jechać, czy nie jechać?
Piątek, 23 grudnia 2011 Kategoria dojazdy
Km: | 9.25 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 19.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 150150 ( 83%) | HRavg | 132( 73%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano miałam, przyznam, pewną rozterkę czy jechać bikiem czy nie.
Ale rozważyłam wszystkie "za" i "przeciw" i doszłam do wniosku, że jednak pojadę, bo:
1) zaplanowany trening mogę zrobić bezpośrednio po pracy, nie muszę w tym celu wracać do chaty i się przebierać ani wyciągać trenażera (na czym by się pewnie skończyło bo wieczorem jak już wrócę do domu to zimowa aura z reguły działa na mnie demotywująco pod względem wyjścia na trening na dwór)
2) wczoraj nie jechałam rowerem :]
3) robiąc trening bezpośrednio po pracy zaoszczędzam czas - nie będę musiała piec szarlotki po nocy
No i to był dobry wybór bo bezwietrzna pogoda, nawet przy ujemnej temperaturze, jest bardzo przyjemna na poranną przejażdżkę i dobrze działa na rozbudzenie.
Ale rozważyłam wszystkie "za" i "przeciw" i doszłam do wniosku, że jednak pojadę, bo:
1) zaplanowany trening mogę zrobić bezpośrednio po pracy, nie muszę w tym celu wracać do chaty i się przebierać ani wyciągać trenażera (na czym by się pewnie skończyło bo wieczorem jak już wrócę do domu to zimowa aura z reguły działa na mnie demotywująco pod względem wyjścia na trening na dwór)
2) wczoraj nie jechałam rowerem :]
3) robiąc trening bezpośrednio po pracy zaoszczędzam czas - nie będę musiała piec szarlotki po nocy
No i to był dobry wybór bo bezwietrzna pogoda, nawet przy ujemnej temperaturze, jest bardzo przyjemna na poranną przejażdżkę i dobrze działa na rozbudzenie.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!