taranowanie pijaków nie ma sensu
Wtorek, 28 lutego 2012 Kategoria dojazdy
Km: | 9.05 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 18.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 159159 ( 88%) | HRavg | 141( 78%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: b'twin Triban 3 (sprzedany) | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trudno i darmo. Wczoraj był BG Fit więc dzisiaj nic nie mogło mnie powstrzymać przed pojechaniem do pracy na Tribanie i sprawdzeniem ustawień. Nawet to, że jest -5 stopni i zapowiadają śnieg i śnieg z deszczem na dzisiaj. Ojtam, najwyżej wrócę metrem :)
Ubrałam się ciepło i wio.
A więc wrażeń ciąg dalszy:
Ten rower sam jedzie! :D:D
Faktycznie, duża część mojego odczucia braku stabilności wynikała z faktu nieposiadania pedałów SPD :) Chyba już nie umiem jeździć na zwykłych. No więc to jest raz. Dwa - trochę się obawiałam, że po zmianie mostka na krótszy rower stanie się "nerwowy" ale nic takiego nie nastąpiło, a przynajmniej nie odczułam.
Trzy - podniesienie kierownicy do góry i skrócenie pozycji dało naprawdę dużo jeśli chodzi o komfort jazdy. Nawet używanie klamek hamulcowych z górnego chwytu stało się o wiele wygodniejsze.
Dojazd do pracy zajął mi w przybliżeniu mniej więcej tyle czasu, co góralem (czyli około 12 minut krócej niż w piątek). Czułam się na rowerze dzisiaj na tyle pewnie, że odważyłam się nawet przez większą część trasy jechać ulicą co mocno wpłynęło na prędkość jazdy.
W centrum za to postanowiłam staranować idiotę maszerującego ścieżką rowerową z wielką walizą na kółkach (zajmował skutecznie całą szerokość ścieżki). Jednak chociaż na mnie patrzył, zobaczył mnie dopiero jak już w niego wjechałam. Oczywiście wywaliłam się, ale miałam świadomość, że tak się stanie. Powiedziałam mu, co o nim myślę, jednak poza otrzymaniem od niego jakiejś pani lekki obyczajów, żadnej więcej reakcji nie uzyskałam.
Jak się okazało, taranowanie gościa nie miało większego sensu bo był w sztok pijany (jednak nie było tego widać z mojej perspektywy bo waliza przeszkadzała mu się zataczać).
Eh, trudno, zmarnowana wywrotka ;)
Ubrałam się ciepło i wio.
A więc wrażeń ciąg dalszy:
Ten rower sam jedzie! :D:D
Faktycznie, duża część mojego odczucia braku stabilności wynikała z faktu nieposiadania pedałów SPD :) Chyba już nie umiem jeździć na zwykłych. No więc to jest raz. Dwa - trochę się obawiałam, że po zmianie mostka na krótszy rower stanie się "nerwowy" ale nic takiego nie nastąpiło, a przynajmniej nie odczułam.
Trzy - podniesienie kierownicy do góry i skrócenie pozycji dało naprawdę dużo jeśli chodzi o komfort jazdy. Nawet używanie klamek hamulcowych z górnego chwytu stało się o wiele wygodniejsze.
Dojazd do pracy zajął mi w przybliżeniu mniej więcej tyle czasu, co góralem (czyli około 12 minut krócej niż w piątek). Czułam się na rowerze dzisiaj na tyle pewnie, że odważyłam się nawet przez większą część trasy jechać ulicą co mocno wpłynęło na prędkość jazdy.
W centrum za to postanowiłam staranować idiotę maszerującego ścieżką rowerową z wielką walizą na kółkach (zajmował skutecznie całą szerokość ścieżki). Jednak chociaż na mnie patrzył, zobaczył mnie dopiero jak już w niego wjechałam. Oczywiście wywaliłam się, ale miałam świadomość, że tak się stanie. Powiedziałam mu, co o nim myślę, jednak poza otrzymaniem od niego jakiejś pani lekki obyczajów, żadnej więcej reakcji nie uzyskałam.
Jak się okazało, taranowanie gościa nie miało większego sensu bo był w sztok pijany (jednak nie było tego widać z mojej perspektywy bo waliza przeszkadzała mu się zataczać).
Eh, trudno, zmarnowana wywrotka ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!