ach, ta ogólnorozwojówka
Środa, 18 stycznia 2012 Kategoria biegówki, trening
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:17 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miałam dzisiaj iść biegać ale
1. Nie chciało mi się okropnie biegać, na samą myśl rozbolało mnie kolano ;)
2. Chciało mi się za to bardzo iść na biegówki
3. Na chodnikach było bardzo ślisko
4. Nie lubię biegać po śniegu i lodzie
5. Musiałam wypróbować niedawno nabytą czołówkę
... więc koniec końców wzięłam narty, kijki i czołówkę i pojechałam metrem do lasu :D:D
Och, miałam jeździć max 45 minut, żeby się nie skasować za pierwszym razem ale tak mi się fajnie jeździło, że się zapędziłam. Źle oszacowałam czas i w efekcie, gdy kończyłam trening to na Garminie mijało 01:15 czy coś koło tego.
Przez całą godzinę spotkałam w lesie tylko 3 osoby: kompletnie czarnego spacerowicza, odblaskowego biegacza i rowerzystę z lampą :)
Za to już na ostatniej prostej do wyjazdu z lasu spotkałam najpierw trzech a potem jeszcze dwóch narciarzy.
Przez dużą część treningu czołówka w zasadzie nie była potrzebna bo lampy z zajezdni metra bardzo mocno oświetlają pobliski fragment lasu. W dodatku jak jest śnieg to w nocy generalnie lepiej widać. Ale włączyłam czołówkę w końcu, no bo przecież miałam ją wypróbować. Jest fajna, nawet na mniejszej mocy daje silny, długi strumień światła. Nawet nieoświetlonego piechura widać było z dość daleka. Dobrze się trzyma głowy, nie zjeżdża, nie przesuwa się, nie jest ciężka. Nie wiem oczywiście, jak się będzie zachowywała przy bardziej trzęsących sportach, rowerze i bieganiu - to jest jeszcze do sprawdzenia. Ale na biegówki jest idealna.
Po powrocie czułam, że jestem bardzo mocno zmęczona, szybko poszłam spać. Podejrzewam, że nie ominą mnie zakwasy... :)
A pod tym adresem można znaleźć efekt moich poszukiwań na temat "jak się na tym cholerstwie hamuje" :)
http://meteor2017.fm.interia.pl/teksty/teoria_hamowania.html
8,29 km 01:17:05
HR 134/151
KOW: 3 (231)
1. Nie chciało mi się okropnie biegać, na samą myśl rozbolało mnie kolano ;)
2. Chciało mi się za to bardzo iść na biegówki
3. Na chodnikach było bardzo ślisko
4. Nie lubię biegać po śniegu i lodzie
5. Musiałam wypróbować niedawno nabytą czołówkę
... więc koniec końców wzięłam narty, kijki i czołówkę i pojechałam metrem do lasu :D:D
Och, miałam jeździć max 45 minut, żeby się nie skasować za pierwszym razem ale tak mi się fajnie jeździło, że się zapędziłam. Źle oszacowałam czas i w efekcie, gdy kończyłam trening to na Garminie mijało 01:15 czy coś koło tego.
Przez całą godzinę spotkałam w lesie tylko 3 osoby: kompletnie czarnego spacerowicza, odblaskowego biegacza i rowerzystę z lampą :)
Za to już na ostatniej prostej do wyjazdu z lasu spotkałam najpierw trzech a potem jeszcze dwóch narciarzy.
Przez dużą część treningu czołówka w zasadzie nie była potrzebna bo lampy z zajezdni metra bardzo mocno oświetlają pobliski fragment lasu. W dodatku jak jest śnieg to w nocy generalnie lepiej widać. Ale włączyłam czołówkę w końcu, no bo przecież miałam ją wypróbować. Jest fajna, nawet na mniejszej mocy daje silny, długi strumień światła. Nawet nieoświetlonego piechura widać było z dość daleka. Dobrze się trzyma głowy, nie zjeżdża, nie przesuwa się, nie jest ciężka. Nie wiem oczywiście, jak się będzie zachowywała przy bardziej trzęsących sportach, rowerze i bieganiu - to jest jeszcze do sprawdzenia. Ale na biegówki jest idealna.
Po powrocie czułam, że jestem bardzo mocno zmęczona, szybko poszłam spać. Podejrzewam, że nie ominą mnie zakwasy... :)
A pod tym adresem można znaleźć efekt moich poszukiwań na temat "jak się na tym cholerstwie hamuje" :)
http://meteor2017.fm.interia.pl/teksty/teoria_hamowania.html
8,29 km 01:17:05
HR 134/151
KOW: 3 (231)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!