WKK flow na Kazurce
Wtorek, 20 września 2011 Kategoria trening
Km: | 16.89 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 01:23 | km/h: | 12.21 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 164164 ( 91%) | HRavg | 122( 67%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Prawie 19 stopni jak wychodziłam więc ubrałam się na krótko. Jednak chyba termometr naoszukiwał bo jak wyszłam, to przez dłuższą chwilę żałowałam, że jednak nie założyłam bluzy. Jednak jak dotarłam do Kabat to już mi było ciepło i przez cały trening było mi ciepło. Większość osób jednak już w długim rękawie na treningu.
Dzisiaj dość kameralnie, w porównaniu do letniej frekwencji, wręcz ubogo. Ale to dobrze - zdecydowanie tak wolę.
Ponieważ szybko się robi ciemno to dzisiejszy trening był na Kazurce - tam przynajmniej można złapać jeszcze ostatnie podrygi dnia, w przeciwieństwie do treningów w lesie.
Zjeżdżało mi się dzisiaj wprost fantastycznie. Pierwsze zjazdy dość ostrożne, dla wyczucia terenu, ale potem się rozhasałam. Błażej mnie publicznie pochwalił a nawet Michał, którego uważam za mutanta rowerowego, przyznał, że fajnie mi idzie :)
Gorzej natomiast z podjazdami. Owszem, do ostatnich hopek jest OK ale wysiadam jak trzeba przejechać przez "kurzą grzędę" łączącą dwie hopki na sąsiednich fragmentach trasy.
A jeszcze przy okazji - widok czerwonej kuli na horyzoncie ze "szczytu" - bezcenny.
Powrót do domu w szybkim tempie i szybkim towarzystwie :)
kadencja 67/151 (?)
KOW: 4 (332)
Dzisiaj dość kameralnie, w porównaniu do letniej frekwencji, wręcz ubogo. Ale to dobrze - zdecydowanie tak wolę.
Ponieważ szybko się robi ciemno to dzisiejszy trening był na Kazurce - tam przynajmniej można złapać jeszcze ostatnie podrygi dnia, w przeciwieństwie do treningów w lesie.
Zjeżdżało mi się dzisiaj wprost fantastycznie. Pierwsze zjazdy dość ostrożne, dla wyczucia terenu, ale potem się rozhasałam. Błażej mnie publicznie pochwalił a nawet Michał, którego uważam za mutanta rowerowego, przyznał, że fajnie mi idzie :)
Gorzej natomiast z podjazdami. Owszem, do ostatnich hopek jest OK ale wysiadam jak trzeba przejechać przez "kurzą grzędę" łączącą dwie hopki na sąsiednich fragmentach trasy.
A jeszcze przy okazji - widok czerwonej kuli na horyzoncie ze "szczytu" - bezcenny.
Powrót do domu w szybkim tempie i szybkim towarzystwie :)
kadencja 67/151 (?)
KOW: 4 (332)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!