Figlowisko
Czwartek, 8 grudnia 2011 Kategoria wycieczki i inne spontany
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorem umówiona byłam z Justyną na łyżwy na Figlowisku.
Jak zwykle, pierwsza jazda na łyżwach w sezonie trochę dała się we znaki. Stopy bolą od napięcia mięśni podeszw ;) I zakwasy w "zawiasach" od utrzymywania równowagi.
Jestem prawdę mówiąc tragicznym łyżwiarzem ale przynajmniej umiem jechać do przodu odpychając się na przemian nogami, to wystarczy żeby się dobrze bawić ;)
Na Figlowisku dzikie tłumy, nie spodziewałam się takiej frekwencji - zwłaszcza w środku tygodnia. Nie jest to wielkie lodowisko, więc tłoczno jest prawie zawsze, ale dzisiaj było bardzo tłoczno.
Wszystko by było cacy gdyby nie kilku panów, którzy popisywali się jak to oni wspaniale nie jeżdżą, wykonując dzikie harce i slalom między pozostałymi. Dla takich niedzielnych, jak ja, jest to stresujące, bo wystarczy, że taki wyskoczy przed nosem i od razu można się wywalić. A on pojedzie sobie niefrasobliwie dalej. Grrr. Niestety, zawsze jak tam jestem to się trafi taki jeden czy dwóch pacanów.
Jak zwykle, pierwsza jazda na łyżwach w sezonie trochę dała się we znaki. Stopy bolą od napięcia mięśni podeszw ;) I zakwasy w "zawiasach" od utrzymywania równowagi.
Jestem prawdę mówiąc tragicznym łyżwiarzem ale przynajmniej umiem jechać do przodu odpychając się na przemian nogami, to wystarczy żeby się dobrze bawić ;)
Na Figlowisku dzikie tłumy, nie spodziewałam się takiej frekwencji - zwłaszcza w środku tygodnia. Nie jest to wielkie lodowisko, więc tłoczno jest prawie zawsze, ale dzisiaj było bardzo tłoczno.
Wszystko by było cacy gdyby nie kilku panów, którzy popisywali się jak to oni wspaniale nie jeżdżą, wykonując dzikie harce i slalom między pozostałymi. Dla takich niedzielnych, jak ja, jest to stresujące, bo wystarczy, że taki wyskoczy przed nosem i od razu można się wywalić. A on pojedzie sobie niefrasobliwie dalej. Grrr. Niestety, zawsze jak tam jestem to się trafi taki jeden czy dwóch pacanów.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!