latanie po Przyczółkowej
Środa, 3 sierpnia 2011 Kategoria dojazdy, trening
Km: | 45.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:57 | km/h: | 23.08 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | 169169 ( 93%) | HRavg | 131( 72%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Scott Scale 70 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj w planie interwały. Po niedzielnych zawodach i wczorajszym "pod górkę" treningu WKK przeczuwałam, że będzie ciężko. 4x1 min x 10. Miałam tylko nadzieję, że na Przyczółkowej wiatr będzie z boku. Na szczęście tak było. Ciut mocniejszy co prawda przy jeździe w jedną stronę, ale w sumie interwały wyszły dość równe.
Na Przyczółkowej, po ostatnich ulewach mega kałuża jeszcze nie wyschła. Dlatego dwa pierwsze interwały były z interwałem... w postaci powolnego przejechania przez bajorko. Potem już robiłam zawrotki przed kałużą, coby trening był przyzwoity.
Przy którymś powtórzeniu przyczepił mi się na koło starszy pan na kolarce. Jechał za mną ciurkiem całe 4 minuty a jak zwolniłam na przerwę to mijając mnie pokiwał z aprobatą głową i stwierdził "Nieźle" ;) Hm, miło to słyszeć od szosowca, nawet (a może tym bardziej) jeśli jest leciwy.
kadencja 79/120
KOW: 7 (819)
Na Przyczółkowej, po ostatnich ulewach mega kałuża jeszcze nie wyschła. Dlatego dwa pierwsze interwały były z interwałem... w postaci powolnego przejechania przez bajorko. Potem już robiłam zawrotki przed kałużą, coby trening był przyzwoity.
Przy którymś powtórzeniu przyczepił mi się na koło starszy pan na kolarce. Jechał za mną ciurkiem całe 4 minuty a jak zwolniłam na przerwę to mijając mnie pokiwał z aprobatą głową i stwierdził "Nieźle" ;) Hm, miło to słyszeć od szosowca, nawet (a może tym bardziej) jeśli jest leciwy.
kadencja 79/120
KOW: 7 (819)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!