kanteleblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kantele.bikestats.pl

linki

Gwiazda Mazurska Olecko etap II - guma i kółeczko :(

Niedziela, 14 sierpnia 2011 Kategoria >50 km, wyścigi, ze zdjęciami
Km: 63.00 Km teren: 58.00 Czas: 03:20 km/h: 18.90
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: 171171 ( 95%) HRavg 152( 84%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Scott Scale 70 Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj start z Olecka. Z ranka zagląda nam do pokoju słonko, jednak jakoś się guzdrzemy z Markiem rano dojeżdżamy na miejsce w ostatniej chwili. Na szczęście zdążamy. Zjadam jeszcze Powerbara przed startem.
Start wspólny. Nie staram się przepchnąć bo miało nie być ścigania na początku, przynajmniej tak twierdził Zamana na wczorajszej odprawie. Ale gdzie tam, oczywiście wszyscy przepychają się i zaraz po wyjściu na prostą już zaczynają się ścigać. No dobra to ruszam z tej mojej ostatniej linii (kto późno przychodzi sam sobie szkodzi).

Znowu wszystkich przeganiam. Mimo zmęczenia po wczorajszym, jedzie mi się równie dobrze jak wczoraj. Przeganiam Krzyśka i Dorotę.
Na trasie standardowo już zjadam trzy żele.

Niestety, gdzieś w pierwszej połowie trasy łapię gumę w przednim kole na szutrowym zjeździe. Tracę pewnie z 15 minut na wymianie dętki, w międzyczasie Krzysiek mnie mija. Pyta się, czy coś trzeba. Macham ręką, że nie. Najdłużej się schodzi na pompowaniu. Krzysiek miał rację, że mam nędzną pompkę. Może trzeba by zainwestować w taką na naboje, przynajmniej na zawody.

Pędzę ile sił w nogach, żeby chociaż trochę nadrobić stratę, ale wiem już że wyniku dobrego to dzisiaj nie będzie. W dodatku ciągle zacina mi się korba.

Jakaś taka niewyraźna jestem. Czy to z powodu tej gumy?


Na błotnej przeprawie, która jak nic przypomina mi Szydłowiec nieco, spotykam Dorotę. Obie prowadzimy rower więc postanawiam nawiązać kontakt :) Zagajam do niej, ona mnie kojarzy dopiero gdy mówię jej swoje nazwisko. Chwali, że zrobiłam niezły postęp od początku sezonu, za to żali się, że u niej ostatnio gorzej. Zaczęła jeździć bardziej zachowawczo po ostrej wywrotce na asfalcie na maratonie w Rawie.
Zamieniamy kilka sympatycznych zdań, ale jak tylko kończy się błoto to nie daję jej szansy.

Po jakimś czasie - wielkie zdziwienie - doganiam Krzyśka. On chyba jest równie zdziwiony.
Ponieważ ja już nie walczę o wynik a Krzysiek stwierdza, że fajnie byłoby dojechać do mety razem, to jedziemy resztę trasy razem. Ja jego ciągnę na podjazdach, on mnie na prostej. Też ma drobny problem techniczny bo nie wskakuje mu blat.
Wiem, że mogłabym go szybko odsadzić, ale nie robię tego bo jestem trochę zła z powodu straty czasu na gumie. Niech chociaż mam z tego trochę przyjemności ze wspólnej jazdy. Ważne, że będę na mecie przed Dorotą.

Wjeżdżamy z Krzyśkiem na metę razem, tak jak chciał.

Po południu doczyszczam rower i oglądam o co chodzi z korbą.
Chyba blokowanie korby spowodowane jest całkiem zmasakrowanym dolnym kółeczkiem przerzutki. Dosłownie zmielone są ząbki w kołeczku. Niestety, nie mam kółek na zmianę :(

Wieczorem łapie mnie jakaś mega biegunka. Marek wysnuwa hipotezę, że to z powodu przyjęcia dużej ilości żeli ostatnio... Być może tak jest. Rozważam czy w ogóle jutro jechać, również z powodu niechęci do zepsucia roweru do reszty. Marek przekonuje mnie, że z tym defektem (roweru, nie organizmu) da się jechać. W końcu postanawiam jechać jutro, jeśli będę się dobrze czuła.

kadencja 72/113

wyniki:
63 km, czas 03:20:17
miejsce open: 14/34, K3: 9/18
gdyby nie guma to mogłabym być pewnie 7-8 w kategorii, ale trudno


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

KTM Strada 2000 24420 km
Scott Scale 740 6502 km
Scott Scale 70 18070 km
b'twin Triban 3 (sprzedany) 2423 km
Scott Scale 80 (skradziony) 507 km
Giant Rincon (sprzedany) 9408 km
Trenażer 51 km
rower z Veturilo 323 km

szukaj

archiwum