo płaskich kawałków, gdzie jest trudno trzymać deskę na krawędzi. Jest to dość rzeźnickie dla stóp. Dlatego pod koniec mieliśmy dzisiaj trochę dość.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!